Wpisy archiwalne w kategorii

Beskid Sądecki

Dystans całkowity:894.81 km (w terenie 296.00 km; 33.08%)
Czas w ruchu:53:40
Średnia prędkość:15.82 km/h
Maksymalna prędkość:77.00 km/h
Suma podjazdów:20905 m
Maks. tętno maksymalne:196 (98 %)
Maks. tętno średnie:158 (79 %)
Suma kalorii:19297 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:68.83 km i 4h 52m
Więcej statystyk
Dystans109.81 km Teren8.00 km Czas07:02 Vśrednia15.61 km/h VMAX69.84 km/h Podjazdy1316 m
Kalorie 1797 kcal Temp.26.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 183. D10. "Ulubione tereny".
Większość noclegów ma jakąś wadę, ten też miał. Otóż, tuż za drogą jeździły sobie pociągi :D Ale był i plus, razem z minusem, czyli prund, elektronika naładowana. Noc była ciepła, więc dzień zapowiadał się upalnie. Będzie to dzień podjazdów i już pierwszy mamy na dzień dobry. Po 34 km docieramy do Uścia Gorlickiego, czyli zmieniliśmy Beskid Sądecki, na Niski. 25 km pod górę niecałe 10 w dół :D Później mamy Kwiatoń, Gładyszów i wspinaczkę w stronę Wołowca. Na zjeździe Grzesiek gubi 2 śrubki od bagażnika- na szczęście miałem zapasowe. Droga z Wołowca, to był mój błąd- inną drogę miałem na myśli, nie wiem dlaczego pojechaliśmy żółtym szlakiem. Spacer przez rzekę x5, to był pikuś. Droga zamieniła się w wąską ścieżkę, ostro w dół i pod górę, do tego kamienie, błoto i woda. Takie dobre mtb, tylko z sakwami. Wiedziałem gdzie jesteśmy i, że nie potrwa, to długo, więc jechaliśmy spokojnie. Jesteśmy już na szuterku Rozstajne-Nieznajowa. Jedziemy do Krempnej, tam robimy przerwę. Kolejna wspinaczka przez Polany w stronę Chyrowej. Zjeżdżamy do Tylawy i kierujemy się drogą na Komańczę. Na postoju w Jaśliskach robi się nieciekawie, bo nadciągają burze. Docieramy do Moszczańca. Tam rozbijamy się pod wiatą, która ochroni nas przed deszczem. Znowu natłukliśmy przewyższeń.


Z buta, bez buta.
Z buta, bez buta. © miciu222145

Cerkiew w Kwiatoniu.
Cerkiew w Kwiatoniu. © miciu222145

Cerkiew w Krempnej.
Cerkiew w Krempnej. © miciu222145

Ahh, ten Beskid Niski.
Ahh, ten Beskid Niski. © miciu222145

Może lać.
Może lać. © miciu222145

Wiekowy instrybutor.
Wiekowy instrybutor. © miciu222145

Będzie się działo.
Będzie się działo. © miciu222145
Dystans143.63 km Czas05:51 Vśrednia24.55 km/h VMAX77.00 km/h Podjazdy2430 m
Kalorie 3500 kcal Temp.30.0 °C SprzętRadon R1- ten szybszy.
Odcinek 180. "Nabiał narozrabiał".
Dzisiaj startujemy z Nowego Sącza- Wojtek, Ketrap i ja. Mamy w planach kilka morderczych podjazdów w ten upalny dzionek. Na początek troszkę zamieszania i lecimy główną na Limanową. Tam przerwa lodowa na Rynku. Dzięki wyścigowi samochodowemu pod górę, musimy zmodyfikować trasę i podjeżdżamy na Zbludzę i dojeżdżamy do Zabrzeża. W Tylmanowej odbijamy na Ochotnicę Dolną- chcemy podjechać na osiedle Twarogi. Podobno mega podjazd, no i dostaliśmy, czegoś my chcieli. Lekcja pokory- no nie ma szans, serce wali jak opętane, a podjazd co chwilę osiąga zawrotne 35- 36% nachylenia. Średnie nachylenie to 15 %, pierwszy raz nie podjechałem czegoś na szosie. Zjazd też był dobry, po przyspieszenie było sakruckie, a zakręty ostre. To trzeba było przeżyć :D Wracamy do Zabrzeża i kierujemy się na Łącko. Później boczną, górzystą drogą docieramy do Gołkowic Górnych. Tutaj zaczyna się podjazd na Przehybę :D Ponad 11 km pod górę przy średnim nachyleniu 6% Jednak czasem było to ponad 20 % i to było mało fajne, a ostatnie 4 km to dramat. Ponad godzina jazdy, kawałek szutru i jest schronisko na Przehybie. Żurek był wyborny i postawił mnie do pionu. Zjazd to poezja, chociaż były mało ciekawe odcinki z kamyczkami- średnia 45,6km/h. Lecimy teraz na Stary Sącz i Nowy Sącz. Podjazdy dały mocno popalić, ale to jest właśnie kolarstwo :D


Ze sporym zapasem.
Ze sporym zapasem. © miciu222145
Pierwsze podjazdy.
Pierwsze podjazdy. © miciu222145

Taki McLarenik.
Taki McLarenik. © miciu222145

Łatwo nie będzie.
Łatwo nie będzie. © miciu222145

Pokonani na Twarogach.
Pokonani na Twarogach. © miciu222145

Podjazd na Twrogi.
Podjazd na Twrogi. © miciu222145

Przehyba- Tatry za chmurami.
Przehyba- Tatry za chmurami. © miciu222145

Taras widokowy- schronisko na Przehybie.
Taras widokowy- schronisko na Przehybie. © miciu222145

PTTk Przehyba.
PTTk Przehyba. © miciu222145
Dystans84.79 km Teren69.00 km Czas06:12 Vśrednia13.68 km/h VMAX57.00 km/h Podjazdy2500 m
Tętnośr.158 TętnoMAX196 Kalorie 3500 kcal Temp.24.0 °C SprzętBulls
Odcinek 225. "W Beskid".
Kategoria Beskid Sądecki
Czasem trzeba się wybrać konkretniejsze górki z dobrą ekipą. Zebrało się nas 9 osób w Piwnicznej. Pogoda idealna, więc pora zacząć. Kierujemy się na Kosarzyska i zaczynamy mordęgę na Obidzę. Jak jechaliśmy czerwonym szlakiem, tak jedziemy nim dalej, aż docieramy do Doliny Białej Wody. Tam atakujemy szlak koloru żółtego. Wspinamy się aż do granicy, gdzie wskakujemy na szlak koloru niebieskiego. Omijamy Wysoką i jedziemy na Durbaszkę. Mamy piękne widoki na Pieniny i Babią Górę. Szlak niebieski łączy się z żółtym i nim jedziemy dalej, a właściwie zapierdalamy po łąkach do Lesnickiego Sedla. Tam z widokiem na Tatry delektujemy się złocistym trunkiem. Teraz wcale nie łatwy szlak czerwony aż do Czerwonego Klasztoru. Dalej jedziemy wzdłuż Dunajca do Szczawnicy. Pora obiadowa, więc pora coś zjeść. Obiad na wagę? Czemu nie. Za 20 zł konkretny, smaczny obiad z kompotem, tego nam trzeba było. Dalej szukamy konkretnej drogi, ale tak nie bardzo ją znajdujemy :D Mamy za to inną i chyba lepszą, z Jaworek. Cały czas pod górę, fajną szutrówką docieramy na zbocza Radziejowej i Złomistego Wierchu. Zrobiło się zimno, bo 15 stopni, do tego zapada zmrok. Dodam tylko, że jako jedyny miałem oświetlenie. Musimy dotrzeć do Wielkiego Rogacza i dalej kierować się na Niemcowa. W lesie jest już totalnie ciemno. Z Niemcowej zjeżdżamy żółtym szlakiem, po fatalnych płytach i totalnych dziurach. Jest już totalnie ciemno, ale zostało nam jakieś 3 km po asfalcie. Było ciężko, ale było przez to fajnie. Niektórzy byli po zawodach w Rzykach, niektórzy wczoraj mocno pocisnęli, ale wszyscy dali radę, wiadomo.


Jedziemy w kierunku Kosarzysk.

Żółty z Doliny Białej Wody.

Omijamy Wysoką.

Widok z Durbaszki.

Zjazd do Lesnickiego Sedla.

Trzy Korony.

Na obiad jeździmy tak.

Zapada zmrok, a Tatry w chmurach.
Dystans52.27 km Teren38.00 km Czas04:28 Vśrednia11.70 km/h VMAX58.00 km/h Podjazdy1960 m
Kalorie 2200 kcal Temp.17.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Ponownie w Beskidzie Sądeckim.
Kategoria Beskid Sądecki
Ja nie wiem jak można w takich warunkach jeździć? Błoto, kamienie, wywrócić się można, wszystko brudne, wonsz dziabnął mi dentke. Do tego wszyscy jadą jak pojebani, nie da się ich dogonić, bo fuli se pokupowali. Nawet dziewczyna mnie objechała. Do tego deszcz, góry wszystko zasłaniają, we mgle to się zgubiłem, nigdy więcej w takiej ekipie, wolę samemu.
Pora na normalny wpis.
Minęło 3 tygodnie od ostatniej wizyty w Rytrze. Tym razem w składzie 8 osobowym, ale pogoda była mniej łaskawa.
Po przyjeździe zaczyna padać. Żadna to dla nas przeszkoda, jedziemy! Początek identyczny jak ostatnio, aż do czerwonego szlaku, czyli niebieski, a później pokręcona droga wśród drzew.
Odpuszczamy tym razem Przehybę i uderzamy prosto na Radziejową. Grunt, że przestało padać i nawet przebija się słońce. Deszcz jednak troszkę wzbogacił podłoże i jest ślisko. Jeśli dodam do tego zajechane Racing Ralphy, to robi się wesoło :D Zjeżdżamy do Wielkiego Rogacza, chociaż kto zjechał, to zjechał. Ja rąbnąłem w trawę, głową obok pieńka, było by fajnie. Z Rogacza dalej czerwonym, aż do rozjazdu na Niemcowej. Tam zmieniamy kolor na żółty i się zaczyna :D
Początek, nawierzchnia jak zwykle, później ażurowe płyty, które kończą się nagle i wpadamy w koleinę, albo kamienie. Przy zacnych prędkościach można się nie źle zdziwić :D W Piwnicznej łapy bolą jak cholera. Nawet jedna manetka się rozkręciła- nie, nie moja. Eva ma małą katastrofę, ale dzielnie jedzie dalej. W Piwnicznej przerwa na lody, żarcie pod sklepem i jedziemy dalej. Wspinamy się szlakiem rowerowym, koloru brązowego. dziwny kolor, tym bardziej, że najpierw idą dwa szlaki, brązowy i czarny- weź tu się nie pomyl. Docieramy do szlaku żółtego i wspinamy się na Groń. Znowu pogoda się sypie i zaczyna kropić, ale pojawia się i mgła, która zrobiła niesamowity klimat, szczególnie w ciemnym lesie -mega.
Pod Halą Pisaną wbijamy na szlak czerwony- nie wiedzieliśmy co nas czeka. Szlak otrzymał odpowiednią dawkę nawodnienia i zrobiło się ciekawie, groźnie nawet. Czterech jeźdźców poleciało przodem, tuż po tym jak skręciliśmy nie tam gdzie trzeba. Po wyjściu z zakrętu mają spory uskok i błoto, jakoś im kiepsko poszło i czterech się wyłożyło. Trochę krwi, wgniotki na kasku, ale żyją. Ciekawie, to wyglądało, gdy do nich dojechałem. Lecim dalej. Na moich oponach robię cuda, lecę na żywioł, ledwo ogarniam, to co się dzieje z rowerem. Zjazd koło zamku, duża prędkość, ostry kamień i natychmiastowa strata powietrza. Szybki serwis i zjeżdżamy do rytra. Tak, to była udana trasa i udany dzień. Robi się powoli ciemno, więc pakujemy nasze rumaki i we mgle wracamy do Rzeszowa. Ekipa okazała się bardzo fajna i nie trzeba było długo czekać, więc nie było nerwówki. Teraz już wiem, że na kamieniu wgniotłem obręcz- znowu i prawa manetka ledwo się trzyma na wykręconych śrubach, tłukło konkretnie :D

IMG_2900
IMG_2905
Zaczyna się.
IMG_2910
Po deszczu jeszcze piękniej.
IMG_2913
Kierunek->Radziejowa.
IMG_2916
Wieża na Radziejowej.
IMG_2920
Po zjeździe do Piwnicznej co nie co się rozpadło.

10670014_10205030031571327_3392383835929054645_n
Lody w Piwnicznej.
IMG_2921
Podjazd z Rytra na Groń, szlak żółty.
IMG_2933
IMG_2934
Konałke.
IMG_2932
Jakieś dziwne zwierzęta.
IMG_2936
Co za klimat.
IMG_2940
Hala Bukowina.
IMG_2944
Katastrofa w ruchu lądowym.
Dystans59.21 km Teren40.00 km Czas04:49 Vśrednia12.29 km/h VMAX57.00 km/h Podjazdy2180 m
Kalorie 2600 kcal Temp.25.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Beskid Sądecki na ostro.
Kategoria Beskid Sądecki
Szybka akcja, szybka decyzja.  Po godzinie 7 jedziemy już w Beskid Sądecki w składzie: Włochatke, Kona, Masełkę i ja. Rozkładamy się w Rytrze i koło 11 ruszamy.  Początek szlakiem niebieskim przez Roztokę Ryterską.  Lekko do góry, aż asfalt zamienia się w szuter. Opuszczamy szlak niebieski i robi się mocniej pod górę. Docieramy na Przehybę. Tam robimy dłuższą przerwę. Pora jechać dalej.  szlak czerwony, czyli góra- dół, błoto, kamienie i banan na twarzy. Docieramy do szlaku żółtego- nim zjeżdżamy do Szczawnicy. Znowu postój, tym razem pod sklepem.  Asfaltem przez Szlachtową i Jaworki. W Dolinie Białej Wody odbijamy na szlak czerwony. Czeka nas mozolne zdobywanie wysokości, po nie zawsze przyczepnej nawierzchni. Docieramy do szlaku niebieskiego i kierujemy się na Wielki Rogacz. Widoki ładne, ale Tatry skryły się za chmurami. Podejście po kamieniach i jesteśmy na szczycie. Miało być w dół, ale niekoniecznie tak było. Na Niemcowej skręcamy nie tam gdzie trzeba i po fajnym zjeździe musimy wracać ponad kilometr. Wracamy z żółtego na szlak czerwony i kierujemy się na Rytro. W oddali widać, że pada, a my pędzimy na złamanie karku. Koniec, to cudny zjazd, który troszkę zafarbował nam tarcze. Takich wyjazdów trzeba, żeby porządnie sponiewierać się w terenie, wylać hektolitry potu i poczuć, co to jazda w górach. Moje opony mają już sporo za sobą, przez co jazda była jeszcze bardziej ekscytująca. Ogólnie bagno, kamienie i zjazdy dobrze mi zrobiły.
IMG_2828-
Kona jedzie na koniu, tyłem :D
IMG_0652
Początek z Rytra.
IMG_0660
Ktoś wylał beton.
IMG_0661
IMG_0658
Obczajka na Przehybie.
IMG_0665
Z Przehybą w tle.
IMG_0686
Zassało.
IMG_2843
Dolina Białej Wody, Masło, tak bardzo wy@ebane.
IMG_0673
Czerwony z Białej Wody.
IMG_2848
Grzybobranie na Wielkim Rogaczu.
IMG_2840
IMG_2835
IMG_0663
Szukając szlaku żółtego.
IMG_2852
Przed zjazdem do rytra.

Dystans15.00 km Podjazdy 56 m
Temp.15.0 °C
Beskid Sądecki- dzień drugi.
Kostki dalej opuchnięte, ale mogę chodzić. Powoli się rozpogadza, więc powinno być dobrze. Schodzimy łagodną dróżką wzdłuż strumienia aż nad Poprad w Głębokim. Do tej pory nic mnie nie boli jakoś strasznie, ale na asfalcie odzywa się lewa stopa i ledwo dochodzę do Piwniczej. Tam po mszy musimy ustalić nowy plan. Chłopaki jadą do Kosarzysk i kontynuują wędrówkę- w deszczu jak się później okazało. Ja jadę do Nowego Sącza i tam się palętam, dopóki się nie rozpadało. Po 17 odpiera mnie ekipa i wracamy do domu.
DSC_5998
Źródełko na trasie.
DSC_6001

Dystans30.70 km Podjazdy1480 m
Kalorie 2200 kcal Temp.15.0 °C
Długi spacer po Beskidzie Sądeckim.
Dwudniowe dreptanie ze Szwagrem i Kolegą. Start w Jaworkach- leje jak głupie, ale jak ruszamy to przestaje i pojawia się słońce. Idziemy szlakiem czerwonym przez Jasielnik i Ruski Wierch i odbijamy na szlak niebieski. Później znowu szlakiem czerwonym przez Wielkiego Rogacza i Radziejową. Złomisty Wierch mijamy i odbijamy przed Przehybą na szlak niebieski do Rytra. Zakupy i zaczynamy wspinaczkę pod schronisko Cyrla. Podejście jest długie i strasznie strome, ale widoki powalają. Idziemy już siłą woli, ale docieramy w komplecie.  Niestety, był, to mój pierwszy wypad z takim ekwipunkiem i okazało się, że jazda idzie mi lepiej. Bolały mnie kolana, a kostki miałem mocno opuchnięte, nie wyglądało to dobrze. 2014.05.10 - 11 Beski Sądecki pieszo. Jaworki - Cyrla 027 Początek z Jaworek DSC_5951 Pojawiają się Taterki DSC_5944 Pierwsze grzybki 2014.05.10 - 11 Beski Sądecki pieszo. Jaworki - Cyrla 045 Na czerwonym szlaku DSC_5956 Babia Góra DSC_5975 Na Wielkim Rogaczu- dziwinie, bo bez roweru. 2014.05.10 - 11 Beski Sądecki pieszo. Jaworki - Cyrla 098 Na Radziejowej DSC_5988 Artur na podejściu pod Cyrlę DSC_5994 Widoki, hmmm, bez komentarza. 2014.05.10 - 11 Beski Sądecki pieszo. Jaworki - Cyrla 141 Stan wskazujący na... zgon.
Dystans42.17 km Teren40.00 km Czas03:02 Vśrednia13.90 km/h VMAX47.00 km/h Podjazdy1660 m
Kalorie 1900 kcal Temp.6.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Jaworzyna Krynicka.
Kategoria Beskid Sądecki

Pogoda bardzo podobna do wczorajszej, czyli mocno rześko :D Start- Wierchomla Wielka i całe 2 km asfaltu do szlaku zielonego- rowerowego nawet. Wspinamy się na Runek, po drodze zaliczając bacówkę nad Wierchomlą. Jedziemy szlakiem niebieskim na Przeł. Krzyżową i zjeżdżamy pod stację narciarską- jemy coś w pobliskiej knajpie. Na zjeździe łapię porządnego snejka- dwa rozcięcia po 7 mm. Szlak zielony- większość to walka o przyczepność- na piechotę. Docieramy do stokówki i nią jedziemy do szlaku czerwonego. Jaworzyna Krynicka (1114) zdobyta. Zjeżdżamy czerwonym i znowu jesteśmy na Runku. Kontynuujemy jazdę tym szlakiem na Halę Łabowską. Trochę pod górkę i zjazd żółtym szlakiem przez Parchowatkę- Wilczek zalicza dropa z kiepskim lądowaniem. Podziwiamy widoki i szukamy szlaku czerwonego. Piękny, wręcz zajebisty zjazd do Wierchomli na koniec. Ogólnie trasa mega fajna, kupa kamieni i korzeni. Fajne hopki i błoto.
Kona i jego namiocik © miciu222145

Bacówka nad Wierchomlą © miciu222145

Z Bacówki nad Wierchomlą © miciu222145

Na Runku © miciu222145

Tuż przed Przeł. Krzyżową, stok narciarski © miciu222145

Rozwalona klamra- zipy pomogą © miciu222145

Spacerek zielonym © miciu222145

Po schodkach © miciu222145

Jaworzyna Krynicka © miciu222145

Hala Łabowska © miciu222145

Taaakie widoki © miciu222145
Dystans33.31 km Teren28.00 km Czas02:31 Vśrednia13.24 km/h VMAX66.00 km/h Podjazdy1200 m
Kalorie 1600 kcal Temp.7.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Znowu Beskid Sądecki :)
Kategoria Beskid Sądecki

Na weekendowy wypad zdecydowałem się dosyć późno, bo w piątek o 15:30. Dodam tylko, że o 17 byłem już po Sebę :D Ruszamy samochodami z Wierchomli- w nocy był przymrozek, ale słońce powoli wszystko rozmraża. Auta zostawiamy w Suchej dolinie i ruszamy płytami na Obidzę. Cały czas pod górę, ale przynajmniej jest ciepło. Cały czas szlakiem niebieskim na Wielkiego Ragacza (1182). Wspinamy się w stronę Radzejowej- niestety nie wszystko da się podjechać. Dość sprawnie docieramy na szczyt i włazimy na wieżę- Piotrek zmienia dętkę. Po dłuższej przerwie jedziemy dalej czerwonym i odbijamy w lewo na leśną drogę. Trochę błota, kamieni, korzeni i głownie w dół- jesteśmy w Jaworkach i grzejemy się w promieniach słońca. Jedziemy przez Dolinę Białej Wody i wspinamy się żółtym szlakiem w stronę granicy. Małe zamieszanie co do dalszej trasy, aż w końcu jedziemy szlakiem niebieskim przez Szczob na Obidzę i zjeżdżamy pod samochody. Krótko, ale konkretnie. W sumie to zimno też.
Noc była mroźna :D © miciu222145

Na podjeździe- szlak niebieski © miciu222145

Napieram niebieskim © miciu222145

Każdy orze jak może- pod Radziejową © miciu222145

Tutaj nie pojedzie © miciu222145

Wspinaczka na wieżę © miciu222145

Z wieży na Radziejowej © miciu222145

Z Tatrami w tle © miciu222145


Pod wieżą © miciu222145

Banda na Radziejowej © miciu222145

Już na drodze do Jaworek © miciu222145

Narada © miciu222145

Z Białej Wody © miciu222145

Dreptanie żółtym © miciu222145

Żółtym w stronę granicy © miciu222145

Droga do granicy © miciu222145

Na granicy- czekając na decyzję © miciu222145
Dystans59.72 km Teren40.00 km Czas04:01 Vśrednia14.87 km/h VMAX48.00 km/h Podjazdy1600 m
Temp.30.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Cyklokarpaty- Muszyna.
Kategoria Zawody, Beskid Sądecki
To już trzecie zawody z serii Cyklokarpaty. Przewyższenia w ilości ok. 1600 m na 48 km i upał zapowiadały ciężkie zawody. Trasa była ciężka, momentami bardzo ciężka, ale mieliśmy piękne widoki :) Wóz transportowy jak zwykle prowadził Włochaty. Na miejscu wygrzaliśmy się w kolejce do rejestracji, była wyjątkowo długa. Niestety coś mi nieźle namieszało w żołądku i przez pierwsze 10 km czułem się jakbym zjadł rozżarzone węgle. Groziło to co najmniej wizytą w pobliskich krzaczkach w celu zwrócenia treści żołądka. Mimo tego jechało mi się bardzo dobrze, przynajmniej do 40. km, kiedy to dopadł mnie kryzys. Mimo tego dawałem z siebie wszystko. Trasa bardzo fajna, pełna zjazdów i podjazdów/pdejść, na mokrych kamieniach nie miałem szans. Można było się nieźle poobijać. Na ostatnim zjeździe wzdłuż osuwiska/ skarpy hamulce dostały strasznie po tyłku. Zaparłem się na kierownicy i jechałem ostro w dół mocno hamując. Tarcze zaczęły syczeć, jednak nadal mocno hamowały- brawo J5! Z miejsca jestem zadowolony, choć dużo osób zrezygnowało z trasy Giga i namieszało trochę na dystansie Mega.
Z czasem 3:11:09 zameldowałem się na miejscu 11/64 na dystansie mM3 oraz 38/177 w Open na Mega.
Na koniec Mapka
Trzeba odstać swoje. © miciu222145

Oczekiwanie na start- stoję tuż przy ogrodzeniu. © miciu222145

Tuż po starcie- noga podawała. © miciu222145

Na jednym ze zjazdów. © miciu222145

Ostro w teren. © miciu222145

Przez łąki, przez pola. © miciu222145

Na trasie w Muszynie. © miciu222145

Dalej już tylko asfalt do mety. © miciu222145

Nareszcie na mecie. © miciu222145
© 2017 Exsom Group, LLC. All Rights Reserved. Terms of Service · Privacy Policy · DMCA · System Status