Wpisy archiwalne w kategorii
Serbia
Dystans całkowity: | 394.12 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 21:28 |
Średnia prędkość: | 18.36 km/h |
Maksymalna prędkość: | 57.60 km/h |
Suma podjazdów: | 1400 m |
Suma kalorii: | 4200 kcal |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 131.37 km i 7h 09m |
Więcej statystyk |
Dystans85.21 km Czas04:16 Vśrednia19.97 km/h VMAX29.16 km/h Podjazdy200 m
Odcinek 201. Bałkany 2019. D/10. "Budapeszt".
Około 4 obudził mnie samochód, który zaparkował tuż obok naszych namiotów. Jakiś wędkarz przyjechał sobie z rana- dobrze, że nie zastawiłem namiotem dojścia do jego kładki na jeziorze. Zbieramy się i jedziemy w stronę węgierskiej granicy. Po 43 km jesteśmy na miejscu. Stajemy sobie z boku, a węgierska pani pogranicznik zostawia samochody i idzie specjalnie do nas :) Znowu w Unii i od razu widać różnicę- porządek i wszystko jakieś takie bardziej zadbane. W pierwszym większym mieście wbijamy na dworzec, taki był plan. Kilka razy byłem na Węgrzech i wiem, że jazda tutaj jest nudna, bo jest strasznie płasko. Wyrazy uznania należą się kasjerce z dworca- tak wiele pytań, po angielsku, szacun, że jej nerwy nie puściły. Po kilku godzinach jesteśmy w gorącym Budapeszcie, przy załadunku i rozładunku rowerów bardzo pomocny okazał się pewien Węgier, który również podróżował z rowerem. Na dworcu rozdawali wodę w butelkach, a karetki jeździły jak szalone. Muszę tutaj kiedyś wrócić, bo czasu starczyło nam tylko na zakupy. Tym razem prawie 5h w pociągu, oszaleć można. O 22:20 jesteśmy w Nyiregyhazie, mamy tam zaklepany nocleg. Musimy jeszcze tam dojechać, czyli 8 km na totalnym bezprawiu, dawno tyle przepisów nie złamałem. To, że było ciasno i duszno, jakoś bym wybaczył, ale, że nie było głupiego czajnika, to już przegięcie. Nocleg na -3.
Świt nad jeziorem. © miciu222145
Coraz mniej takich sprzętów. © miciu222145
Jakoś się zmieściły. © miciu222145
Dworzec w Budapeszcie. © miciu222145
Świt nad jeziorem. © miciu222145
Coraz mniej takich sprzętów. © miciu222145
Jakoś się zmieściły. © miciu222145
Dworzec w Budapeszcie. © miciu222145
Dystans152.57 km Czas08:35 Vśrednia17.78 km/h VMAX51.84 km/h Podjazdy526 m
Odcinek 200. Bałkany 2019. D/9. "Płasko, ale czy to dobrze?"
Poranna duchota była okrutna, a jechać trzeba. głowę miałem trochę poobijaną, bo tuż nad nią miałem otwarte okno i co się budziłem to ŁUP w to właśnie okno :D Troszkę w złą stronę pojechaliśmy i nie chciało nam się już wracać do centrum- jazda po tym mieście nie należy do najłatwiejszych. Przed nami jeden podjazd, a dalej już długie, płaskie proste. Idzie się zanudzić. Swoje już przejechaliśmy, więc pora znaleźć coś na nocleg. Skręcamy w drogę przy jeziorze i wbijamy się na półwysep na środku jeziora. Miejscówka fajna, ale komarów było zatrzęsienie.
Kartusz gazowy+słońce :D © miciu222145
Dunaj w Belgradzie. © miciu222145
Nabrzeże Dunaju. © miciu222145
Porzucony radiowóz w Belgradzie. © miciu222145
Typowy postój na stacji. © miciu222145
Nowy Sad. © miciu222145
W Nowym Sadzie. © miciu222145
Betonowa droga, cudownie popękana. © miciu222145
I cyk, naleweczka. © miciu222145
Kartusz gazowy+słońce :D © miciu222145
Dunaj w Belgradzie. © miciu222145
Nabrzeże Dunaju. © miciu222145
Porzucony radiowóz w Belgradzie. © miciu222145
Typowy postój na stacji. © miciu222145
Nowy Sad. © miciu222145
W Nowym Sadzie. © miciu222145
Betonowa droga, cudownie popękana. © miciu222145
I cyk, naleweczka. © miciu222145
Dystans156.34 km Czas08:37 Vśrednia18.14 km/h VMAX57.60 km/h Podjazdy674 m
Odcinek 199. Bałkany 2019. D/8. "Belgrad".
Około 6 budzi mnie pukanie do drzwi. To gospodarz zapraszał nas na herbatę. Częstowali znowu rakiją, ale o tej godzinie to przesada. Zwijamy się i żegna nas gospodyni, to było ciekawe doświadczenie ze strony Serbów. Przed nami podjazd, który wczoraj odpuściliśmy- słusznie zrobiliśmy. Za to później mieliśmy bardzo długo w dół, niestety najczęściej po dziurawej drodze, co zrobić. Mam wrażenie, że to był chyba najgorętszy dzień tej wyprawy. Do samego Belgradu już po totalnie płaskim terenie, chociaż też było ciekawie. W pewnym momencie na mapie droga się urywa i mapa jest pełna krzyżyków. Traktujemy to poważnie i objeżdżamy- dobrze robimy, bo była to ogromna kopalnia odkrywkowa. Nie cierpię dużych miast, bo niekoniecznie jedzie się tam gdzie się chciało, a nieoczekiwana budowa, czy remont tylko komplikuje sprawę. W Belgradzie mamy zarezerwowany hostel i zdaliśmy się na google maps. To jednak nas oszukało...o jakieś 6 km. Okazało się, że koło hostelu już przejeżdżaliśmy, jakieś 300 m obok. Miejscówka fajna, obsługa również. Uderzamy jeszcze na zakupy i siedzimy do późna pijąc pyszne, ciemne piwo. Upał potrafi nieźle wykończyć.
Dom naszych gospodarzy. © miciu222145
Pierwszy podjazd o poranku. © miciu222145
Kopalnia odkrywkowa. © miciu222145
Blisko te pociągi. © miciu222145
Pałac Serbii w Belgradzie. © miciu222145
Hostel Jasmin. © miciu222145
Dom naszych gospodarzy. © miciu222145
Pierwszy podjazd o poranku. © miciu222145
Kopalnia odkrywkowa. © miciu222145
Blisko te pociągi. © miciu222145
Pałac Serbii w Belgradzie. © miciu222145
Hostel Jasmin. © miciu222145