Wpisy archiwalne w kategorii

Litwa

Dystans całkowity:422.77 km (w terenie 9.00 km; 2.13%)
Czas w ruchu:23:42
Średnia prędkość:17.84 km/h
Maksymalna prędkość:44.00 km/h
Suma podjazdów:1655 m
Suma kalorii:10320 kcal
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:105.69 km i 5h 55m
Więcej statystyk
Dystans91.05 km Czas05:08 Vśrednia17.74 km/h VMAX38.00 km/h Podjazdy320 m
Kalorie 2150 kcal Temp.20.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Finlandia 2016. 15) Witaj Polsko.
Pobudka o 4, czyli o 3 czasu polskiego- tego się nie spodziewałem, ale musimy zdążyć na pociąg jadący z Kowna do Białegostoku. Wstałem niczym zombi, nie wiedziałem co się dzieje dookoła, zimno, wietrznie, jazda to istna męka. Kierowcy litewscy znowu pokazują jakimi są debilami. Zatrzymujemy się na kawę tam gdzie ostatnio, a że zjechało się kilka autokarów, to schodzi nam nieco dłużej. Mijamy wreszcie granicę i kierujemy się na Sejny, byłem tutaj rok temu :) Później jedziemy na Suwałki, cały czas po rewelacyjnej ścieżce. Jest jedna rzecz, której wybaczyć nie mogę, ale jak to w Polsce nie może być wszystko dobrze. Te cholerne krawężniki psują wszystko- jeśli ma on 5 cm, to z sakwami można sobie rower rozwalić. Oczywiście ktoś to klepnął i dobra jest, a powinno być do 1 cm max.! Po drodze zaczyna kropić, ale deszcz nam raczej nie grozi. Suwałki z dworcem widmo, są idealną wizytówką PKP. Budynek się rozpada, kasy zamknięte 6 lat temu, katastrofa. Nie jesteśmy jedynymi rowerzystami, a pojawiają się kolejni. 20 osób albo coś koło tego- jest ciasno, ale jedziemy wszyscy. W Białymstoku miał na nas poczekać pociąg do Warszawy. No i poczekał, tylko jak na 6 miejscach zmieścić 16 rowerów. Bieganina, nerwówka i udało się. Tym oto sposobem pakowanie rowerów do Darta opanowaliśmy perfekcyjnie :D W Warszawie przesiadamy się do pociągu jadącego do Lublina. Znowu Dart i te same problemy, ale radzimy sobie doskonale. W Lublinie, to już jak w domu. Jutro już latanina między pociągami.


5:20 czasu lokalnego.

Ścieżka Sejny- Suwałki. Później była zielona.

Sejny.

Dworzec w Suwałkach.


Dystans148.47 km Teren9.00 km Czas08:41 Vśrednia17.10 km/h VMAX40.00 km/h Podjazdy685 m
Kalorie 3670 kcal Temp.22.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Finlandia 2016. 14) Najgorsi kierowcy.
Najzimniejsza noc za nami, aż mnie terepało z zimna, całe 7 stopni. Po około kilometrze asfalt znika i granicę przekraczamy szutrem. Jedziemy bardzo malowniczą drogą pośród jezior. Po niespełna 20 km jesteśmy na stacji w Turmantas. Słonko ładnie grzeje, więc na chodniku suszymy namioty. Pociąg tutaj zaczyna swój bieg, więc jest w miarę luźno, ale później dosiada się co raz więcej ludzi, grzybiarze, rolnicy, itp.  8,1 € i 160 km spędzonych w pociągu z Pesy. W Wilnie oczywiście walka ze schodami i samochodami na zatłoczonych ulicach. Troszkę jeździmy po mieście i próbujemy się z niego wydostać. Niestety znów na szybko.  Ruch makabryczny, a moja propozycja jazdy boczną drogą na Troki została odrzucona. Mój marny żywot o mało co nie zakończył się pod kołami tira, myślałem, że szlag mnie trafi. W Trokach odwiedzamy okolice nowego zamku i kierujemy się w stronę Polski. Litewscy kierowcy, to chuje. Jedzie taki jeden z drugim jak popieprzony i zamiast zjechać, to trąbi i ma cię w dupie, on nie zjedzie tylko zapierdala dalej, ty się teleportuj. Nerwy i zmęczenie nie odpuszczały. Znowu ludzie srali się o swoje łąki- nie ogarniam tego. Znaleźliśmy sobie coś niedaleko drogi i szybko poszliśmy spać, bo szykowało się przegięcie wyjazdu.





Na stacji.



Katedra wileńska.


Wieża Giedymina na Zamku górnym.

Widok na Zamek Dolny,


Nowy zamek w Trokach.

Dystans44.48 km Czas02:41 Vśrednia16.58 km/h VMAX34.00 km/h Podjazdy100 m
Kalorie 900 kcal Temp.22.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Finlandia 2016. 4) Dwie rzeki.
Poranek całkiem przyjemny, chociaż raczej z tych chłodniejszych. Na szczęście bardzo szybko zrobiło się ciepło, a my jedziemy prosto do Kowna, boczną, spokojną drogą. Zapada decyzja, którą kiedyś musieliśmy podjąć- trzeba się podwieźć. Wpadamy na dworzec autobusowy i okazuje się, że jest autobus o 13:05, ale nie wiadomo, czy nas zabierze. Mamy sporo czasu, więc jedziemy do centrum i zaglądamy w miejsce, gdzie Niemno łączy się z Wilią. Później robimy sobie piknik w parku- pogoda póki co dopisuje. Jedziemy znowu na dworzec i w upale oczekujemy na przyjazd autobusu. Okazuje się, że możemy jechać, tym razem aż 22 € w plecy, ale i dystans spory, bo ponad 250 km. Po drodze pogoda marna, bo co chwilę pada, co w połączeniu z tamtejszym lodowatym wiatrem nie jest zbyt przyjemne. I tak oto jesteśmy w stolicy Łotwy- Rydze. Tym sposobem jesteśmy o czasie i nadrobiliśmy wszystkie opóźnienia. Ruch na drogach ogromny, w końcu to stolica. Jak tu teraz znaleźć jakiś kemping? Po jakimś czasie trafiamy na miejski, ale cena odstrasza. Jest jeszcze jeden w pobliżu i tam się kierujemy. Na początku mam mieszane uczucia, bo mijamy jakieś składy żelastwa, parking dla kamperów. Jest i trawnik, nad samą Dźwiną. Cena do zniesienia- 4€, ale mamy dostęp do pryszniców. Zakupy, kolacja i można iść spać. Tylko, że o 22:30 jest jeszcze szarówka.


Kościół pw. Św. Michała Archanioła w Kownie.

Pozostałości po zamku krzyżackim w Kownie.

Wilia wpada do Niemna.
Na kempingu w Rydze nad Dźwiną.

Centrum Rygi, Kościół pw. Św. Piotra, Katedra, wieża telewizyjna i pod nią zamek Ryski.

Port.


Dystans138.77 km Czas07:12 Vśrednia19.27 km/h VMAX44.00 km/h Podjazdy550 m
Kalorie 3600 kcal Temp.20.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Finlandia 2016. 3) Nadrabianie.
Dzisiaj powinniśmy startować z Kowna na Litwie, a jesteśmy w Polsce. Dokładnie jeden dzień w plecy. W nocy padało, a poranek wcale lepszy nie jest, bo co chwilę kropi. Wyruszamy bez deszczu, ale po kilku minutach, zaczyna kropić, czasem pada, ale da się jechać, chociaż nastroje raczej kiepskie, bo ciepło też nie jest. Kierujemy się na Giby, a później na Ogrodniki, gdzie przekraczamy granicę i meldujemy się na kawie- zmieniamy strefę czasową +1h. Nie pada, więc możemy śmigać dalej. Niestety bezdeszczowa aura nie trwała zbyt długo, do tego zerwał się wiatr. Musieliśmy dostać się do Kowna, więc o kombinowaniu z drogami nie było mowy. Deszcz, wiatr, tiry i nienormalni, litewscy kierowcy. Chwila odpoczynku z widokiem na Niemno i lecimy dalej. Kilometrów już sporo, a do Kowna raczej nie dotrzemy. Wyłazi słonko, a my znaleźliśmy fajny kemping w Purvininkai. Właściciel jest fotografem i malarzem nawet. Ma swoją galerię z gratami związanymi z Jego pasją, piękne miejsce. My natomiast mamy kuchnię, zadaszone stoliki, łazienkę, a wszystko za 5 €
Pogoda sprawiła nam miłą niespodziankę na koniec dnia, ale czy tak samo będzie jutro?


Wymarzony dzień na jazdę- pełne błotniki, to był genialny pomysł.

Chwilowo bez deszczu.

Nad Niemnem.

Nemanus.

Nareszcie słońce.

Mamy wszystko.

Wnętrze galerii.


Należało się.
© 2017 Exsom Group, LLC. All Rights Reserved. Terms of Service · Privacy Policy · DMCA · System Status