Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2014
Dystans całkowity: | 1028.58 km (w terenie 200.00 km; 19.44%) |
Czas w ruchu: | 45:19 |
Średnia prędkość: | 21.69 km/h |
Maksymalna prędkość: | 74.00 km/h |
Suma podjazdów: | 9036 m |
Suma kalorii: | 26050 kcal |
Liczba aktywności: | 31 |
Średnio na aktywność: | 33.18 km i 1h 33m |
Więcej statystyk |
Dystans15.00 km Podjazdy 56 m
Temp.15.0 °C
Beskid Sądecki- dzień drugi.
Kostki dalej opuchnięte, ale mogę chodzić. Powoli się rozpogadza, więc powinno być dobrze. Schodzimy łagodną dróżką wzdłuż strumienia aż nad Poprad w Głębokim. Do tej pory nic mnie nie boli jakoś strasznie, ale na asfalcie odzywa się lewa stopa i ledwo dochodzę do Piwniczej. Tam po mszy musimy ustalić nowy plan. Chłopaki jadą do Kosarzysk i kontynuują wędrówkę- w deszczu jak się później okazało. Ja jadę do Nowego Sącza i tam się palętam, dopóki się nie rozpadało. Po 17 odpiera mnie ekipa i wracamy do domu.
Źródełko na trasie.
Źródełko na trasie.
Dystans30.70 km Podjazdy1480 m
Kalorie 2200 kcal Temp.15.0 °C
Długi spacer po Beskidzie Sądeckim.
Dwudniowe dreptanie ze Szwagrem i Kolegą. Start w Jaworkach- leje jak głupie, ale jak ruszamy to przestaje i pojawia się słońce. Idziemy szlakiem czerwonym przez Jasielnik i Ruski Wierch i odbijamy na szlak niebieski. Później znowu szlakiem czerwonym przez Wielkiego Rogacza i Radziejową. Złomisty Wierch mijamy i odbijamy przed Przehybą na szlak niebieski do Rytra. Zakupy i zaczynamy wspinaczkę pod schronisko Cyrla. Podejście jest długie i strasznie strome, ale widoki powalają. Idziemy już siłą woli, ale docieramy w komplecie.
Niestety, był, to mój pierwszy wypad z takim ekwipunkiem i okazało się, że jazda idzie mi lepiej. Bolały mnie kolana, a kostki miałem mocno opuchnięte, nie wyglądało to dobrze.
Początek z Jaworek
Pojawiają się Taterki
Pierwsze grzybki
Na czerwonym szlaku
Babia Góra
Na Wielkim Rogaczu- dziwinie, bo bez roweru.
Na Radziejowej
Artur na podejściu pod Cyrlę
Widoki, hmmm, bez komentarza.
Stan wskazujący na... zgon.
Dystans9.50 km Czas00:28 Vśrednia20.36 km/h VMAX35.00 km/h
Temp.11.0 °C SprzętZielona Zimówka- czyli sprzęt do jazdy ekstremalnej.
Dystans14.54 km Czas00:39 Vśrednia22.37 km/h VMAX38.00 km/h
Temp.20.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Rower niekompletny.
Jako, że w moim pięknym mieście na koronki do korby trzeba sporo sobie poczekać i nie zapłacić jak za zboże, to zamówiłem sobie przez neta. Niestety jazda na starych zagraża bezpieczeństwu moim i całego świata, więc tylko kawałek się przejechałem. Weekend spędzę na pieszych wędrówkach, więc jakoś przeżyję bez roweru. Do Zwięczycy, kawałek z Ozim nad Zalew.
Dystans12.23 km Czas00:32 Vśrednia22.93 km/h VMAX33.00 km/h
Temp.20.0 °C SprzętZielona Zimówka- czyli sprzęt do jazdy ekstremalnej.
Dystans61.40 km Teren20.00 km Czas02:43 Vśrednia22.60 km/h VMAX39.00 km/h Podjazdy160 m
Jakoś poniosło.
Miałem zrobić max. 40 km, a wyszło troszkę więcej.
Najpierw na działkę, później na Załęże i do Trzebowniska. Dalej Terliczka, Jasionka i Stobierna. Miałem odbić na Głogów i wrócić do Rzeszowa, ale coś pochrzaniłem. Tak jechałem, aż zaczęła się szutrówka. Szutrówka zamieniała się wleśną drogę, pojawiły się ogromne rozlewiska, droga zaczęła znikać, dzień miał się ku końcowi, a ja bez oświetlenia. Gdzie ja do cholery jestem ? Rzut okiem na giepeesa i lekkie zdziwienie- na horyzoncie Przewrotne :D Jadę na Hucisko,a le na przecince pod słupy elektryczne łąka zamienia się w jezioro- bobry zrobiły swoje. Tak kręcę, redukuję i modlę się, żeby nie zatrzymać się na środku, chociaż buty i tak mam już utopione. Na strumyku półokrągła tama, majstersztyk nie z tej ziemi. Przechodzę po tej tamie i docieram do suchego lądu. Ba odnajduję szutrówkę do Medyni Głogowskiej. Później zamienia się w piaskownicę, ale docieram do Głogowa i główną do Rzeszowa. Takie nie planowane trasy są najlepsze, szkoda, że w bagnie upieiprzyłem się opuchniętym kolanem o kierownicę, można się było zesrać z bólu.
Miałem zrobić max. 40 km, a wyszło troszkę więcej.
Najpierw na działkę, później na Załęże i do Trzebowniska. Dalej Terliczka, Jasionka i Stobierna. Miałem odbić na Głogów i wrócić do Rzeszowa, ale coś pochrzaniłem. Tak jechałem, aż zaczęła się szutrówka. Szutrówka zamieniała się wleśną drogę, pojawiły się ogromne rozlewiska, droga zaczęła znikać, dzień miał się ku końcowi, a ja bez oświetlenia. Gdzie ja do cholery jestem ? Rzut okiem na giepeesa i lekkie zdziwienie- na horyzoncie Przewrotne :D Jadę na Hucisko,a le na przecince pod słupy elektryczne łąka zamienia się w jezioro- bobry zrobiły swoje. Tak kręcę, redukuję i modlę się, żeby nie zatrzymać się na środku, chociaż buty i tak mam już utopione. Na strumyku półokrągła tama, majstersztyk nie z tej ziemi. Przechodzę po tej tamie i docieram do suchego lądu. Ba odnajduję szutrówkę do Medyni Głogowskiej. Później zamienia się w piaskownicę, ale docieram do Głogowa i główną do Rzeszowa. Takie nie planowane trasy są najlepsze, szkoda, że w bagnie upieiprzyłem się opuchniętym kolanem o kierownicę, można się było zesrać z bólu.
Dystans8.87 km Czas00:34 Vśrednia15.65 km/h VMAX32.00 km/h
Temp.1.0 °C SprzętZielona Zimówka- czyli sprzęt do jazdy ekstremalnej.
Dystans10.15 km Czas00:42 Vśrednia14.50 km/h VMAX31.00 km/h
Temp.5.0 °C SprzętZielona Zimówka- czyli sprzęt do jazdy ekstremalnej.
Dystans73.37 km Teren18.00 km Czas03:18 Vśrednia22.23 km/h VMAX31.00 km/h Podjazdy950 m
Rezerwat Wilcze.
Jakoś zimno i nie jechało mi się dzisiaj dobrze. Słońce niby świeciło, ale to nie to. Najpierw Zalew, Zwięczyca, Boguchwała i polami do Zarzecza. Później Lubenia, Straszydle i wspinaczka na Sołonkę- tutaj równe tempo i zrobiłem PR. Lasem w stronę Blizianki i zjazd do Gwoźnicy. Jeszcze tylko długi podjazd i jestem na Partii(506). Teraz już oklepanym żółtym szlakiem aż do szutrówki na Zimny Dział. Brr, zimno i pod wiatr, więc na zjeździe muszę dokręcać. Ze Straszydla w stronę Hermanowej i Tyczyna. Do Kielnarowej i wspinaczka na Matysówkę. Łanami i serpentynką na Zalesie.
Dystans92.52 km Teren43.00 km Czas04:49 Vśrednia19.21 km/h VMAX58.00 km/h Podjazdy1330 m
Kierunek ->Szklary.
Mimo iż wiedziałem, że będzie sporo terenu, a ręka wciąż boli od jazdy po paryjach, to zdecydowałem się nie odpuścić takiego wyjazdu. Koło fontanny czekał Yazoor, dojechał Wilczek, a Seba się spóźnił, bo miał najbliżej. Słońce niby się przebija, ale jest chłodno- jedziemy na Zalesie. Wbijamy się w teren koło wyciągu i jesteśmy na Łanach. Później z Matysówki zjazd do Kielnarowej i wspinaczka na Borówki, terenem oczywiście. Borówki-Hyżne-Grzegorzówka. Krótki postój i zakupy i wspinamy się na szlak niebieski. Początkowo trawiaste drogi, później las miliarda gałęzi i lokalne podtopienia. Jedzie się dosyć ciężko, bo grunt podmokły i koła się zapadają, ale jest git. Przed Jawornikiem widzimy jak wywożą drewno z lasu- już wiem jak odbywa się masakra leśnych dróg. W Jaworniku Polskim postój na stacji i znowu szlakiem niebieskim, pod górę, ostro, a jak. Później trochę asfaltu i jesteśmy w Szklarach. Cóż nas tam przywiodło ? Ano najdłuższy w Europie tunel wąskotorówki. Oznaczamy teren i jedziemy do sklepu, a później w okolice stoku w Dylągówce. Szlak czarny, trochę zielonego, sporo potu i jesteśmy w Błażowej. Wilczek prowadzi dalej, przez Wilczak i takim podjazdem, że micha sama się cieszy. Tym magicznym sposobem jesteśmy w Hermanowej. Odstawiamy Wilczka do domu i sru do Budziwoja. Jeszcze kładką do Boguchwały, wzdłuż Wisłoka do Zwięczycy i Zalewem do domu. Kolano czasem bolało, ręka częściej, ale jechało mi się strasznie lekko, żaden podjazd nie stanowił problemu, zaczynam się bać samego siebie :D
Podjazd na niebieski szlak z Grzegorzówki.
Atrakcje szlaku niebieskiego.
Hyc przez strumyk.
Seba psuj.
Stacja wąskotorówki.
Podjazd z Jawornika Polskiego- zrobiło się gorąco :D
A czo oni tam ?
:D
Podjazd na niebieski szlak z Grzegorzówki.
Atrakcje szlaku niebieskiego.
Hyc przez strumyk.
Seba psuj.
Stacja wąskotorówki.
Podjazd z Jawornika Polskiego- zrobiło się gorąco :D
A czo oni tam ?
:D