Wpisy archiwalne w kategorii

Norwegia

Dystans całkowity:158.70 km (w terenie 8.00 km; 5.04%)
Czas w ruchu:08:03
Średnia prędkość:19.71 km/h
Maksymalna prędkość:49.00 km/h
Suma podjazdów:1410 m
Suma kalorii:4650 kcal
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:52.90 km i 2h 41m
Więcej statystyk
Temp.20.0 °C
Bergen.
Dzisiaj z rańca ruszyliśmy do Bergen. Pogoda słoneczna, ba, upalna. Po wczorajszej wędrówce byłem nieźle spalony, wiec nadmiar słońca mnie nie bawił. Przez targ rybny poszliśmy postać w kolejce po bilety na kolejkę Floibanen. Szczyt- Floyen wznosi się na wysokość 320 m. Z tarasu widokowego można podziwiać panoramę Bergen. Na szczycie tłumy okropne, czasem jakiś Troll się pokazał. Ogólnie bardzo fajna sprawa taki tarasik. Później z wolna przez centrum i powrót.

Ja na Floyen © miciu222145

Floyen- widok na Bergen © miciu222145

Z Trollem :D © miciu222145

Bryggen, Bergen © miciu222145

Rowerowe zdjęcie- dla spostrzegawczych © miciu222145

Powrót promem © miciu222145
Dystans60.60 km Teren8.00 km Czas03:15 Vśrednia18.65 km/h VMAX40.00 km/h Podjazdy433 m
Kalorie 1650 kcal Temp.15.0 °C
Po wyspie i plażing.
Kategoria Norwegia
Przyszła pora na pożegnalne kilometry na rowerze. Słonko nieśmiało przebija się zza chmur, jest dobrze. Dzisiaj ruszam na południe, po drodze podjeżdżam na plażę i ląduję w piachu :D Jeszcze kilka kilometrów i odbijam w lewo na Ferkingstadskogen- jadę drogą wybudowaną przez więźniów podczas II WŚ. Gdzieś ostały się pozostałości niemieckich budynków, ale nie wiedziałem gdzie szukać. Dookoła jeziora, lasy i skały- bezchmurne niebo dopełnia ten piękny krajobraz. Docieram do głównej drogi jadę szlakiem Eurovelo. Skudeneshawn, tam wjeżdżam na nabrzeże i jadę wąskimi uliczkami nad wodą. Nagle zaczęło wiać i pojawiła się mgła- tutaj to norma. Pod wiatr ledwo jadę, więc zaglądam na kolejną plaże. Wzburzone morze za wszelką cenę chce mi popsuć sesję zdjęciową. Dalej przez Sandye do Ferkingstad- wiatr poniewiera ostro. Znowu zbaczam z głównej drogi, później znowu odwiedzam plażę. Przez Akrehamn, boczną drogą docieram do Veavagen, gdzie zaglądam na malutką wysepkę. Wracam do głównej drogi i wracam do domu. Gdyby nie ta kapryśna pogoda, to byłoby szałowo, ale dało się przeżyć te mżawkowe niespodzianki. Kierowcy jak tylko widzieli, że się rozglądam, to się zatrzymywali :D Ścieżki, tunele, kładki- jedzie się bezpiecznie. W tychże tunelach czekały sobie pozostawione rowery, taka sytuacja. Rewelacyjnie spędziłem ten urlop, zobaczyłem mnóstwo pięknych miejsc. Wszystko dzięki Rodzince J. I za ten wspaniały czas i ogólnie za wszystko Im Dziękuję.

Pierwsza plaża na dzisiaj © miciu222145

Plażowicz © miciu222145

Rewelacyjne oznakowanie © miciu222145

Rewelacyjny klimat © miciu222145

Wszędzie woda © miciu222145

Droga w stronę morza © miciu222145

Widok z głównej drogi © miciu222145

Skudeneshawn © miciu222145

Posiedznie na plaży © miciu222145

Ostatnia, czyli plaża nr 3 © miciu222145

Trzeba uważać na piratów © miciu222145

Zamurowało go :D © miciu222145
Temp.20.0 °C
Trolltunga, czyli co jest z moimi nogami ?
Nie ukrywam, że czekałem na ten wyjazd. Zapowiadało się ciężko, nawet bardzo ciężko. Jak zwykle na miejscu, piękna, słoneczna pogoda. Na początek atak na podejście 42%. Tak, nie pomyliłem się. Schodki od nieczynnej kolejki są mokre, bo idziemy zaraz po deszczu, więc są śliskie. Leziemy szlakiem, a właściwie czołgamy się umierając. Po czymś takim nie szedłem jeszcze- błoto, głazy i to mega podejście, zawał na miejscu. Ponad 1,5 km w godzinę. Słonko przypieka, a my mamy jeszcze jedno, ale łagodniejsze podejście. Idziemy raz w górę, raz w dół po skałach. Tu i ówdzie płynie strumyk, który robi błoto do połowy łydki- sprawdziłem :D Szumią wodospady, śnieg leży, istna sielanka. Szlak oznaczony mizernie, czasem pojawia się literka T, czasem tylko kupka kamieni. Ciekawe jest to, że dopiero jak stoimy na miejscu docelowym, to je widzimy. Na samym czubku widoki rozwalają mózg, ale bez problemu siadam na krawędzi, choć mam lęk wysokości. Dodam, że mam wtedy pod sobą 350 m nicości :D Kolejka do fotek mniejsza, ale to przez trudność szlaku. Nikt nie ma ochoty wracać, ale musimy. Błotko obsycha, więc idzie się lepiej, w sumie zyskujemy 20 minut. To co najgorsze, oczywiście na koniec. Nogi bolą, kolana także. Mięśnie drżą z bólu, ale schodzimy. Chociaż "schodzimy". to takie słowo na wyrost. Na dole nie wiem co ma ze sobą zrobić. Ledwo idę, ale szczęście rozpiera. Długo dochodzimy do stanu umożliwiającego powrót samochodem. Czy warto było ? Jasne, ale kondychę trzeba mieć, no i jakieś 10 h wolnego na spacerek.

Podejście obok kolejki © miciu222145

Hops, przez strumyk © miciu222145

Zaczybany podejście nr 2 © miciu222145

Odpoczynek © miciu222145

Na pewno nie spadnie :D © miciu222145

Trolololo © miciu222145

Zabawy na śniegu © miciu222145

Jezioro na szlaku © miciu222145

Na jęzorze, z bliska © miciu222145

Trolltunga © miciu222145

Sam jęzor jest niepozrny © miciu222145
Temp.15.0 °C
Haugesund.
Krótki spacer po mieście. Oczywiście nie mogło zabraknąć mżawki.
Fotka z Marylin © miciu222145

W centrum © miciu222145
Temp.18.0 °C
Preikestolen.
Znowu deszczowy poranek, ale prognozy na cel podróży są optymistyczne, ma wyjść słońce. Znowu kawał drogi i trasa, która jakoś strasznie nie męczy, ale widoki powalają. Okazuje się, że nie dawno szlak uległ przebudowie- ogromne głazy pokruszono i ułożono z nich schodki na największych podejściach. Niestety przez to na szczycie takie tłumy, że są kolejki do zdjęć i co chwilę ktoś się pcha w kadr.

Wspinaczka na Prekestolen © miciu222145

Prekestolen- widok na Lysefjord © miciu222145

Nie ma jak leżing na Prekestolen © miciu222145

Na szczycie tłumy © miciu222145
Dystans58.30 km Czas02:47 Vśrednia20.95 km/h VMAX49.00 km/h Podjazdy652 m
Kalorie 1850 kcal Temp.15.0 °C
Na Steinsfjellet.
Kategoria Norwegia
Pogoda jak zwykle dramatyczna, tyle, że nie leje, jeszcze :D Wjeżdżam do Haugesund i pojawia się mżawka. Jak już tutaj dojechałem, to lecę dalej. Punkt widokowy Steinsfjellet odwiedzaliśmy już samochodem, ale ten podjazd musiałem "zaliczyć". Było ciepło na podjeździe, para leciała jak z parowozu. Na szczycie wjeżdżam w chmurę i to by było na tyle :D Troszkę kluczę po mieście i jadę do domu. Przestaje padać, ale przez zachmurzenie, jest dosyć ciemno. Dosyć ciemno, bo w sumie, to było jeszcze jasno, a wróciłem ok. północy :D

Norweskie ścieżki- na lewo tunel © miciu222145

Ścieżka w Kopervik © miciu222145

Avaldsnes- Kościół © miciu222145

Dzisiejsze widoki © miciu222145

Powinno być tak :D © miciu222145
Temp.17.0 °C
Aurlandfjord.
Był to wyjazd typowo samochodowy, a że było bardzo daleko, to zeszło nam cały dzień. Bardzo fajny jest podjazd serpentynami, praktycznie z poziomu morza w okolice 700 m.n.p.m. Droga jest bardzo wąska, że osobówki ledwo się mijają. Gorzej jak jedzie jakiś kartonowy Kamper :D

Takie tam rondo pod górą- Vallaviktunnelen © miciu222145

Jeden z promów © miciu222145

Aurlandfjord © miciu222145

Widok na Aurland © miciu222145

Taras widokowy © miciu222145
Dystans39.80 km Czas02:01 Vśrednia19.74 km/h VMAX39.00 km/h Podjazdy325 m
Kalorie 1150 kcal Temp.14.0 °C
Do miasta, czyli norweska mżawka.
Kategoria Norwegia
Po powrocie z lodowca pogoda jest nędzna- mżawka i wiatr. Z BJ jednak wyciągamy rowery i jedziemy przez Karmoy do Haugesund. Tam troszkę się kręcimy i wracamy. Ok. 23 było jeszcze jasno. Ścieżki są tak poprowadzone, że ciężko nie jechać po własnych śladach, ale jest fajnie, bo są tunele i kładki.

No to lecim- BiDżej i DiDżej © miciu222145

Kopervik © miciu222145

Na moście © miciu222145

Most z boku © miciu222145

Most jeszcze inaczej © miciu222145

Stateczek w Haugesund © miciu222145
Temp.17.0 °C
Lodowiec Folgefonna.
Czekała nas dłuższa jazda- nie dość, że wszędzie jest daleko, to trzeba przestrzegać ograniczeń prędkości. Jeśli do tego nie zdążymy na prom, to robi się na prawdę dłuugo :D Za Oddą wbijamy się na boczną drogę i rozpoczynamy wędrówkę. Lasem po kamieniach, przez kładki na rwących potokach- rewelacja. Dalej robi się stromo i trzeba się wspinać po linach, jak dla mnie szał- 4 km i 450 m przewyższeń. Na górze świeci pięknie słońce, a gdy wyjeżdżaliśmy, to padało. Kolejna cecha tego kraju w tym rejonie- na maxa nieogarnięta pogoda. Trzeba mieć dobrą prognozę i trochę szczęścia. Od lodowca oddziela nad rwąca rzeka, ale i tak robi wrażenie. Po dłuższym posiedzeniu wracamy. Niedzielni turyści nie ogarniają zejść z linami- wyprzedzamy ich jak się da. Bardzo szybko docieramy do parkingu. Dzięki okienku dobrej pogody, wycieczka na prawdę się udała. Wracając zatrzymujemy się przy wodospadzie Langfoss.

Kładka nad strumieniem © miciu222145

Konstrukcje nad rzeką © miciu222145

Wspinaczka © miciu222145

Pod lodowcem Folgefonna © miciu222145

Tęcza pod lodowcem © miciu222145

Langfoss © miciu222145
Temp.15.0 °C
W krainie troli.
Trafiła się niesamowita okazja, by odwiedzić ciekawy kraj jakim jest Norwegia. Cóż, pierwszy lot samolotem był udany i przed południem byłem już na obcej ziemi. Chwila na ogarnięcie się i pojechaliśmy samochodem odwiedzić najbliższe punkty widokowe. Na początek pobliska plaża, później park Maelandsgarden- Skudeneshavn i na koniec Steinsfjellet.

Skudeneshavn © miciu222145

Skudeneshavn- punkt widokowy © miciu222145

Skudeneshavn- rzut okiem w drugą stronę © miciu222145

Steinsfjellet-227 m © miciu222145

Widok na Haugesund © miciu222145
© 2017 Exsom Group, LLC. All Rights Reserved. Terms of Service · Privacy Policy · DMCA · System Status