Wpisy archiwalne w kategorii
100 i więcej
Dystans całkowity: | 44278.62 km (w terenie 2247.00 km; 5.07%) |
Czas w ruchu: | 2144:21 |
Średnia prędkość: | 20.65 km/h |
Maksymalna prędkość: | 84.00 km/h |
Suma podjazdów: | 329417 m |
Maks. tętno maksymalne: | 207 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 167 (83 %) |
Suma kalorii: | 772572 kcal |
Liczba aktywności: | 356 |
Średnio na aktywność: | 124.38 km i 6h 01m |
Więcej statystyk |
Dystans149.98 km Teren2.00 km Czas08:57 Vśrednia16.76 km/h VMAX65.16 km/h Podjazdy611 m
Odcinek 187. "4. Ku wyspie".
Sen mam bardzo lekki, a jeśli dodamy do tego przejeżdżające pociągi i całkiem zimną noc, to w efekcie otrzymujemy poranne zwłoki. Na szczęście dość szybko robi się ciepło i bardzo wietrznie, oczywiście wieje prosto w twarz. Na dzień dobry Stargard, a później: Maszewo-Goleniów-Stepnica-Wolin. Wiatr mocno nas sponiewierał, upał z resztą też. Ludzi coraz więcej i musimy się do tego przyzwyczaić. Przed nami- Międzyzdroje. Te tłumy i ten wszechobecny kicz i tandeta skutecznie nas odstraszyły. Troszkę zamieszania i wyjeżdżamy w stronę Dziwnowa. Droga bez poboczy, trochę podjazdów i ruch niczym w Chorwacji. Chcieliśmy zanocować na plaży, ale zejścia strome, a na wydmach nie wolno. Więc wybieramy łąkę gdzieś na uboczu koło Dziwnówka.
Odrobina cienia dla wytchnienia. © miciu222145
Była terepawka. © miciu222145
Czasem było grząsko. © miciu222145
Plaża i molo w Międzyzdrojach. © miciu222145
Gdzieś koło Dziwnowa. © miciu222145
Ładnie skoszone pole namiotowe :D © miciu222145
Odrobina cienia dla wytchnienia. © miciu222145
Była terepawka. © miciu222145
Czasem było grząsko. © miciu222145
Plaża i molo w Międzyzdrojach. © miciu222145
Gdzieś koło Dziwnowa. © miciu222145
Ładnie skoszone pole namiotowe :D © miciu222145
Dystans120.03 km Czas06:22 Vśrednia18.85 km/h VMAX42.84 km/h Podjazdy488 m
Odcinek 186. "3. Dzień niepogody".
Po północy zaczęło padać i właściwie nie wiadomo kiedy przestało. Koło 10 postanowiliśmy wyruszyć w stronę końca frontu, który akurat się nad nami przewalał. Przez godzinę jechaliśmy w lekkim deszczu, do tego jeszcze mocno wiało. Doszła jeszcze krótka przerwa na ulewę, ale po południu zrobiło się już ładnie. Dokuczały też strasznie dziurawe drogi: Wrzeszczyna-Wieleń-Drezdenko-Dobiegniew-Bierzwnik-Choszczno. Ugościło nas boisko pod Stargardem, tuż przy linii kolejowej- pociągów nie brakowało.
Pod rowerem nie pada. © miciu222145
Fajne te drogi. © miciu222145
Głośna miejscówka. © miciu222145
Pod rowerem nie pada. © miciu222145
Fajne te drogi. © miciu222145
Głośna miejscówka. © miciu222145
Dystans176.03 km Teren7.00 km Czas08:53 Vśrednia19.82 km/h VMAX48.60 km/h Podjazdy869 m
Odcinek 184. "1. Znowu do Lublina".
Kolejny dłuższy urlop, kolejna wyprawa. Dałem szansę Polsce po raz drugi- widmo uziemienia w jakimś innym kraju skutecznie nas zniechęciło. Najpierw musiałem się dostać do Lublina, na pociąg. Taka mała rozgrzewka, pod wiatr: Rzeszów-Trzebownisko-Trzeboś-Rudnik nad Sanem-Janów Lubelski-Batorz-Bychawa-Lublin. Z rana całe 11 stopni, a słońce raczyło się pokazać dopiero koło 11. Ogólnie jechałem bardzo bocznymi drogami, z wyjątkiem 20 km krajówką na granicy województw. Cóż, mały błąd w nawigacji :D Wieczorkiem pizza i piwko, po długim dniu.
Zacząłem na odwrót. © miciu222145
Ładny skrót. © miciu222145
Dosyć wąsko. © miciu222145
Przerwa w Łowisku. © miciu222145
Norwegia? Chyba źle skręciłem. © miciu222145
W Ulanowie. © miciu222145
Zacząłem na odwrót. © miciu222145
Ładny skrót. © miciu222145
Dosyć wąsko. © miciu222145
Przerwa w Łowisku. © miciu222145
Norwegia? Chyba źle skręciłem. © miciu222145
W Ulanowie. © miciu222145
Dystans105.08 km Czas04:09 Vśrednia25.32 km/h VMAX59.76 km/h Podjazdy1549 m
Odcinek 157. "Przekraczanie granic".
Szosa i Beskid Niski, nic więcej nie trzeba. Start z upalnego Nowego Żmigrodu. Po kilku kilometrach wspinam się z Kątów na Przełęcz Hałbowską. Po zjechaniu do Krempnej zaglądam nad zalew. Teraz jadę do przejścia granicznego w Ożennej, ale drogą, która raczej nadawała się na rower mtb. Teraz mamy gładki asfalt z progami zwalniającymi i zakazem wjazdu od 01.04 do 31.08. z wyłączeniem rowerzystów. Co tam zakaz, co tam park narodowy, samochodów nie brakuje i jeszcze mają problem, bo im zawadzam. Tylko kogo tutaj nie powinno być? Mijam Żydowskie, dolinę Ciechanii i słowacką granicę- zjeżdżam do Niżnej Poljanki. Góra- dół, przez 8 km do Zborova. Stąd tylko 10 km do granicy, ale cały czas pod górę. Z granicy jadę przez Konieczną i Zdynię na Przeł. Małastowską. Główną drogą do Sękowej i skręcam na Wapienne i Rozdziele. Miałem ominąć główną drogę, ale w takim upale nie chciałem już nadkładać drogi- niestety spory ruch i dziury przed Nowym Żmigrodem skutecznie mnie zmęczyły. Za duży upał na takie górki.
Zalew w Krempnej. © miciu222145
Witamy w Parku. © miciu222145
Żydowskie. © miciu222145
Dolina Ciechani. © miciu222145
Można bez przeszkód. © miciu222145
Pierwsze widoki na Słowacji. © miciu222145
Zalew w Krempnej. © miciu222145
Witamy w Parku. © miciu222145
Żydowskie. © miciu222145
Dolina Ciechani. © miciu222145
Można bez przeszkód. © miciu222145
Pierwsze widoki na Słowacji. © miciu222145
Dystans124.09 km Czas04:56 Vśrednia25.15 km/h VMAX65.52 km/h Podjazdy1288 m
Odcinek 153. "Upalne górki".
Sam upał to za mało- pierwszą część trasy miałem dodatkowo pod wiatr :D Trasa: Rzeszów-Racławówka-Niechobrz-Zgłobień-Iwierzyce-Olimpów-Bystrzyca-Wielopole Skrzyńskie. Pora na przerwę, w sumie to jedyną dzisiaj. Teraz jadę na Jaszczurową i zjeżdżam koło bunkra w Cieszynie. Dalsza trasa bez komplikacji i szukania nowych dróg: Wiśniowa-Wysoka Strzyżowska-Strzyżów-Zaborów-Czudec-Wyżne-Siedliska i Rzeszów.
Rzut oka na Iwierzyce. © miciu222145
Okolice Olimpowa. © miciu222145
Teraz trochę w dół do Wielopola Skrzyńskiego. © miciu222145
Tunel schronowy w Strzyżowie. © miciu222145
Rzut oka na Iwierzyce. © miciu222145
Okolice Olimpowa. © miciu222145
Teraz trochę w dół do Wielopola Skrzyńskiego. © miciu222145
Tunel schronowy w Strzyżowie. © miciu222145
Dystans193.74 km Czas07:28 Vśrednia25.95 km/h VMAX61.92 km/h Podjazdy667 m
Odcinek 150. "Upał, więc nad wodę".
Poranek nie napawał optymizmem, mimo dobrych prognoz. Tuż obok przechodziły burze, a nawet kapało troszkę jak wyjeżdżałem. Nasmarowałem się mazidłem do opalania i ruszyłem w drogę: Rzeszów-Trzebownisko-Łukawiec-Medynia Łańcucka-Rakszawa- Giedlarowa-Leżjask-Kuryłówka. Dopiero po 70 km zrobiłem przerwę, grzało już okropnie. Za Brzyską Wolą zmieniam województwo i jadę już prosto nad zalew w Biszczy. Tam chwilę siedzę i opalam się. Nie chce się, ale trzeba wracać. Jadę na Tarnogród i Sieniawę, drogą w tsanie katastrofalnym, miejscami tylko dobry asfalt. Kierowcom to nie przeszkadza i zapierdalają jak po autostradzie. Za mną 150 km, tylko z jedną przerwą, chyba zapomniałem jak się jeździ. Jadę przez Tryńczę i dopiero w Świętoniowej, umierający, robię zakupy i coś jem. Dalsza jazda to była katastrofa- średnia z blisko 28, spadła na 26 km/h. W Łańcucie podczas postoju przed szlabanem pojawia się deszcz, krople wielki i lodowate, jednak cały czas świeci słońce. Przez Albigową i Kraczkową wracam do Rzeszowa. Dopiero przed Rzeszowem zacząłem odzyskiwać siły.
Poranek nie zachwycał. © miciu222145
Zmiana województwa. © miciu222145
Trochę nudy, tylko las i las. © miciu222145
Zalew Biszcza Żary. © miciu222145
Poranek nie zachwycał. © miciu222145
Zmiana województwa. © miciu222145
Trochę nudy, tylko las i las. © miciu222145
Zalew Biszcza Żary. © miciu222145
Dystans143.67 km Teren1.00 km Czas05:35 Vśrednia25.73 km/h VMAX64.44 km/h Podjazdy1468 m
Odcinek 134. "Pora na Pogórze Przemyskie".
Wolne jest, pogoda jest. Kolejny samotny wyjazd na Pogórze. Początek trasy to Rzeszów, Malawa-Kraczkowa-Albigowa-Markowa-Kańczuga- Łopuszka Mała. Nad zalewem robię przerwę. Przez procesję, mam mały objazd, ale docieram do głównej drogi i lecę na Pruchnik. Teraz podjazd na wieżę widokową- upalnie było :D Wracam do Pruchnika i jadę na Helusz do Babic. Kawałek krajówką, a później już wzdłuż Sanu, niekoniecznie po asfalcie: Bachów, Iskań, Słonne. Pora na kolejną przerwę. Przez Pawłokomę docieram do Dynowa- niestety na horyzoncie pojawiły się ciemne chmury. Została mi już znana droga do domu przez Piątkową, Błażową i Tyczyn. Pojawiło się kilka kropel z nieba, ale rozpadało się dopiero 30 minut po moim powrocie.
Już gorąco- Albigowa. © miciu222145
Zalew w Łopuszce Małej. © miciu222145
Kładka na Sanie. © miciu222145
W Sanie wody sporo. © miciu222145
Helusz z widokiem na Pogórze. © miciu222145
Już gorąco- Albigowa. © miciu222145
Zalew w Łopuszce Małej. © miciu222145
Kładka na Sanie. © miciu222145
W Sanie wody sporo. © miciu222145
Helusz z widokiem na Pogórze. © miciu222145
Dystans100.41 km Czas04:09 Vśrednia24.20 km/h VMAX65.16 km/h Podjazdy1918 m
Odcinek 126. "Beskid Niski wciąga."
Pogoda zapowiadała się całkiem niezła, z wyjątkiem wiatru, ten miał być i miał przeszkadzać. Po godzinie 10 startuję z Ropy. Jadę przez Łosie, Kunkową, Oderne i Przysłup na Przełęcz Małastowską. Jest zimno, do tego jedzie mi się marnie. Dlaczego? Zmieniłem ustawienie bloków, ale wróciłem do poprzedniego i od razu poprawa. Pora na Smerekowiec, Regietów, Skwirtne i Hańczową. Docieram do Banicy i nie wiem jeszcze co mnie czeka :D Podjazd koło cmentarza ma niespełna 1 km, ale średnie nachylenie to 11%. Miejscami dochodzi do 21 %- jest wesoło. Z Żebraczki czeka mnie prawie 15 km w dół- serpentyny, zimno i dziurawy asfalt. Polany, Florynka i podjazd w Wawrzce dopełniły dzieła zniszczenia, dotarłem do Ropy. W zasadzie zaliczyłem esencję Beskidu Niskiego, który potrafi dać w kość i mimo kiepskich asfaltów, jazda sprawia mega frajdę.
Łosie- Beskid Niski. © miciu222145
Beskid Niski © miciu222145
Beskid Niski, widoków nie brakuje. © miciu222145
Skwirtne- cerkiew. © miciu222145
Cerkiew w Banicy. © miciu222145
Łosie- Beskid Niski. © miciu222145
Beskid Niski © miciu222145
Beskid Niski, widoków nie brakuje. © miciu222145
Skwirtne- cerkiew. © miciu222145
Cerkiew w Banicy. © miciu222145
Dystans162.31 km Czas06:10 Vśrednia26.32 km/h VMAX50.04 km/h Podjazdy704 m
Odcinek 121. "Troszkę wiało".
Kolejny wolny dzień, niestety mocno wiało. Powrót po górkach byłby slaby, więc pojechałem po płaskim. Jeszcze w Rzeszowie rozbolała mnie głowa, ale tabletka szybko się z tym uporała: Rzeszów-Łukawiec-Medynia Głogowska-Rakszawa- Biedaczów-Giedlarowa-Ożanna. Nad zalewem pusto i ponuro. Pora coś zjeść po 80 km- na szczęście jest sklep. Jeszcze chwilę z wiatrem: Rzuchów-Sieniawa. Od tego miejsca niestety z bocznym wiatrem, albo pod wiatr: Tryńcza-Grodzisko Dolne-Budy Łańcuckie-Białobrzegi-Łańcut-Kraczkowa-Rzeszów.
Leśne wytchnienie od wiatru. © miciu222145
Zalew w Ożannie. © miciu222145
Przerwa w Ożannie. © miciu222145
Leśne wytchnienie od wiatru. © miciu222145
Zalew w Ożannie. © miciu222145
Przerwa w Ożannie. © miciu222145
Dystans120.50 km Teren1.00 km Czas04:50 Vśrednia24.93 km/h VMAX60.84 km/h Podjazdy1602 m
Odcinek 117. "Dwa Pogórza- Dynowskie i Przemyskie".
Jedynie dzisiejszy dzień będzie się nadawał do jazdy, więc trzeba to wykorzystać. Lekki wiatr, przeważnie słonecznie: Rzeszów-Tyczyn-Kielnarowa-Borek Nowy Błażowa. Wspinam się przez rezerwat Mójka na Ujazdy. Tam czeka mnie niespodzianka. Początkowy odcinek zjazdu do Wesołej jest w remoncie, a dalej już stare dziury :D Wesoła-Nozdrzec-Dynów-Pawłokoma. Po przerwie w sklepie ruszam na podjazd w Dylągowej i dalej na Słonne. Zaczyna mi się jechać słabo, jakiś dziwny kryzys: Dubiecko-Drohobyczka-Widaczów-Jawornik Polski. Kolejny postój pod sklepem, niestety jak jadłem ukruszyłem sobie zęba :( Teraz podjazdem w stronę Grzegorzówki i dalej na Rzeszów przez Borówki-Chmielnik i Matysówkę. Ostatnie 30 km już jechało się w miarę ok.
Niemiła niespodzianka. © miciu222145
W Dylągowej. © miciu222145
Takie widoki przed Słonnym. © miciu222145
Pogórze Przemyskie. © miciu222145
Słonne. © miciu222145
San w Słonnym. © miciu222145
Niemiła niespodzianka. © miciu222145
W Dylągowej. © miciu222145
Takie widoki przed Słonnym. © miciu222145
Pogórze Przemyskie. © miciu222145
Słonne. © miciu222145
San w Słonnym. © miciu222145