Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2019
Dystans całkowity: | 1251.23 km (w terenie 41.00 km; 3.28%) |
Czas w ruchu: | 54:56 |
Średnia prędkość: | 22.78 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.00 km/h |
Suma podjazdów: | 8850 m |
Maks. tętno maksymalne: | 189 (91 %) |
Maks. tętno średnie: | 151 (72 %) |
Suma kalorii: | 33200 kcal |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 41.71 km i 1h 49m |
Więcej statystyk |
Dystans92.78 km Teren1.00 km Czas03:35 Vśrednia25.89 km/h VMAX66.00 km/h Podjazdy920 m
Odcinek 66. "Coś nie żarło".
Pogoda idealna, tak się niby wydawało, ale było jedno małe ale- to na koniec. Pojechałem sam, bo ekipa mi nie spasowała. Kieruję się na Tyczyn, bo tak. Później przez Kielnarową do Błażowej. Teraz podjazd koło cmentarza i zjazd do Dylągówki. Trochę zmagań w Grzegorzówce i jestem na stawach w Tarnawce. Do Husowa po totalnych dziurach, ale w Husowie świeży asfalcik już. Zjeżdżam do Albigowej i przez Kraczkową jadę na Rzeszów. Pod wiatr. Niby niewielki, ale czułem brak mocy. 15 km przed domem zrobiłem postój na jedzenie, bo bym umarł niechybnie :D
W stronę stawów w Tarnawce. © miciu222145
W stronę stawów w Tarnawce. © miciu222145
Dystans46.62 km Teren15.00 km Czas02:21 Vśrednia19.84 km/h VMAX58.00 km/h Podjazdy480 m
Odcinek 65. "Błoto light".
Dzisiaj było prawdziwie wiosennie. Wziąłem więc Bullsa do lasu. Najpierw wśród tłumów nad zalewem do Boguchwały. Stąd do Lutoryża i zacząłem wspinaczkę na Grochowiczną- błotko było, ale mało. Później uderzam do Wielkiego Lasu. Jadę na Zimną Wodę, gdzie prawie zaliczyłem lot, nie wiem jak się wybroniłem. Później polnymi drogami do Zgłobnia. Stąd do Niechobrza i przez Racławówkę do domu.
Okolice Grochowicznej. © miciu222145
Zgłobień. © miciu222145
Okolice Grochowicznej. © miciu222145
Zgłobień. © miciu222145
Dystans40.83 km Teren1.00 km Czas01:54 Vśrednia21.49 km/h VMAX37.00 km/h Podjazdy145 m
Dystans18.26 km Czas00:52 Vśrednia21.07 km/h VMAX27.00 km/h Podjazdy 50 m
Dystans40.62 km Czas01:40 Vśrednia24.37 km/h VMAX52.00 km/h Podjazdy390 m
Odcinek 62. "Na dobry wieczór".
Zapowiadał się piękny, acz chłodny wieczór. Nic, tylko jechać. Najpierw przez Budziwój do Tyczyna. Stamtąd d Kielnarowej i na Chmielnik. Jeszcze podjazd na Magdalenkę i można zjechać do Malawy. Stąd prosto na Rzeszów.
Koniec dnia jest bliski. © miciu222145
Koniec dnia jest bliski. © miciu222145
Dystans18.78 km Czas00:55 Vśrednia20.49 km/h VMAX29.00 km/h Podjazdy 65 m
Dystans19.83 km Czas00:58 Vśrednia20.51 km/h VMAX28.00 km/h Podjazdy 65 m
Dystans127.03 km Czas04:53 Vśrednia26.01 km/h VMAX61.00 km/h Podjazdy1090 m
Odcinek 59. "Fajny ten rozjazd, taki nie za krótki".
Miałem ochotę i siły na setkę, więc pojechałem. Zimno było, a jazda pod wiatr sytuacji nie poprawiała. Ruszyłem w stronę Miłocina i Bratkowic, na szczęście słonko zaczęło się przebijać przez chmury. Z Bratkowic uderzam na Dąbry, czyli sielska droga przez las. Później jakimiś totalnie bocznym drogami do Żdżar i Ocieki. Skręcam na Ropczyce i tam odwiedzam Orlen- pora coś zjeść. Opuszczam Ropczyce i zaczynają się pierwsze konkretniejsze górki. Przez Łączki Kucharskie i Szkodną docieram do Wielopola Skrzyńskiego- tam robię kolejną przerwę, bo jest otwarty sklep. Teraz mozolny podjazd przez Nawsie na Pstrągową- poszło dobrze. Później wzdłuż lasu i jakoś ominąłem sobie skręt i zjechałem do Wiśniowej. Dalej przez Olimpów i Iwierzyce w stoę Zgłobnia. Jeszcze kilka hopek w Niechobrzu i Racławówce- jestem już w domu. Podobnie jak wczoraj- po 80 km jechało się rewelacyjnie.
Przez las- Dąbry. © miciu222145
Urocza droga przez las. © miciu222145
U Kantora, czyli Wielopole Skrzyńskie. © miciu222145
Okolice Pstrągowej. © miciu222145
Przez las- Dąbry. © miciu222145
Urocza droga przez las. © miciu222145
U Kantora, czyli Wielopole Skrzyńskie. © miciu222145
Okolice Pstrągowej. © miciu222145
Dystans125.71 km Czas04:40 Vśrednia26.94 km/h VMAX64.00 km/h Podjazdy1230 m
Odcinek 58. "I źle i dobrze".
Poranek był mega rześki, ale na szczęście słoneczny. Zbiórka w Tyczynie- pojawiło się w sumie 6 osób. Ruszamy przez Kielanrową do Borku Starego i dalej na Błażową. Jedziemy do Dynowa, czyli czeka na nas Harta i Piątkowa. W Dynowie odwiedzamy cukiernię, a że byłem na głodzie, to obżarłem się do bólu. Przekraczamy San i jedziemy do Dąbrówki Starzeńskiej. Tam odbijamy w cudowną drogę przez las, do kolejnej Piątkowej. To co, że co chwile ostrzegają przed niedźwiedziem :D Z Piątkowej lecimy na Iskań i Dubiecko. Tam zatrzymujemy się na Zamku. Jemy, pijemy i grzejemy się w słonku. No nic, trzeba jechać dalej, tym razem główną do Bachórzca i boczkiem do Szklar. Do Dylągówki też boczkiem, boczkiem, a dalej już Grzegorzówka, Hyżne i Borówki. Zjeżdżamy w Chmielniku i podjeżdżamy w stronę Matysówki. Ja zjeżdżam na Zalesie i jadę do domu. Do Dynowa jechało mi się mega kiepsko. Później ciut lepiej, ale dopiero od Dubiecka było super.
Pora na coś słodkiego. © miciu222145
Obżarstwo w Dynowie. © miciu222145
Zamek Dubiecko. © miciu222145
Pora na coś słodkiego. © miciu222145
Obżarstwo w Dynowie. © miciu222145
Zamek Dubiecko. © miciu222145
Dystans17.49 km Czas00:51 Vśrednia20.58 km/h VMAX45.00 km/h Podjazdy 65 m
Kalorie 350 kcal Temp.6.0 °C