Dystans31.30 km Czas01:37 Vśrednia19.36 km/h Podjazdy 20 m
Teraz Polska: 17) Znowu Gdańsk.
Zrywamy się bardzo wcześnie i po śniadaniu zbieramy się. Nie każdy ma czas na jazdę na rowerze, więc żegnamy się i przed 7 jedziemy już w stronę Gdańska. Droga fajna, bo jest pobocze, z wyjątkiem skrzyżowań, tam trzeba uważać.Po godzinie jazdy wjeżdżamy do Gdańska. Dziury i ogromny ruch. Mamy sporo czasu, więc zaglądamy na starówkę, później musimy coś zjeść, bo cały dzień spędzimy w pociągu.
Poranna wzyta w Gdańsku © miciu222145
Gdańskie uliczki © miciu222145
Nie mogło zabraknąć Neptuna © miciu222145
Przed 11 pakujemy się do pociągu, który oczywiście nie ma miejsca na rowery. Jeden już stoi w pierwszym przedsionku, my dokładamy swoje i ledwo można się przecisnąć- obsługa pociągu jest jednak wyrozumiała. Po 21 jesteśmy już w Krakowie i jedziemy na Rynek w towarzystwie spotkanej w pociągu rowerzystki.
Nocny Kraków © miciu222145
Nocny Rynek © miciu222145
Kręcimy się trochę po mieście, gdzie łażą tłumy ludzi i wracamy na dworzec. Szymonowi pasuje jechać do Tarnowa, a później rowerem na Krosno. Ja troszkę później mam pociąg do Rzeszowa. Tak mi się przynajmniej wydawało, bo kursuje bus, z powodu remontu torów. Pokonuję więc ostatnie schody i wbijam do pociągu jadącego do Tarnowa. Ręce mam już okropnie poobijane od noszenia roweru po dworcach, jesteśmy 100 lat za murzynami.
Pociąg z miejscami na rowery, cały przedział dla nas. Około godziny 0:30 jesteśmy w Tarnowie.
Poranna wzyta w Gdańsku © miciu222145
Gdańskie uliczki © miciu222145
Nie mogło zabraknąć Neptuna © miciu222145
Przed 11 pakujemy się do pociągu, który oczywiście nie ma miejsca na rowery. Jeden już stoi w pierwszym przedsionku, my dokładamy swoje i ledwo można się przecisnąć- obsługa pociągu jest jednak wyrozumiała. Po 21 jesteśmy już w Krakowie i jedziemy na Rynek w towarzystwie spotkanej w pociągu rowerzystki.
Nocny Kraków © miciu222145
Nocny Rynek © miciu222145
Kręcimy się trochę po mieście, gdzie łażą tłumy ludzi i wracamy na dworzec. Szymonowi pasuje jechać do Tarnowa, a później rowerem na Krosno. Ja troszkę później mam pociąg do Rzeszowa. Tak mi się przynajmniej wydawało, bo kursuje bus, z powodu remontu torów. Pokonuję więc ostatnie schody i wbijam do pociągu jadącego do Tarnowa. Ręce mam już okropnie poobijane od noszenia roweru po dworcach, jesteśmy 100 lat za murzynami.
Pociąg z miejscami na rowery, cały przedział dla nas. Około godziny 0:30 jesteśmy w Tarnowie.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.