Wpisy archiwalne w kategorii

100 i więcej

Dystans całkowity:45534.84 km (w terenie 2269.00 km; 4.98%)
Czas w ruchu:2204:26
Średnia prędkość:20.66 km/h
Maksymalna prędkość:84.00 km/h
Suma podjazdów:339664 m
Maks. tętno maksymalne:207 (103 %)
Maks. tętno średnie:167 (83 %)
Suma kalorii:793962 kcal
Liczba aktywności:367
Średnio na aktywność:124.07 km i 6h 00m
Więcej statystyk
Dystans103.20 km Teren1.00 km Czas05:13 Vśrednia19.78 km/h
Rzeszów-Gdańsk- dzień 4.

Dzień 4 rozpoczął się mega kiepsko. W nocy zaczęło padać i przestało dopiero koło 9. Zjedliśmy śniadanie i pograliśmy w państwa- miasta przy muzie z telefonu. Odwiedził nas jeszcze gospodarz, życzył udanej jazdy i udał się do swoich obowiązków. Zebraliśmy się i pomiędzy krówkami dotarliśmy do pobliskiej drogi. Wiatr nie zachęcał do jazdy i strasznie nas zamuliło- ciężko było jechać nawet 20 km/h. Przez Wielgie i Czarne docieramy do Lipna- średnia ledwo ponad 16 km/h. Przez Kikół i Węgiersk docieramy do Golubia-Dobrzynia. Czekamy, aż przestanie padać. Dalej drogą o bardzo dobrej nawierzchni docieramy do Wąbrzeźna przez Niedźwiedź i Wałycz. Pogoda się posypała całkowicie- pada i wieje, do tego Włochatemu rozkręciła się kaseta, ale dało się jechać. Krzaku- znajomy Włochatego załatwia nam nocleg, ale żeby się z Nim skontaktować muszę wyjąć baterię z gps’a bo padła. Zakupy w Lidlu i jest dobra wiadomość- jest nocleg niby 4 km od nas. No to jedziemy w straszliwym deszczu pod wiatr do Jarantowic i skręcamy na Stanisławki. Tam spotykamy miła Panią, która doprowadza nas na domek. W sumie zamiast 4 km wyszło 14 km, ale liczy się, to, że mamy gdzie spać. Domek okazuje się nieźle wyposażony- radio, TV, łazienka. Kolacyja przed TV i ładowanie wszystkiego co się da- tak wyglądał koniec dnia.
Tylko wtedy radio działało, ten keczup przejechał całą Polskę :D © miciu222145

Włochaty rozgromiony. © miciu222145

To tak z nudów. © miciu222145

Foto by Włochaty^^^^^
Pogoda kiepska, ale jedziemy dalej. © miciu222145

Foto by Włochaty^^^^
Docieramy na nocleg. © miciu222145

Domek wypasiony. © miciu222145

Więc się rozsiadamy. © miciu222145

Kawałek już przejechaliśmy. © miciu222145

Foto by Włochaty^^^^
Jemy kolację :D © miciu222145

Trzeba też dokręcić kasetę. © miciu222145
Dystans151.24 km Teren2.00 km Czas07:02 Vśrednia21.50 km/h
Temp.17.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Rzeszów-Gdańsk-dzień 3.

W nocy padało, ba, nawet burza przeszła. Jednak rano już się uspokoiło i można było śmiało wyruszać w dalszą drogę. Wyjechaliśmy ok. 8 kierując się w stronę Mszczonowa- pożegnała nas piękna biała czapla. Za Mszczonowem jedziemy w stronę Żyrardowa- jednak po 10 km wbijamy się na stację BP. Tam myjemy się, ładuję telefon gps’a, no i jemy sobie. Przez Wiskitki i Aleksandrów docieramy do Sochaczewa. Miasto zrobiło na mnie bardzo smutne wrażenie. W parku robimy przerwę na śniadanie i ruszamy dalej. Bocznymi drogami docieramy do Wyszogrodu. Jednak wcześniej jedziemy mostem na rozlewiskami Wisły- spokojnie miał ponad 2 km. Jadąc dalej chcemy ominąć Płock, jednak najkrótsza droga prowadzi przez to miasto, więc postanawiamy zawitać do niego. Jedziemy przez Rębowo, Bodzanów i Słupno do Płocka. Na głównej drodze dojazdowej musimy się zmierzyć ze strasznym ruchem, do tego droga jest dziurawa i bez poboczy. Zmordowani docieramy do Płocka. Tu tradycyjny postój i planowanie dalszej trasy. Dalej był Sikórz i Brudzeń. Późna pora zmusza nas do zwiększenia tempa- gnamy pod wiatr ok. 25-30 km/h, jest ciężko. Przez Sobowo i Michałkowo docieramy do Chalina. W międzyczasie Włochaty rozwala telefon o asfalt, ale na szczęście nadal działa. W Chalinie znajduje się jezioro nad którym przewidziany jest kolejny nocleg. Jezioro owszem było, ale zjazd nie znaleźliśmy. Dopiero po objechaniu go dookoła zjeżdżamy w miejscowości Mokowo. Teren okazuje się kiepski na rozbicie namiotu, jednak decydujemy się an pastwisko kilkadziesiąt metrów od brzegu. Trochę nas niepokoiło, to, że byliśmy widoczni z pobliskiej drogi. Po rozbiciu namiotu pojawił się pierwszy gość- syna właściciela terenu na którym byliśmy. Był tylko sprawdzić kto to zawitał w te strony. Później pojawia się drugi syn jak i ich ojciec. Trochę pogadaliśmy- przyjęto nas bardzo życzliwie i z podziwem, że chce nam się tyle jechać. Z miejscówki było widać jezioro, a w tle wiatraki. Włochaty mimo bolącej nogi dawał dzisiaj rade. Aktualnie jesteśmy już w woj. Warmińsko- Mazurskim.
W Sochaczewie. © miciu222145

Wiatraki- widoczne były z daleka. © miciu222145

Zachód był ładny. © miciu222145

Im później tym ładniej :) © miciu222145

Jak co wieczór :) Fot. Włochaty. © miciu222145
Dystans168.19 km Teren3.00 km Czas07:37 Vśrednia22.08 km/h
Temp.25.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Rzeszów-Gdańsk-dzień 2.

Dzisiaj wstaliśmy o 6. Poranek bardzo chłodny, ale nie pozostaje nic innego jak pozbierać się i ruszyć dalej. Udajemy się do Starachowic, gdzie pod sklepem pałaszujemy śniadanko. Ruszamy dalej przez Wąchock i Parszew do Skarżyska –Kamiennej. Teren się wywłaszczył, ale drogi straszliwie się pogorszyły- jedzie się prawie jak w terenie: Bliżyn- Odrowąż-Niekłań-Ruski Bród. Jesteśmy już w woj. Mazowieckim. Słonko grzeje bardzo mocno, więc w dobrym tempie jedziemy dalej przez Przysuchę, Klwów do Nowego Miasta n. Pilicą. U Włochatego pojawia się problem- boli go ścięgno Achillesa- ratuje go różnymi specyfikami i już wolniej jedziemy dalej do Baiałej Rawskiej- czyli już woj. Łódzkie. W międzyczasie mój kompan odżywa i jedziemy już w normalnym tempie w kierunku Mszczonowa. Szybkie zakupy i jedziemy w stronę jeziorek w Kaczkowie. Jedziemy przez dzielnicę przemysłową, mijamy mnóstwo magazynów i parking z tysiącami nowych samochodów. Wjeżdżamy w teren i lądujemy nad jeziorkami. I tu mały zonk- okazuje się, że to rezerwat przyrody. Zapuszczamy się w głąb i spotykamy pewną Panią. Jak się okazało jest zarządcą tego terenu i zgadza się na nasz nocleg w tym miejscu. Ulżyło nam i zaczęliśmy szukać miejsca na obóz. Miejsce piękne, ale zapadł zmrok więc zwinęliśmy się do namiotu, przy okazji chroniąc się przed komarami.
No to wyruszamy. © miciu222145

Poranek nad zalewem w Strykowie. Fot. Włochaty. © miciu222145

Śniadanie w Starachowicach. © miciu222145

Gdzieś na trasie. © miciu222145

Śpiwór uciekinier. Fot. Włochaty. © miciu222145

Dojeżdżamy na nocleg.Fot. Włochaty. © miciu222145

Zachodzik. © miciu222145

Nadchodzi wieczór. © miciu222145

Tak powstawały opisy na BS. Fot. Włochaty. © miciu222145

Keczupowa twórczość. Fot. Włochaty. © miciu222145
Dystans189.75 km Czas08:14 Vśrednia23.05 km/h
Temp.25.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Rzeszów-Gdańsk-dzień 1.

Nadszedł dzień wyjazdu nad morze. Towarzyszem w tej eskapadzie był Włochaty. Zjawiliśmy się pod Tesco skąd wyjechaliśmy w ten chłodny, ale słoneczny poranek. Na początek przedzieraliśmy się przez zatłoczone miasto w kierunku ulicy Warszawskiej. W Miłocinie skręciliśmy w stronę Bratkowic, a trasa była następująca: Rzeszów-Rudna Wielka-Mrowla-Bratkowice-Czarna Sędziszowska-Ruda-Kamionka i krótki postój-Żdżary-Ocieka-Przecław, słonko już nieźle przypiekało tutaj skierowaliśmy się w stronę Mielca przez Goleszów i Podleszany. W centrum miasta odpoczynek i śniadanko. Wydostać się z miasta było ciężko za sprawą remontów, po dość długiej walce udało się
Następny był baranów Sandomierski, ale najpierw musieliśmy przejechać przez: Chorzelów-Tuszów Narodowy i Padew Narodową. W Baranowie postój i żarełko. Próbujemy się dogadać z głuchoniemym mieszkańcem i co ciekawe nawet nieźle nam szło- zdziwił się, że jedziemy tak daleko. Ruszyliśmy w stronę promu, by przedostać się przez Wisłę Tym oto sposobem opuściliśmy woj. Podkarpackie i wkroczyliśmy na Świętokrzyskie. Jednak na drugiej stronie okazało się, że na drugim brzegu Włochaty zostawił rękawiczki. Jednak wszystko trwało by zbyt długo i postanowiliśmy nie tracąc czasu jechać dalej. Jechaliśmy dziurawą drogą przez osiek do Staszowa. Dalsza trasa: Wola Osowa-Chańcza-Raków i Wola łagowska. Zaczęły się podjazdy, a każdy kilogram na bagażniku ciążył dość poważnie. Ale trzeba jechać dalej: Łagów-Paprocice-Nowa Słupia. Podjazdy szły nam mozolnie, ale do przodu- dodatkowo upał potęgował uczucie zmęczenia. Przez Rudki-Warszówek i Pawłów dotarliśmy do Stykowa. Namiot rozbiliśmy nad tamtejszym zalewem. Uzbierałem drewna na ognicho i przy kiełbasce z browarkiem czyniliśmy plany na następny dzień. Trasa nas nieźle wymęczyła i pokonaliśmy najdłuższy dystans wyprawy.


Tuż przed wyjazdem. © miciu222145

Wyjazd z Mielca- ach te remonty. © miciu222145

Foto by Włochaty.^^^
Oczekując na prom. © miciu222145

Foto by Włochaty.^^^
Postój w Staszowie. © miciu222145

Foto by Włochaty.^^^
Odwiedziliśmy też Serwis. © miciu222145

Foto by Włochaty ^^^
Zalew w Strykowie. © miciu222145

Czas postawić domek. © miciu222145

Nadeszla noc... © miciu222145

więc rowerki poszły spać. © miciu222145

Dzień zakończyliśmy ognichem. © miciu222145
Dystans126.06 km Teren14.00 km Czas05:33 Vśrednia22.71 km/h VMAX49.00 km/h Podjazdy1420 m
Temp.29.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Strażnica kolejowa koło Tryńczy.
Kategoria 100 i więcej
Już od rana było gorąco, ale zanim opadły poranne mgły ja pędziłem w sobie tylko znanym kierunku. Pojechałem w rejony gdzie jeszcze rowerem nie byłem. Powód- straszliwie płasko. Kiedyś trafiłem w necie na ciekawy obiekt i postanowiłem obczaić go na żywca. No to lecimy: Rzeszów/Słocina-Za Górą-Magdalenka-Wola Rafałowska- wstąpiłem do cegielni. Dojazd był prawie dobry, bo pod koniec przedzierałem się przez krzaczory :D Łańcut-Wola Mała-Dąbrówki-Smolarzyny-Kmiecie-Korniaktów-Budy Łańcuckie-Leszczyny Chodaczów. Ze znalezieniem drogi do strażnicy nie miałem problemów, tylko jak zwykle krzaczory i mnóstwo pajęczyn. Przetrwała ponad 100 lat i niestety niszczeje pod władzami PKP, a szkoda. Pojechałem mostem kolejowym na drugi brzeg. Będąc na moście spojrzałem w dół, a tam leżą resztki starego mostu- dziwnie się poczułem. Obfociłem wszystko i ruszyłem w drogę powrotną: Chodaczów-Tryńcza-Gniewczyna Tryniecka-Gniewczyna Łańcucka-Gorliczyna-Przeworsk-Studzian-Dębów-Białoboki-Markowa-Albigowa-Kraczkowa-Malawa-Krasne-Rzeszów.
Most po wysadzeniu w '44
Wizualka strażnicy
O samej strażnicy


Stara cegielnia. © miciu222145

W cegielni. © miciu222145

Nadal w cegielni. © miciu222145

Obok cegielni. © miciu222145

Strażnica kolejowa k. Tryńczy. © miciu222145

Inny widok. © miciu222145

Strzelcy mieli dobry widok. © miciu222145

Ja w środku. © miciu222145

Widok z drugiego brzegu Wisłoka. © miciu222145

Resztki starego mostu. © miciu222145

Bazylika w Przeworsku. © miciu222145

Skansen w Markowej. © miciu222145

Skansen c. d. © miciu222145
Dystans160.68 km Teren27.00 km Czas07:21 Vśrednia21.86 km/h VMAX62.00 km/h Podjazdy2089 m
Temp.29.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Uaha, pogórza dwa :) Dynowskie i Przemyskie.
Kategoria 100 i więcej
Wczoraj zrobiłem sobie odpoczynek w związku z planami na dzień dzisiejszy, a plan był ambitny- odwiedzić miejsce, którego przez kilka lat nie odwiedzałem, a mianowicie Ulucz
Dzień zapowiadał się upalnie, więc rano wymaziałem się balsamem do opalania :D i ruszyłem samotnie. Początek: Rzeszów/Biała-Budziwój-Hermanowa/Przylasek-Lubenki-Błażowa-Głębokie-Folwark-Piekło- po świeżym asfalciku podjeżdżało się zacnie, choć wiatr nie ułatwiał sprawy-Ujazdy-Zagrody-Dynów- na stacji zrobiłem odpoczynek na jedzonko, tubylcowie strasznie mi się przyglądali :) Nastepnie pojechałem do Dąbrówki Starzeńskiej, gdzie znajdują się ruiny zamku Kmitów z XV wieku. Od Dynowa jechałem szlakiem nadsańskich umocnień, czyli szlak bunkrów z okresu II WŚ. Oznakowanie jeśli nikt go nie uszkodził, to było jednak ciężko strasznie te bunkry znaleźć, bo są zasypane i zarośnięte. Dalej były Siedliska, Wołodź-Jabłonica Ruska i nareszcie Ulucz. pozostało jeszcze wgramolić się na szczyt, gdzie stoi cerkiew. Tam postój na kolejne żarełko. Po zjeździe z klocków unosił się znany mi zapach :D Ruszyłem dalej i niestety była to droga w terenie- dopadł mnie pierwszy kryzys, zero mocy, jechałem siłą woli. Na szczęście po 10 km przeszło i mogłem śmigać śmiało: Borewnica-Jawornik Ruski, tutaj tablica poinformowała mnie, że wjeżdżam na pogórze przemyskie :)Dalsza trasa: Żohatyń-Piątkowa, szybkie odwiedziny w tutejszej cerkwi-Rzeczki-Tarnawka-Iskań-Dubiecko-Bachórzec-Bachórz-Harta i kolejny kryzys- droga niby prosta, a jak się okazało przez kilkanaście km ciągnąłem się pod lekką górkę-Piątkowa-Błażowa, nabrałem nowych sił, jechało mi się super aż do samego domu-Borek Nowy-Borek Stary-Kielnarowa-Tyczyn-Budziwój-Biała/Rzeszów. Trasa dała m w kość, ale takie trasy najdłużej się pamięta :)

Dworzec wąskotorówki w Dynowie. © miciu222145

Ciufcia. © miciu222145

I znowu ciufcia. © miciu222145

Ruiny w Dąbrówce Starzeńskiej. © miciu222145

W Dąbrówce Starzeńskiej. © miciu222145

Oznakowanie szlaku był bardzo dobre. © miciu222145

Zasypany bunkier sowiecki nad Sanem. © miciu222145

Kaplica Grobowa w Wołodzi. © miciu222145

Wołodź. © miciu222145

Retorty odpoczywały. © miciu222145

Cerkiew w Uluczu © miciu222145

Cerkiew w Uluczu od frontu © miciu222145

To już ?! © miciu222145

Dojazd do cerkwi w Piątkowej. © miciu222145

Cerkiew w Piątkowej. © miciu222145
Dystans130.14 km Teren35.00 km Czas07:25 Vśrednia17.55 km/h VMAX62.00 km/h Podjazdy1804 m
Temp.26.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Odrzykoń.
Kategoria 100 i więcej
Pogoda dopisała, frekwencja nie bardzo, ale mimo to ekipa była 1 klasa, czyli ja, Maciek i Artur.
Oto trasa i przygody: Rzeszów/Zalew/Zwięczyca-Boguchwała i dalej drogą nr 9- Lutoryż-Babica-Wyżne-Połomia-Baryczka-Niebylec-Jawornik Niebylecki-Lutcza i zjazd z głównej drogi i dalej tak: Małówka-Krasna-Węglówka-Czarnorzeki-Podzamcze. Wizyta w sklepie i ruszyliśmy ścieżką wokół zamku. Od tej pory jechalismy pełnym atrakcji szlakiem niebieskim. Sporo błota, pozalewane drogi, połamane drzewa, mokre korzenie i kamienie. Najlepsze były zjazdy- woda wypłukała ziemię i pozostały tylko kamienie i korzenie- kierę trzeba było mocno trzymać i mimo tego przeszlifowałem trochę nogę na kamyczkach :) G. Królewska-Rzepnik- G. Spalona- G. Czarnówka-Krowia Góra-Jazowa. Pod koniec szlaku Artur pojechał w stronę asfaltu i wrócił sobie sam do domu, ja z Maćkiem dotarłem do końca szlaku, po drodze obijając sobie nogę- but się nie wypiął i przywaliłem w korzeń, do tego byliśmy poobdzierani, pokłóci i poparzeni pokrzywami, a komary dopełniły tej masakry. Pojechaliśmy dalej tak: Kozłówek-Markuszowa-Dobrzechów-Strzyżów-Łętownia-Podlesie-Nowa Wieś-Czudec-Wyżne-Babica-Lubenia-Siedliska-Siedliska-Maciek podróżował własnym tempem, a ja pojechałem po swojemu: Budziwój-Boguchwała-Zwięczyca-Zalew/Rzeszów.


Wyżne- Maciek popsuł dętkę. © miciu222145

Cała ekipa- w tle ruiny zamku Kamieniec. © miciu222145

Riny w pełnej okazałości. © miciu222145

I z drugiej strony. © miciu222145

Załamka- jak tu jechać :D © miciu222145

Takich zjazdów nie brakowało. © miciu222145

Kopuła cerkwi w Rzepniku. © miciu222145

Tym szlakiem przedzieraliśmy się. © miciu222145
Dystans116.09 km Teren30.00 km Czas05:02 Vśrednia23.06 km/h VMAX58.00 km/h Podjazdy1260 m
Temp.25.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Ehhh, ta pogoda....
Kategoria 100 i więcej
Było pięknie, słońce grzało, więc postanowiłem pojechać w końcu na górę Chełm. Początek trasy: Rzeszów/Drabinianka/Biała-Budziwój-Boguchwała-Mogielnica-Niechobrz-Przedmieście Czudeckie-Wola Czudecka-zaczęło się chmurzyć, mimo to pojechałem w stronę burzy-Smykówki-Pyrówki-Nawsie-Wielopole Skrzyńskie-Brzeziny-czas na jedzonko, zatrzymałem się pod sklepem i pogadałem z tubylcami. Stwierdzili, że ten deszcz, który zaczął padać, to przejdzie i burzy nie będzie. Jak się później okazało- mylili się niestety :( Dalsza trasa: Łęg-Jaszczurowa-burz przylazła, więc przeczekałem na przystanku- niestety na g. Chełm nie pojechałem- szlak był pełen błota i śliskich kamieni :/ -Cieszyna, wizyta w tunelu schronowym- przylazła druga burza i raczyła mnie deszczem przez kolejne 30 km- Wiśniowa-Jazowa-Kozłówek-Markuszowa-Dobrzechów-Strzyżów-Glinik Zaborowski-Zaborów-Czudec-Wyżne-Babica-Lubenia-Siedliska-Budziwój-Boguchwała-Zwięczyca/Zalew/Rzeszów. A jutro pucowanie napędu...

Pierwszy podjazd za mną © miciu222145

Podjazd do Jaszczurowej. © miciu222145

Nie wygląda to dobrze © miciu222145

Przeciera się po burzy © miciu222145

Tymczasowy punkt doowodzenia © miciu222145


Droga fajnie parowała © miciu222145

Płynęły i strumyki © miciu222145

Rez. Góra Chełm. © miciu222145

Cieszyna-schron. © miciu222145

Schron w szczegółach. © miciu222145

schron © miciu222145

Rdzawe drzwi. © miciu222145

Widok po burzy © miciu222145

Nad Wisłokiem w Czudcu. © miciu222145
Dystans136.27 km Teren33.00 km Czas07:40 Vśrednia17.77 km/h VMAX57.00 km/h
Z kłopotami, ale cel osiągnięty.
Kategoria 100 i więcej
Z domu wyszedłem o3:45. Pojechałem sobie na Słocinę i przez Pobitno uderzyłem na dworzec PKP. Mieliśmy pojechać pociągiem do Wiśniowej i dalej na właściwą trasę. Niestety PKP znowu podpadło- okazało się, że pociągu nie będzie, będzie natomiast autobus. Na nasze nieszczęście autobus rowerów nie zabierał. Pod dworcem trwały gorące narady i ustaliliśmy, że całość trasy pokonamy na rowerach. Oznaczało to, że dołożymy ok. 50 km- czyli sporo jak na górzysty teren. Ruszyliśmy przed 5. Było zimno- ok. 8 st., więc już po kilku km straszliwie zmarzłem w dłonie. Było nas 6., ruszyliśmy wzdłuż Wisłoka i dalsza trasa wyglądała tak:Zwięczyca-Boguchwała-Lutoryż-Grochowiczna-Czudec-Zawisłocze-Zaborów-Glinik Zaborowski-Strzyżów-Dobrzechów-Kożuchów-Wiśniowa. Na chwilę rozłożyliśmy się na tamtejszym dworcu i opanowaliśmy tory. Wspólna fotka i ruszyliśmy w stronę trudnego szlaku niebieskiego:Jazowa-Krowia Góra-Góra Czarnówka-Góra Spalona-Rzepnik-Wólka Bratkowska-Góra Królewska-Podzamcze. Tutaj zakończyliśmy jazdę szlakiem, na którym było mnóstwo podjazdów, podejść i trudnych zjazdów palących klocki. Podjechaliśmy na Prządki, by tam uszczuplić nasze zapasy jedzenia. Przyszedł czas na powrót. Mimo, że mieliśmy jechać wyłącznie asfaltem, wcale nie zapowiadał się łatwo- straszliwie wiało, w twarz niestety:Czarnorzeki-Krasna-Lutcza, tutaj opuściłem chłopaków-musiałem pojechać szybciej, bo spieszyłem się do pracy. Dalsza trasa :Jawornik Niebylecki-Niebylec-Baryczka-Połomia-Wyżne-Babica-Lutoryż-Boguchwała-Zwięczyca-Zalew/Rzeszów/praca/dom.

Kim oni są? © miciu222145

Nad Zalewem o poranku. © miciu222145

Ekipa podjeżdża na Grochowiczną. © miciu222145

W Wiśniowej. © miciu222145

Jeden z wielu podjazdów. © miciu222145

Trochę wspinaczki:D Fot. Maciek. © miciu222145

Zjazdów nie brakowało.Fot. Maciek. © miciu222145

Gdzieś na szlaku.Fot. Maciek. © miciu222145

I znowu pod górkę. © miciu222145

Rzepnik. © miciu222145

Podjazd w Rzepniku był ok.Fot. Maciek. © miciu222145

Na szlaku.Fot. maciek. © miciu222145

Zamek Kamieniec. © miciu222145

9% za mną. © miciu222145

To lubię :) © miciu222145
Dystans100.18 km Teren31.00 km Czas04:10 Vśrednia24.04 km/h VMAX51.00 km/h Podjazdy1560 m
Temp.22.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Seta z Sebą :)
Kategoria 100 i więcej
Setka była w planach, ale raczej w samotności. Byłem jeszcze w Rzeszowie, gdy zadzwonił Seba, spoko, wyszło na to, że pojedziemy razem. Po chwili zjawił się i pojechaliśmy tak: Rzeszów/Dworzysko-Rudna Wielka i Mała-Rogożnica-Lipie-Wola Cicha-Głogów Młp.-Budy Głogowskie- lasem do Bratkowic-Dąbry-Krzywa-Sędziszów Młp.-Sielec-Iwierzyce-Olimpów-Bystrzyca-Smykówki-Pyrówki-Przedmieście Czudeckie-Niechobrz-w stronę Grochowicznej-Lutoryż-Boguchwała-Zwięczyca-Zalew/Rzeszów.

Rumaki dwa. © miciu222145

Seba na podjeździe. © miciu222145

A to ja :) © miciu222145

Widok na Czudec. © miciu222145
© 2017 Exsom Group, LLC. All Rights Reserved. Terms of Service · Privacy Policy · DMCA · System Status