Dystans46.98 km Teren38.00 km Czas03:28 Vśrednia13.55 km/h VMAX50.00 km/h Podjazdy847 m
Temp.22.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Żródliska Jasiołki po raz drugi.
Dzisiaj postanowiliśmy pojechać na trasę z Panem Waldkiem :) Zapowiadała niezbyt ciężka trasa, a jak było ? O tym za chwilę. Po wczorajszej integracji czułem się marnie, a głowa bolała coraz bardziej. Spakowaliśmy się i pojechaliśmy samochodami do Jaślisk. Niestety zaczęło kropić. Ruszyliśmy asfaltem w stronę Woli Niżnej i tam skręciliśmy w lewo. Najpierw musieliśmy pokonać dość spore wzniesienie i przez pastwiska dotarliśmy do nieistniejącej wsi Polany Surowiczne. Pozostałości jest niewiele, m.in. ruiny dzwonnicy (1730 r.). Przez niewielki dopływ Wisłoka musimy przejechać kilka razy, ale już sam Wisłok okazuje się nieco za głęboki i przekraczamy go pieszo. Kolejna nieistniejąca wieś to Surowica. Docieramy wreszcie do drogi na Moszczaniec- jechaliśmy nią w sobotę, ale w odwrotnym kierunku. Kontynuujemy jazdę znaną nam drogą i zaczynamy wspinaczkę zielonym szlakiem- na szczęście nie jedziemy tym nie przejezdnym odcinkiem. Opuszczamy szlak zielony i docieramy do Rez. Żródliska Jasiołki- przestaje padać i robi się gorąco. Na zjeździe do pola namiotowego spotykam siostrę z narzeczonym i znajomymi :) Docieramy do pola namiotowego i okazuje się, że prawie każdy zna każdego. Po dłuższym postoju wjeżdżamy na szlak niebieski i znowu wieś której nie ma- Jasiel. Szlak stromym podjazdem doprowadza nas na granicę. Zaczyna się prawdziwa, ciężka jazda. Szlak jest błotnisty, nie brakuje śliskich kamieni, czasem trzeba uderzyć z buta, a nawet przeprawić się przez bagna po balach. Odwiedzamy Szeroki Jasienik i Kamień- jedzie mi się coraz gorzej, a nasz nowy kompan wydaje się mieć nieograniczone siły. Czułem się coraz gorzej, ale teraz było już tylko z górki i to bardzo fajnie z górki- stromy singiel z błotkiem i kamieniami. Wita nas szlak żółty, którym zjeżdżamy szutrem przez Lipowiec do Jaślisk. Trasa cudna, jednak my byliśmy już bardzo zmęczeni i jazda była przymusem. Mimo to poznaliśmy wspaniałe tereny, a wszystko dzięki Panu Waldkowi :)
Lubię takie wyjazdy, bo można choć prze chwilę zapomnieć o problemach, poznać wspaniałych ludzi jak Pan Waldek, czy pewien górnik z Zabrza- opowieści można słuchać bez końca. Powrót do Rzeszowa był ciężki, bo wszyscy wracali z weekendu i korki były straszne, ale dotarliśmy szczęśliwie do domów.
LINK DO ALBUMU
Evberytrail
Lubię takie wyjazdy, bo można choć prze chwilę zapomnieć o problemach, poznać wspaniałych ludzi jak Pan Waldek, czy pewien górnik z Zabrza- opowieści można słuchać bez końca. Powrót do Rzeszowa był ciężki, bo wszyscy wracali z weekendu i korki były straszne, ale dotarliśmy szczęśliwie do domów.
LINK DO ALBUMU
Evberytrail
Zaczynamy wspinaczkę.© miciu222145
I hop, przez drut kolczasty.© miciu222145
Polany Surowiczne już blisko.© miciu222145
Ruiny dzwonnicy.© miciu222145
Wisłok w Rzeszowie wygląda nieco inaczej.© miciu222145
Podjazd do Rez. Żródliska Jasiołki.© miciu222145
Zjazd do pola namiotowego.© miciu222145
Jasiel- pomnik.© miciu222145
Nadgryziony zębem czasu.© miciu222145
Bagna przed Kopriwniczną- test dla zawieszenia :D© miciu222145
Na Kamieniu.© miciu222145
Trzeba rzucić okiem na mapę.© miciu222145
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
Komentarze
Wypadzik ekstra!