Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:966.68 km (w terenie 196.00 km; 20.28%)
Czas w ruchu:51:40
Średnia prędkość:18.71 km/h
Maksymalna prędkość:73.00 km/h
Suma podjazdów:10424 m
Liczba aktywności:40
Średnio na aktywność:24.17 km i 1h 17m
Więcej statystyk
Dystans4.71 km Czas00:14 Vśrednia20.19 km/h
Praca.
Dystans20.90 km Teren18.00 km Czas02:01 Vśrednia10.36 km/h VMAX59.00 km/h Podjazdy890 m
Temp.28.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
4 zlot Forumrowerowe.org- dzień 3, krótko na zakończenie.
Kategoria Beskid Żywiecki
Nadszedł ostatni dzień zlotu. Ekipa dość mocno się podzieliła, bo każdy wyjeżdżał o innej porze. W bardzo kameralnym towarzystwie 4 osób pojechaliśmy szlakiem czerwonym, rowerowym. Podjazd miał ponad 4 km, a doprowadził nas na Przeł. Klekociny (864). Kontynuowaliśmy jazdę szlakiem rowerowym i zielonym pieszym. Czasem trzeba było podprowadzić, ale większość jechałem. Widoki rozwalały mózg- jechaliśmy zboczem i nic nie zakłócało widoków na pobliskie pasma górskie. Tuż przed granicą pojawiła się burza, ale stwierdziliśmy, że pójdzie bokiem. Na granicy dzielimy się na dwie grupy: dwóch zostaje i czeka, a ja z Marciniuszem i kolegą, którego danych zapomniałem :D jedziemy na Mendralową (1169). Znowu spacer, ale po chwili można jechać. Nie wiem jak to się stało, ale przegapiliśmy szczyt i jak porąbani zjeżdżamy nie tam gdzie trzeba, czyli szlakiem zielonym. Burza jednak nie poszła bokiem i zaczyna się piekło. Szukamy czarnego szlaku, jednak ściana deszczu uniemożliwia jazdę. W takiej ulewie jeszcze nie jechałem- topiłem się podczas jazdy :D Schroniliśmy się pod drzewami, jednak i tak lało po nas jak głupie, był nawet grad. Staliśmy tak jak debile, bo okazało się, że padać przestało, ale z liści kapało i myśleliśmy, że pada nadal :D Szukamy szlaku czarnego, ale nie ma go nigdzie. Postanawiamy jechać drogą po wycince, która mniej więcej pokrywa się ze szlakiem. Po deszczu jechało się hmm, ciekawie ? Tym magicznym sposobem zajechałem łożyska w suporcie, znowu. Na krzyżówce decydujemy się na skręt w lewo i docieramy do asfaltu- jesteśmy ocaleni. Przed nami podjazd dnia- rower stawał dęba :D Do tego podjechaliśmy za daleko i musieliśmy zniwelować trochę różnicy poziomów. Przed nami taki sam podjazd jak ostatnio, tym razem po kamieniach. Na resztkach powietrza z tyłu docieramy na Przeł. Klekociny. Szybki dobijam powietrza- bąki cięły jak popieprzone. Na zjeździe padają baterie w nawigacji, ale nie mam ochoty na zatrzymywanie się. Konkretnym zjazdem docieramy do schroniska. Osoby, które zostawiliśmy na granicy już na nas czekały.

Zaczynamy podjazd. © miciu222145

Szlak jest ciekawy. © miciu222145

I mocno widokowy. © miciu222145

Trzeba kiedyś spróbować w dół. © miciu222145

Zjazd pod granicę. © miciu222145

Krótki odpoczynek. © miciu222145

Pod Mędralową- ostatnie chwile ze słońcem. © miciu222145
Dystans32.87 km Teren21.00 km Czas03:26 Vśrednia9.57 km/h VMAX45.00 km/h Podjazdy1100 m
Temp.31.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
4 zlot Forumrowerowe.org- dzień 2, czyli "Wielki wypych".
Kategoria Beskid Żywiecki
Poranek przywitał mnie bólem głowy i to fajne nie było. Przed wyjazdem zrobiliśmy grupową fotę i ruszyliśmy niezłą bandą w stronę szlaku żółtego. Najpierw "hyc" przez rzekę i zaczyna się trening z pchania roweru. Jednak nie jest tak źle i można w końcu jechać. Chociaż mielenie na młynku ostro pod górę ostro dawało popalić, to nawet jechało się nie źle. Docieramy na większy postój, czyli Mosorny Groń (1047). Tam delektujemy się pięknym widokiem na całe pasmo Babiej i nie tylko tym. Piwo z soczkiem stawia mnie na nogi i co najważniejsze, głowa przestaje mnie boleć :D Dalej nawet jedziemy, co do tej pory raczej nie często się zdarza. Aż tu nagle masakra- rowery na plecy i ogień do góry, korzonki, kamyczki, samo dobro :D Docieramy do Hali Śmietanowej i pasiemy się razem z wycieczką szkolną- objadamy ich z prowiantu :D Walcząc o przyczepność i równowagę docieramy na Policę (1369). Wszyscy dzielnie się trzymają, więc w nagrodę mamy piękny zjazd na Halę Krupową. W schronisku mamy przerwę obiadową- personel nie ogarnia tylu zamówień :D Znowu pojawiają się burzowe chmury, a my musimy wrócić kawałek na szlak zielony, który niby miał być "do jazdy". Taa, już to widzę- leźliśmy po korzeniach i kamieniach na wąskim singlu. Lekko mnie to wkurzyło, ale w końcu można było jechać, co też z dziką przyjemnością uczyniłem. Pojawiły się strumyki na szlaku i woda z góry :D Dalej jechało się fajnie, bo było w dół- przemoczeni dotarliśmy do centrum Zawoi. Kilometrów trochę mało wyszło, ale mimo chęci, po deszczu jechało się zbyt ciężko.

Zlotowicze. © miciu222145

Autor: Piotr Dudek.
Jedziemy na żółty. © miciu222145

Na początek mostek, © miciu222145

a później pchanie. © miciu222145

Na Mosornym Groniu- autor: Piotr Dudek. © miciu222145

Piękne widoki. © miciu222145

Oto jak nosimy rower. © miciu222145

Wczorajszy grad. © miciu222145

Miejsce katastrofy samolotu- okolice Policy. © miciu222145

Na Hali Krupowej. © miciu222145

Schronisko. © miciu222145

Raj MTB. © miciu222145

Niektórzy zaszaleli. © miciu222145
Dystans29.43 km Teren19.00 km Czas02:22 Vśrednia12.44 km/h VMAX52.00 km/h Podjazdy841 m
Temp.32.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
4 zlot Forumrowerowe.org- dzień 1.
Kategoria Beskid Żywiecki
Mając w pamięci miłe wspomnienia ze zlotu w górach Sowich, postanowiłem wybrać się na tegoroczny zlot w Beskidzie Żywieckim. Jako, że wybłagałem dzień urlopu, to miałem znakomitą okazję do odwiedzenia pieszo Babiej Góry. Wyjechałem o 3:10, a 4 godziny i 240 km później wchodziłem na szlak niebieski na Przeł. Krowiarki. Szedłem sobie pod góreczkę, ale w lesie, więc upał tak nie dokuczał. Po ok.godzinie dość szybkiego marszu docieram do szlaku żółtego. Mimo różnych dziwnych rzeczy wypisywanych na jego temat, idę właśnie nim, choć wiem co mnie czeka. Dość stromym podejściem docieram do Suchej Kotlinki i dopiero teraz jest naprawdę ciężko. W tym upale idzie się ciężko, ale widoki powalają. Docieram do słynnych łańcuchów i klamer. Cieszyłem się jak dziecko wspinając się po skałach i o lęku wysokości nie było mowy. Szkoda, że ten odcinek był tak krótki, jeszcze trochę dreptania pod górę i zdobywam szczyt- 1:50 h :D Równe 8 km. Niestety widoki zasłaniały góry :D Tak na prawdę, to była mgła i nawet Tatry ledwo było widać. Mimo tego satysfakcja była duża. Teraz jeszcze w dół szlakiem czerwonym do zielonego, bo dalsza część jest w remoncie. Szlak zielony był tak stromy, że kolana czasem się odzywały. Nareszcie jest, szlak niebieski i nim po 3:40 h docieram na parking. Trasa miała 14,5 km.

Pierwsze widoki na szlaku niebieskim. © miciu222145

Pełen obaw wybieram żółty. © miciu222145

Strumyk przy szlaku. © miciu222145

Z widokiem na Suchą Kotlinke. © miciu222145

Po prawej szlak :D © miciu222145

Z dołu przylazłem. © miciu222145

Jeszcze trochę do góry. © miciu222145

Widok na zbiornik Orawski. © miciu222145

Widok na szczyt. © miciu222145

Dalej dreptam czerwonym. © miciu222145

Dawna granica niemiecka. © miciu222145

Dzięcioły dwa. © miciu222145

Z Krowiarek kieruję się na Zawoję-Wełczę. W schronisku jest już trochę osób i właśnie wybierają się na krótką trasę. Szybki rozładunek, przebieram się i jestem gotowy na wyjazd. Najpierw zakupy, a potem kierujemy się na obiecujący szlak niebieski, prowadzący na Jałowiec(1111 m). Powiem tak, jechać się nie dało, przynajmniej w 2/3 podjazdu. Więc raźno ruszyliśmy spacerkiem na szczyt, wykorzystując każdą okazję do jazdy. Na skrzyżowaniu ze szlakiem żółtym zrywa się wiatr i nadciąga burza- mimo tego napieramy na szczyt, dla odmiany jadąc :D Mimo kiepskiej pogody widoki były niesamowite. Sesja foto chwilę trwała, na tyle długo, że pojawił się deszcz. Zjeżdżamy do małego, prywatnego schroniska i tam przeczekujemy burzę. Pioruny widowiskowo uderzają w pobliskie szczyty- mimo wszystko jest mega pozytywnie. Temperatura spadła o jakieś 15 stopni, ale dość szybko łapiemy temperaturę roboczą. Za przełęczą Kolędówka odbijamy na szlak zielony, a cały czas pada sobie z lekka. Lecimy jak szaleni po błocie i kamieniach. Ja na mokrej łące poleciałem bokiem, dobrze, że łąka była spora :D Docieramy do asfaltu- chłopaki mimo ostrzeżeń jadą jak opętani. Na jednym z zakrętów tak dwóch wynosi, że ledwo unikają czołówki z Golfem. Było blisko, ale wszyscy cali, brudni i weseli wracamy na miejscówkę. Prysznic, dłuuugie ognisko i łóżeczko.

Metody zdobywania szczytu były różne. © miciu222145

Ekipa walczy. © miciu222145

Jałowiec zdobyty. © miciu222145

Kiepska pogoda, fajne ujęcia. © miciu222145

Banda 11. Autor: Piotr Dudek. © miciu222145

Międzybrodzkie, czy Żywieckie ? © miciu222145

Trochę jakby lało. © miciu222145

Widoki ze schroniska. © miciu222145
Dystans20.65 km Czas00:57 Vśrednia21.74 km/h
Praca.
Słocina/Zalesie/Drabinianka/Zalew/praca/dom/dentysta/dom.
Dystans6.58 km Teren1.00 km Czas00:22 Vśrednia17.95 km/h VMAX25.00 km/h
Temp.32.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Działka.
Na działkę i powrót po burzy.
Dystans4.71 km Czas00:14 Vśrednia20.19 km/h
Praca.
Dystans15.64 km Czas00:44 Vśrednia21.33 km/h
Praca.
Dystans4.69 km Czas00:14 Vśrednia20.10 km/h
Praca.
Dystans75.33 km Teren28.00 km Czas03:56 Vśrednia19.15 km/h VMAX54.00 km/h Podjazdy1030 m
Temp.34.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Smażalnia.
Mimo, że zapowiadała się mega upalna pogoda, to o 10 pojawiłem się przy "kółku" :D Był też Włochaty, Seba, Gunia i Kona. Najpierw Zalew i Lisia, dalej standard na Grochowiczną, czyli: Boguchwała i Lutoryż. Zjazd czarnym do Czudca i dłuższe posiedzenie w cieniu. Asfaltem przez Nową Wieś docieramy na żółty szlak. Tam czeka nas kara w postaci podjazdu w pełnym słońcu. Na Białej Górze myślałem, że skonam. Lecim dalej, na stok w Łętowni, tam pod wiatą rozkładamy się na kanapie :D Szutrem zjeżdżamy do Strzyżowa. Zakupy i dłuuga przerwa. Spotykamy bajkera z Rzeszowa i jedziemy razem na tunel pod Żarnowską Górą. Tam zimniutko i mgliście. Dalej wspinamy się w ukropie na czarny szlak i Kopalinę. Dalej już znanymi terenami przez Glinik Charzewski. Włochaty łapie patyk w przerzutkę i ją mocno poniewiera. Po prowizorycznym prostowaniu możemy jechać dalej: Zaborów i żółty szlak do Czudca. Kolejna długa przerwa. Kona uderza na Grochowiczną, a my asfaltem jedziemy przez Babicę, Lubenię i Siedliska. Momentami ciśniemy sobie 45 km/ h. Skręcamy koło oczyszczalni, a Seba z Gunią gdzieś się zapodziali. Wylatujemy w Budziwoju i jedziemy na Rzeszów. Wyjazd wycisnął z nas mnóstwo potu, ale w takim towarzystwie, żadna pogoda nie jest straszna.

Rozpoczynamy podjazd żółtym. © miciu222145

Na stoku w Łętowni. © miciu222145

Mglisty tunel. © miciu222145

Seba jakiś taki nie wyraźny. © miciu222145

Ojej, zamknięte. © miciu222145

W kierunku szlaku czarnego. © miciu222145
© 2017 Exsom Group, LLC. All Rights Reserved. Terms of Service · Privacy Policy · DMCA · System Status