Wpisy archiwalne w kategorii
Beskid Niski
Dystans całkowity: | 4464.98 km (w terenie 960.00 km; 21.50%) |
Czas w ruchu: | 239:29 |
Średnia prędkość: | 18.64 km/h |
Maksymalna prędkość: | 69.84 km/h |
Suma podjazdów: | 58892 m |
Maks. tętno maksymalne: | 192 (96 %) |
Maks. tętno średnie: | 147 (73 %) |
Suma kalorii: | 81670 kcal |
Liczba aktywności: | 49 |
Średnio na aktywność: | 91.12 km i 4h 53m |
Więcej statystyk |
Dystans76.28 km Teren16.00 km Czas03:57 Vśrednia19.31 km/h VMAX63.00 km/h Podjazdy1239 m
Temp.20.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Beskid Niski- dzień 3. Miciu- Cergowa 1:1.
Poranek przywitał mnie mgłą. Było zimno, ale wierzyłem, że sprawdzą się prognozy pogody, zapowiadające słoneczny dzień. Wyruszyłem tradycyjnie w stronę Krempnej. Na krzyżówce odbijam w lewo, na Polany. Droga bardzo dziurawa i ostro pod górę, doprowadziła mnie do kolejnego skrzyżowania. Wybrałem kierunek na Chyrową, dla odmiany w dół. I tak dotarłem do miejscowości Iwla. Kawałek główną drogą i odbijam na zielony szlak rowerowy na Wzgórze Franków. Co ciekawe, nie spotkałem absolutnie żadnego oznakowania tego szlaku, a na mapie był. Na szczycie powitały mnie piękne widoki. Ze wzgórza zjechałem do głównej drogi w miejscowości Nadole. Boczną drogą przez Teodorówkę docieram do Dukli. Dalej przez Cergową do Jasionki. Tam znajduję czerwony szlak na Górę Cergową. Już sam początek nie wróżył nic dobrego. Błota było sporo, a im dalej tym więcej go było. O jeździe nie było mowy, a i z chodzeniem miałem problemy. Po 1,5 km walki miałem dość- zostałem pokonany. Kiedyś mi się udało, więc mamy remis. Powrót do głównej drogi też wcale łatwy nie był. Postanowiłem, że przez Lubatową pojadę do Iwonicza Zdroju. Trochę się tam pokręciłem i stwierdziłem, że bez kombinowania wrócę najprostszą drogą: Lubatowa-Jasionka-Cergowa-Dukla-Nadole-Iwla-Chyrowa-Polany-Krempna-Myscowa.
Everytrail







Everytrail

Ożyła- mam nadzieję, że będzie sucho.© miciu222145

Mglisty poranek.© miciu222145

Cerkiew w Chyrowej.© miciu222145

Cergowa tuż, tuż.© miciu222145

Pomnik na Wzgórzu Franków.© miciu222145

W oddali szczyt- tylko jaki ?© miciu222145

Błoto to niezły smar :D© miciu222145

Ja ci jeszcze pokażę.© miciu222145
Dystans106.70 km Teren12.00 km Czas05:10 Vśrednia20.65 km/h VMAX49.00 km/h Podjazdy1066 m
Temp.12.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Beskid Niski- dzień 2. Deszcz, deszcz, deszcz....
Od rana pogoda nie rozpieszczała. Gdy tylko przestało padać, ubrałem się i wyszedłem pojeździć. Nawet słonko się pojawiło. Jak tylko ruszyłem zaczęło padać. Miałem bardzo pozytywne nastawienie, więc... jechałem dalej :)Początek trasy identyczny jak wczoraj, czyli Myscowa-Krempna-Świątkowa Mała-(Rozstajne). Po drodze odwiedziłem cerkiew pominiętą wczoraj. Dojechałem do Wyszowatki i skręciłem w szutrową drogę na Czarne, gdzie było mnóstwo wody i błota. Radzio trochę rzęził, ale dziarsko jechał dalej. Za Jaionką zaczął się asfalt. Zmiana nawierzchni niewiele pomogła, bo cała woda spod kół lądowała na mnie.W Krzywej odwiedziłem kolejną cerkiew, a kilka kilometrów dalej skręciłem na Pętną. Marzłem coraz bardziej, a każdy postój wychładzał organizm niesamowicie. Wreszcie dotarłem do Małastowa. W strugach deszczu jechałem dalej: Ropica Górna-Sękowa. Tu zjechałem z głównej drogi prowadzącej do Gorlic. Kolejno jechałem przez: Męciną Małą i Wielką, Wapienne i Rozdziele. Dojechałem do głównej drogi wiodącej do Nowego Żmigrodu. Bednarka, Wola Cieklińska, Pielgrzymka, Samoklęski, Mytarka- przez te miejscowości jechałem, by dotrzeć wreszcie do N. Żmigrodu. Skręciłem w stronę Krempnej, ale najpierw musiałem przejechać przez Kąty i zaliczyć kilka serpentyn na podjeździe z widokiem na Grzywacką Górę. Jest, nareszcie Krempna. Stąd już standardową trasą do Myscowej. Dojechałem na miejsce i oczywiście przestało padać, a zza chmur wyjrzało słońce. Po 95 km jazdy w deszczu Sigma ponownie umarła. Poprzednio wykonała to samo, ale 2-3 lata temu. Woda poprzez górne przyciski dostała się do środka.
Myscowa-Krempna-Świątkowa Mała i Wielka-(Rozstajne)-Wyszowatka-Przeł. Długie-(Długie)-Czarne-Jasionka-Krzywa-(Banica)-Pętna-Małastów-Ropica Górna-Sekowa-Męcina Mała i Wielka-Wapienne-Bednarka-Wola Cieklińska-Pielgrzymka-Samoklęski-Mytarka-N. Żmigród-Kąty-Przeł. Hałbowska-Krempna-Myscowa.
Everytrail















Myscowa-Krempna-Świątkowa Mała i Wielka-(Rozstajne)-Wyszowatka-Przeł. Długie-(Długie)-Czarne-Jasionka-Krzywa-(Banica)-Pętna-Małastów-Ropica Górna-Sekowa-Męcina Mała i Wielka-Wapienne-Bednarka-Wola Cieklińska-Pielgrzymka-Samoklęski-Mytarka-N. Żmigród-Kąty-Przeł. Hałbowska-Krempna-Myscowa.
Everytrail

Świątkowa Wielka- cerkiew.© miciu222145

Przeł. Długie- krzyż z " Wina Truskawkowego"© miciu222145

Kolejny cmentarz.© miciu222145

Krótki opis.© miciu222145

Cmentarz- Długie.© miciu222145

Szlak koło Radocyny.© miciu222145

Cmentarz- Czarne.© miciu222145

1900 rok.© miciu222145

Krzywa- cerkiew.© miciu222145

Pomnik ku czci lotników.© miciu222145

Krótka lekcja historii.© miciu222145

Męcina Wielka- kolejna cerkiew.© miciu222145

U podnóża Grzywackiej.© miciu222145

Przeł. Hałbowska- mogiła pomordowanych żydów.© miciu222145

Sigma po 95 km w deszczu umarła.© miciu222145

W rozsypce.© miciu222145
Dystans70.00 km Teren32.00 km Czas03:36 Vśrednia19.44 km/h VMAX61.00 km/h Podjazdy950 m
Temp.17.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Beskid Niski- dzień 1. Cerkwie, krzyże, cmentarze...
Pogoda, to przeplatanka słońca i deszczu w różnyh proporcjach. Zapakowałem się i ruszyłem na południowy zachód naszego województwa. Okazało się, że Myscowa, do której zmierzam, jest położona na końcu świata + 1 kilometr. Przejazdy przez dość głęboką Wisłokę i mnóstwo błota sprawiło, że samochód wygląda dość tragicznie :D
Nareszcie dotarłem i zaraz po rozpakowaniu, ruszyłem na trasę, a była 13:30 lub jakoś tak. Skierowałem się żółtym szlakiem rowerowym w stronę Krempnej. Mimo, że asfalt był baaardzo dziurawy, to jechało się dobrze. W Krempnej odwiedziłem zabytkową cerkiew z 1780 roku. Później pojechałem do Kotani- tam również jest cerkiew, ale młodsza, bo z 1841 roku. Kolejna, najstarsza na trasie cerkiew była w Świątkowej Małej- 1762 rok. Jednak niewiele zobaczyłem, bo aktualnie jest odnawiana. Trochę nudnego asfaltu na czerwonym szlaku i docieram do nieistniejącej wsi Rozsatjne. Szutrem dojeżdżam do Nieznajowej- kolejnej nieistniejącej wsi. Dalej żółtym szlakiem rowerowym w stronę Radocyny. Był to chyba najgorszy dzisiaj odcinek. Błoto, kamienie i przeprawa przez Wisłokę 5 razy. Było głęboko- od 30 do 50 cm, więc żeby mieć suche buty, za każdym razem śmigałem boso z rowerem na plecach. Przynajmniej uniknąłem wątpliwej przyjemności jazdy w przemoczonych butach. Cały czas żółtym szlakiem , po mega błocie docieram do Koniecznej. Tutaj porzucam zapisany ślad i jadę po swojemu- na Słowację. Przełęcz Beskidek i zjazd w stronę Becherova. Tam skręcam na miejscowość Ondawka. Dalej przez Vysną Poliankę do Niznej Polianki. Skręcam na Przełęcz Beskid. Droga jest w remoncie, ale jakoś się przeciskam i docieram na granicę- witaj Polsko! Po wizycie na cmentarzu z I WŚ docieram do Ożennej. Łapię mega kryzys- nie mogę pić, jeść, ani jechać. Do tego cały czas pod górę. Jakoś docieram do Żydowskiego- znajduje się tam cmentarz łemkowski. Resztkami asfaltu docieram do Krempnej. Siły wracają, więc w normalnym tempie mogę jechać znaną mi drogą do Myscowej. Podjazdy mocno poniewierają, szczególnie te błotne. Na trasie jest mnóstwo starych kapliczek, krzyży i cmentarzy- czasem co 50 m coś napotkamy. Jak ktoś lubi takie wyjazdy, to polecam :)
Myscowa-Krempna-Kotań-Świątkowa Mała-(Rozstajne)-(Nieznajowa)-Radocyna-Konieczna-Przeł. Beskidek-Becherov-Ondavka-Vysna Polianka-Varadka-Nizna Polianka-Przeł. Beskid-Ożenna-(Żydowskie)-Krempna-Myscowa.
Everytrail
















Nareszcie dotarłem i zaraz po rozpakowaniu, ruszyłem na trasę, a była 13:30 lub jakoś tak. Skierowałem się żółtym szlakiem rowerowym w stronę Krempnej. Mimo, że asfalt był baaardzo dziurawy, to jechało się dobrze. W Krempnej odwiedziłem zabytkową cerkiew z 1780 roku. Później pojechałem do Kotani- tam również jest cerkiew, ale młodsza, bo z 1841 roku. Kolejna, najstarsza na trasie cerkiew była w Świątkowej Małej- 1762 rok. Jednak niewiele zobaczyłem, bo aktualnie jest odnawiana. Trochę nudnego asfaltu na czerwonym szlaku i docieram do nieistniejącej wsi Rozsatjne. Szutrem dojeżdżam do Nieznajowej- kolejnej nieistniejącej wsi. Dalej żółtym szlakiem rowerowym w stronę Radocyny. Był to chyba najgorszy dzisiaj odcinek. Błoto, kamienie i przeprawa przez Wisłokę 5 razy. Było głęboko- od 30 do 50 cm, więc żeby mieć suche buty, za każdym razem śmigałem boso z rowerem na plecach. Przynajmniej uniknąłem wątpliwej przyjemności jazdy w przemoczonych butach. Cały czas żółtym szlakiem , po mega błocie docieram do Koniecznej. Tutaj porzucam zapisany ślad i jadę po swojemu- na Słowację. Przełęcz Beskidek i zjazd w stronę Becherova. Tam skręcam na miejscowość Ondawka. Dalej przez Vysną Poliankę do Niznej Polianki. Skręcam na Przełęcz Beskid. Droga jest w remoncie, ale jakoś się przeciskam i docieram na granicę- witaj Polsko! Po wizycie na cmentarzu z I WŚ docieram do Ożennej. Łapię mega kryzys- nie mogę pić, jeść, ani jechać. Do tego cały czas pod górę. Jakoś docieram do Żydowskiego- znajduje się tam cmentarz łemkowski. Resztkami asfaltu docieram do Krempnej. Siły wracają, więc w normalnym tempie mogę jechać znaną mi drogą do Myscowej. Podjazdy mocno poniewierają, szczególnie te błotne. Na trasie jest mnóstwo starych kapliczek, krzyży i cmentarzy- czasem co 50 m coś napotkamy. Jak ktoś lubi takie wyjazdy, to polecam :)
Myscowa-Krempna-Kotań-Świątkowa Mała-(Rozstajne)-(Nieznajowa)-Radocyna-Konieczna-Przeł. Beskidek-Becherov-Ondavka-Vysna Polianka-Varadka-Nizna Polianka-Przeł. Beskid-Ożenna-(Żydowskie)-Krempna-Myscowa.
Everytrail

Figurka przy cerkwi w Krempnej.© miciu222145

Cerkiew w Krempnej.© miciu222145

Cerkiew w Kotani.© miciu222145

Przycerkiewny cmentarz.© miciu222145

I zbliżenie.© miciu222145

Cerkiew w Świątkowej Małej.© miciu222145

Jedna z wielu, hm kapliczek?© miciu222145

Trochę szczegółów.© miciu222145

Już chyba ostatnia przeprawa.© miciu222145

Prawie w Koniecznej.© miciu222145

Czas wracać.© miciu222145

Okolice Ożennej- cmentarz z I WŚ.© miciu222145

Nadgryziona zębem czasu.© miciu222145

Cmentarz łemkowski- Żydowskie.© miciu222145

Ciekawski konik.© miciu222145

Dawna cerkiew, aktualnie kościół w Myscowej, 1796 rok.© miciu222145

Ciekawe radyjo.© miciu222145
Dystans27.80 km Teren9.00 km Czas01:34 Vśrednia17.74 km/h Podjazdy444 m
SprzętRadon ZR Litening Custom
Piękna pogoda.
Wpadłem na pomysł, by pojechać na szlak graniczny. Jednak wcześniej wstąpiłem do klasztoru sióstr Nazaretanek, gdzie był internowany kard. S. Wyszyński. Dalej przez Komańczę ruszyłem w stronę zielonego szlaku, który przez Dołżycę zawiódł mnie na granicę polsko- słowacką. Oczywiście łatwo nie było- ostro pod górę po błocie mocno dało mi w kość, ale ku mojemu zdziwieniu, podjechałem na samą granicę. Czerwonym szlakiem raz w dół, raz w górę dotarłem do Radoszyc. Byłem tu kiedyś, więc wiedziałem, że do Koamńczy czeka mnie szybki zjazd serpentynami. Tu dopiero odczułem jesień- przewiało mnie okrutnie, ale konsekwencji zdrowotnych na szczęście nie odczułem. Mimo, że na nocleg dotarłem dość wcześnie, to postanowiłem już nigdzie nie jechać- licznik wskazywał 137 km.




Na szlaku granicznym.© miciu222145

Z wizytą u sąsiadów.© miciu222145

W drodze do kalsztoru.© miciu222145

Klasztor w Komańczy.© miciu222145
Dystans110.00 km Czas04:54 Vśrednia22.45 km/h Podjazdy1094 m
Temp.15.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Bieszczady i Beskid Niski.
W pracy zapowiadała się dłuższa przerwa, więc postanowiłem ją niecnie wykorzystać. Mimo, że w Bieszczady mam stosunkowo niedaleko, to jakoś w tym roku zbyt często tam nie bywałem- tylko 3 dni jakieś 2 tygodnie temu. Z noclegiem nie było problemów- czekał na mnie w Komańczy :) Miałem przed sobą trasę znaną, choć postanowiłem ją lekko zmodyfikować. Poranek był chłodny i pochmurny, ale jadąc z sakwami dość szybko się rozgrzałem i ściągałem z siebie kolejne warstwy. Przebieg trasy: Rzeszów/Biała-Budziwój-Siedliska-Lubenia-Babica-Wyżne, czyli miejscowości przez które przejeżdżałem już pewnie setki razy. W Wyżnym wjechałem już na główną drogę i jechałem sobie dalej: Połomia-Niebylec-Jawornik Niebylecki-Lutcza-Domaradz-Blizne. Tutaj zatrzymałem się na postój pod zabytkowym kościołem. Po 50 km pasowało coś wszamać. Przez szare chmury zaczęło nieśmiało wyglądać słoneczko. Z nowym zapasem energii pojechałem dalej: Stara Wieś-Brzozów-Humniska-Grabownica Starzeńska-Humniska-Czerteż i dotarłem w końcu do Sanoka. To tutaj postanowiłem lekko zmienić trasę. Zaraz po wjechaniu do miasta skręciłem na Sanoczek. No cóż, nie wiedziałem, że czekają mnie wielokilometrowe podjazdy, które mimo, że nie wyglądały imponująco, to skutecznie wysysały ze mnie moc. Przez Niebieszczany, Mokre i Wysoczany dotarłem do Szczawnego. Miałem sporo czasu, więc podjechałem pod cerkiew. Chwila focenia i ruszyłem dalej- daleko już nie miałem, bo pozostały tylko Rzepedź i miejsce docelowe, czyli Komańcza. W Rzepedzi zrobiłem jeszcze zakupy i do Komańczy dotarłem przy pięknej pogodzie. Nocleg miałem nieopodal skrętu na Klasztor i schronisko PTTK. Rozpakowałem się, obaliłem lekki obiadek i myślałem co tu dalej robić- była dopiero 15.







Postój w Bliznem.© miciu222145

Blizne.© miciu222145

Jesienne kasztany.© miciu222145

Góry Słonne.© miciu222145

Szczawne- cerkiew.© miciu222145

Szczawne- widok spod cerkwi.© miciu222145

Stół zastawiono :D© miciu222145
Dystans191.78 km Teren25.00 km Czas09:19 Vśrednia20.58 km/h
Kolejna wycieczka turystyczno-krajoznawcza
Kolejna wycieczka turystyczno-krajoznawcza z serii " Miciu przemierza Podkarpacie" pt."Cergowa zdobyta".
Wyruszyłem standardowo kilka minut po 6. Poranek był bezchmurny, ale dosyć chłodny- było ok. 14 stopni. Od początku jechało mi się kijowo, ale jak już wstałem, to pasuje pojechać. Trasa wyglądała tak: Rzeszów/Zalew/Zwięczyca-Boguchwała-Mogielnica-niebieskim rowerowym do Przedmieścia Czudeckiego i Czudca. Dalej: Nowa Wieś-żółty szlak-Łętownia-Dobrzechów-Wysoka Strzyżowska-Golcówka-Stodolina-Węglówka-Czarnorzeki-Podzamcze-Odrzykoń-Krosno, tutaj trochę pokluczyłem po uliczkach, aż w końcu się odnalazłem: Głowienka-Wrocanka-Rogi-Lubatówka-Lubatowa-tutaj zjechałem na czerwony szlak, który prowadził na Górę Cergowa. Oj błotka tam nie brakowało, do tego dochodziła wspinaczka po stromiznach i korzeniach, ale widoki były przednie. Nareszcie dotarłem na szczyt- 716m, a tam trójka piechurów przywitała mnie serdecznie. Trochę się zdziwili, gdy usłyszeli skąd jestem, a jak powiedziałem, że jeszcze muszę wrócić, to zaniemówili. Teraz czekał mnie zjazd po skałach i korzeniach- jeśli ktoś lubi swąd palonych klocków, to polecam ten zjazd :D Wylądowałem 4 km przed Duklą, dalsza trasa: Dukla-Nadole-Pałacówka, do której prowadził długi podjazd-Łęki Dukielskie-Kobylany-Chorkówka-Bóbrka, Muzeum Naftownictwa, gdzie znajduje się najstarsza na świecie kopalnia ropy naftowej, która wciąż jest czynna-Wrocanka-Głowienka-Krosno-Korczyna-Czarnorzeki-Krasna, tutaj spotkałem Mr. Explosiona, czyli wojtiMTBstrzyzow we własnej osobie :D -Lutcza-Jawornik Niebylecki-Niebylec-Baryczka-Połomia-Wyżne-Babica-Lubenia-Siedliska-Budziwój-Boguchwała-Zwięczyca/Zalew/Rzeszów.
O poranku

Zamek Kamieniec

Oto i ona- Cergowa

I z innej strony

Początek bez tragedii- dało się jechać...

później już nie bardzo :D

Troszkę stromo- dawno nie taszczyłem bika na plerach

Ale jakie widoki

Na szczycie

Oto Franek :D

Taaakie malutkie kółeczko
Wyruszyłem standardowo kilka minut po 6. Poranek był bezchmurny, ale dosyć chłodny- było ok. 14 stopni. Od początku jechało mi się kijowo, ale jak już wstałem, to pasuje pojechać. Trasa wyglądała tak: Rzeszów/Zalew/Zwięczyca-Boguchwała-Mogielnica-niebieskim rowerowym do Przedmieścia Czudeckiego i Czudca. Dalej: Nowa Wieś-żółty szlak-Łętownia-Dobrzechów-Wysoka Strzyżowska-Golcówka-Stodolina-Węglówka-Czarnorzeki-Podzamcze-Odrzykoń-Krosno, tutaj trochę pokluczyłem po uliczkach, aż w końcu się odnalazłem: Głowienka-Wrocanka-Rogi-Lubatówka-Lubatowa-tutaj zjechałem na czerwony szlak, który prowadził na Górę Cergowa. Oj błotka tam nie brakowało, do tego dochodziła wspinaczka po stromiznach i korzeniach, ale widoki były przednie. Nareszcie dotarłem na szczyt- 716m, a tam trójka piechurów przywitała mnie serdecznie. Trochę się zdziwili, gdy usłyszeli skąd jestem, a jak powiedziałem, że jeszcze muszę wrócić, to zaniemówili. Teraz czekał mnie zjazd po skałach i korzeniach- jeśli ktoś lubi swąd palonych klocków, to polecam ten zjazd :D Wylądowałem 4 km przed Duklą, dalsza trasa: Dukla-Nadole-Pałacówka, do której prowadził długi podjazd-Łęki Dukielskie-Kobylany-Chorkówka-Bóbrka, Muzeum Naftownictwa, gdzie znajduje się najstarsza na świecie kopalnia ropy naftowej, która wciąż jest czynna-Wrocanka-Głowienka-Krosno-Korczyna-Czarnorzeki-Krasna, tutaj spotkałem Mr. Explosiona, czyli wojtiMTBstrzyzow we własnej osobie :D -Lutcza-Jawornik Niebylecki-Niebylec-Baryczka-Połomia-Wyżne-Babica-Lubenia-Siedliska-Budziwój-Boguchwała-Zwięczyca/Zalew/Rzeszów.


Zamek Kamieniec

Oto i ona- Cergowa

I z innej strony

Początek bez tragedii- dało się jechać...

później już nie bardzo :D

Troszkę stromo- dawno nie taszczyłem bika na plerach

Ale jakie widoki

Na szczycie

Oto Franek :D

Taaakie malutkie kółeczko

Dystans15.00 km Teren10.00 km Czas01:18 Vśrednia11.54 km/h
Dzień przed maratonem, czyli totalne
Dzień przed maratonem, czyli totalne obijanie się

Punkt widokowy nad Komańczą


Z nudów robiliśmy dziwne rzeczy :D


Konserwa z ogniska

Wymiatacz

Punkt widokowy nad Komańczą


Z nudów robiliśmy dziwne rzeczy :D


Konserwa z ogniska

Wymiatacz
Dystans133.80 km Czas06:11 Vśrednia21.64 km/h
Rzeszów-Babica-Wyżne-Lutcza-Jasienica Rosielna-Miejsce Piastowe-Wisłok
Rzeszów-Babica-Wyżne-Lutcza-Jasienica Rosielna-Miejsce Piastowe-Wisłok Wlk.-Komańcza

Zbiórka na dworcu

Ktoś wyrzucił całkiem dobry rower

Uzupełnianie wody

Oczekując na Wilka

Jedzonko w Rymanowie Zdroju

Trzeba było podziękować

Poganianie Wilka

Nareszcie w Komańczy

Zbiórka na dworcu

Ktoś wyrzucił całkiem dobry rower

Uzupełnianie wody

Oczekując na Wilka

Jedzonko w Rymanowie Zdroju

Trzeba było podziękować

Poganianie Wilka

Nareszcie w Komańczy
Dystans36.15 km Teren20.00 km Czas02:53 Vśrednia12.54 km/h