Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2023

Dystans całkowity:1589.74 km (w terenie 93.00 km; 5.85%)
Czas w ruchu:85:43
Średnia prędkość:18.55 km/h
Maksymalna prędkość:69.86 km/h
Suma podjazdów:10078 m
Suma kalorii:46359 kcal
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:52.99 km i 2h 51m
Więcej statystyk
Dystans115.16 km Czas06:51 Vśrednia16.81 km/h VMAX44.96 km/h Podjazdy159 m
Kalorie 3039 kcal Temp.25.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 194/5129. "Pogodowe niespodzianki".
Minęła kolejna spokojna noc, ale ok. 5 zaczęło padać. Przestało dopiero po 8. Zbieramy się w miarę szybko, żeby zdążyć przed kolejną chmurą. Zdążyliśmy dojechać do głównej drogi, czyli zaledwie kilka kilometrów. Zaczęło porządnie lać, a jedynym schronieniem były stragany, gdzie sprzedawano m.in. dynie. Przygarnięto nas i przeczekaliśmy najgorsze. Niestety jest już po weekendzie, więc ruch na drodze znacząco się zwiększył. Pogoda nie pozwoliła nam jeszcze opuścić Bułgarii i walnęła deszczem- godzinka spędzona na stacji benzynowej. Zaczęło się rozpogadzać jak dojechaliśmy do Ruse, czyli miasta granicznego. Byłem tutaj 9 lat temu. Podwójna kontrola i wjeżdżamy na most graniczny na Dunaju. Wąsko, a ruch straszliwy, więc znikamy stamtąd raczej szybko. W Giurgiu oczywiście źle skręcamy i dokładamy kilka km. Teraz czeka nas droga wzdłuż granicy, czyli Dunaju. Emocji brak. No może poza spotkaniem z trójką sakwiarzy zza naszej zachodniej granicy. Po ok. 60 km docieramy do miasta Zimnicea. Teoretycznie dużo miejsc na ewentualny nocleg, w praktyce- szału nie ma. Ostatecznie lądujemy na dziedzińcu jednej ze szkół. Przyszła jakaś młodzież, ale po rozmowie, powiedzieli, że nie będą nam przeszkadzać i już sobie idą. Jakieś niespodzianki tej nocy? Zobaczymy, jesteśmy w środku miasta.

Modliszka ze stacji benzynowej.
Modliszka ze stacji benzynowej. © miciu222145

Śniadanko pod sklepem.
Śniadanko pod sklepem. © miciu222145
Dystans127.44 km Czas07:28 Vśrednia17.07 km/h VMAX56.14 km/h Podjazdy777 m
Kalorie 3653 kcal Temp.36.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 193/5128. "Nad Dunaj".
Noc wyjątkowo spokojna, jak na centrum. Ruszamy jak zwykle po 7 i jak zwykle już jest gorąco, a będzie jeszcze gorzej. Na początek kilka podjazdów, później mocno w dół, aż nad sam Dunaj. Sporo płaskiego, dopiero później troszkę małych ścianek. Dzień minął na nawadnianiu się, leniwej jeździe i piciu kawy. Ta jest dostępna dosłownie wszędzie- od maleńkiego grajdołka, po bary, czy po prostu na każdym rogu, z automatu. Tsar Samuil, to meta dzisiejszego etapu. Jest szkoła, plac zabaw (zamknięty) i boisko. Mimo to jakoś tak nie możemy nic wybrać. Piwo z miejscowymi i po naradzie wybieramy boisko. Czasem nas ktoś odwiedzi, pogada, ogólnie nie jest źle. Ma być podobno jakaś burzliwa noc. Jaka będzie? Zobaczymy.

Tutaj się schował ten Dunaj.
Tutaj się schował ten Dunaj. © miciu222145

Potężny Dunaj.
Potężny Dunaj. © miciu222145
Obiekty sportowe w Bułgarii są wspaniałe.
Obiekty sportowe w Bułgarii są wspaniałe. © miciu222145
Duży ruch na niebie, ale Bukareszt blisko.
Duży ruch na niebie, ale Bukareszt blisko. © miciu222145

Dystans120.89 km Czas07:39 Vśrednia15.80 km/h VMAX52.89 km/h Podjazdy1095 m
Kalorie 3392 kcal Temp.30.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 192/5127. "Upałów ciąg dalszy".
Noc w sumie spokojna, tylko nad ranem koty strasznie darły mordę. Za to mojego namiotu całą noc pilnował pies, który wieczorem zjadł resztki mojej kolacji :) Był to kolejny gorący dzień, no i podjazdów też nie brakowało. Częste postoje, to norma w takich warunkach. Nasza trasa zakończyła się w miasteczku Alekovo. Był tam niewielki park, a w parku plac zabaw, który przejęliśmy. Wieczorem kręciły się tam jeszcze rodziny z dziećmi i jedna nas zaczepiła. Okazało się, że dziecko chciało z nami porozmawiać po angielsku, ale się wstydziło. A, że tatuś pracował w UK, to poznał język i bez wahania do nas podszedł. Pogadali, więc pora spać.



Kolejne podjazdy, kolejne widoki.
Kolejne podjazdy, kolejne widoki. © miciu222145

Na szczycie.
Na szczycie. © miciu222145

Tutaj śpimy :D
Tutaj śpimy :D © miciu222145
Dystans114.24 km Teren15.00 km Czas07:54 Vśrednia14.46 km/h VMAX52.37 km/h Podjazdy1452 m
Kalorie 3466 kcal Temp.30.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 191/5126. "Górskie szutry".
Chyba pora zacząć wracać do domu. Już po 7 przygrzewa- aż strach pomyśleć, co będzie później. Jedziemy przywitać się z Morzem Czarnym i kilka kilometrów jedziemy tuż przy nim. Odbijamy na północ i na poboczu znajdujemy maleńkiego, miałczącego rudzielca. Dookoła chaszcze i pola, więc zabieramy kitku na przejażdżkę. W pierwszej wiosce zostawiamy malucha pod sklepem- może tutaj ktoś go przygarnie. Po ok. 20 km zaczynają się góry. W miejscowości Mrijechko droga się kończy, czyli typowa sprawa. Tylko innej drogi nie widać. Wracamy podjzdem i kombinujemy jak by tu pojechać wg planu. Czeka na nas szuter, przez góry, w upale, doskonale. Z poziomu morza wbiliśmy się na 608 m. Widoki wspaniałe, ale z ulgą powitaliśmy asfalt i do tego zjazd. Niestety droga jest bardzo ruchliwa. Dystans już spory, przewyższeń jeszcze więcej. Szukając miejsca na nocleg docieramy do miasteczka Asparuhovo. Rozbijamy się w parku w samym centrum. Dostęp do wody jest, do tego masa kotów i psów. Zobaczymy jak minie pierwsza noc "na dziko".

Burgas, przywitanie z Morzem Czarnym.
Burgas, przywitanie z Morzem Czarnym. © miciu222145

Morze zawłaszcza teren.
Morze zawłaszcza teren. © miciu222145

Mały pasażer.
Mały pasażer. © miciu222145

Są górki, są widoczki.
Są górki, są widoczki. © miciu222145

600 m zdobyte.
600 m zdobyte. © miciu222145

Wspaniałe Skały, Bułgaria.
Wspaniałe Skały, Bułgaria. © miciu222145

Wspaniałe Skały z bliska.
Wspaniałe Skały z bliska. © miciu222145
Dystans51.77 km Czas02:43 Vśrednia19.06 km/h VMAX39.70 km/h Podjazdy215 m
Kalorie 1340 kcal Temp.10.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 190/5125. "Nocny początek".
Znowu nadeszła pora na dalszy wyjazd. Na początek muszę dostać się do Lublina. Muszę być na czas, a pociągi kursują różnie, przez trwające remonty. Wyruszam tuż po 3, by zdążyć na pociąg z Kolbuszowej, który odjeżdża tuż po 6. Z jedną przesiadką jestem w Lublinie po 9. Przed 12 ładujemy się do busa- przyjechał po nas ten sam kierowca, który odwoził nas kilka lat temu na inny wyjazd. O 14:20 mieliśmy wystartować, ale przez wyciek paliwa lot był opóźniony o godzinę. Do tego dodajemy kolejną godzinę po zmianie czasu i robi się 18:30 w bułgarskim Burgas. Rowery składamy pod lotniskiem i jedziemy niecały kilometr na nocleg. Już wiemy, że zimno na pewno nie będzie :D
Zaczynam podróz.
Zaczynam podróz. © miciu222145
Dystans21.84 km Czas00:59 Vśrednia22.21 km/h VMAX28.15 km/h Podjazdy 25 m
Kalorie 647 kcal Temp.14.0 °C SprzętPajonk
Dystans26.69 km Czas01:15 Vśrednia21.35 km/h VMAX26.86 km/h Podjazdy 16 m
Kalorie 669 kcal Temp.15.0 °C SprzętPajonk
Dystans28.54 km Czas01:19 Vśrednia21.68 km/h VMAX35.76 km/h Podjazdy 26 m
Kalorie 864 kcal Temp.18.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 187/5122. "Praca".
Dystans30.90 km Czas01:31 Vśrednia20.37 km/h VMAX33.91 km/h Podjazdy 65 m
Kalorie 857 kcal Temp.27.0 °C SprzętBulls
Odcinek 186/5121. "Rozjazd".
+mycie.
Dystans107.11 km Teren45.00 km Czas06:38 Vśrednia16.15 km/h VMAX60.00 km/h Podjazdy1947 m
Kalorie 3730 kcal Temp.20.0 °C SprzętBulls
Odcinek 185/5120. "Konkretne mtb".
Pojawiła się okazja konkretnej górskiej jazdy, więc nawet się nie zastanawiałem- oczywiście, że jadę. Startujemy z Komańczy, na pograniczu Beskidu Niskiego i Bieszczad. Może nie jest za ciepło, ale za to wieje. Na taką wyrypę jest idealnie. Najpierw 15 km pod wiatr do Wisłoka Wielkiego. Małe odbicie w teren- pola barszczu Sosnowskiego, spacer po łące, normalna sprawa. Wyjeżdżamy w Moszczańcu i niebieskim szlakiem wspinamy się na Kanasiówkę i pasmo graniczne. Poszło gładko, granicą jedziemy jakieś 5 km i skręcamy na Słowację. Szlak zarośnięty, albo krzaczory, albo trawa większa od nas, ale później jest już lepiej. Burza sobie poszła, ale lekko kropiło, w takich warunkach witają nas Medzilaborce. Robimy przerwę, bo czeka nas powrót do Polski, a lekko nie będzie. Do tunelu na granicy mamy lekko pod górę, ale asfaltem. W tunelu ciemność całkowita, trzeba się mocno skupić. Wyjeżdżamy w Łupkowie i przez Zubeńsko docieramy do Woli Michowej. Kolejny podjazd, tym razem na Przełęcz Żebrak. Kolejna przerwa i atakujemy Chryszczatą. Zjeżdżamy niebieskim szlakiem do Turzańska. Dobra terenowa jazda, zakończona ogrodzeniem w poprzek szlaku, wybitne rozwiązanie. Do Prełuk jedziemy wzdłuż Osławy, którą kilka razy przejeżdżamy. Jeszcze wspinaczka i zjazd do Komańczy. Takiej jazdy mi brakowało. 
Strava
Zdjęcia na których jestem, wykonał Ketrap Cycling. 

Zapraszam na barszcz w Beskidzie Niskim.
Zapraszam na barszcz w Beskidzie Niskim. © miciu222145

Baba zadobyta.
Baba zadobyta. © miciu222145

Furtka do Beskidu.
Furtka do Beskidu. © miciu222145

Słowacja ładnie nas wita.
Słowacja ładnie nas wita. © miciu222145

Na tle burzy.
Na tle burzy. © miciu222145

To był moment.
To był moment. © miciu222145

Słowackie zjazdy.
Słowackie zjazdy. © miciu222145

Jedzie pociąg, Łupków.
Jedzie pociąg, Łupków. © miciu222145

Chryszczata już n nas czeka.
Chryszczata już n nas czeka. © miciu222145

Na Chryszczatej.
Na Chryszczatej. © miciu222145

Kilka razy przez Osławę.
Kilka razy przez Osławę. © miciu222145

Ochłoda w Osławie.
Ochłoda w Osławie. © miciu222145
© 2017 Exsom Group, LLC. All Rights Reserved. Terms of Service · Privacy Policy · DMCA · System Status