Dystans124.82 km Czas07:22 Vśrednia16.94 km/h VMAX56.00 km/h Podjazdy1100 m
Odcinek 185. "Morze Czarne. 3) Niczym zombi".
W nocy okazało się, że miejscówka taka fajna nie do końca była. Pod górę ciężarówki męczyły się na pełnych obrotach, a w dół tłukły się niemiłosiernie na potwornych dziurach. Jakby tego było mało, to obok były tory i kilka razy przejeżdżały pociągi. Spałem ok. 2 godzin. Jechało mi się tragicznie- upał, górki, drogowe gruzowisko i strzelająca sztyca. Docieramy do Borszczowa (Borshchiv). Robimy zakupy i rozkładamy się w parku. Godzinna drzemka trochę pomogła, ale smaży jak smażyło. Około 18 w miejscowości Orynyn zatrzymujemy się na zimne piwko. Już tam zostajemy, bo jest tam szkoła i trochę trawników, gdzie możemy rozbić obóz. Rozbijamy się na tyłach, a że jest wcześnie, to nie musimy się spieszyć. Wodę bierzemy z miejscowej studni, ale wiadro jest tak dziurawe, że muszę dwa razy się namachać, żeby napełnić butelkę :D Dzieciaki z boiska poszły do domów, więc zrobiło się spokojnie. Aż do 22. Pojawił się konserwator i obudził nas świecąc latarką po oczach. Chciał chłop pogadać, ale wzięliśmy tylko wodę i hyc do namiotów.
Tovste.
Borshchiv.
Typowa rzeka na wioskach.
Kolejne źródełko.
Straszliwe pustkowia.
Nie ma jak szkoła podczas wakacji.
Pora na kolację.
Tovste.
Borshchiv.
Typowa rzeka na wioskach.
Kolejne źródełko.
Straszliwe pustkowia.
Nie ma jak szkoła podczas wakacji.
Pora na kolację.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.