Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2012

Dystans całkowity:354.15 km (w terenie 28.00 km; 7.91%)
Czas w ruchu:17:47
Średnia prędkość:19.91 km/h
Maksymalna prędkość:53.00 km/h
Suma podjazdów:2340 m
Suma kalorii:4430 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:25.30 km i 1h 16m
Więcej statystyk
Dystans20.14 km Teren1.00 km Czas00:59 Vśrednia20.48 km/h VMAX30.00 km/h Podjazdy120 m
Temp.3.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Na zakończenie roku.
Gdyby nie koniec roku, to siedziałbym w domu, bo boli mnie gardło i mam katar. Słonecznie było, ale wiatr mocno drażnił mi gardło. Pokręciłem po mieście i zaglądnąłem na łącznik z A4- żenada.

Kolejny rok z głowy- małe podsumowanko czas zacząć.
Znowu plany trochę nie wypaliły, ale było kilka wyjazdów nie planowych.
Styczeń.
102,44 km

Początek mało zimowy, później zima zaatakowała. Dopadł mnie lekki leń, do tego jeździłem tylko do połowy miesiąca. Później miałem wypadek w pracy i musiałem odstawić rower.
Na Magdalence zaspy. © miciu222145

Luty.
0 km

Skręcona noga, więc zostałem uziemiony na cały miesiąc. Zima zaatakowała, więc aż tak bardzo nie było szkoda. Z nadmiaru czasu przeprowadziłem gruntowny serwis roweru.
Przed i po czyszczeniu. © miciu222145

Marzec.
813.39 km

Zima odpuściła, zrobiło się ciepło, a ja wróciłem do kręcenia. Z bólem, ale jakoś dawałem radę. Było ciepło- pierwsza setka w roku i jazda w krótkich spodenkach. Pierwsza tegoroczna masa zaliczona. Nowy RS Sid zamontowany :)
Górki Pogórza. © miciu222145

Przy ognisku. © miciu222145

Kwiecień.
1014,23 km

Zrobiło się naprawdę ciepło. Noga dokuczała, ale nawet nazbierało się tych kilometrów. Koniec miesiąca, to wypad do Rumunii, na który bardzo czekałem.
W lesie kolorowo. © miciu222145

Rumunia wita. © miciu222145

Obok miejscówki na spanie. © miciu222145

Maj.
1165,68 km

Początek, to dalsza jazda po Rumunii. Później wpadło kilka setek i chyba tyle ważniejszych rzeczy. Aaa jeszcze mocna jazda po Bieszczadzkich ostępach była.
Takich zaprzęgów mijaliśmy setki. © miciu222145

Charakterystyczne bramy. © miciu222145

Atrakcja dnia- wąwóz Bicaz. © miciu222145

Lecim pod górkę. © miciu222145

Miciu i wiadukt, a moze wiadukt i Miciu ? © miciu222145

Widoki na podjeździe. © miciu222145

Konfederatka. © miciu222145

Na początek podejście. © miciu222145

Czerwiec.
979.95 km

Pierwsze zawody w tym roku- Łańcut i od razu wygrana. Wypady na Pogórze Przemyskie i w Beskid Niski.
Dekoracja. © miciu222145

Na Al. Rejtana. © miciu222145

Przed wejściem. © miciu222145

Lipiec.
966,68 km

Początek miesiąca, to ostra jazda po Beskidzie Żywieckim, czyli 4 Zlot Forumrowerowe.Org w Zawoi. To była jazda! Później już bez szaleństw, jazda po Podkarpaciu.
Jałowiec zdobyty. © miciu222145

Oto jak nosimy rower. © miciu222145

I mocno widokowy. © miciu222145

Sierpień.
917,78 km

Kolejne zawody- CK Komańcza. Pojechaliśmy tam dla samych Bieszczad i chleba ze smalcem :D
Później jazda bez jakiegoś szału- no może poza Górami Słonnymi.
Przejazd przez Osławę- Komańcza. © miciu222145

Na podjeździe mordercy. © miciu222145

No i zeżre- fot. Artur. © miciu222145

Wrzesień.
1014,68 km

Na początek setka. Później szwagier namówił mnie na jazdę z sakwami po Beskidzie Niskim- super sprawa. Kameralne zawody w Mogielnicy i chyba tyle ważnych wydarzeń.
Kapliczka z 1882 roku. © miciu222145

Cerkiew w Kwiatoniu. © miciu222145

Lecimy do Wyszowatki. © miciu222145

Zawody w Mogielnicy. © miciu222145

No to jadę. © miciu222145

Październik.
725,47 km

Przyszła piękna i ciepła jesień. Z ekipą byłem w Górach Słonnych i Beskidzie Niskim.
Na szczycie. © miciu222145

Na Cergowej. © miciu222145

Listopad.
788,90 km

Wypad w nowe tereny był fajny- jazda po Roztoczu. Później trochę Pogórza i kilka pieszych wycieczek.
Wielkie Oczy- cerkiew. © miciu222145

Na skraju UE. © miciu222145

Jest i Liwocz. © miciu222145

Grudzień.
354.15 km

Zrobiło się zimno, więc i chęci do jazdy jakby mniej. Jednak dla podtrzymania formy czasem jeżdżę. Na koniec roku dopadło mnie lekkie przeziębienie.
Lodowe zaspy. © miciu222145

Średnia: 20.19 km/h- rekord 20.74 km/h
Ilość wyjazdów: 309 nowy rekord, poprzednio 287
Suma podjazdów: 74687 m- rekord 98192 m
Prędkość maksymalna: 77 km/h- rekord 85 km/h
Maks. Dystans dzienny: 152.3 km- rekord 241.41 km
Maks. Dystans miesięczny: 1165.68 km- rekord 1821 km
Maks. Dystans roczny: 8843.35 km- rekord 12136 km
Najwyższy szczyt: 1416 m.n.p.m.Pasul Prislop (RO), poprzedni: 1310 m.n.p.m. Turbacz (PL)
Dystans43.27 km Teren6.00 km Czas02:13 Vśrednia19.52 km/h VMAX51.00 km/h Podjazdy480 m
Kalorie 1250 kcal Temp.2.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
w sumie, to całkiem ciepło.
Słońce pięknie świeciło na błękitnym niebie, nic tylko jeździć :) Na początek wzdłuż Zalewu do Zwięczycy i Boguchwały. Dalej Lutoryż i jazda na Grochowiczną, ale tym ciekawszym podjazdem. Jechało się super, bo wszystko zmrożone, ale pod koniec lód mocno utrudnił jazdę. Później zjeżdżam do Babicy- odezwał się wiatr i za fajnie nie było. Z Lubeni wspinam się na Horodną i z Przylasku zjeżdżam do Budziwoja i dalej do domu.

Gdzieś przed lasem w Lutoryżu. © miciu222145

Po tym nie pojedzie. © miciu222145

W drodze do Babicy. © miciu222145

Niebo na wschodzie. © miciu222145

Niebo na zachodzie :) © miciu222145
Dystans29.60 km Czas01:34 Vśrednia18.89 km/h VMAX36.00 km/h Podjazdy130 m
Temp.-2.0 °C
Ostatnia masa w roku.
Najpierw krótka, bo 16 km trasa głównie w granicach miasta, a później masa. Po masie do Starej Drukarni- rowerki odpoczywały w Re-Bike'u :D Później już do domu. Nawet na fotkę z Wyborczej się załapałem, razem z Gunią :D
Trochę fotek z masy.

Wczorajszy zachodzik. © miciu222145
Dystans50.55 km Teren1.00 km Czas02:17 Vśrednia22.14 km/h VMAX51.00 km/h Podjazdy380 m
Kalorie 1380 kcal Temp.4.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Wczesnozimowa wiosna.
Z początku tylko mocno wiało, ale w Bratkowicach zaczęło padać aż do Miłocina. Ponownie rozpadało się, gdy byłem już na osiedlu.

Troszkę słońca na koniec dnia. © miciu222145

Teraz pora na małą relację z pieszego wypadu w Małe Pieniny 25.12, czyli Święta inaczej niż zwykle. Pojechałem razem z siostrą Anką i szwagrem Arturem. Pogoda całkiem niezła, temperatura ok. 1 stopnia i mokry śnieg z wierzchu zmarznięty. Momentami było ślisko, ale bez tragedii. Rozpoczęliśmy od Wąwozu Homole, później podejście na granicę w okolice Wysokiej. Po przeglądnięciu archiwum okazuje się, że rowerem jechałem kiedyś od strony Wysokiej i zjeżdżałem tym szlakiem, jednak przed wąwozem odbiłem na inną drogę do Jaworek. W zimie ciężko rozpoznać te ścieżki. Dalej idziemy granicą na Durbaszkę. Gdzieś w oddali pojawiają się szczyty Tatr, jednak mocno wieje i nie ma szans na fotkę. Siedzimy chwilę w schronisku i schodzimy czerwonym do samochodu. Powyżej 800 m szliśmy już w chmurach- dziwne uczucie, gdy co chwilę nadciąga nowa.

A masz. © miciu222145

W chmurze na granicę. © miciu222145

Okolice Wysokiej. © miciu222145

Na granicy. © miciu222145

Leżakowanie- w tle Pieniny. © miciu222145

Chmury atakują. © miciu222145
Dystans26.61 km Teren7.00 km Czas01:32 Vśrednia17.35 km/h VMAX48.00 km/h Podjazdy290 m
Kalorie 700 kcal Temp.-4.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Gdamalenka.
Wiatr mocno obniżał temperaturę, ale jechać trzeba. Najpierw Słocina i terenem, później Za Górą i terenem na Magdalenkę. Był to marny pomysł, bo był tylko lód. W sumie, to bez gleby docieram na szczyt i zjeżdżam do Malawy. Wreszcie przyczepny asfalt. Przez Pobitno wracam do domu.

Lodowisko. © miciu222145

Lodowe zaspy. © miciu222145

Trochę daleko :D © miciu222145

Szron na Magdalence. © miciu222145
Dystans14.04 km Czas00:44 Vśrednia19.15 km/h
Praca.
Brr, powiało.
Dystans8.58 km Czas00:27 Vśrednia19.07 km/h
Goły śledź! Wszędzie! :D
Poranna apokalipsa: przy mrozie spadł deszcz, a właściwie to padał cały czas. Auto oblodzone, więc pojechałem rowerem i jechało się dobrze, bo przecierałem drogi. W pracy usłyszałem, że zimno, że się zabiję i umrę i nie będę żył i w ogóle. Po pracy do sklepu tu i tam. Drogi aliganckie- ścieżki i chodniki- lodowisko.
Dystans16.23 km Czas00:48 Vśrednia20.29 km/h
Praca.
Dystans40.42 km Teren1.00 km Czas02:06 Vśrednia19.25 km/h VMAX53.00 km/h Podjazdy450 m
Kalorie 1100 kcal Temp.4.0 °C SprzętZielona Zimówka- czyli sprzęt do jazdy ekstremalnej.
Odwilż na całego.
Rano przestało padać, a nawet słonko się pojawiło. Wszędzie mokro, do tego piasek i sól, więc wziąłem zimówkę. Na początek 17% na Łany-Matysówka-Kielnarowa-WSiZ-Tyczyn-Czerwonki-Hermanowa/Przylasek-Budziwój/Rzeszów. Pod koniec zerwał się wiatr, co w połączeniu z dużą wilgotnością, fajne nie było. Do tego bolą mnie ścięgna za prawym kolanem, tym bardziej szału nie ma.

Bo dla kierowców nie ma przeszkód. © miciu222145

I widok na Pogórze z Łanów. © miciu222145
Dystans14.82 km Czas00:45 Vśrednia19.76 km/h VMAX30.00 km/h
Praca.
Rano nad Zalew i przez Zwięczycę do centrum.
© 2017 Exsom Group, LLC. All Rights Reserved. Terms of Service · Privacy Policy · DMCA · System Status