Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:1014.23 km (w terenie 95.00 km; 9.37%)
Czas w ruchu:49:45
Średnia prędkość:20.39 km/h
Maksymalna prędkość:75.00 km/h
Suma podjazdów:8197 m
Maks. tętno maksymalne:188 (93 %)
Maks. tętno średnie:145 (71 %)
Suma kalorii:7730 kcal
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:36.22 km i 1h 46m
Więcej statystyk
Dystans116.40 km Czas06:18 Vśrednia18.48 km/h VMAX46.00 km/h Podjazdy1524 m
Temp.30.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Rumunia dzień 3.
To była chyba najchłodniejsza noc, do tego mnóstwo wilgoci i ślimaki oraz mrówki, które oblazły rowery. Słonko znowu ładnie grzeje, a Seba zamienia sakwy i po 400 m musi wszystko mocować od nowa :D Wczoraj rozpoczęliśmy podjeżdżać, więc dzisiaj mieliśmy ciekawy początek- 19 km pod górę. Podjazd prowadzi nas prosto na przeł. Bucin na wysokości 1287 metrów. Tam odpoczywamy przed dalszą drogą. Dalszy zjazd zalesionymi serpentynami jest mocno chłodny, ale jakoś to przeżyliśmy i docieramy do płaskiej i trochę nudnej drogi. Przez Borzont i Joseni docieramy do miasta Gheorgheni. Tam nieco błądzimy przez marne oznakowanie, a szukaliśmy Kauflanda oczywiście :D
Znowu poważniejszy posiłek i przerwa- upał staje się nie do zniesienia. Czeka nas kolejny podjazd na prawie identyczną wysokość jak poprzednio. Tym razem na zjeździe czeka nas największa atrakcja dnia dzisiejszego- wąwóz Bicaz. Robi niesamowite wrażenie, które psują nieco tłumy i wszechobecne kramy. Tam okazuje się, że tarcza 160 mm i spiekane klocki to za mało, żeby zatrzymać 100 kg pędzące w dół. W ten magiczny sposób palę przednie klocki i zaczynają wyć przy hamowaniu. Dalej jest jeszcze stromiej, do tego dochodzą serpentyny, coś pięknego :)
Docieramy kolejno do Bicaz Chei i Bicazu Ardelean. Dalej jest Lunca i miejscowość Bicaz. Pora na zakupy i szukanie noclegu. Szału nie ma, nawet pewien camping oferuje niesamowite warunki do rozbicia namiotu- spadek prosto do jeziora. Tuż obok na szczęście są domki i po krótkiej walce na języki dostajemy 3 osobowy pokój w domku. Całość mieści się na d jeziorem Bicaz (Izvorul Muntelui). Jak zwykle pichcimy, ogarniamy się i idziemy spać- tym razem Seba był "gwiazdą" tej nocy :D


Kawałek zjazdu wąwozem Bicaz


Wszędobylskie ślimaki. © miciu222145

Chciał zechlać Sida. © miciu222145

Profesjonalne podpórki. © miciu222145

Z dołu przyjechaliśmy, a końca podjazdu nie widać. © miciu222145

Po polskiemu proszę. © miciu222145

Widoczki zacne. © miciu222145

Trzech śmiałków z Rzeszowa. © miciu222145

Czas na obiad. © miciu222145

Na Sebę można liczyć :D © miciu222145

Atrakcja dnia- wąwóz Bicaz. © miciu222145

Jest cudnie. © miciu222145

Strome serpentynki. © miciu222145

Rumuński klasyk na postoju. © miciu222145

Tama na jeziorze Bicaz. © miciu222145

Nocleg znaleziony. © miciu222145
Dystans107.19 km Czas05:25 Vśrednia19.79 km/h VMAX55.00 km/h Podjazdy934 m
Temp.30.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Rumunia dzień 2.
W nocy raczej się nie wyspaliśmy. Zaraz na początku tuż przy naszym namiocie pojawiła się jakaś bestia (zwierzozwierz), groźnie powarczała tuż za naszymi głowami, ale w końcu sobie poszła. Jednak byliśmy tak wydygani, że raczej czuwaliśmy niż spali. Później też było wesoło, bo jakiś duży konar spadł tuż obok nas, do tego co chwilę coś łaziło koło namiotów- w lesie mogliśmy się tego spodziewać. Poranek był rześki, a że czekał nas od razu zjazd, to trzeba było się lepiej ubrać. W miejscowości Teaca robimy postój na śniadanie. Słonko ładnie przygrzewa, a lokalni mieszkańcy próbują do nas zagadywać, co przynosi różne skutki- ogólnie ludzie spokojni. Po śniadanku ruszamy dalej i od razu atakujemy podjazd serpentynami. Tuż przed zjazdem pijemy kawę i przez miejscowości Lunca i Santo docieramy do większego miasta- Reghin. Dopadamy Kauflanda i robimy zakupy, jednocześnie jemy też obfitszy posiłek, zapijając wszystko złocistym napojem. Tutaj również jesteśmy atrakcją i co chwilę ktoś nas zagaduje- upał doskwiera co raz bardziej. W opuszczeniu miasta pomaga nam mój mały satelitarny pomocnik. Czeka nas kolejny podjazd, również urozmaicony w serpentyny: Beica de Jos-Nadasa-Chiheru de Jos-Chiheru de Sus. Na zjeździe przy prędkości ok. 50 km/h przybijam "piątkę" jakiemuś dzieciakowi- rękę myślałem, że mi urwie :D Eremitu-Sacadat i Sovata. Robimy zakupy i musimy szukać miejscówki na nocleg. Tuż za miejscowością Praid znajdujemy zjazd nad rzekę i tam postanawiamy spędzić kolejną noc, tym razem w towarzystwie mrówek. Dużym plusem była czyściutka rzeka płynąca tuż obok- można się umyć i schłodzić browary :D

Senny poranek. © miciu222145

Śniadanko. © miciu222145

A któż to tak pędzi ? © miciu222145

Kawka stawia na nogi. © miciu222145

Takich zaprzęgów mijaliśmy setki. © miciu222145

Przerwa :D © miciu222145

Rumuńskie krajobrazy. © miciu222145

Charakterystyczne bramy. © miciu222145

Krowy biegały sobie luzem. © miciu222145

Całkiem niezła miejscówka. © miciu222145

Kąpiel w lodowatej rzece. © miciu222145

Coś się jarać nie chciało. © miciu222145
Dystans12.56 km Czas00:40 Vśrednia18.84 km/h VMAX40.00 km/h Podjazdy148 m
Temp.28.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Z Miciem przez świat, czyli Rumunia dzień 1.
Kategoria Rumunia, Z sakwami
Nadszedł dzień, kiedy nasze rowerowe plany na długi weekend doczekały się realizacji. Razem z Włochatym i Sebolem udaliśmy się do Rumunii. Podczas ponad 11 godzinnej podróży poznaliśmy kilka krajów, m.in. Słowację, Węgry i Rumunię oczywiście. Nie obeszło się bez nerwów, gdy zauważyłem brak moich kluczy do mieszkania- okazało się, że zostawiłem je w drzwiach od domofonu. Klucze znalazł sąsiad i wszystko dobrze się skończyło.Pod wieczór dotarliśmy do miasta Bistrita i pod Kauflandem założyliśmy bazę. Trzeba było poszukać miejscówki na spanie, a że zaczęło się ściemniać, to kilometrów przejechaliśmy niewiele, ale za to pod górkę: Bistrita-Visoara-Saratel. Na wzgórzu, na skraju lasu rozbiliśmy namioty- o nocnych przygodach napiszę w kolejnym odcinku :D

Pakowanie w toku. © miciu222145

Balony koło Dukli. © miciu222145

Góra Tokaj, czyli w krainie wina. © miciu222145

Rumunia wita. © miciu222145

Uff, już nie daleko. © miciu222145

Obładowane rumaki. © miciu222145

Obok miejscówki na spanie. © miciu222145
Dystans26.20 km Czas01:48 Vśrednia14.56 km/h
Masa krytyczna.
Najpierw masa, później do Włochatego.
Dystans7.42 km Teren2.00 km Czas00:22 Vśrednia20.24 km/h VMAX29.00 km/h
Temp.20.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Narazie tylko działka.
Dystans40.10 km Teren2.00 km Czas01:43 Vśrednia23.36 km/h VMAX53.00 km/h Podjazdy347 m
Temp.22.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Prawie jak lato.
Dzisiaj można było śmiało śmigać w krótkim rękawku- trochę wiatr przeszkadzał, ale co tam : Rzeszów/Zalew/Zwięczyca-Boguchwała-Budziwój, spotkanie z Pr0zakiem-Siedliska-Horodna-Budziwój/Biała/Zalesie/Rzeszów.
Dystans24.93 km Teren2.00 km Czas01:06 Vśrednia22.66 km/h VMAX43.00 km/h
Temp.17.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Działka i Załęże.
Dystans34.49 km Teren3.00 km Czas01:26 Vśrednia24.06 km/h VMAX39.00 km/h
Temp.17.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Po płaskiemu.
W sumie, to tak od niechcenia wylazłem: Rzeszów/Załęże-Krasne-Strażów-Łąka-Trzebownisko-Zaczernie-Rzeszów.
Dystans42.88 km Teren15.00 km Czas02:31 Vśrednia17.04 km/h VMAX58.00 km/h Podjazdy746 m
Tętnośr.133 TętnoMAX180 Kalorie 1419 kcal Temp.20.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Walka z samym sobą.
Pogoda zapowiadała się iście letnia i taka była, przynajmniej do południa. Pod sceną był Artur z kolegą. Już na Słocinie zapadła decyzja, że chłopaki pojadą sobie gdzieś lajtowo, a ja zbadam nie przejechane odcinki trasy zawodów: Słocina/Zalesie/podjazd lasem na Łany. Na trasę wjechałem w okolicy przekaźnika i było fajnie, tylko zjazdy do rzeczek są mało ciekawe, mimo, że było sucho- ostry zjazd i taki sam skręt, albo wjazd w grzęzawisko mogą skończyć się pięknym lotem- to samo tyczy się pewnej brzozy :D Przez Matysówkę dotarłem do Kielnarowej- odpuszczam Borówki i szukam podjazdu w okolice Cierpisza- mocno zmasakrowany docieram w okolice Magdalenki i czerwonym szlakiem jadę dalej: Za Górą-zielony szlak-Słocina/Zalesie/Rzeszów. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie potworny ból głowy, który zaatakował mnie już na Zalesiu, do tego na jednym podejściu kostka nie dawała mi spokoju, więc jeśli jutro wstanę w kiepskim stanie, to w zawodach nie wystartuję- szkoda kasy i czasu, bo nie dam z siebie wszystkiego :(

Okolice Łanów, kostka mocno bolała :( © miciu222145

Podjazd do Cierpisza. © miciu222145
Dystans24.51 km Czas01:03 Vśrednia23.34 km/h
Praca.
© 2017 Exsom Group, LLC. All Rights Reserved. Terms of Service · Privacy Policy · DMCA · System Status