Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2015
Dystans całkowity: | 898.64 km (w terenie 148.00 km; 16.47%) |
Czas w ruchu: | 41:39 |
Średnia prędkość: | 21.58 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.00 km/h |
Suma podjazdów: | 7784 m |
Suma kalorii: | 19510 kcal |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 29.95 km i 1h 23m |
Więcej statystyk |
Dystans53.67 km Teren20.00 km Czas02:24 Vśrednia22.36 km/h VMAX54.00 km/h Podjazdy500 m
Znowu w terenie.
Pora na kolejny krótki wypad po okolicy. Najpierw ruszam nad Zalew, później do Boguchwały i Budziwoja. Terenem do Siedlisk, później do Lubeni. Podjeżdżam w stronę Maternówki i wbijam się na żółty szlak do Sołonki. Docieram na Zimny dział i znowu uderzam w teren. Takim oto sposobem docieram do Hermanowej. dalej na Przylasek, zjazd do Budziwoja i do domu.
W stronę Sołonki.
W stronę Sołonki.
Dystans8.60 km Czas00:24 Vśrednia21.50 km/h VMAX28.00 km/h
Temp.1.0 °C SprzętZielona Zimówka- czyli sprzęt do jazdy ekstremalnej.
Dystans43.16 km Teren14.00 km Czas02:04 Vśrednia20.88 km/h VMAX54.00 km/h Podjazdy440 m
Dobre to było.
Nastrój miałem marny, do tego coś gadali o froncie, który wędrował w moją stronę. Jak sobie sprawdzałem na apce, to wyszło z tego tyle, że wszystko na północ polazło- i dobrze. Jadę na Żwirownię, później Zalesie i wspinaczka na Łany- pierwszy test x- kingów. Tak, zmieniłem opony i idą ładnie, po sypkim, grząskim, bez marudzenia i uślizgów, chyba się polubimy. Niby 2,2, a przy Schwalbe 2,2 wyglądają mizernie :D Z Łanów żółtym szlakiem przez las, wreszcie rozwijam skrzydła, choć niepewnie. Dalej przez Borek i terenem na Królkę. Teraz Czerwonki, Hermanowa i Przylasek. Zjazd do Budziwoja, kładką do Boguchwały, Zwięczyca i Zalewem do domu. Kiepski nastrój, do tego 8 h vox. fm w pracy i można oszaleć. Na rowerze odżyłem, a muza, w tym wypadku wszelkie odmiany rocka, mocno mi humor poprawiła.
Z Zalesia na Łany.
Żółty z Łanów.
W Borku Starym.
Zjazd do Budziwoja.
Z Zalesia na Łany.
Żółty z Łanów.
W Borku Starym.
Zjazd do Budziwoja.
Dystans8.48 km Czas00:24 Vśrednia21.20 km/h VMAX28.00 km/h
Temp.15.0 °C SprzętZielona Zimówka- czyli sprzęt do jazdy ekstremalnej.
Dystans9.94 km Czas00:28 Vśrednia21.30 km/h VMAX30.00 km/h
Temp.10.0 °C SprzętZielona Zimówka- czyli sprzęt do jazdy ekstremalnej.
Dystans81.00 km Teren40.00 km Czas04:25 Vśrednia18.34 km/h VMAX64.00 km/h Podjazdy1150 m
I to jest jazda.
Start o godz. 9 spod kładki w Boguchwale. Zjawia się Artur, a Kona dzwoni, że.... się spóźni :D
jedziemy przez Budziwój w stronę Przylasku. Chcemy odwiedzić Wilczka, ale nie można się dodzwonić. Okazuje się, że zgubiłem magnes od licznika, lipa trochę. Jedziemy paryjami przez czyjeś podwórka i lądujemy na serpentynkach w Hermanowej. Zaraz wbijamy do lasu- Artur rezygnuje z dalszej jazdy. Zostałem z Koną, czyli będzie ciekawie. Zaczyna mnie boleć ząb, szkoda, że zapomniałem o tabletkach w portfelu- po kilku km na szczęście przestaje. Jedziemy szutrem w stronę Lecki i odbijamy na Banię- zjazdy wyglądają ciekawie :D Jesteśmy w Straszydlu. Głód się odzywa, a sklep zamknięty. Terenem na Zimny Dział, a później na Bliziankę. Kolejny sklep zamknięty, więc jedziemy do Niebylca, bo nie daleko. Tym samym rezygnujemy z Wilczego.
Tam zakupy, lody i podjeżdżamy do Jawornika Niebyleckiego. Na szczycie odbijamy w boczną drogę, wąski asfalt, później szuter, cisza, spokój, sielanka. Dojeżdżamy do czarnego szlaku. Jedziemy na Kopalinę i w stronę Zaborowa konkretnym zjazdem- w lesie zgubiłem bidon, klątwa jakaś.. W Czudcu odwiedzamy Michała i jedziemy terenem w stronę Grochowicznej- jest gorąco. Z Grochowicznej ścieżkami przez las do Lutoryża. W Boguchwale Piotrek się odłącza, a ja jadę do domu przez Zwięczycę. Takiego wypadu mi było trzeba.
Kładkowe klimaty.
Między Jawornikiem, a Godową.
Kierunek wiatru musimy znać :D
Droga w stronę Godowej.
jedziemy przez Budziwój w stronę Przylasku. Chcemy odwiedzić Wilczka, ale nie można się dodzwonić. Okazuje się, że zgubiłem magnes od licznika, lipa trochę. Jedziemy paryjami przez czyjeś podwórka i lądujemy na serpentynkach w Hermanowej. Zaraz wbijamy do lasu- Artur rezygnuje z dalszej jazdy. Zostałem z Koną, czyli będzie ciekawie. Zaczyna mnie boleć ząb, szkoda, że zapomniałem o tabletkach w portfelu- po kilku km na szczęście przestaje. Jedziemy szutrem w stronę Lecki i odbijamy na Banię- zjazdy wyglądają ciekawie :D Jesteśmy w Straszydlu. Głód się odzywa, a sklep zamknięty. Terenem na Zimny Dział, a później na Bliziankę. Kolejny sklep zamknięty, więc jedziemy do Niebylca, bo nie daleko. Tym samym rezygnujemy z Wilczego.
Tam zakupy, lody i podjeżdżamy do Jawornika Niebyleckiego. Na szczycie odbijamy w boczną drogę, wąski asfalt, później szuter, cisza, spokój, sielanka. Dojeżdżamy do czarnego szlaku. Jedziemy na Kopalinę i w stronę Zaborowa konkretnym zjazdem- w lesie zgubiłem bidon, klątwa jakaś.. W Czudcu odwiedzamy Michała i jedziemy terenem w stronę Grochowicznej- jest gorąco. Z Grochowicznej ścieżkami przez las do Lutoryża. W Boguchwale Piotrek się odłącza, a ja jadę do domu przez Zwięczycę. Takiego wypadu mi było trzeba.
Kładkowe klimaty.
Między Jawornikiem, a Godową.
Kierunek wiatru musimy znać :D
Droga w stronę Godowej.
Dystans83.02 km Teren25.00 km Czas03:56 Vśrednia21.11 km/h VMAX55.00 km/h Podjazdy809 m
Rowerowe ognicho.
Na dzisiaj zaplanowane było ognicho, ale to za krótka trasa, więc muszę przejechać swoje. Ruszam koło południa w stronę Magdalenki. Lasem słocińskim i terenem pod Kościółek- po drodze spotykam Bartka z Kolegą. Dalej miał być Chmielnik, ale źle skręciłem i jestem w Woli Rafałowskiej- do domu daleko, a czasu mało. Trzeba trochę przycisnąć, przez chmielnik w stronę Rocha. Zjeżdżam lasem na Słocinę i melduję się koło zapory. Ludzi dużo, ale będzie wesoło przynajmniej. Przez Boguchwałę i Lutoryż docieramy na Grochowiczną. Miejscowka na Babiej okazuje się zajęta, więc wracamy do Lutoryża- tutaj nie ma nikogo. Jemy, pijemy, jest spoko. Po kilku godzinach z niewielką grupką jedziemy do Niechobrza, zjeżdżamy do Racławówki i na Rzeszów. Pierwsza mocna, czerwona opalenizna zdobyta.
W drodze na Magdalenkę.
Zwięczyca.
Jedziemy na Grochowiczną.
Dziwny pies.
Prawie w Czudcu.
Po 10 latach uchwyt nie wytrzymał, a lądowanie było twarde.
W drodze na Magdalenkę.
Zwięczyca.
Jedziemy na Grochowiczną.
Dziwny pies.
Prawie w Czudcu.
Po 10 latach uchwyt nie wytrzymał, a lądowanie było twarde.
Dystans20.22 km Czas01:23 Vśrednia14.62 km/h VMAX35.00 km/h
Temp.17.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Dystans9.26 km Czas00:27 Vśrednia20.58 km/h VMAX29.00 km/h
Temp.7.0 °C SprzętZielona Zimówka- czyli sprzęt do jazdy ekstremalnej.
Dystans51.00 km Teren12.00 km Czas02:26 Vśrednia20.96 km/h VMAX51.00 km/h Podjazdy500 m
Cieplutko.
Pod wieczór wiatr zaczął słabnąć, więc pora ruszyć w teren. Wzdłuż Zalewu do Zwięczycy i Boguchwały. Trochę polnych dróg i jestem w Lutoryżu. Teraz lasem po wycince na Grochowiczną- jest fajnie. Z Grochowicznej wybieram drogę, którą jeszcze nie jechałem. Rewelacyjnie w dół do Czudca. Później podjazd na Przedmieście i pod Krzyż w Niechobrzu. Zjazd i do Racławówki. Zwięczyca, Zalew i do domu.
Po lewej Wisłok.
W drodze na Grochowiczną.
Po lewej Wisłok.
W drodze na Grochowiczną.