Wpisy archiwalne w kategorii
100 i więcej
Dystans całkowity: | 44278.62 km (w terenie 2247.00 km; 5.07%) |
Czas w ruchu: | 2144:21 |
Średnia prędkość: | 20.65 km/h |
Maksymalna prędkość: | 84.00 km/h |
Suma podjazdów: | 329417 m |
Maks. tętno maksymalne: | 207 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 167 (83 %) |
Suma kalorii: | 772572 kcal |
Liczba aktywności: | 356 |
Średnio na aktywność: | 124.38 km i 6h 01m |
Więcej statystyk |
Dystans136.16 km Czas05:07 Vśrednia26.61 km/h VMAX65.88 km/h Podjazdy1350 m
Odcinek 110. "Było wszystko".
Prognozy nie były jakieś zachęcające, ale nie mogę siedzieć w domu cały weekend. Padło na Odrzykoń, chwilę mnie tam nie było. Miało wiać... i wiało. Słońca nie brakowało, więc w drogę: Rzeszów-Racławówka-Niechobrz-Czudec-Nowa wieś-Zaborów-Strzyżów. Dalej pojechałem przez Godową do Żyznowa, ale był to słaby wybór, bo droga jest dramatycznie dziurawa. Dalej przez Krasną i Węglówkę do Odrzykonia. Tutaj grasowały dzikie tłumy. Na miejscu piwko i pierogi. Teraz to można wracać. Jadę przez Wojkówkę do Jazowej, ale niepokoją mnie ciemne chmury na horyzoncie. W Gbiskach pojawiają się pierwsze krople i zrywa się porywisty wiatr- a ja mam jeszcze 40 km do domu. Kapać przestaje- na szczęście. Jestem znowu w Strzyżowie i atakuję Łętownię. Zjeżdżam do Pstrągowej i Nowej Wsi, tutaj jest świeżo po deszczu. Już na luzie wracam prosto do domu: Czudec-Wyżne-Babica-Lubenia-Siedliska, jakiś dziadek chciał mnie zabić-Budziwój i do domu.
Doliną Wisłoka. © miciu222145
Okolice Krasnej. © miciu222145
Widok na Beskid Niski i zamek kamieniec. © miciu222145
Przerwa w Odrzykoniu. © miciu222145
Trzeba się posilić. © miciu222145
Pogoda się psuje, ale nadal ładne widoki. © miciu222145
Świeżo po deszczu. © miciu222145
Doliną Wisłoka. © miciu222145
Okolice Krasnej. © miciu222145
Widok na Beskid Niski i zamek kamieniec. © miciu222145
Przerwa w Odrzykoniu. © miciu222145
Trzeba się posilić. © miciu222145
Pogoda się psuje, ale nadal ładne widoki. © miciu222145
Świeżo po deszczu. © miciu222145
Dystans102.36 km Czas03:56 Vśrednia26.02 km/h VMAX66.96 km/h Podjazdy1165 m
Odcinek 105. "Wietrzny Beskid Niski".
Weekendu dzień drugi- pora na zmianę roweru. Jadę odwiedzić magiczną krainę, Beskid Niski. Nie ważne na jakim rowerze, tutaj zawsze warto wracać. Zaczynam w słonecznej i niestety wietrznej Dukli. Tuż po 10 wyruszam w stronę Wietrzna i Rogów. Jadąc przez Iwonicz do Rymanowa Zdroju poznaję już uroki jazdy pod wiatr. Teraz podjazd w Króliku Polskim i zjazd do Daliowej- wiatr skutecznie zepsuł ten zjazd. Kieruję się na Tylawę i podjeżdżam do Chyrowej. Teraz malowniczy odcinek przez Polany do Krempnej. Tam przerwa na lody i espresso- potrzebna moc- czeka mnie podjazd na Przeł. Hałbowską. Od tej strony jakoś lepiej się podjeżdża, a zjazd po dziurach, hmm, był taki sobie- jednak motocykliści nie mieli szans. W Kątach przerwa pod sklepem. Orzeźwiony pomarańczowym Lechem jadę do Nowego Żmigrodu. Teraz dopiero, na sam koniec, dostałem po tyłku- prosto pod wiatr. Przez Sulistrową i Głojsce do Iwli. Tylko kilka kilometrów dzieli mnie od mety, czyli Dukli. Dał popalić wiatr i wczorajsza trasa, ale to Beskid Niski, zawsze jest zajebiście.
Rymanów Zdrój. © miciu222145
Królik Polski. © miciu222145
Beskid Niski, okolice Barwinka, Tylawy. © miciu222145
Lody w Krempnej. © miciu222145
Cerkiew w Krempnej. © miciu222145
Zalew w Krempnej. © miciu222145
Rymanów Zdrój. © miciu222145
Królik Polski. © miciu222145
Beskid Niski, okolice Barwinka, Tylawy. © miciu222145
Lody w Krempnej. © miciu222145
Cerkiew w Krempnej. © miciu222145
Zalew w Krempnej. © miciu222145
Dystans100.15 km Czas03:46 Vśrednia26.59 km/h VMAX63.72 km/h Podjazdy892 m
Odcinek 269. "Jeszcze ciepło".
Zapowiadał się ostatni ciepły dzień przed ochłodzeniem. Ja po chorobie, jeszcze niespełna sił, ale pojechałem. Ruszyłem w stronę Magdalenki i później do Zabratówki. Stąd przez Tarnawkę na Hadle Szklarskie- nowy asfalcik się pojawia. Całkiem bocznymi drogami do Łopuszki Małej. Chwila odpoczynku i lecę na Kańczugę. Później na Białoboki i Markową, Stąd przez Kraczkową do Rzeszowa. Trochę zawaliłem, bo kompletnie nic nie zjadłem. Był to jednocześnie test nowych opon. Szerokość 23 zamieniłem na 25. Dużo większy komfort, ale dziwnie się skręca.
Zabratówka. © miciu222145
Gdzieś koło Manasterza. © miciu222145
Łopuszka Mała © miciu222145
Komfort + © miciu222145
Zabratówka. © miciu222145
Gdzieś koło Manasterza. © miciu222145
Łopuszka Mała © miciu222145
Komfort + © miciu222145
Dystans116.62 km Czas04:28 Vśrednia26.11 km/h VMAX57.96 km/h Podjazdy930 m
Odcinek 245. "Ropczyce i okolice".
Dzisiaj podjąłem samotną walkę z wiatrem i przeziębieniem. Kieruję się na Ropczyce, czyli kolejno przez: Rudną Wielką, Bratkowice, Czarną Sędziszowską, Kozodrzę. Z Ropczyc podjazdem na Borki Chechelskie pod Krzyż III Tysiąclecia. Trochę kryzys, trochę głód, trochę nie ma sklepów. Dopiero po 70 km, w Wielopolu Skrzyńskim coś jem. Trochę górek w stronę Pstrągowej i jadę do Czudca. Stąd już bez udziwnień, czyli Czudec, Wyżne, Babica, Siedliska i Rzeszów.
Krzyż III Tysiąclecia. © miciu222145
Krzyż i grecka skała. © miciu222145
Jeszcze polata. © miciu222145
W Wielopolu Skrzyńskim. © miciu222145
Okolice Pstrągowej. © miciu222145
Krzyż III Tysiąclecia. © miciu222145
Krzyż i grecka skała. © miciu222145
Jeszcze polata. © miciu222145
W Wielopolu Skrzyńskim. © miciu222145
Okolice Pstrągowej. © miciu222145
Dystans114.85 km Czas05:54 Vśrednia19.47 km/h VMAX58.32 km/h Podjazdy1322 m
Odcinek 230. "Jura dzień 2".
Pora zacząć dzień drugi. Słonecznie, ale cholernie zimno, całe 10 stopni, ale na szczęście dość szybko się ociepla. Na początek sporo lasu i terenu, ale w cieniu, więc marzniemy- docieramy do zamku w Smoleniu. Kolejne ruiny znajdują się w Bydlinie. Później odwiedzamy Rabsztyn i docieramy do Olkusza, gdzie musimy coś zjeść. Odwiedzamy jeszcze zamek Tenczyn i lecimy na Kraków. Szkoda, że szlak rowerowy nie leci przez Ojców, bo ominęliśmy to miejsce- trzeba tu wrócić kiedyś dzięki temu. W Krakowie wolny czas przeznaczyliśmy na jedzenie i picie :D Co samego szlaku, to mam mieszane uczucia, bo na 210 km, tylko 75 to był teren, mnóstwo piachu, ale i szutry oraz leśne drogi. Czasem szlak omija fajne miejsca, a szkoda.
Zamek w Bydlinie. © miciu222145
Zamek Rabsztyn. © miciu222145
Długa prosta. © miciu222145
Zamek Tenczyn. © miciu222145
Z Babią w tle. © miciu222145
Zakończenie w Krk. © miciu222145
Zamek w Bydlinie. © miciu222145
Zamek Rabsztyn. © miciu222145
Długa prosta. © miciu222145
Zamek Tenczyn. © miciu222145
Z Babią w tle. © miciu222145
Zakończenie w Krk. © miciu222145
Dystans105.21 km Teren31.00 km Czas05:09 Vśrednia20.43 km/h VMAX56.16 km/h Podjazdy1237 m
Odcinek 229. "Jura dzień 1".
Ten wyjazd od wielu lat chodził mi po głowie- przejechać szlak rowerowy przez Jurę Krakowsko- Częstochowską. I oto się udało, bo zebrało się kilka osób na wyjazd. Zaczęło się nerwowo, bo z dwóch pociągów na jednym peronie, wybraliśmy zły :D Teoretycznie nasz już powinien odjechać, ale zdążyliśmy- dostać zjebę od konduktora, bezcenne. Z drugiej strony takie traktowanie pasażerów, to jakaś porażka ze strony PKP IC. Przed 10 jesteśmy już w Częstochowie. Wizyta w Żabce i możemy jechać, szlak mieliśmy praktycznie pod dworcem. Po 22 km docieramy do ruin pierwszego zamku w Olsztynie. Odwiedzamy kolejne zamki w: Ostrężniku, Mirowie, Bobolicach. Docieramy również do skały Okiennik Wielki. Dojeżdżamy wreszcie do Ogrodzieńca, gdzie planujemy zakończyć dzisiejszą jazdę. Kilka telefonów i już wiemy, że z noclegiem będzie przewalone. Kręcimy się po bocznych uliczkach i dzwonimy pod numer z jednego z domów, wygląda na pusty. Jeśli poczekamy 1,5 h, to mamy nocleg. W międzyczasie jemy coś, robimy zakupy i wbijamy się na miejscówkę, spoko to wyszło.
Rzeszów Główny. © miciu222145
Trochę wspinaczki z rana. © miciu222145
Nareszcie na miejscu. © miciu222145
Ruiny zamku w Olsztynie. © miciu222145
W Olsztynie. © miciu222145
Olsztyn. © miciu222145
Zamek Olsztyn. © miciu222145
Zamek w Mirowie. © miciu222145
W Mirowie. © miciu222145
Zamek w Bobolicach. © miciu222145
Okiennik Wielki. © miciu222145
Główne źródło Warty. © miciu222145
Ogrodzieniec. © miciu222145
Po zakupach w Ogrodzieńcu. © miciu222145
Rzeszów Główny. © miciu222145
Trochę wspinaczki z rana. © miciu222145
Nareszcie na miejscu. © miciu222145
Ruiny zamku w Olsztynie. © miciu222145
W Olsztynie. © miciu222145
Olsztyn. © miciu222145
Zamek Olsztyn. © miciu222145
Zamek w Mirowie. © miciu222145
W Mirowie. © miciu222145
Zamek w Bobolicach. © miciu222145
Okiennik Wielki. © miciu222145
Główne źródło Warty. © miciu222145
Ogrodzieniec. © miciu222145
Po zakupach w Ogrodzieńcu. © miciu222145
Dystans106.59 km Czas03:59 Vśrednia26.76 km/h VMAX68.76 km/h Podjazdy605 m
Odcinek 211. "Troszkę tak, troszkę tak".
Nie bardzo wiedziałem gdzie pojechać, więc wybrałem sprawdzony wariant, czyli trochę górek trochę płaskiego. Najpierw obieram kierunek na Siedliska, Wyżne i Czudec. Później podjazd w Pstrągowej i kieruję się w stronę płaskiego przez Olimpów, Iwierzyce do Sędziszowa Młp. Stąd na Bratkowice, Lipie, Zaczernie i do domu.
Wyjazd z lasu. © miciu222145
Zjazd w stronę Iwierzyc. © miciu222145
Wyjazd z lasu. © miciu222145
Zjazd w stronę Iwierzyc. © miciu222145
Dystans190.04 km Czas07:16 Vśrednia26.15 km/h VMAX60.48 km/h Podjazdy686 m
Odcinek 206. "Do Lublina".
Przed wyprawą w Lublinie zostawiłem samochód i teraz pasowało by po niego wrócić. Pogoda dopisywała, ale trasa, którą mi Strava stworzyła niekoniecznie była pod szosę, więc czasem musiałem improwizować i nadkładać drogi.
Miał być tylko asfalt. © miciu222145
W Lublinie bez zmian. © miciu222145
Miał być tylko asfalt. © miciu222145
W Lublinie bez zmian. © miciu222145
Dystans154.15 km Czas08:34 Vśrednia17.99 km/h VMAX58.32 km/h Podjazdy1230 m
Odcinek 204. Bałkany 2019. D/13. "Byle do domu".
Poranek przywitał nas dosyć chłodno, ale była szansa na słońce. To pojawiło się dosyć szybko i zrobiło się cieplutko. Do granicy zostało nam jakieś 60 km, ale głównie pod górkę. Wreszcie jesteśmy- witam w moim królestwie, to Podkarpacie. Znany język, znane górki, ale lecimy prosto do Rzeszowa, bo po 17 jest pociąg do Lublina. Docieramy z dość dużym zapasem i w ten oto sposób wyprawa dobiegła końca. Jeszcze tylko piwko nad Zalewem i do domu.
Pokonaliśmy 1478 km, z sumą przewyższeń 13161- sporo. Środki transportu: samochód>taxi>pociąg>taxi x2 >samolot>rower>prom>rower>pociąg>rower.
Słowacki poranek. © miciu222145
Słowacka modliszka. © miciu222145
Poranek nad Wielką Domasą. © miciu222145
Koniec wyprawy. © miciu222145
Pokonaliśmy 1478 km, z sumą przewyższeń 13161- sporo. Środki transportu: samochód>taxi>pociąg>taxi x2 >samolot>rower>prom>rower>pociąg>rower.
Słowacki poranek. © miciu222145
Słowacka modliszka. © miciu222145
Poranek nad Wielką Domasą. © miciu222145
Koniec wyprawy. © miciu222145
Dystans121.28 km Czas07:28 Vśrednia16.24 km/h VMAX43.20 km/h Podjazdy391 m
Odcinek 202. Bałkany 2019. D/11. "Zmiany w pogodzie".
Pora opuścić naszą miejscówkę i jechać dalej. Najpierw jednak śniadanie na Shellu i zakupy w Praktikerze- gaz. Docieramy do Tokaju, gdzie kupujemy winko w jednej z winnic. Po niespełna 90 km docieramy na Słowację. Pogoda się mocno popsuła, dookoła pojawiły się chmury z deszczem, do tego wieje. Za Trebisovem postanawiamy się rozbić, bo słychać już nadchodzącą burzę. Namioty rozkładamy za krzakami na ściernisku. Zaczęło padać, burza nadciąga.
Droga przez Tokaj. © miciu222145
Słoneczny Tokaj. © miciu222145
Pogoda się zmienia. © miciu222145
Wieczorna niespodzianka. © miciu222145
Dopadnie nas, to pewne. © miciu222145
Droga przez Tokaj. © miciu222145
Słoneczny Tokaj. © miciu222145
Pogoda się zmienia. © miciu222145
Wieczorna niespodzianka. © miciu222145
Dopadnie nas, to pewne. © miciu222145