Wpisy archiwalne w kategorii

Bułgaria

Dystans całkowity:700.00 km (w terenie 15.00 km; 2.14%)
Czas w ruchu:40:43
Średnia prędkość:17.19 km/h
Maksymalna prędkość:56.14 km/h
Suma podjazdów:3958 m
Suma kalorii:19290 kcal
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:116.67 km i 6h 47m
Więcej statystyk
Dystans115.16 km Czas06:51 Vśrednia16.81 km/h VMAX44.96 km/h Podjazdy159 m
Kalorie 3039 kcal Temp.25.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 194/5129. "Pogodowe niespodzianki".
Minęła kolejna spokojna noc, ale ok. 5 zaczęło padać. Przestało dopiero po 8. Zbieramy się w miarę szybko, żeby zdążyć przed kolejną chmurą. Zdążyliśmy dojechać do głównej drogi, czyli zaledwie kilka kilometrów. Zaczęło porządnie lać, a jedynym schronieniem były stragany, gdzie sprzedawano m.in. dynie. Przygarnięto nas i przeczekaliśmy najgorsze. Niestety jest już po weekendzie, więc ruch na drodze znacząco się zwiększył. Pogoda nie pozwoliła nam jeszcze opuścić Bułgarii i walnęła deszczem- godzinka spędzona na stacji benzynowej. Zaczęło się rozpogadzać jak dojechaliśmy do Ruse, czyli miasta granicznego. Byłem tutaj 9 lat temu. Podwójna kontrola i wjeżdżamy na most graniczny na Dunaju. Wąsko, a ruch straszliwy, więc znikamy stamtąd raczej szybko. W Giurgiu oczywiście źle skręcamy i dokładamy kilka km. Teraz czeka nas droga wzdłuż granicy, czyli Dunaju. Emocji brak. No może poza spotkaniem z trójką sakwiarzy zza naszej zachodniej granicy. Po ok. 60 km docieramy do miasta Zimnicea. Teoretycznie dużo miejsc na ewentualny nocleg, w praktyce- szału nie ma. Ostatecznie lądujemy na dziedzińcu jednej ze szkół. Przyszła jakaś młodzież, ale po rozmowie, powiedzieli, że nie będą nam przeszkadzać i już sobie idą. Jakieś niespodzianki tej nocy? Zobaczymy, jesteśmy w środku miasta.

Modliszka ze stacji benzynowej.
Modliszka ze stacji benzynowej. © miciu222145

Śniadanko pod sklepem.
Śniadanko pod sklepem. © miciu222145
Dystans127.44 km Czas07:28 Vśrednia17.07 km/h VMAX56.14 km/h Podjazdy777 m
Kalorie 3653 kcal Temp.36.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 193/5128. "Nad Dunaj".
Noc wyjątkowo spokojna, jak na centrum. Ruszamy jak zwykle po 7 i jak zwykle już jest gorąco, a będzie jeszcze gorzej. Na początek kilka podjazdów, później mocno w dół, aż nad sam Dunaj. Sporo płaskiego, dopiero później troszkę małych ścianek. Dzień minął na nawadnianiu się, leniwej jeździe i piciu kawy. Ta jest dostępna dosłownie wszędzie- od maleńkiego grajdołka, po bary, czy po prostu na każdym rogu, z automatu. Tsar Samuil, to meta dzisiejszego etapu. Jest szkoła, plac zabaw (zamknięty) i boisko. Mimo to jakoś tak nie możemy nic wybrać. Piwo z miejscowymi i po naradzie wybieramy boisko. Czasem nas ktoś odwiedzi, pogada, ogólnie nie jest źle. Ma być podobno jakaś burzliwa noc. Jaka będzie? Zobaczymy.

Tutaj się schował ten Dunaj.
Tutaj się schował ten Dunaj. © miciu222145

Potężny Dunaj.
Potężny Dunaj. © miciu222145
Obiekty sportowe w Bułgarii są wspaniałe.
Obiekty sportowe w Bułgarii są wspaniałe. © miciu222145
Duży ruch na niebie, ale Bukareszt blisko.
Duży ruch na niebie, ale Bukareszt blisko. © miciu222145

Dystans120.89 km Czas07:39 Vśrednia15.80 km/h VMAX52.89 km/h Podjazdy1095 m
Kalorie 3392 kcal Temp.30.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 192/5127. "Upałów ciąg dalszy".
Noc w sumie spokojna, tylko nad ranem koty strasznie darły mordę. Za to mojego namiotu całą noc pilnował pies, który wieczorem zjadł resztki mojej kolacji :) Był to kolejny gorący dzień, no i podjazdów też nie brakowało. Częste postoje, to norma w takich warunkach. Nasza trasa zakończyła się w miasteczku Alekovo. Był tam niewielki park, a w parku plac zabaw, który przejęliśmy. Wieczorem kręciły się tam jeszcze rodziny z dziećmi i jedna nas zaczepiła. Okazało się, że dziecko chciało z nami porozmawiać po angielsku, ale się wstydziło. A, że tatuś pracował w UK, to poznał język i bez wahania do nas podszedł. Pogadali, więc pora spać.



Kolejne podjazdy, kolejne widoki.
Kolejne podjazdy, kolejne widoki. © miciu222145

Na szczycie.
Na szczycie. © miciu222145

Tutaj śpimy :D
Tutaj śpimy :D © miciu222145
Dystans114.24 km Teren15.00 km Czas07:54 Vśrednia14.46 km/h VMAX52.37 km/h Podjazdy1452 m
Kalorie 3466 kcal Temp.30.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 191/5126. "Górskie szutry".
Chyba pora zacząć wracać do domu. Już po 7 przygrzewa- aż strach pomyśleć, co będzie później. Jedziemy przywitać się z Morzem Czarnym i kilka kilometrów jedziemy tuż przy nim. Odbijamy na północ i na poboczu znajdujemy maleńkiego, miałczącego rudzielca. Dookoła chaszcze i pola, więc zabieramy kitku na przejażdżkę. W pierwszej wiosce zostawiamy malucha pod sklepem- może tutaj ktoś go przygarnie. Po ok. 20 km zaczynają się góry. W miejscowości Mrijechko droga się kończy, czyli typowa sprawa. Tylko innej drogi nie widać. Wracamy podjzdem i kombinujemy jak by tu pojechać wg planu. Czeka na nas szuter, przez góry, w upale, doskonale. Z poziomu morza wbiliśmy się na 608 m. Widoki wspaniałe, ale z ulgą powitaliśmy asfalt i do tego zjazd. Niestety droga jest bardzo ruchliwa. Dystans już spory, przewyższeń jeszcze więcej. Szukając miejsca na nocleg docieramy do miasteczka Asparuhovo. Rozbijamy się w parku w samym centrum. Dostęp do wody jest, do tego masa kotów i psów. Zobaczymy jak minie pierwsza noc "na dziko".

Burgas, przywitanie z Morzem Czarnym.
Burgas, przywitanie z Morzem Czarnym. © miciu222145

Morze zawłaszcza teren.
Morze zawłaszcza teren. © miciu222145

Mały pasażer.
Mały pasażer. © miciu222145

Są górki, są widoczki.
Są górki, są widoczki. © miciu222145

600 m zdobyte.
600 m zdobyte. © miciu222145

Wspaniałe Skały, Bułgaria.
Wspaniałe Skały, Bułgaria. © miciu222145

Wspaniałe Skały z bliska.
Wspaniałe Skały z bliska. © miciu222145
Dystans51.77 km Czas02:43 Vśrednia19.06 km/h VMAX39.70 km/h Podjazdy215 m
Kalorie 1340 kcal Temp.10.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 190/5125. "Nocny początek".
Znowu nadeszła pora na dalszy wyjazd. Na początek muszę dostać się do Lublina. Muszę być na czas, a pociągi kursują różnie, przez trwające remonty. Wyruszam tuż po 3, by zdążyć na pociąg z Kolbuszowej, który odjeżdża tuż po 6. Z jedną przesiadką jestem w Lublinie po 9. Przed 12 ładujemy się do busa- przyjechał po nas ten sam kierowca, który odwoził nas kilka lat temu na inny wyjazd. O 14:20 mieliśmy wystartować, ale przez wyciek paliwa lot był opóźniony o godzinę. Do tego dodajemy kolejną godzinę po zmianie czasu i robi się 18:30 w bułgarskim Burgas. Rowery składamy pod lotniskiem i jedziemy niecały kilometr na nocleg. Już wiemy, że zimno na pewno nie będzie :D
Zaczynam podróz.
Zaczynam podróz. © miciu222145
Dystans170.50 km Czas08:08 Vśrednia20.96 km/h VMAX43.00 km/h Podjazdy260 m
Kalorie 4400 kcal Temp.32.0 °C
Dzień 13. Bułgaria.
Dalej się nie wyspałem. Zapowiada się kolejny upalny dzień. Jeden z Grześków będzie zwiedzał Bukareszt, a reszta jedzie do Bułgarii. Jazda po tym mieście, to jakiś cholerny dramat. Do tego jakiś baran w Golfie 3 prawie zepchnął mojego kompana z drogi. Troszkę dookoła, ale udaje się wyjechać. Główna droga ma pobocze, więc jedzie się przyzwoicie, ale z nudów, to przysypiałem. W Giurgiu kierujemy się na most nad Dunajem. Ruch spory, a most wydaje mnóstwo dźwięków, gdy tylko jakiś samochód przejedzie. Za mostem przejście graniczne i jesteśmy w Bułgarii. Przed nami miasto Ruse, ale dojazd, to jeden wielki remont. Dalej blokowiska z czasów komunistycznych i zajebiste trolejbusy :D Docieramy do jakiegoś deptaka i poczyniamy lans. Na ogródkach ktoś pił piwo, a przyjechał karbonowym rowerem czasowym ze zwykłymi pedałami- widok zaiste dziwny :D  Wracamy do Rumunii. Droga dłuży się strasznie, do tego wiatr prosto w twarz. Wszędzie te śmierdzące i rozjechane psy, już mam dość ich i rumuńskich kierowców. Puszcza łatka i muszę zmienić dętkę. Rozmijam się gdzieś z Grześkiem i w sumie nie wiem, kto gdzie jest. Na jednym postoju gadam z polskim kierowcą tira i stwierdził, że jak spotka Grześka, to mu powie, że czekam na niego. Wynikła z tego śmieszna sytuacja, bo Grzesiek wkurzył się na trąbiącego tira i opieprzył kierowcę, a okazało się, że kierowca miał dla niego wiadomość. Dojeżdżam do Bukaresztu i mieszam się w ruchu z idiotami za kierownicą. lecę po 40 km/h po drogach z miliardem pasów w różnych kierunkach. Tym sposobem gubię się i do hostelu docieram mega wkurzony. Prysznic, zakupy, kolacja i krótkie spanie, bo o 4 trzeba wstać na pociąg.





© 2017 Exsom Group, LLC. All Rights Reserved. Terms of Service · Privacy Policy · DMCA · System Status