Wpisy archiwalne w miesiącu
Październik, 2012
Dystans całkowity: | 725.47 km (w terenie 95.00 km; 13.09%) |
Czas w ruchu: | 36:30 |
Średnia prędkość: | 19.88 km/h |
Maksymalna prędkość: | 66.00 km/h |
Suma podjazdów: | 5444 m |
Liczba aktywności: | 35 |
Średnio na aktywność: | 20.73 km i 1h 02m |
Więcej statystyk |
Dystans4.49 km Czas00:13 Vśrednia20.72 km/h
Temp.-1.0 °C SprzętZielona Zimówka- czyli sprzęt do jazdy ekstremalnej.
Dystans21.21 km Czas00:56 Vśrednia22.73 km/h VMAX33.00 km/h Podjazdy 90 m
Temp.7.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Słoń Trąbalski.
Jak zwykle, gdy gdzieś wychodzę, to czegoś zapominam. Tym razem nie wziąłem rękawiczek, wiec dystans mizerny, no i uwaliłem kościołowe ciuchy, bo po deszczu bez błotnikersów śmigałem- jak widać nie najeździłem się zbyt wiele.
Łudziły się, że coś dostaną.© miciu222145
Samotny łabadek.© miciu222145
Dystans4.55 km Czas00:14 Vśrednia19.50 km/h
Temp.5.0 °C SprzętZielona Zimówka- czyli sprzęt do jazdy ekstremalnej.
Dystans4.53 km Czas00:13 Vśrednia20.91 km/h
Temp.4.0 °C SprzętZielona Zimówka- czyli sprzęt do jazdy ekstremalnej.
Dystans13.28 km Teren2.00 km Czas00:38 Vśrednia20.97 km/h VMAX30.00 km/h
Temp.11.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Dystans4.63 km Czas00:14 Vśrednia19.84 km/h
Temp.3.0 °C SprzętZielona Zimówka- czyli sprzęt do jazdy ekstremalnej.
Dystans4.62 km Czas00:13 Vśrednia21.32 km/h
Temp.7.0 °C SprzętZielona Zimówka- czyli sprzęt do jazdy ekstremalnej.
Dystans114.75 km Teren16.00 km Czas06:10 Vśrednia18.61 km/h VMAX61.00 km/h Podjazdy1310 m
Temp.20.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Powrót w Góry Słonne.
Kolejny wyjazd samochodowo- rowerowy. Tym razem parkujemy pod Tesco w Lesku. Artur ma problem z zakręceniem zacisku, ale z pomocą przychodzi pobliski sklep z narzędziami. Dodatkowo zauważam, że jego linka od tylnej przerzutki już się prawie urwała- wytrzymuje jednak do końca dnia. Wyruszamy w stronę Bezmiechowej i tamtejszego podjazdu pod szybowisko. Albo się wypłaszczyło, albo miałem więcej sił jak ostatnio. Robimy dłuższy postój i podziwiamy szybowce na tle Bieszczadów. Miota nimi mocno, bo i wieje mocno. Wracamy kawałek asfaltem i zjeżdżamy na szlak żółty. Błoto, dożo błota i jeszcze trochę błota :D Docieramy na Słonny (668) i wracamy kawałek do żółtego. Zjazd, to tak naprawdę zejście, bo po śliskim błocie pokonanie takiej stromizny jest nie realne. Dalej daje się jechać, choć jest to walka o życie i przyczepność. Patyk sprawia, że nie wiele brakło do utraty haka przerzutki. Przez łąki docieramy do Rakowej. Dalej trochę asfaltem, a trochę czymś, co było asfaltem dawno temu.W Dźwiniaczu Dolnym chcemy wjechać na Lawortę szlakiem niebieskim. Niestety szlak jest nie do przejścia i wracamy asfaltem aż do Leska. Wiatr i podjazdy dawały popalić, więc pewnie dlatego nie pojechaliśmy przez Solinę. Wieczorem jeszcze wyjazd na ognisko koło Grochowicznej. Podczas powrotu traciłem kontakt ze światem, tak mnie żołądek sponiewierał, cud, że dojechałem.
Rozładunek w Lesku.© miciu222145
Początek podjazdu jest ok.© miciu222145
Jest i szybowiec.© miciu222145
W tle Bieszczady.© miciu222145
Na szczycie.© miciu222145
IIII poleciał.© miciu222145
Sympatyczne widoki.© miciu222145
Po zjeździe ze Słonnego.© miciu222145
Dystans4.62 km Czas00:14 Vśrednia19.80 km/h
Temp.8.0 °C SprzętZielona Zimówka- czyli sprzęt do jazdy ekstremalnej.
Dystans40.92 km Teren6.00 km Czas01:51 Vśrednia22.12 km/h VMAX51.00 km/h Podjazdy390 m
Temp.16.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Pech prześladowca.
Pogoda póki co jeszcze dopisywała, więc trzeba wyleźć z domu. Na początek wzdłuż Zalewu, Lisia Góra i Zwięczyca. W Boguchwale zamiast skakać z rowerem przez rów skręcam pod mostek kolejowy. Cóż, trochę za szybko było, a koleina była z błotkiem. Przednie koło podjechało i z pełnym zdziwieniem rąbnąłem o kamienie. O ile ręce zamortyzowały upadek, to nogą przyłożyłem z całej siły. Rany zatarłem błotem i póki noga nie odpada można jechać. Jadę przez Lutoryż i wspinam się na Grochowiczną, kawałek boczną drogą- jeszcze jedzie się dobrze. Przez Babią zjeżdżam do Babicy i jadę na Lubenię. Podjazd w stronę Przylaska opuszczam- noga boli co raz bardziej. Przez Siedliska docieram do Budziwoja. Na skrzyżowaniu, może metr przed kołem wyjeżdża jakieś bmw- nie wiele brakło do dzwona. Przy wyjeździe na główną drogę jakiś młodziak w lagunie puszcza hamulec i zjeżdża do tyłu. Przetarłem oponą zderzak i wyjaśniłem kilka spraw z kierowcą- narobiłem mu wstydu przy dziewczynie :D Na dzisiaj wystarczy atrakcji- do domu docieram cały i prawie zdrowy- ledwo mogę wejść po schodach. Zobaczymy jak bardzo tą nogę poobijałem.
Miejsce gleby.© miciu222145
No i skutek- póki co mam problem z chodzeniem.© miciu222145