Dystans127.44 km Czas07:28 Vśrednia17.07 km/h VMAX56.14 km/h Podjazdy777 m
Odcinek 193/5128. "Nad Dunaj".
Noc wyjątkowo spokojna, jak na centrum. Ruszamy jak zwykle po 7 i jak zwykle już jest gorąco, a będzie jeszcze gorzej. Na początek kilka podjazdów, później mocno w dół, aż nad sam Dunaj. Sporo płaskiego, dopiero później troszkę małych ścianek. Dzień minął na nawadnianiu się, leniwej jeździe i piciu kawy. Ta jest dostępna dosłownie wszędzie- od maleńkiego grajdołka, po bary, czy po prostu na każdym rogu, z automatu. Tsar Samuil, to meta dzisiejszego etapu. Jest szkoła, plac zabaw (zamknięty) i boisko. Mimo to jakoś tak nie możemy nic wybrać. Piwo z miejscowymi i po naradzie wybieramy boisko. Czasem nas ktoś odwiedzi, pogada, ogólnie nie jest źle. Ma być podobno jakaś burzliwa noc. Jaka będzie? Zobaczymy.
Tutaj się schował ten Dunaj. © miciu222145
Potężny Dunaj. © miciu222145
Obiekty sportowe w Bułgarii są wspaniałe. © miciu222145
Duży ruch na niebie, ale Bukareszt blisko. © miciu222145
Tutaj się schował ten Dunaj. © miciu222145
Potężny Dunaj. © miciu222145
Obiekty sportowe w Bułgarii są wspaniałe. © miciu222145
Duży ruch na niebie, ale Bukareszt blisko. © miciu222145
Dystans120.89 km Czas07:39 Vśrednia15.80 km/h VMAX52.89 km/h Podjazdy1095 m
Odcinek 192/5127. "Upałów ciąg dalszy".
Noc w sumie spokojna, tylko nad ranem koty strasznie darły mordę. Za to mojego namiotu całą noc pilnował pies, który wieczorem zjadł resztki mojej kolacji :) Był to kolejny gorący dzień, no i podjazdów też nie brakowało. Częste postoje, to norma w takich warunkach. Nasza trasa zakończyła się w miasteczku Alekovo. Był tam niewielki park, a w parku plac zabaw, który przejęliśmy. Wieczorem kręciły się tam jeszcze rodziny z dziećmi i jedna nas zaczepiła. Okazało się, że dziecko chciało z nami porozmawiać po angielsku, ale się wstydziło. A, że tatuś pracował w UK, to poznał język i bez wahania do nas podszedł. Pogadali, więc pora spać.
Kolejne podjazdy, kolejne widoki. © miciu222145
Na szczycie. © miciu222145
Tutaj śpimy :D © miciu222145
Kolejne podjazdy, kolejne widoki. © miciu222145
Na szczycie. © miciu222145
Tutaj śpimy :D © miciu222145
Dystans114.24 km Teren15.00 km Czas07:54 Vśrednia14.46 km/h VMAX52.37 km/h Podjazdy1452 m
Odcinek 191/5126. "Górskie szutry".
Chyba pora zacząć wracać do domu. Już po 7 przygrzewa- aż strach pomyśleć, co będzie później. Jedziemy przywitać się z Morzem Czarnym i kilka kilometrów jedziemy tuż przy nim. Odbijamy na północ i na poboczu znajdujemy maleńkiego, miałczącego rudzielca. Dookoła chaszcze i pola, więc zabieramy kitku na przejażdżkę. W pierwszej wiosce zostawiamy malucha pod sklepem- może tutaj ktoś go przygarnie. Po ok. 20 km zaczynają się góry. W miejscowości Mrijechko droga się kończy, czyli typowa sprawa. Tylko innej drogi nie widać. Wracamy podjazdem i kombinujemy jak by tu pojechać wg planu. Czeka na nas szuter, przez góry, w upale, doskonale. Z poziomu morza wbiliśmy się na 608 m. Widoki wspaniałe, ale z ulgą powitaliśmy asfalt i do tego zjazd. Niestety droga jest bardzo ruchliwa. Dystans już spory, przewyższeń jeszcze więcej. Szukając miejsca na nocleg docieramy do miasteczka Asparuhovo. Rozbijamy się w parku w samym centrum. Dostęp do wody jest, do tego masa kotów i psów. Zobaczymy jak minie pierwsza noc "na dziko".
Burgas, przywitanie z Morzem Czarnym. © miciu222145
Morze zawłaszcza teren. © miciu222145
Mały pasażer. © miciu222145
Są górki, są widoczki. © miciu222145
600 m zdobyte. © miciu222145
Wspaniałe Skały, Bułgaria. © miciu222145
Wspaniałe Skały z bliska. © miciu222145
Burgas, przywitanie z Morzem Czarnym. © miciu222145
Morze zawłaszcza teren. © miciu222145
Mały pasażer. © miciu222145
Są górki, są widoczki. © miciu222145
600 m zdobyte. © miciu222145
Wspaniałe Skały, Bułgaria. © miciu222145
Wspaniałe Skały z bliska. © miciu222145
Dystans51.77 km Czas02:43 Vśrednia19.06 km/h VMAX39.70 km/h Podjazdy215 m
Odcinek 190/5125. "Nocny początek".
Znowu nadeszła pora na dalszy wyjazd. Na początek muszę dostać się do Lublina. Muszę być na czas, a pociągi kursują różnie, przez trwające remonty. Wyruszam tuż po 3, by zdążyć na pociąg z Kolbuszowej, który odjeżdża tuż po 6. Z jedną przesiadką jestem w Lublinie po 9. Przed 12 ładujemy się do busa- przyjechał po nas ten sam kierowca, który odwoził nas kilka lat temu na inny wyjazd. O 14:20 mieliśmy wystartować, ale przez wyciek paliwa lot był opóźniony o godzinę. Do tego dodajemy kolejną godzinę po zmianie czasu i robi się 18:30 w bułgarskim Burgas. Rowery składamy pod lotniskiem i jedziemy niecały kilometr na nocleg. Już wiemy, że zimno na pewno nie będzie :D
Zaczynam podróz. © miciu222145
Zaczynam podróz. © miciu222145
Dystans21.84 km Czas00:59 Vśrednia22.21 km/h VMAX28.15 km/h Podjazdy 25 m
Dystans26.69 km Czas01:15 Vśrednia21.35 km/h VMAX26.86 km/h Podjazdy 16 m
Dystans28.54 km Czas01:19 Vśrednia21.68 km/h VMAX35.76 km/h Podjazdy 26 m
Dystans30.90 km Czas01:31 Vśrednia20.37 km/h VMAX33.91 km/h Podjazdy 65 m
Dystans107.11 km Teren45.00 km Czas06:38 Vśrednia16.15 km/h VMAX60.00 km/h Podjazdy1947 m
Odcinek 185/5120. "Konkretne mtb".
Pojawiła się okazja konkretnej górskiej jazdy, więc nawet się nie zastanawiałem- oczywiście, że jadę. Startujemy z Komańczy, na pograniczu Beskidu Niskiego i Bieszczad. Może nie jest za ciepło, ale za to wieje. Na taką wyrypę jest idealnie. Najpierw 15 km pod wiatr do Wisłoka Wielkiego. Małe odbicie w teren- pola barszczu Sosnowskiego, spacer po łące, normalna sprawa. Wyjeżdżamy w Moszczańcu i niebieskim szlakiem wspinamy się na Kanasiówkę i pasmo graniczne. Poszło gładko, granicą jedziemy jakieś 5 km i skręcamy na Słowację. Szlak zarośnięty, albo krzaczory, albo trawa większa od nas, ale później jest już lepiej. Burza sobie poszła, ale lekko kropiło, w takich warunkach witają nas Medzilaborce. Robimy przerwę, bo czeka nas powrót do Polski, a lekko nie będzie. Do tunelu na granicy mamy lekko pod górę, ale asfaltem. W tunelu ciemność całkowita, trzeba się mocno skupić. Wyjeżdżamy w Łupkowie i przez Zubeńsko docieramy do Woli Michowej. Kolejny podjazd, tym razem na Przełęcz Żebrak. Kolejna przerwa i atakujemy Chryszczatą. Zjeżdżamy niebieskim szlakiem do Turzańska. Dobra terenowa jazda, zakończona ogrodzeniem w poprzek szlaku, wybitne rozwiązanie. Do Prełuk jedziemy wzdłuż Osławy, którą kilka razy przejeżdżamy. Jeszcze wspinaczka i zjazd do Komańczy. Takiej jazdy mi brakowało.
Strava
Zdjęcia na których jestem, wykonał Ketrap Cycling.
Zapraszam na barszcz w Beskidzie Niskim. © miciu222145
Baba zadobyta. © miciu222145
Furtka do Beskidu. © miciu222145
Słowacja ładnie nas wita. © miciu222145
Na tle burzy. © miciu222145
To był moment. © miciu222145
Słowackie zjazdy. © miciu222145
Jedzie pociąg, Łupków. © miciu222145
Chryszczata już n nas czeka. © miciu222145
Na Chryszczatej. © miciu222145
Kilka razy przez Osławę. © miciu222145
Ochłoda w Osławie. © miciu222145
Strava
Zdjęcia na których jestem, wykonał Ketrap Cycling.
Zapraszam na barszcz w Beskidzie Niskim. © miciu222145
Baba zadobyta. © miciu222145
Furtka do Beskidu. © miciu222145
Słowacja ładnie nas wita. © miciu222145
Na tle burzy. © miciu222145
To był moment. © miciu222145
Słowackie zjazdy. © miciu222145
Jedzie pociąg, Łupków. © miciu222145
Chryszczata już n nas czeka. © miciu222145
Na Chryszczatej. © miciu222145
Kilka razy przez Osławę. © miciu222145
Ochłoda w Osławie. © miciu222145
Dystans33.62 km Teren2.00 km Czas01:34 Vśrednia21.46 km/h VMAX36.00 km/h Podjazdy 67 m