Wpisy archiwalne w kategorii

Bieszczady

Dystans całkowity:5605.66 km (w terenie 1042.00 km; 18.59%)
Czas w ruchu:271:34
Średnia prędkość:20.56 km/h
Maksymalna prędkość:75.00 km/h
Suma podjazdów:62528 m
Maks. tętno maksymalne:200 (100 %)
Maks. tętno średnie:167 (83 %)
Suma kalorii:81891 kcal
Liczba aktywności:52
Średnio na aktywność:107.80 km i 5h 19m
Więcej statystyk
Dystans102.29 km Czas05:25 Vśrednia18.88 km/h VMAX52.85 km/h Podjazdy1042 m
Tętnośr.107 TętnoMAX160 Kalorie 1340 kcal Temp.15.0 °C SprzętPajonk
Sezon 21. Odcinek 187/5796. "Deszczowa teleportacja".
Pora przemieścić się na zachód, czyli w Beskid Niski. Pogoda nie napawała optymizmem, co chwilę kropiło. Później już tylko lało, więc robiłem sobie dłuugie postoje. Dopiero pod koniec się przejaśniło i zaczęło grzać: Cisna, Żubracze, Komańcza, Jaśliska, Tylawa. Dalej miałem jechać żółtym szlakiem, ale po deszczu bym się utopił w błocie: Mszana, Polany, Krempna. Po zakupach wróciłem do Polan na nocleg. Cisza, spokój i brak zasięgu :)
Wąski tor, Żubracze.
Wąski tor, Żubracze. © miciu222145
Deszczowe Bieszczady.
Deszczowe Bieszczady. © miciu222145
Retorty w Radoszycach.
Retorty w Radoszycach. © miciu222145
Dystans68.65 km Teren15.00 km Czas03:50 Vśrednia17.91 km/h VMAX64.08 km/h Podjazdy1080 m
Tętnośr.126 TętnoMAX166 Kalorie 1250 kcal Temp.18.0 °C SprzętPajonk
Sezon 21. Odcinek 186/5795. "Szaro, buro".
Kategoria Bieszczady
Całą noc potężnie lało, więc poranek był ponury, chociaż klimatu nie można było mu odmówić, w końcu to Bieszczady. Wyruszam w stronę Dołżycy i Kalnicy, gdzie odbijam na Sine Wiry. Spotkałem może dwie osoby. Później już sam asfalt, ale już zaczęło się przejaśniać: Buk, Terka, Wołkowyja, Stężnica, Baligród, Bystre, Cisna.
Bieszczady do deszczu.
Bieszczady do deszczu. © miciu222145
Rezerwat Sine Wiry,
Rezerwat Sine Wiry, © miciu222145
Dystans8.48 km Czas00:25 Vśrednia20.35 km/h VMAX37.44 km/h Podjazdy 65 m
Tętnośr.123 TętnoMAX152 Kalorie 140 kcal Temp.20.0 °C SprzętPajonk
Sezon 21. Odcinek 185/5794. "Miało wyjść inaczej".
Kategoria Bieszczady
Z rana wyruszyłem na Jasło, wydreptałem 20 km. Po południu miałem pojechać przez Liszną na granicę, ale dotarłem tylko do Lisznej- zaczęło padać.
Z Małego Jasła widok na Słowację.
Z Małego Jasła widok na Słowację. © miciu222145
Dystans138.78 km Czas07:06 Vśrednia19.55 km/h VMAX55.22 km/h Podjazdy1585 m
Tętnośr.147 TętnoMAX181 Kalorie 3050 kcal Temp.30.0 °C SprzętPajonk
Sezon 21. Odcinek 184/5793. "W Bieszczady".
Nieco skomplikowany to był dzień. Miałem sobie spokojnie wyjechać koło 9, ale wyjechałem koło południa. Pojechaliśmy oglądnąć samochód i kupiliśmy go- troszkę zeszło. Odstawiłem bolid pod blok i wsiadłem na rower. Obiad zjadłem w piekarni i ruszyłem na południe: Rzeszów, Tyczyn, Błażowa, Dynów, Ulucz, Tyrawa Wołoska, Załuż, Lesko, Baligród, Cisna. Dotarłem na nocleg przed 21 :D Miało być na spokojnie, a dotarłem już po ciemku. Troszkę wymęczyła mnie droga, bo cały czas się wspinałem.
Kaplica grobowa w Wołodzi.
Kaplica grobowa w Wołodzi. © miciu222145
Góry Słonne, punkt widokowy.
Góry Słonne, punkt widokowy. © miciu222145
Dystans107.11 km Teren45.00 km Czas06:38 Vśrednia16.15 km/h VMAX60.00 km/h Podjazdy1947 m
Kalorie 3730 kcal Temp.20.0 °C SprzętBulls
Odcinek 185/5120. "Konkretne mtb".
Pojawiła się okazja konkretnej górskiej jazdy, więc nawet się nie zastanawiałem- oczywiście, że jadę. Startujemy z Komańczy, na pograniczu Beskidu Niskiego i Bieszczad. Może nie jest za ciepło, ale za to wieje. Na taką wyrypę jest idealnie. Najpierw 15 km pod wiatr do Wisłoka Wielkiego. Małe odbicie w teren- pola barszczu Sosnowskiego, spacer po łące, normalna sprawa. Wyjeżdżamy w Moszczańcu i niebieskim szlakiem wspinamy się na Kanasiówkę i pasmo graniczne. Poszło gładko, granicą jedziemy jakieś 5 km i skręcamy na Słowację. Szlak zarośnięty, albo krzaczory, albo trawa większa od nas, ale później jest już lepiej. Burza sobie poszła, ale lekko kropiło, w takich warunkach witają nas Medzilaborce. Robimy przerwę, bo czeka nas powrót do Polski, a lekko nie będzie. Do tunelu na granicy mamy lekko pod górę, ale asfaltem. W tunelu ciemność całkowita, trzeba się mocno skupić. Wyjeżdżamy w Łupkowie i przez Zubeńsko docieramy do Woli Michowej. Kolejny podjazd, tym razem na Przełęcz Żebrak. Kolejna przerwa i atakujemy Chryszczatą. Zjeżdżamy niebieskim szlakiem do Turzańska. Dobra terenowa jazda, zakończona ogrodzeniem w poprzek szlaku, wybitne rozwiązanie. Do Prełuk jedziemy wzdłuż Osławy, którą kilka razy przejeżdżamy. Jeszcze wspinaczka i zjazd do Komańczy. Takiej jazdy mi brakowało. 
Strava
Zdjęcia na których jestem, wykonał Ketrap Cycling. 

Zapraszam na barszcz w Beskidzie Niskim.
Zapraszam na barszcz w Beskidzie Niskim. © miciu222145

Baba zadobyta.
Baba zadobyta. © miciu222145

Furtka do Beskidu.
Furtka do Beskidu. © miciu222145

Słowacja ładnie nas wita.
Słowacja ładnie nas wita. © miciu222145

Na tle burzy.
Na tle burzy. © miciu222145

To był moment.
To był moment. © miciu222145

Słowackie zjazdy.
Słowackie zjazdy. © miciu222145

Jedzie pociąg, Łupków.
Jedzie pociąg, Łupków. © miciu222145

Chryszczata już n nas czeka.
Chryszczata już n nas czeka. © miciu222145

Na Chryszczatej.
Na Chryszczatej. © miciu222145

Kilka razy przez Osławę.
Kilka razy przez Osławę. © miciu222145

Ochłoda w Osławie.
Ochłoda w Osławie. © miciu222145
Dystans71.73 km Teren55.00 km Czas05:13 Vśrednia13.75 km/h VMAX57.02 km/h Podjazdy2025 m
Kalorie 2975 kcal Temp.15.0 °C SprzętBulls
Odcinek 265. "Bieszczadzkie latanie".
Kategoria Bieszczady
Pierwszy wyjazd w góry w tym roku, słabym roku. Startujemy z Lutowisk w 5 osób. Rześko, ale jest szansa na trochę ciepła. Przez Smolnik jedziemy asfaltem do Procisnego, gdzie zjeżdżamy na szuter. Tak wzdłuż Sanu docieramy do Dwernika, gdzie ładujemy się na szlak niebieski. Będę go kiepsko wspominał :D Prowadzi on na Magurę Stuposiańską, ale do jazdy totalnie się nie nadaje- do spaceru w błocie po kostki już tak. Pod górkę było ciepło, nawet gorąco. Zjazd był też taki sobie, ale większość dało się jechać. Ja postanowiłem się przelecieć- kamień pod liśćmi mi to umożliwił. Jednak wstanie już łatwe nie było, bo oberwałem rowerem po plecach. Robimy przerwę w schronisku Koliba na Przysłupie Caryńskim. Ruszamy w stronę Caryńskiego, ale na zjeździe mamy przymusowy postój- zmiana dętki u Kony. Na szczęście piękne okoliczności przyrody umilają czekanie. Jedziemy przez Nasiczne, by odbić na szlak w kierunku Dwernika Kamienia. Genialny szlak, zarówno w górę, jak i w dół. Do tego widoki na szczycie powalają- trzeba tylko uważać na turystów, których jest tutaj sporo. Zjeżdżamy w Zatwarnicy i kierujemy się na Sękowiec- tam czeka na nas szutrówka, malowniczo wijąca się wzdłuż Sanu. Dojechawszy do Rezerwatu Krywe zaczynamy zdobywanie pasma Otrytu. 16 km podjazdu z 490 m na 840 m. Niby podjazd lekki, ale jego długość potrafi zmęczyć. Na szczycie meldujemy się w Chacie Socjologa, ciepło już było. Czeka na nas boski szlak zielony. Nie było liści, więc wszystko było jasne, kamienie już nie były straszne, chociaż już się ściemniało. Na koniec punkt widokowy, gdzie słońce zrobiło nam spektakl światła i kolorów. To są właśnie Bieszczady jesienią :) To była dobra wyrypa, w starym stylu i sprawdzonym składzie


Zjazd do Koliby by Ketrap Cycling.
Zjazd do Koliby by Ketrap Cycling. © miciu222145
Z okolic Koliby.
Z okolic Koliby. © miciu222145
Dwernik Kamień, widok na Bieszczady.
Dwernik Kamień, widok na Bieszczady. © miciu222145
Dwernik Kamień by Ketrap Cycyling.
Dwernik Kamień by Ketrap Cycyling. © miciu222145
Wodospad Szepit na potoku Hylaty.
Wodospad Szepit na potoku Hylaty. © miciu222145
Wzdłuż Sanu, do Rez. Krywe by Ketrap Cycling.
Wzdłuż Sanu, do Rez. Krywe by Ketrap Cycling. © miciu222145
Na Paśmie Otrytu.
Na Paśmie Otrytu. © miciu222145
Pasmo Otrytu.
Pasmo Otrytu. © miciu222145
Z widokiem na Ukrainę.
Z widokiem na Ukrainę. © miciu222145
Dystans104.94 km Teren2.00 km Czas04:28 Vśrednia23.49 km/h VMAX70.56 km/h Podjazdy1900 m
Kalorie 2291 kcal Temp.17.0 °C SprzętAccent Draft
Odcinek 217. "Co w Bieszczadach słychać".
Jesień niechybnie się rozgościła i to na dobre. Trasę sobie skopiowałem i wyruszyłem na bieszczadzkie asfalty....i nie tylko. Chłodno, ale z przebłyskami. Nażarłem się jakbym jedzenia nie widział i to był błąd- na początek same podjazdy, myślałem, że zwrócę :D Po 5 km jestem na zaporze w Solinie, już ludziów jak mrówków, a nie ma jeszcze 10. Jeszcze wspinaczka przez Polańczyk i wreszcie w dół do Wołkowyi. Podjazd w Górzance i zjazd na obrzeżach Baligrodu- zrobiło się już całkiem cieplutko. Dalej przez Bystre i Rabe na Przełęcz Żebrak. Coś strasznego- brak mocy, nogi odmawiają posłuszeństwa. Nie wiem co jest grane. Zjazd do Woli Michowej i zamulam do Cisnej. Tam po 60 km przerwa. Przez Jabłonki i Bystre docieram ponownie do Baligrodu i wjeżdżam na kamienistą drogę do Bereźnicy Wyżnej. Na szczęście tylko kawałek, ale dalej umieram. Docieram do Berezki i kieruję się na Myczków i zjazdem przez Solinę do Bóbrki, skąd startowałem. Nogi bolały jakbym z 300 km przejechał, jakaś masakra.


Zapora, Solina.
Zapora, Solina. © miciu222145

W drodze na Żebraka.
W drodze na Żebraka. © miciu222145

Przeł. Żebrak- 816 m.
Przeł. Żebrak- 816 m. © miciu222145

W drodze do Cisnej.
W drodze do Cisnej. © miciu222145

Żubracze.
Żubracze. © miciu222145

Hoczewka w Baligrodzie.
Hoczewka w Baligrodzie. © miciu222145
Dystans68.24 km Teren55.00 km Czas03:56 Vśrednia17.35 km/h VMAX63.00 km/h Podjazdy1590 m
Kalorie 1631 kcal Temp.22.0 °C SprzętBulls
Odcinek 227. "Rzuciłem wszystko..."
Kategoria Bieszczady
i pojechałem w Bieszczady. Poranne 10 stopni może szału nie robiło, ale prognozy były optymistyczne. Wystartowałem przed 10 z Wołkowyi- czekało na mnie 5 km asfaltu. Minęło szybko i mogłem się delektować szutrówką wzdłuż rzeki Solinki, czyli byłem w rezerwacie Krywe- cisza, spokój. Zmieniłem rzekę na San, czyli byłem u podnóża pasma Otrytu i Rezerwatu Hulskie. Śniadanko miałem z widokiem na Połoniny, ale, że tak powiem od "dupy" strony. Zjazd do Zatwarnicy i kieruję się w stronę rezerwatu Sine Wiry. Zrobiło się ciepło, a na podjazdach nawet gorąco. Tam czekają na mnie tłumy, oczywiście cała droga zajęta, bo kto by pomyślał, że na szlaku rowerowym pojawi się rowerzysta. Kawałek asfaltu w Polankach i znowu teren, troszkę już zmęczony walczę z interwałami. Docieram sprawnie do Bukowca i po kilku kilometrach jestem na miejscu startu.


Nad Solinką.
Nad Solinką. © miciu222145

Gdzie San płynie z wolna.
Gdzie San płynie z wolna. © miciu222145

Śniadanko z widokiem.
Śniadanko z widokiem. © miciu222145

Wygasłe retorty.
Wygasłe retorty. © miciu222145

Jesień powoli wkracza w Bieszczady.
Jesień powoli wkracza w Bieszczady. © miciu222145
Dystans300.14 km Czas11:28 Vśrednia26.17 km/h VMAX64.44 km/h Podjazdy3412 m
Kalorie11197 kcal Temp.24.0 °C SprzętAccent Draft
Odcinek 157. "W Bieszczady".
Jakiś czas temu drogę na przełęcz Żebrak na tyle poprawiono, że śmiało można tam uderzać szosą, jest może kilkanaście metrów szutru, można pominąć ten fakt. Jak można, to jedziemy tam, z Rzeszowa :D Zbiórka o 4, jeszcze zimno, bo jakieś 14 stopni, ale w mieście. Za miastem było dużo zimniej. Już na początek pożar. Przy Dwóch Bratankach pali się jakaś wiata i chłopaki z OSP zaczynają się zlatywać. Jedziemy na Tyczyn i później na Błażową. Zimno jak cholera, czekamy aż słońce zacznie mocniej świecić. Podjeżdżamy Kąkolówkę- tama zgraja psów morduje kota na żywca, chyba źle trafiliśmy :D Zjazd do Wesołej i Hłudna. Serpentyny w Izdebkach na spokojnie. Przez Wydrną docieramy do Dydni i dlaej do Mrzygłodu. Pora na przerwę, wreszcie zrobiło się ciepło. Teraz Tyrawa Wołoska i zdobywamy Góry Słonne. Zjeżdżamy do Załuża i kierujemy się na Lesko- tam kolejna przerwa, na Orlenie. Jedziemy do Baligrodu. Do skrętu na Solinę auto za autem, później już spokojniej. W Baligrodzie krótka przerwa i robimy zapasy- przed nami podjazd na Żebraka z Rabego. Mimo zakazu wjazdu, to samochodów nie brakuje. Na szczycie piwko i zjeżdżamy do Mikowa. Później Smolnik, Radoszyce i Komańcza- kolejna przerwa. Opuszczamy Bieszczady. Kierujemy się na Szczawne, a w Czaszynie odbijamy na Poraż. Pod wiatr, po drogach takich nie za równych docieramy do Rymanowa. Jemy coś ciepłego- 220 km za nami. Teraz Wróbli Szlachecki i Haczów. Kawałek główną drogą, ale do Bliznego już boczkiem, boczkiem. Główną do Domaradza i przez Konieczkową do Niebylca. Postój pod sklepem i już teraz prosto na Marinę :D czyli Połomia, Wyżne, Babica, Lubenia, Siedliska, Rzeszów. Od Komańczy tak wiało, że odbierało to chęci do jazdy, ale ogólnie nie bardzo byłem zmęczony.


Rzeszowskie Hawaje, tuż przed 4.
Rzeszowskie Hawaje, tuż przed 4. © miciu222145

Foty, foteczki.
Foty, foteczki. © miciu222145

Serpentyny w Izdebkach podjechane.
Serpentyny w Izdebkach podjechane. © miciu222145

Spotkał się z samochodem, ale przynajmniej zdjąłem go ze środka drogi.
Spotkał się z samochodem, ale przynajmniej zdjąłem go ze środka drogi. © miciu222145

Punkt widokowy- Góry Słonne.
Punkt widokowy- Góry Słonne. © miciu222145

Przełęcz Żebrak zdobyta.
Przełęcz Żebrak zdobyta. © miciu222145

Komańcza- Andrejkow tu był.
Komańcza- Andrejkow tu był. © miciu222145

Komańcza- kabanoski, kabanoski.
Komańcza- kabanoski, kabanoski. © miciu222145

Na Marinie.
Na Marinie. © miciu222145
Dystans160.50 km Czas06:02 Vśrednia26.60 km/h VMAX62.00 km/h Podjazdy1900 m
Kalorie 600 kcal Temp.20.0 °C SprzętRadon R1- ten szybszy.
Odcinek 251. "Bieszczady! "
Przychodzi taki czas, kiedy trzeba odwiedzić Bieszczady, takie niby zakończenie sezonu. W tym roku skromnie, ale w elitarnej ekipie 12 ludzi. Rano w Lesku było zaledwie kilka stopni, ale słońce mocno świeciło z bezchmurnego nieba. Jeszcze przed 9 udało się wystartować- jedziemy w stronę Baligrodu i podjeżdżamy w stronę Jabłonek. Powoli zdejmujemy kolejne warstwy ciuchów i jedziemy do Cisnej. Ruch okropny, a my kierujemy się na Smerek i Wetlinę. Przed Przełęczą Wyżną- korek. Kilometr, albo dwa, a my boczkiem, boczkiem. Zjeżdżamy do Brzegów Górnych i skręcamy na Dwernik i tak docieramy do Lutowisk. W Czarnej czas na obiad- strasznie długo czekaliśmy, ale było warto. Posileni jedziemy do Ustrzyk Dolnych. Później boczną, czasem zdezelowaną drogą przez Łodynę do Tyrawy Wołoskiej. Wspinamy się na punkt widokowy w Górach Słonnych. Zjeżdżamy serpentynami do Załuża- znowu zimno daje o sobie znać. Teraz został już tylko powrót do Leska. Do Sanoka jakiś dramat- korki straszliwe, dalej już normalnie było. Wracaliśmy 45 minut dłużej. 


Bieszczadzki korek.
Bieszczadzki korek. © miciu222145

Ach te Połoniny.
Ach te Połoniny. © miciu222145

Punkt widokowy Lutowiska.
Punkt widokowy Lutowiska. © miciu222145

Góry Słonne.
Góry Słonne. © miciu222145

Punkt widokowy w Górach Słonnych.
Punkt widokowy w Górach Słonnych. © miciu222145

Chwilę zejdzie z tym powrotem.
Chwilę zejdzie z tym powrotem. © miciu222145
© 2017 Exsom Group, LLC. All Rights Reserved. Terms of Service · Privacy Policy · DMCA · System Status