Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2010
Dystans całkowity: | 934.08 km (w terenie 222.00 km; 23.77%) |
Czas w ruchu: | 46:13 |
Średnia prędkość: | 20.21 km/h |
Maksymalna prędkość: | 63.00 km/h |
Suma podjazdów: | 9079 m |
Maks. tętno maksymalne: | 198 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 152 (76 %) |
Suma kalorii: | 3756 kcal |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 51.89 km i 2h 34m |
Więcej statystyk |
Dystans66.03 km Teren18.00 km Czas03:17 Vśrednia20.11 km/h VMAX53.00 km/h Podjazdy676 m
Temp.22.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Nie było nas wielu, ale było fajnie :)
Pogoda ładna, ale z frekwencją było kiepsko. Zjawił się Artur i kolega, którego imienia nie pamiętam. Trasa to typowa improwizacja, wymyślana na kolejnych rozjazdach: Rzeszów/Zwięczyca-Racławówka-Kielanówka-Nosówka- wbiliśmy się na niebieski rowerowy-Zgłobień-Wola Zgłobieńska, na krótkim postoju testowałem nową ramkę w rowerze Artura- rama kosmos, a regulowana sztyca, to niezły bajer :D Pyrówki-Smykówki-zjazd świeżym asfaltem do Pstrągowej-Nowa-Wieś-Czudec-Grochowiczna-Lutoryż-Boguchwała-Zwięczyca/Zalew/Rzeszów. Osłabienie odczuwałem spore, szczególnie na podjazdach, ale kiedyś przejdzie.
Everytrail
Everytrail
Drogi bywały różne.© miciu222145
Artur walczył na podjazdach- podjazd z Woli Zgłobieńskiej.© miciu222145
Pyrówki.© miciu222145
Taki jakiś dziwny widok.© miciu222145
Widok z okna- start/meta jutrzejszej Skandii w Rzeszowie.© miciu222145
Dystans32.00 km Czas01:30 Vśrednia21.33 km/h VMAX36.00 km/h Podjazdy192 m
Temp.23.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Pogoda jak marzenie.
Pogoda jak na jesień rewelacyjna. Przejechałem się kawałek, wypatrując czających się dookoła aut. Trochę obolały, osłabiony przeziębieniem, ale trza być twardym: Rzeszów/Zalesie/Słocina/Zalew/Zwięczyca.
Everytrail
Everytrail
W słocińskim parku.© miciu222145
Dystans31.68 km Teren4.00 km Czas01:31 Vśrednia20.89 km/h VMAX33.00 km/h
Temp.20.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Dzwon dnia :(
Zacznę od początku. Najpierw skoczyłem na działkę na myjnię, przeserwisowałem pedały- zamiast smaru była rdza, a że kiepsko się czuję, to pod wieczór wybrałem się przejechać kawałek. Rzeszów/Słocina/Zalesie/Biała/Budziwój-Boguchwała-Zwięczyca/Zalew/Rzeszów. Teraz do sedna. Przejechałem przez światła koło MaCa i pojechałem na kolejny przejazd- wjazd na stadion. Gdy dojeżdżałem do przejazdu samochód ruszał, bo przepuszczał rowerzystów. Gdy zahamowałem i leciałem w powietrzu to widziałem jego tył. Na szczęście rower został kilka metrów z tyłu, a ja walnąłem w auto i grzmotnąłem o glebę. Rozwalony nos- na szczęście cały, rozwalone wargi, broda, łokieć, łydka i dłoń. Wszystko to obcierki albo stłuczenia. Zęby też pozostały na swoim miejscu :) Obok przejeżdżała akurat Policja, ale samego dzwona nie widzieli. Po spisaniu danych i upewnieniu się, że nic mi nie jest, stwierdziliśmy, że się dogadamy co do strat. Auto całe- dzisiaj zarejestrowane :D, rower cały, tylko ja sponiewierany. Wina była by pewnie moja- zamyśliłem się, może myślałem, że poczeka, więc wyszło dobrze. Tylko kto zrobił ścieżkę tuż przy drodze do jasnej cholery !!!! Kierowca nic nie widzi, a jak już wjedzie to jest za późno.
Niebieskie linie- przejazd
Czerwone- auto
fioletowe- ja
Niebieskie linie- przejazd
Czerwone- auto
fioletowe- ja
Dystans53.74 km Teren45.00 km Czas03:18 Vśrednia16.28 km/h VMAX55.00 km/h Podjazdy907 m
Temp.18.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Skandia- kolejna próba przejazdu.
Znowu porażka. Z tym, że dzisiaj udało się dotrzeć prawie do Słociny. Tam Seth i Kona nawiali mi i nie pomogło wołanie- pojechali sobie jak chcieli. Ja próbowałem znaleźć dalej trasę, ale w kolejnych krzakach zrezygnowałem i pojechałem do domu.
Everytrail
Everytrail
Dystans25.36 km Teren3.00 km Czas01:15 Vśrednia20.29 km/h VMAX37.00 km/h
Temp.15.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Platanina.
Działka-Zalew-Zwięczyca-działka. Ogarnąłem rower i wyszło, że stery w zimie do wymiany i suport ma 1 mm luzu, ale po 16500 km wybaczam mu.
Dystans76.28 km Teren16.00 km Czas03:57 Vśrednia19.31 km/h VMAX63.00 km/h Podjazdy1239 m
Temp.20.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Beskid Niski- dzień 3. Miciu- Cergowa 1:1.
Poranek przywitał mnie mgłą. Było zimno, ale wierzyłem, że sprawdzą się prognozy pogody, zapowiadające słoneczny dzień. Wyruszyłem tradycyjnie w stronę Krempnej. Na krzyżówce odbijam w lewo, na Polany. Droga bardzo dziurawa i ostro pod górę, doprowadziła mnie do kolejnego skrzyżowania. Wybrałem kierunek na Chyrową, dla odmiany w dół. I tak dotarłem do miejscowości Iwla. Kawałek główną drogą i odbijam na zielony szlak rowerowy na Wzgórze Franków. Co ciekawe, nie spotkałem absolutnie żadnego oznakowania tego szlaku, a na mapie był. Na szczycie powitały mnie piękne widoki. Ze wzgórza zjechałem do głównej drogi w miejscowości Nadole. Boczną drogą przez Teodorówkę docieram do Dukli. Dalej przez Cergową do Jasionki. Tam znajduję czerwony szlak na Górę Cergową. Już sam początek nie wróżył nic dobrego. Błota było sporo, a im dalej tym więcej go było. O jeździe nie było mowy, a i z chodzeniem miałem problemy. Po 1,5 km walki miałem dość- zostałem pokonany. Kiedyś mi się udało, więc mamy remis. Powrót do głównej drogi też wcale łatwy nie był. Postanowiłem, że przez Lubatową pojadę do Iwonicza Zdroju. Trochę się tam pokręciłem i stwierdziłem, że bez kombinowania wrócę najprostszą drogą: Lubatowa-Jasionka-Cergowa-Dukla-Nadole-Iwla-Chyrowa-Polany-Krempna-Myscowa.
Everytrail
Everytrail
Ożyła- mam nadzieję, że będzie sucho.© miciu222145
Mglisty poranek.© miciu222145
Cerkiew w Chyrowej.© miciu222145
Cergowa tuż, tuż.© miciu222145
Pomnik na Wzgórzu Franków.© miciu222145
W oddali szczyt- tylko jaki ?© miciu222145
Błoto to niezły smar :D© miciu222145
Ja ci jeszcze pokażę.© miciu222145
Dystans106.70 km Teren12.00 km Czas05:10 Vśrednia20.65 km/h VMAX49.00 km/h Podjazdy1066 m
Temp.12.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Beskid Niski- dzień 2. Deszcz, deszcz, deszcz....
Od rana pogoda nie rozpieszczała. Gdy tylko przestało padać, ubrałem się i wyszedłem pojeździć. Nawet słonko się pojawiło. Jak tylko ruszyłem zaczęło padać. Miałem bardzo pozytywne nastawienie, więc... jechałem dalej :)Początek trasy identyczny jak wczoraj, czyli Myscowa-Krempna-Świątkowa Mała-(Rozstajne). Po drodze odwiedziłem cerkiew pominiętą wczoraj. Dojechałem do Wyszowatki i skręciłem w szutrową drogę na Czarne, gdzie było mnóstwo wody i błota. Radzio trochę rzęził, ale dziarsko jechał dalej. Za Jaionką zaczął się asfalt. Zmiana nawierzchni niewiele pomogła, bo cała woda spod kół lądowała na mnie.W Krzywej odwiedziłem kolejną cerkiew, a kilka kilometrów dalej skręciłem na Pętną. Marzłem coraz bardziej, a każdy postój wychładzał organizm niesamowicie. Wreszcie dotarłem do Małastowa. W strugach deszczu jechałem dalej: Ropica Górna-Sękowa. Tu zjechałem z głównej drogi prowadzącej do Gorlic. Kolejno jechałem przez: Męciną Małą i Wielką, Wapienne i Rozdziele. Dojechałem do głównej drogi wiodącej do Nowego Żmigrodu. Bednarka, Wola Cieklińska, Pielgrzymka, Samoklęski, Mytarka- przez te miejscowości jechałem, by dotrzeć wreszcie do N. Żmigrodu. Skręciłem w stronę Krempnej, ale najpierw musiałem przejechać przez Kąty i zaliczyć kilka serpentyn na podjeździe z widokiem na Grzywacką Górę. Jest, nareszcie Krempna. Stąd już standardową trasą do Myscowej. Dojechałem na miejsce i oczywiście przestało padać, a zza chmur wyjrzało słońce. Po 95 km jazdy w deszczu Sigma ponownie umarła. Poprzednio wykonała to samo, ale 2-3 lata temu. Woda poprzez górne przyciski dostała się do środka.
Myscowa-Krempna-Świątkowa Mała i Wielka-(Rozstajne)-Wyszowatka-Przeł. Długie-(Długie)-Czarne-Jasionka-Krzywa-(Banica)-Pętna-Małastów-Ropica Górna-Sekowa-Męcina Mała i Wielka-Wapienne-Bednarka-Wola Cieklińska-Pielgrzymka-Samoklęski-Mytarka-N. Żmigród-Kąty-Przeł. Hałbowska-Krempna-Myscowa.
Everytrail
Myscowa-Krempna-Świątkowa Mała i Wielka-(Rozstajne)-Wyszowatka-Przeł. Długie-(Długie)-Czarne-Jasionka-Krzywa-(Banica)-Pętna-Małastów-Ropica Górna-Sekowa-Męcina Mała i Wielka-Wapienne-Bednarka-Wola Cieklińska-Pielgrzymka-Samoklęski-Mytarka-N. Żmigród-Kąty-Przeł. Hałbowska-Krempna-Myscowa.
Everytrail
Świątkowa Wielka- cerkiew.© miciu222145
Przeł. Długie- krzyż z " Wina Truskawkowego"© miciu222145
Kolejny cmentarz.© miciu222145
Krótki opis.© miciu222145
Cmentarz- Długie.© miciu222145
Szlak koło Radocyny.© miciu222145
Cmentarz- Czarne.© miciu222145
1900 rok.© miciu222145
Krzywa- cerkiew.© miciu222145
Pomnik ku czci lotników.© miciu222145
Krótka lekcja historii.© miciu222145
Męcina Wielka- kolejna cerkiew.© miciu222145
U podnóża Grzywackiej.© miciu222145
Przeł. Hałbowska- mogiła pomordowanych żydów.© miciu222145
Sigma po 95 km w deszczu umarła.© miciu222145
W rozsypce.© miciu222145
Dystans70.00 km Teren32.00 km Czas03:36 Vśrednia19.44 km/h VMAX61.00 km/h Podjazdy950 m
Temp.17.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Beskid Niski- dzień 1. Cerkwie, krzyże, cmentarze...
Pogoda, to przeplatanka słońca i deszczu w różnyh proporcjach. Zapakowałem się i ruszyłem na południowy zachód naszego województwa. Okazało się, że Myscowa, do której zmierzam, jest położona na końcu świata + 1 kilometr. Przejazdy przez dość głęboką Wisłokę i mnóstwo błota sprawiło, że samochód wygląda dość tragicznie :D
Nareszcie dotarłem i zaraz po rozpakowaniu, ruszyłem na trasę, a była 13:30 lub jakoś tak. Skierowałem się żółtym szlakiem rowerowym w stronę Krempnej. Mimo, że asfalt był baaardzo dziurawy, to jechało się dobrze. W Krempnej odwiedziłem zabytkową cerkiew z 1780 roku. Później pojechałem do Kotani- tam również jest cerkiew, ale młodsza, bo z 1841 roku. Kolejna, najstarsza na trasie cerkiew była w Świątkowej Małej- 1762 rok. Jednak niewiele zobaczyłem, bo aktualnie jest odnawiana. Trochę nudnego asfaltu na czerwonym szlaku i docieram do nieistniejącej wsi Rozsatjne. Szutrem dojeżdżam do Nieznajowej- kolejnej nieistniejącej wsi. Dalej żółtym szlakiem rowerowym w stronę Radocyny. Był to chyba najgorszy dzisiaj odcinek. Błoto, kamienie i przeprawa przez Wisłokę 5 razy. Było głęboko- od 30 do 50 cm, więc żeby mieć suche buty, za każdym razem śmigałem boso z rowerem na plecach. Przynajmniej uniknąłem wątpliwej przyjemności jazdy w przemoczonych butach. Cały czas żółtym szlakiem , po mega błocie docieram do Koniecznej. Tutaj porzucam zapisany ślad i jadę po swojemu- na Słowację. Przełęcz Beskidek i zjazd w stronę Becherova. Tam skręcam na miejscowość Ondawka. Dalej przez Vysną Poliankę do Niznej Polianki. Skręcam na Przełęcz Beskid. Droga jest w remoncie, ale jakoś się przeciskam i docieram na granicę- witaj Polsko! Po wizycie na cmentarzu z I WŚ docieram do Ożennej. Łapię mega kryzys- nie mogę pić, jeść, ani jechać. Do tego cały czas pod górę. Jakoś docieram do Żydowskiego- znajduje się tam cmentarz łemkowski. Resztkami asfaltu docieram do Krempnej. Siły wracają, więc w normalnym tempie mogę jechać znaną mi drogą do Myscowej. Podjazdy mocno poniewierają, szczególnie te błotne. Na trasie jest mnóstwo starych kapliczek, krzyży i cmentarzy- czasem co 50 m coś napotkamy. Jak ktoś lubi takie wyjazdy, to polecam :)
Myscowa-Krempna-Kotań-Świątkowa Mała-(Rozstajne)-(Nieznajowa)-Radocyna-Konieczna-Przeł. Beskidek-Becherov-Ondavka-Vysna Polianka-Varadka-Nizna Polianka-Przeł. Beskid-Ożenna-(Żydowskie)-Krempna-Myscowa.
Everytrail
Nareszcie dotarłem i zaraz po rozpakowaniu, ruszyłem na trasę, a była 13:30 lub jakoś tak. Skierowałem się żółtym szlakiem rowerowym w stronę Krempnej. Mimo, że asfalt był baaardzo dziurawy, to jechało się dobrze. W Krempnej odwiedziłem zabytkową cerkiew z 1780 roku. Później pojechałem do Kotani- tam również jest cerkiew, ale młodsza, bo z 1841 roku. Kolejna, najstarsza na trasie cerkiew była w Świątkowej Małej- 1762 rok. Jednak niewiele zobaczyłem, bo aktualnie jest odnawiana. Trochę nudnego asfaltu na czerwonym szlaku i docieram do nieistniejącej wsi Rozsatjne. Szutrem dojeżdżam do Nieznajowej- kolejnej nieistniejącej wsi. Dalej żółtym szlakiem rowerowym w stronę Radocyny. Był to chyba najgorszy dzisiaj odcinek. Błoto, kamienie i przeprawa przez Wisłokę 5 razy. Było głęboko- od 30 do 50 cm, więc żeby mieć suche buty, za każdym razem śmigałem boso z rowerem na plecach. Przynajmniej uniknąłem wątpliwej przyjemności jazdy w przemoczonych butach. Cały czas żółtym szlakiem , po mega błocie docieram do Koniecznej. Tutaj porzucam zapisany ślad i jadę po swojemu- na Słowację. Przełęcz Beskidek i zjazd w stronę Becherova. Tam skręcam na miejscowość Ondawka. Dalej przez Vysną Poliankę do Niznej Polianki. Skręcam na Przełęcz Beskid. Droga jest w remoncie, ale jakoś się przeciskam i docieram na granicę- witaj Polsko! Po wizycie na cmentarzu z I WŚ docieram do Ożennej. Łapię mega kryzys- nie mogę pić, jeść, ani jechać. Do tego cały czas pod górę. Jakoś docieram do Żydowskiego- znajduje się tam cmentarz łemkowski. Resztkami asfaltu docieram do Krempnej. Siły wracają, więc w normalnym tempie mogę jechać znaną mi drogą do Myscowej. Podjazdy mocno poniewierają, szczególnie te błotne. Na trasie jest mnóstwo starych kapliczek, krzyży i cmentarzy- czasem co 50 m coś napotkamy. Jak ktoś lubi takie wyjazdy, to polecam :)
Myscowa-Krempna-Kotań-Świątkowa Mała-(Rozstajne)-(Nieznajowa)-Radocyna-Konieczna-Przeł. Beskidek-Becherov-Ondavka-Vysna Polianka-Varadka-Nizna Polianka-Przeł. Beskid-Ożenna-(Żydowskie)-Krempna-Myscowa.
Everytrail
Figurka przy cerkwi w Krempnej.© miciu222145
Cerkiew w Krempnej.© miciu222145
Cerkiew w Kotani.© miciu222145
Przycerkiewny cmentarz.© miciu222145
I zbliżenie.© miciu222145
Cerkiew w Świątkowej Małej.© miciu222145
Jedna z wielu, hm kapliczek?© miciu222145
Trochę szczegółów.© miciu222145
Już chyba ostatnia przeprawa.© miciu222145
Prawie w Koniecznej.© miciu222145
Czas wracać.© miciu222145
Okolice Ożennej- cmentarz z I WŚ.© miciu222145
Nadgryziona zębem czasu.© miciu222145
Cmentarz łemkowski- Żydowskie.© miciu222145
Ciekawski konik.© miciu222145
Dawna cerkiew, aktualnie kościół w Myscowej, 1796 rok.© miciu222145
Ciekawe radyjo.© miciu222145
Dystans24.16 km Teren4.00 km Czas01:06 Vśrednia21.96 km/h VMAX34.00 km/h
Temp.21.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Umęczony.
Dawno nie byłem taki zmęczony. Wczorajsza trasa się przyczyniła do tego, doszło też poranne poszukiwanie grzybów i ból głowy- zestaw ekstremalny. Pod wieczór pojechałem nad Zalew/Zwięczyca-Boguchwała-Budziwój/Biała/Zalesie i na koniec wizyta na działce.
Kładka chyba w kiepskim stanie.© miciu222145
Dystans74.16 km Teren12.00 km Czas03:29 Vśrednia21.29 km/h VMAX55.00 km/h Podjazdy794 m
Nareszcie ładna pogoda :)
W taką pogodę aż chce się jeździć. Dzisiaj postanowiłem pojechać na wschód, czyli w okolice Husowa m.in. Na początek Zalesie-Matysówka-Roch-Za Górą. Na Magdalenkę wybrałem się terenem i nie była to najszczęśliwsza decyzja. Błoto było spore, a opony wykonywały tylko sobie znany taniec. Jakoś dobrnąłem na szczyt i przez Honie dotarłem do Handzlówki. Małym skrótem dotarłem do centrum i rozpocząłem wspinaczkę do Husowa. Podjeżdżałem asfaltem, bo nie czułem się na siłach, by walczyć z równoległym podjazdem po kamieniach. Pokręciłem się po Husowie i pojechałem w stronę lasu w Tarnawce. Po wydostaniu się z lasu pojechałem główną drogą do Dylągówki. Tam uciszyłem żołądek i ubrałem się lepiej, bo zrobiło się zimno i pojawiły się mgły. Dalej już tylko asfaltem do samego Rzeszowa: Hyżne-Brzezówka-Borek Stary-Kielnarowa-Tyczyn-Budziwój/Biała/Rzeszów.
Widok na Rzeszów z Matysówki.© miciu222145
Wieczorne mgły w Borku Starym.© miciu222145