Wpisy archiwalne w miesiącu
Październik, 2009
Dystans całkowity: | 1137.83 km (w terenie 240.00 km; 21.09%) |
Czas w ruchu: | 56:47 |
Średnia prędkość: | 20.04 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.00 km/h |
Suma podjazdów: | 12203 m |
Liczba aktywności: | 19 |
Średnio na aktywność: | 59.89 km i 2h 59m |
Więcej statystyk |
Dystans62.96 km Teren20.00 km Czas03:11 Vśrednia19.78 km/h VMAX64.00 km/h Podjazdy864 m
Temp.16.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
10 000 km- zleciało szybciej niż myślałem :)
Pogoda w sumie jest ładna, to postanowiłem pokręcić trochę po góreczkach: Rzeszów/Biała-Budziwój-Przylasek/Hermanowa-Straszydle-Zimny Dział-Sołonka-Wyżne-Przedmieście Czudeckie-Czudec-Grochowiczna-Lutoryż-Boguchwała-Zwięczyca/Zalew/miasto/dom.
Przylasek.© miciu222145
Na Zimnym Dziale.© miciu222145
Dystans46.17 km Teren15.00 km Czas02:14 Vśrednia20.67 km/h VMAX35.00 km/h
Temp.22.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Spokojnie po płaskim.
Po południu się niefajnie pochmarało, ale było bardzo ciepło. Postanowiłem nie przemęczać się i uciec przed wiatrem do lasu. Trasa: Rzeszów-Dworzysko-Rudna Wielka-Rogoźnica-Lipie-Wola Cicha-Zabajka-Głogów Młp.- zielony szlak w rez. Bór-Jasionka, zaczęło niestety kropić i nie przestało do samego końca jazdy: Zaczernie-Miłocin i trochę po Rzeszowie.
Zalew w Lipiu.© miciu222145
Listki.© miciu222145
Samotne drzewo, czyli tak jak ja, tyle, że drzewem nie jestem.© miciu222145
Kolorowy listek :)© miciu222145
Dystans14.13 km Czas00:42 Vśrednia20.19 km/h
Temp.22.0 °C
Dystans62.31 km Teren8.00 km Czas03:02 Vśrednia20.54 km/h VMAX61.00 km/h Podjazdy1139 m
Temp.22.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Ałaaaa, boli.
Podczas powrotu z Bieszczad gdzieś sobie ścięgno pod prawym kolanem nadwyrężyłem. Jakiejś tragedii nie ma, ale nie daje o sobie zapomnieć.
Do południa lało, ale później zrobiło się pięknie :) Na początek obrałem kierunek na NSB, po drodze szukając czynnego kompresora, który byłby w stanie wydusić z siebie coś więcej niż 3 atm- potrzebowałem 4,2. Znalazłem- na drugim końcu miasta. Potem przedarłem się przez centrum i ruszyłem na właściwą traskę- klasyka: Rzeszów/Zwięczyca-Boguchwała-Lutoryż-Grochowiczna-Babia Góra-Babica-Lubenia-Hermanowa/Przylasek-Budziwój-Biała/Rzeszów.
Do południa lało, ale później zrobiło się pięknie :) Na początek obrałem kierunek na NSB, po drodze szukając czynnego kompresora, który byłby w stanie wydusić z siebie coś więcej niż 3 atm- potrzebowałem 4,2. Znalazłem- na drugim końcu miasta. Potem przedarłem się przez centrum i ruszyłem na właściwą traskę- klasyka: Rzeszów/Zwięczyca-Boguchwała-Lutoryż-Grochowiczna-Babia Góra-Babica-Lubenia-Hermanowa/Przylasek-Budziwój-Biała/Rzeszów.
Jesienny las.© miciu222145
I jeszcze troszkę inaczej.© miciu222145
Jesienne klimaty.© miciu222145
Dystans14.87 km Teren2.00 km Czas00:45 Vśrednia19.83 km/h
SprzętRadon ZR Litening Custom
Nie będzie jechało.
Bolą mnie nogi i kark od wiszenia na kierownicy- trzeba odpocząć. Dzisiaj tylko na działkę i po mieście.
Z nudów wsadziłem nogę w szprychy.© miciu222145
Dystans5.93 km Czas00:19 Vśrednia18.73 km/h
SprzętRadon ZR Litening Custom
Dystans213.95 km Teren50.00 km Czas10:43 Vśrednia19.96 km/h Podjazdy2240 m
Temp.11.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Bieszczady i powrót.
Po zakrapianym wieczorze i nocy nadszedł ciężki poranek. W sumie na trasę wyjechało nas 7 osób w różnym stanie :D Na początek ruszyliśmy drogą wokół Czereszenki i Czereszni, ale Maciek po 2 km złapał kapcia. Założył dętkę, a z niej odkleiła się łatka, czyli powtórka z rozrywki :D Czerenna, Łokieć, aż dotarliśmy do Tarnawy Niżnej. Przez torfowiska i Tarnawę Wyżną dotarliśmy do Sokolików Górskich. Oczywiście pokręciliśmy drogę i musieliśmy uderzyć z buta 4 km wzdłuż ukraińskiej granicy. Ten odcinek był męczący, mimo, że nie jechaliśmy. Dalej przez Bukowiec i Czerteż dotarliśmy do Mucznego. W Wilczej Jamie zjedliśmy obiad. Teraz pozostało nam tylko zjechać do Stuposian, czyli jakieś 10 km prawie cały czas w dół. Wszyscy przeżyli i mają się dobrze. Gdy ekipa rozsiadała się przy ognichu, ja startowałem do Rzeszowa- jutro rano idę do pracy. Żal i smutek ogarnął mnie, gdy sobie pomyślałem, że w ciemnościach muszę pokonać 150 km, a reszta będzie się świetnie bawić. Droga do domu minęła spokojnie, ruch był niewielki, dokuczało tylko przenikliwe zimno. W Rzeszowie zameldowałem się o 1:15, a trasa biegła tak: Stuposiany, Lutowiska, Czarna, Ustianowa, Stefkowa, Olszanica, Uherce Mineralne, Lesko, Zagórz, Sanok, Brzozów, Domaradz, Lutcza, Niebylec, Połomia, Wyżne, Lubenia, Budziwój, Rzeszów.
Izotoniki się chłodzą :D Fot. Chmielik.© miciu222145
Byłem strasznie głodny. Fot. Chmielik.© miciu222145
Maciek zaszalał :D© miciu222145
Czas jechać dalej. Fot. Maciek.© miciu222145
Walczyłem do końca- fot. Maciek.© miciu222145
Cała ekipa. Fot. Chmielik.© miciu222145
Wkurzające płyty. Fot. maciek.© miciu222145
I sobie jadę- jak zwykle. Fot. Chmielik.© miciu222145
Trochę asfaltu. Fot. Chmielik.© miciu222145
Pędziłem jak błyskawica :) Fot. Chmielik.© miciu222145
Motylek mnie polubił. Fot. Chmielik.© miciu222145
Czasem z buta. Fot. Maciek.© miciu222145
Ale tu piknie. Fot. Maciek.© miciu222145
I wszyscy razem. Fot. maciek.© miciu222145
Widoki były zacne.© miciu222145
No gdzie to żarcie?? Wilcza Jama-Fot. Chmielik.© miciu222145
Czas wracać. Fot. Włochaty.© miciu222145
Dystans80.84 km Czas03:49 Vśrednia21.18 km/h VMAX55.00 km/h Podjazdy1078 m
Temp.15.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Komańcza-Stuposiany.
Dzisiaj wyruszyłem na spotkanie ze znajomymi, które miało nastąpić w Stuposianach. Czyli miałem do przejechania kawał Bieszczad. Pogoda była ładna, choć o cieple mowy nie było. Z Komańczy wyruszyłem znaną mi trasą w stronę Cisnej przez łupków, Wolę Michową i Żubracze. Dalej jechałem już pierwszy raz, a trasa była niezwykle widokowa, bo na horyzoncie pojawiały się piękne szczyty, z połoninami na czele :) Przysłup, Kalnica i Wetlina były w dalszej kolejności, a dookoła było coraz piękniej. W Brzegach Górnych stwierdziłem, że skręcę na drogę, która wiedzie między dwoma połoninami. To był strzał w przysłowiową 10. droga wiodła doliną wzdłuż rzeki, a dookoła wznosiły się szczyty porośnięte lasem, który przybrał już barwy jesienne. Dodając do tego lekki spadek drogi, można sobie wyobrazić jak się jechało- cudnie po prostu. 35-40 km/h, to średnia na tym odcinku, czułem taką moc jak nigdy i nim się obejrzałem wylądowałem w Dwerniku. Do Stuposian pozostało zaledwie kilka kilometrów. Tam zrobiłem zakupy i uderzyłem na nocleg. Mimo, że był to najcięższy dzień jak dotąd, to czułem ię świetnie.
Ojej, jaki brudny :D© miciu222145
Po lewej Smerek.© miciu222145
Im dalej tym ładniej- tym razem Połoniny.© miciu222145
Połoniny.© miciu222145
Twardo pod górę.© miciu222145
Między Połoninami.© miciu222145
Był i kamieniołom.© miciu222145
To był zdecydowanie dobry pomysł, by pojechać tą drogą :)© miciu222145
Dystans89.40 km Teren42.00 km Czas05:31 Vśrednia16.21 km/h VMAX57.00 km/h Podjazdy2011 m
Temp.12.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Klasyka, czyli Chryszczata.
Dzień rozpocząłem dość wcześnie, bo o 8:15 już żwawo kręciłem. Trasa zapowiadała się ciekawie i ciężko zarazem. Czerwonym szlakiem dojechałem do Duszatynia i skierowałem się w stronę jeziorek duszatyńskich. Szło nieźle, ale w tą stronę jechałem pierwszy raz- zawsze docierałem tu od przełęczy Żebrak. Od jeziorek zaczęły się "schody", rower ledwo dało się prowadzić po skałach i korzeniach. jednak po jakimś czasie mogłem już na najlżejszym przełożeniu zaatakować Chryszczatą. poszło nawet zgrabnie, ale długo nie odpoczywałem, bo na szczycie straszliwie wiało. teraz czekało mnie to, co tygryski lubią najbardziej, czyli szatański zjazd po luźnych kamieniach i korzeniach do przeł. Żebrak. Dalej mega szybkim, długim zjazdem dotrałem do asfaltu w Jabłonkch. Teraz czekała mnie mozolna wspianczka serpentynami do Cisnej. Jeszcze tylko szybki zjazd i wylądowałem pod Siekierezadą. Zrobiło się bardzo zimno, zanosiło się na deszcz, jednak ta wątpliwa przyjemność zmoknięcia mnie ominęła. Nie mając wielkiego wyboru ruszyłem dalej asfaltem: Majdan-Żubracze-Przeł. Przysłup-Maniów-Wola Michowa-miałem już dość asfaltowych podjazdów, dlatego w Smolniku odbiłem na Mików. Droga była bardzo przyjemna, a do Duszatynia dotarłem dość szybko przedzierając się kilka razy przez rzekę. Przez Prełuki dotarłem do Komańczy.
Znowu szybki obiad i ruszyłem czerwonym szlakiem obok schroniska. Przez fajne błotko dotarłem na punkt widokowy. następnie zjazd do Czystogarbu i powrót do Komańczy. Muszę przyznać, że dzisiaj odczuwałem już zmęczenie.
Znowu szybki obiad i ruszyłem czerwonym szlakiem obok schroniska. Przez fajne błotko dotarłem na punkt widokowy. następnie zjazd do Czystogarbu i powrót do Komańczy. Muszę przyznać, że dzisiaj odczuwałem już zmęczenie.
Siup przez strumyk.© miciu222145
Nad jednym z jeziorek.© miciu222145
Nad jeziorkiem.© miciu222145
Że niby mam tu podjechać- kierunek Chryszczata.© miciu222145
Chryszcata- cmentarz z I WŚ© miciu222145
Cmentarz na Chryszczatej.© miciu222145
Na szczycie Chryszczatej-997 m.© miciu222145
Będzie wesoło :D© miciu222145
Pokonałem kilka takich przejazdów.© miciu222145
Trochę błotka- nie zawsze była ścieżka obok.© miciu222145
Punkt widokowy- 666.© miciu222145
Czas wracać.© miciu222145