Wpisy archiwalne w kategorii

Beskid Niski

Dystans całkowity:4197.40 km (w terenie 960.00 km; 22.87%)
Czas w ruchu:226:19
Średnia prędkość:18.55 km/h
Maksymalna prędkość:69.84 km/h
Suma podjazdów:56260 m
Maks. tętno maksymalne:192 (96 %)
Maks. tętno średnie:147 (73 %)
Suma kalorii:76883 kcal
Liczba aktywności:47
Średnio na aktywność:89.31 km i 4h 48m
Więcej statystyk
Dystans107.11 km Teren45.00 km Czas06:38 Vśrednia16.15 km/h VMAX60.00 km/h Podjazdy1947 m
Kalorie 3730 kcal Temp.20.0 °C SprzętBulls
Odcinek 185/5120. "Konkretne mtb".
Pojawiła się okazja konkretnej górskiej jazdy, więc nawet się nie zastanawiałem- oczywiście, że jadę. Startujemy z Komańczy, na pograniczu Beskidu Niskiego i Bieszczad. Może nie jest za ciepło, ale za to wieje. Na taką wyrypę jest idealnie. Najpierw 15 km pod wiatr do Wisłoka Wielkiego. Małe odbicie w teren- pola barszczu Sosnowskiego, spacer po łące, normalna sprawa. Wyjeżdżamy w Moszczańcu i niebieskim szlakiem wspinamy się na Kanasiówkę i pasmo graniczne. Poszło gładko, granicą jedziemy jakieś 5 km i skręcamy na Słowację. Szlak zarośnięty, albo krzaczory, albo trawa większa od nas, ale później jest już lepiej. Burza sobie poszła, ale lekko kropiło, w takich warunkach witają nas Medzilaborce. Robimy przerwę, bo czeka nas powrót do Polski, a lekko nie będzie. Do tunelu na granicy mamy lekko pod górę, ale asfaltem. W tunelu ciemność całkowita, trzeba się mocno skupić. Wyjeżdżamy w Łupkowie i przez Zubeńsko docieramy do Woli Michowej. Kolejny podjazd, tym razem na Przełęcz Żebrak. Kolejna przerwa i atakujemy Chryszczatą. Zjeżdżamy niebieskim szlakiem do Turzańska. Dobra terenowa jazda, zakończona ogrodzeniem w poprzek szlaku, wybitne rozwiązanie. Do Prełuk jedziemy wzdłuż Osławy, którą kilka razy przejeżdżamy. Jeszcze wspinaczka i zjazd do Komańczy. Takiej jazdy mi brakowało. 
Strava
Zdjęcia na których jestem, wykonał Ketrap Cycling. 

Zapraszam na barszcz w Beskidzie Niskim.
Zapraszam na barszcz w Beskidzie Niskim. © miciu222145

Baba zadobyta.
Baba zadobyta. © miciu222145

Furtka do Beskidu.
Furtka do Beskidu. © miciu222145

Słowacja ładnie nas wita.
Słowacja ładnie nas wita. © miciu222145

Na tle burzy.
Na tle burzy. © miciu222145

To był moment.
To był moment. © miciu222145

Słowackie zjazdy.
Słowackie zjazdy. © miciu222145

Jedzie pociąg, Łupków.
Jedzie pociąg, Łupków. © miciu222145

Chryszczata już n nas czeka.
Chryszczata już n nas czeka. © miciu222145

Na Chryszczatej.
Na Chryszczatej. © miciu222145

Kilka razy przez Osławę.
Kilka razy przez Osławę. © miciu222145

Ochłoda w Osławie.
Ochłoda w Osławie. © miciu222145
Dystans92.37 km Czas05:00 Vśrednia18.47 km/h VMAX56.90 km/h Podjazdy1006 m
Kalorie 2755 kcal Temp.28.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 172/5107. "Gorący powrót".
Kategoria Z sakwami, Beskid Niski
Od rana gorąco, ale za to będę miał pod wiatr :D Jadę na Daliową, a tu po drodze cuda- na przełęczy miejsce z wiatami, stanowisko serwisowe dla rowerów oraz ładowarki usb z panelami, no szok, mogłem nawet tutaj się przespać. W Daliowej zaczynam podjazd przez Szklary do Rymanowa Zdroju. Później przez Haczów, Kombornię do Domaradza. Teraz już tereny bardziej zjeżdżone, czyli Konieczkowa, Zimny Dział, Hermanowa i Rzeszów. Mimo, że spałem tylko 4 godziny, to byłem w miarę wypoczęty, więc i jechało się znośnie.

Nowości w Beskidzie Niskim.
Nowości w Beskidzie Niskim. © miciu222145

Podjazd z Daliowej.
Podjazd z Daliowej. © miciu222145

Cerkiew w Króliku Polskim.
Cerkiew w Króliku Polskim. © miciu222145

Kościół w Króliku Polskim.
Kościół w Króliku Polskim. © miciu222145

Ruiny cegielni.
Ruiny cegielni. © miciu222145

Haczów, największy w Polsce i w Europie drewniany gotycki kościół
Haczów, największy w Polsce i w Europie drewniany gotycki kościół © miciu222145

Odpoczynek w Bliziance.
Odpoczynek w Bliziance. © miciu222145
Dystans137.94 km Teren4.00 km Czas07:08 Vśrednia19.34 km/h VMAX69.75 km/h Podjazdy1160 m
Kalorie 4386 kcal Temp.26.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 171/5106. "Szybki pomysł na...Beskid Niski".
Nadchodził kolejny weekend, a ja nie wiedziałem co z nim zrobić. Rano spakowałem manatki i pojechałem przed siebie w stronę południowej granicy. Prognozy się sprawdzają i jest słonecznie, ale i wieje, póki co z dobrej strony. Do Strzyżowa standardowo, czyli przez Siedliska, Wyżne, Czudec i Glinik. Później przez Gbiska i wzdłuż Wisłoka do Przybówki. Po wizycie na kawie zaufałem Googlowi i straszliwie się naciąłem :D 5km dodane. Przez Jedlicze i Łężyny docieram do Nowego Żmigrodu. Upał i podjazdy zrobiły swoje przez te 100 km, a najlepsze dopiero przede mną :D Z Kątów podjeżdżam na Przeł. Hałbowską. Do Krempnej na zjeździe świeży asfalcik, nareszcie. Ostatnie zakupy i lecę dalej- przez Polany i Mszanę do Tylawy. Jeszcze kilka km do miejscowości Stasiane- jest tam darmowe pole namiotowe Lasów Państwowych. Ludzi trochę jest, ale najazd zaczął się koło 20 i trwał do północy.

Odpoczynek od upału.
Odpoczynek od upału. © miciu222145

Przerwa po 50 km, oczywiście 0 %
Przerwa po 50 km, oczywiście 0 % © miciu222145

Beskid Niski zaprasza.
Beskid Niski zaprasza. © miciu222145

Chyba będzie podmianka.
Chyba będzie podmianka. © miciu222145

Cerkiew w Krempnej.
Cerkiew w Krempnej. © miciu222145

Mostek nad Wisłoką.
Mostek nad Wisłoką. © miciu222145

Widok z okolic Chyrowej.
Widok z okolic Chyrowej. © miciu222145

Kemping, Stasiane.
Kemping, Stasiane. © miciu222145
Dystans72.73 km Teren33.00 km Czas03:55 Vśrednia18.57 km/h VMAX53.69 km/h Podjazdy1324 m
Kalorie 1517 kcal Temp.5.0 °C SprzętBulls
Odcinek 256. "Beskid podzielony".
Kategoria Beskid Niski
Może nie za ciepło, ale jako tako. Sporo słońca, jeszcze więcej wiatru. Wszystko to dostępne w Foluszu, w Beskidzie Niskim. Na dzień dobry wspinaczka z 370 metrów na ponad 700, jest cieplutko. Im bliżej szczytu, Polany Świerzowskiej, tym więcej mgły. Całe 3 stopnie i zjazd do  Świątkowej Wielkiej. Szaro, buro i zimno. Jadę asfaltem, pod wiatr, do Grabu i Wyszowatki. Później Przełęcz Długie i Jasionka, gdzie zaczynam męczenie asfaltu. Przez Krzywą, Banicę i Bartne docieram do Bodaków. Skręcam w las, ale to co tam się dzieje, to zwala z roweru. Dosłownie. Sporo trzeba butować. Przed Wapiennym zaplanowałem sobie skrót przez Barwinok, ale jak zobaczyłem stromą i błotnistą ścieżynkę, to postanowiłem dołożyć te 6 km i wrócić asfaltem przez Wapienne i Bednarkę do Folusza. Tutaj niespodzianka- po pokonaniu pasma zapanowała piękna słoneczna pogoda. Czyli na północ od pasma było bezchmurnie, a na południe- szkoda gadać :D

Na starej drodze.
Na starej drodze. © miciu222145
Im wyżej, tym ciekawiej.
Im wyżej, tym ciekawiej. © miciu222145
Na Polanie Świerzowskiej.
Na Polanie Świerzowskiej. © miciu222145
Turystka.
Turystka. © miciu222145
Sporo nowych wiat w Beskidzie Niskim.
Sporo nowych wiat w Beskidzie Niskim. © miciu222145
Cerkiew, Świątkowa Wielka.
Cerkiew, Świątkowa Wielka. © miciu222145
Cerkiew, Bartne.
Cerkiew, Bartne. © miciu222145
Dystans67.43 km Teren21.00 km Czas04:11 Vśrednia16.12 km/h VMAX57.24 km/h Podjazdy1552 m
Kalorie 1705 kcal Temp.12.0 °C SprzętBulls
Odcinek 226. "Jesienny Beskid Niski".
Kategoria Beskid Niski
Pogoda zapowiadała się całkiem okej, więc trzeba gdzieś wyskoczyć. Dukla, lekki wiatr i całe 3 stopnie około 9. Wyruszam na eksplorację Beskidu Niskiego. Pierwsze kilometry, to asfalt, a dokładnie 9 km przez Jasionkę i Lubatową. Pora na troszkę terenu. Jako, że jadę w stronę Iwonicza- Zdroju, to w lesie muszę uważać na spacerujących kuracjuszy. Trochę wspinaczki i docieram do szlaku czerwonego (GSB), którym chciałem dotrzeć do Rymanowa Zdroju. Jednak szlak pełen turystów zrobił się mało rowerowy- muszę odpuścić. Przez Klimkówkę docieram do DK 28. Niektórzy pomylili ją z A4, ale te kilka kilometrów jakoś przemęczę. Za Rymanowem zjeżdżam na boczną drogę, po niespełna 4 km krajówki. Jadę do Sieniawy, nad tamtejszy zalew na Wisłoku :) Objeżdżam zalew i jadę do Rudawki Rymanowskiej i Wisłoczka. Konkretny podjazd i zjazd do Królika Polskiego. Podjazd przez Bałuciankę na Przymiarki i powrót do Lubatowej. Wjeżdżam na szlak czerwony prowadzący na Cergową. Ludzi tłum, ale to przez nową wieżę widokową. " Ten to jest hardkor", "może popchnąć ?", "a rower się nie zmęczył ?"- takie komentarze :D Na Cergowej ludzi jak na promocji w Lidlu- trzeba spadać. Zjazd jak cholera, korzenie, kamienie i tłumy, do tego pieski i bąbelki. No cóż, musiałem uważać. Zjechałem tuż przed Duklą, więc powrót asfaltem był króciutki. 


Nim wyruszę, gimnastyka.
Nim wyruszę, gimnastyka. © miciu222145
Cergową zostawiam na później.
Cergową zostawiam na później. © miciu222145

Zabytkowa zabudowa w Iwoniczu- Zdroju.
Zabytkowa zabudowa w Iwoniczu- Zdroju. © miciu222145

Zalew w Sieniawie.
Zalew w Sieniawie. © miciu222145

Podjazd z Wisłoczka- Cergowa z lewej.
Podjazd z Wisłoczka- Cergowa z lewej. © miciu222145

Okolice Wisłoczka.
Okolice Wisłoczka. © miciu222145

Przymiarki z widokiem na Beskid Niski.
Przymiarki z widokiem na Beskid Niski. © miciu222145

Wieża widokowa na Cergowej.
Wieża widokowa na Cergowej. © miciu222145
Dystans106.61 km Czas06:07 Vśrednia17.43 km/h VMAX58.68 km/h Podjazdy1356 m
Kalorie 1763 kcal Temp.13.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 184. D11. "Załamanie pogody".
Wiata była dobrym pomysłem, bo ok. 3 przyszła burza. Poranek był bardzo chłodny, ale nie padało. No to jedziemy. Po 2 km. walnęło gradem, później ulewa. 2km zjazdu, prędkość ponad 50 km/h, a deszcz zalewa oczy. Oczywiście byliśmy pośrodku niczego. Dopadliśmy przystanek, oczywiście cali przemoknięci. Tak po parę kilometrów jazdy, trochę czekania, bo deszcz. Tak dojeżdżamy do Krempnej. Szczawne, Kulaszne, Czaszyn i Lesko. Pora na przerwę na Orlenie. Oczywiście się rozpadało, ale w sumie przestało, więc jedziemy. Tuż przed Górami Słonnymi rozlało się na dobre. Godzina czekania, a i tak jechaliśmy w lekkim deszczu. Zjeżdżamy do Tyrawy Wołoskiej i wychodzi upragnione słoneczko, można wyschnąć. Przekraczamy San i w Mrzygłodzie robimy kolejną przerwę. Kolejno jedziemy przez Dobrą, Ulucz, Żohatyń, by dzień zakończyć w Iskani przy szkole i punkcie MOR GrennVelo. Pogoda i podjazdy wykończyły nas. Do kolacji cytrynówka 0,5, zniknęła nie wiadomo kiedy :D


Będzie lało, czy nie?
Będzie lało, czy nie? © miciu222145

Trzeba się schronić.
Trzeba się schronić. © miciu222145

Serpentyny, Kulaszne.
Serpentyny, Kulaszne. © miciu222145

W drodze do Leska.
W drodze do Leska. © miciu222145

Góry Słonne, punkt widokowy na Bieszczady :D
Góry Słonne, punkt widokowy na Bieszczady :D © miciu222145

Na Pogórzu Przemyskim, już bez deszczu.
Na Pogórzu Przemyskim, już bez deszczu. © miciu222145
Dystans109.81 km Teren8.00 km Czas07:02 Vśrednia15.61 km/h VMAX69.84 km/h Podjazdy1316 m
Kalorie 1797 kcal Temp.26.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 183. D10. "Ulubione tereny".
Większość noclegów ma jakąś wadę, ten też miał. Otóż, tuż za drogą jeździły sobie pociągi :D Ale był i plus, razem z minusem, czyli prund, elektronika naładowana. Noc była ciepła, więc dzień zapowiadał się upalnie. Będzie to dzień podjazdów i już pierwszy mamy na dzień dobry. Po 34 km docieramy do Uścia Gorlickiego, czyli zmieniliśmy Beskid Sądecki, na Niski. 25 km pod górę niecałe 10 w dół :D Później mamy Kwiatoń, Gładyszów i wspinaczkę w stronę Wołowca. Na zjeździe Grzesiek gubi 2 śrubki od bagażnika- na szczęście miałem zapasowe. Droga z Wołowca, to był mój błąd- inną drogę miałem na myśli, nie wiem dlaczego pojechaliśmy żółtym szlakiem. Spacer przez rzekę x5, to był pikuś. Droga zamieniła się w wąską ścieżkę, ostro w dół i pod górę, do tego kamienie, błoto i woda. Takie dobre mtb, tylko z sakwami. Wiedziałem gdzie jesteśmy i, że nie potrwa, to długo, więc jechaliśmy spokojnie. Jesteśmy już na szuterku Rozstajne-Nieznajowa. Jedziemy do Krempnej, tam robimy przerwę. Kolejna wspinaczka przez Polany w stronę Chyrowej. Zjeżdżamy do Tylawy i kierujemy się drogą na Komańczę. Na postoju w Jaśliskach robi się nieciekawie, bo nadciągają burze. Docieramy do Moszczańca. Tam rozbijamy się pod wiatą, która ochroni nas przed deszczem. Znowu natłukliśmy przewyższeń.


Z buta, bez buta.
Z buta, bez buta. © miciu222145

Cerkiew w Kwiatoniu.
Cerkiew w Kwiatoniu. © miciu222145

Cerkiew w Krempnej.
Cerkiew w Krempnej. © miciu222145

Ahh, ten Beskid Niski.
Ahh, ten Beskid Niski. © miciu222145

Może lać.
Może lać. © miciu222145

Wiekowy instrybutor.
Wiekowy instrybutor. © miciu222145

Będzie się działo.
Będzie się działo. © miciu222145
Dystans42.52 km Teren30.00 km Czas03:04 Vśrednia13.87 km/h VMAX57.96 km/h Podjazdy1028 m
Kalorie 1122 kcal Temp.20.0 °C SprzętBulls
Odcinek 168. "Każdy wiedział".
Kategoria Beskid Niski
Jednak każdy się łudził, że deszcz pojawi się jak najpóźniej. Pojawił się wcześniej, wiadomo. 4 osoby i start z Krempnej- Beskid Niski wita. Na początek asfaltowa wspinaczka poprzez Żydowskie, ale hola, hola- Wysokie wzywa, czyli sroga rozgrzewka podczas wspinaczki na 657 m. 2 km, 200 m przewyższenia :D Widoczki ładne, ale wracamy do asfaltu i lecimy do Ożennej. Terenem na granicę i tam też zostajemy, aż do Baraniego. Po drodze mamy burzę, bez schronienia, burzę na samym Baranim i nawaloną ekipę z Rzeszowa, była i cytrynówka domowej roboty :D No działo się. Do tego błocko, deszcz i mgła. Żółty szlak do Olchowca miał być ostry, ale zmienili przebieg i było rozczarowanie. Do Polan szuterkiem, a później asfalt do Krempnej. Warunki były jakie były, ale humory dopisywały. Trasę skróciliśmy o Grzywacką, ale pogoda nam plany mocno pokrzyżowała.


Wysokie zdobyte.
Wysokie zdobyte. © miciu222145

Leśne stwory.
Leśne stwory. © miciu222145

Witaj. Będę twoim przewodnikiem.
Witaj. Będę twoim przewodnikiem. © miciu222145
We mgle.
We mgle. © miciu222145

Po deszczu też jest fajnie.
Po deszczu też jest fajnie. © miciu222145
W zieloności tonę.
W zieloności tonę. © miciu222145
Poważny warun.
Poważny warun. © miciu222145
Jak kto woli.
Jak kto woli. © miciu222145
Błocko było konkretne.
Błocko było konkretne. © miciu222145
Sobota, więc kąpiel.
Sobota, więc kąpiel. © miciu222145

Dystans53.24 km Teren36.00 km Czas04:10 Vśrednia12.78 km/h VMAX59.40 km/h Podjazdy1580 m
Kalorie 2150 kcal Temp.17.0 °C SprzętBulls
Odcinek 067. "Parę przeszkód".
Kategoria Beskid Niski
Nie ma jak solidne mtb, po sobotniej stówce :D Z Ketrapem i Koną lądujemy w Nowotańcu, na Pogórzu Bukowskim. Niby słonecznie, a wieje jak..potłuczone. Niespełna 2 km asfaltem i pierwszy podjazd wśród wiatraków- niby rozgrzewka, a wpadło pierwsze miejsce (KOM) na Stravie- całe podium nasze, bez spiny. Przyjemnie sucho, widoki cudowne, no ale wieje :D Całkiem sprawnie docieramy na Żurawinkę- widok na Beskid Niski i zaśnieżone Bieszczady powalają z nóg- a może to ten wiatr, bo tutaj, to zwalało z nóg. Docieramy do asfaltu jedziemy do Szczawnego, gdzie pod remizą mamy postój na jedzonko. Przed Rzepedzią zjeżdżamy w dzicz i kończy nam się droga- budowa gazociągu. Jakoś się przedostajemy przez wykopy i jedziemy w stronę Rzepedki, bardzo przyjemną i widokową drogą. Następny jest stok w Karlikowie i dziki zjazd- szkoda, że były koleiny, ale było szybko. W ten sposób docieramy do Przybyszowa i czerwonego szlaku (GSB). Przypuszczamy atak pieszo- rowerowy na Tokarnię, w Beskidzie Niskim. Jako, że śnieg dopiero topniał, a kładziarzy nie brakowało, to mieliśmy pięknie przeorane błoto, śnieg i rozlewiska. Miało być inaczej, ale jakoś dotarliśmy na szczyt- 778 m zdobyte. Zjazd po błocie i śniegu- czasem lekka gleba, czasem but w wodzie, takie uroki.  Im niżej tym lepiej, aż w końcu docieramy do asfaltu w Tokarni i wracamy do samochodu. Lekko nie było, czasem koła nie chciały się kręcić, tak były zapchane błotem, ale wyjazd bardzo udany. 

Bestia czyha.
Bestia czyha. © miciu222145
Czasem rzeczka.
Czasem rzeczka. © miciu222145
Szczawne, remiza.
Szczawne, remiza. © miciu222145
Na Żurawince.
Na Żurawince. © miciu222145
Widok z Żurawinki.
Widok z Żurawinki. © miciu222145
Zdobywanie Tokarni.
Zdobywanie Tokarni. © miciu222145
Miodzio.
Miodzio. © miciu222145
Na Tokarni.
Na Tokarni. © miciu222145
Zdobywanie Beskidu Niskiego.
Zdobywanie Beskidu Niskiego. © miciu222145
Rzepedka zdobyta.
Rzepedka zdobyta. © miciu222145
Okolice Rzepedki.
Okolice Rzepedki. © miciu222145
Na wyciągu w Karlikowie.
Na wyciągu w Karlikowie. © miciu222145
Jakby zimowo.
Jakby zimowo. © miciu222145

Dystans100.41 km Czas04:09 Vśrednia24.20 km/h VMAX65.16 km/h Podjazdy1918 m
Kalorie 2283 kcal Temp.16.0 °C SprzętAccent Draft
Odcinek 126. "Beskid Niski wciąga."
Pogoda zapowiadała się całkiem niezła, z wyjątkiem wiatru, ten miał być i miał przeszkadzać. Po godzinie 10 startuję z Ropy. Jadę przez Łosie, Kunkową, Oderne i Przysłup na Przełęcz Małastowską. Jest zimno, do tego jedzie mi się marnie. Dlaczego? Zmieniłem ustawienie bloków, ale wróciłem do poprzedniego i od  razu poprawa. Pora na Smerekowiec, Regietów, Skwirtne i Hańczową. Docieram do Banicy i nie wiem jeszcze co mnie czeka :D Podjazd koło cmentarza ma niespełna 1 km, ale średnie nachylenie to 11%. Miejscami dochodzi do 21 %- jest wesoło. Z Żebraczki czeka mnie prawie 15 km w dół- serpentyny, zimno i dziurawy asfalt. Polany, Florynka i podjazd w Wawrzce dopełniły dzieła zniszczenia, dotarłem do Ropy. W zasadzie zaliczyłem esencję Beskidu Niskiego, który potrafi dać w kość i mimo kiepskich asfaltów, jazda sprawia mega frajdę.

Łosie- Beskid Niski.
Łosie- Beskid Niski. © miciu222145
Beskid Niski
Beskid Niski © miciu222145
Beskid Niski, widoków nie brakuje.
Beskid Niski, widoków nie brakuje. © miciu222145
Skwirtne- cerkiew.
Skwirtne- cerkiew. © miciu222145
Cerkiew w Banicy.
Cerkiew w Banicy. © miciu222145
© 2017 Exsom Group, LLC. All Rights Reserved. Terms of Service · Privacy Policy · DMCA · System Status