Dystans105.92 km Czas05:19 Vśrednia19.92 km/h VMAX45.00 km/h Podjazdy250 m
Teraz Polska: 16) Rodzinne spotkanie.
O ile w nocy nie padało, to rano już kropiło. Zbieramy się i jedziemy do centrum miasta. Śniadanie nad Zalewem i jedziemy do Katedry.
Katedra we Fromborku © miciu222145
Obserwatorium © miciu222145
Wnętrze katedry © miciu222145
Miejsce ważne, bo to tutaj spoczywa sam Mikołaj Kopernik.
Spoczywa tutaj Ktoś ważny © miciu222145
Już wiadomo o kogo chodzi © miciu222145
Jedziemy nad Kanał Kopernika, aktualnie w remoncie, tam znajduje się wieża wodna.
Kanał chwilowo w remoncie © miciu222145
Odrestaurowana, jest doskonałym punktem widokowym.
Panorama w stronę zalewu. © miciu222145
Panorama na miasto © miciu222145
Ciekawostka- rowerzyści mają zniżkę, a rowery są pilnowane przed wejściem :) Do kawiarni na dole wpada czasem Piotr Wadecki.
Pora opuścić to piękne miasteczko- droga wzywa.
Może do Santiago? © miciu222145
Pod Elblągiem dogania nas dwóch szosowców i widząc, że siedzę im na kole, proponują kawę w serwisie, podają adres i odjeżdżają. W Elblągu akurat mamy po drodze więc wstępujemy do tegoż serwisu- Wadecki się nazywa :D
Kawa była pyszna, dziękujemy i jedziemy dalej- jedziemy na Marzęcino. Prom nieczynny, więc nadkładamy ładny kawał drogi. Przed Nowym Dworem Gdańskim dopada nas burza i to z gradem. Na przystanku towarzyszą nam zagraniczni sakwiarze oraz tamtejszy szosowiec, imię wyleciało mi z głowy. Okazuje się, że Masło jest tak bardzo znany :D
Walnęło gradem © miciu222145
Lało i lało i końca nie było widać. Przestało, ale nie na długo i za chwilę znowu postój. Żeby skrócić trochę drogę wbijamy na krajową 7. Najgorsze 13 km wyprawy, huk straszny, do tego syf, bo po deszczu. Burze dookoła, ale na razie spokój. Wreszcie most i zjeżdżamy nad Martwą Wisłę.
Tam już pada © miciu222145
Chmury nas śledziły © miciu222145
Drogi bardzo boczne, ale ruch wcale mały nie był. Pod Gdańskiem znowu burza za burzą, szlag mnie już trafiał. Nareszcie jest Gdańsk- znowu dotarłem tutaj rowerem. Spotykamy Niemców z Fromborka i po zaułkach jedziemy do Centrum.
Nareszcie Gdańsk © miciu222145
Przebijamy się na dworzec. Pociąg do Krk jest nie długo, ma miejsca na rowery, ale wszystkie wyprzedane. Na peronie czeka już dwóch rowerzystów, gdy podjeżdża pociąg, Pani kierownik pociągu stwierdza, że jak zmieścimy się do przedziału rowerowego, to nas zabierze. W przedziale jechało już kilka rowerów, więc lipa- PKP sprzedaje więcej biletów, jak mają miejsc. Druga sprawa, to jakaś żenada, żeby pociąg jadący przez całą Polskę zabierał 5 rowerów!
Pytamy w kasie jak to wygląda z innymi pociągami- miejsc brak, może się zabierzemy, może nie i tak możemy czekać do rana. I tu pojawia się ratunek, a wszystko przez Facebooka :D
Piszę o sytuacji na Fb i odzywa się kuzynka- Krystyna, która mieszka pod Tczewem. W tej sytuacji kupujemy bilety na następny dzień i próbujemy się dostać do Tczewa. SKM już tam nie kursuje, bo jest po 21. Rzut oka na rozkład iiiii za 5 minut odjeżdża pociąg w tamtym kierunku. Konduktor nas zaprasza, kupujemy bilety i zaraz po 22 jesteśmy w Tczewie. Pojawia się i Kuzynka- wiele lat się nie widzieliśmy, aż przyjechałem na drugi koniec Polski rowerem, takich gości nie ma się codziennie :D Pakujemy się do Skody i po kilku minutach jesteśmy na miejscu. W mieszkaniu przywitał nas Borys, pies bardzo mądry i wyszkolony, ale przy dwóch nowych osobach nie bardzo chciał się słuchać i szalał :D Kolacja, piwko i można iść spać. Takiego zakończenia wyjazdu się nie spodziewałem.
Katedra we Fromborku © miciu222145
Obserwatorium © miciu222145
Wnętrze katedry © miciu222145
Miejsce ważne, bo to tutaj spoczywa sam Mikołaj Kopernik.
Spoczywa tutaj Ktoś ważny © miciu222145
Już wiadomo o kogo chodzi © miciu222145
Jedziemy nad Kanał Kopernika, aktualnie w remoncie, tam znajduje się wieża wodna.
Kanał chwilowo w remoncie © miciu222145
Odrestaurowana, jest doskonałym punktem widokowym.
Panorama w stronę zalewu. © miciu222145
Panorama na miasto © miciu222145
Ciekawostka- rowerzyści mają zniżkę, a rowery są pilnowane przed wejściem :) Do kawiarni na dole wpada czasem Piotr Wadecki.
Pora opuścić to piękne miasteczko- droga wzywa.
Może do Santiago? © miciu222145
Pod Elblągiem dogania nas dwóch szosowców i widząc, że siedzę im na kole, proponują kawę w serwisie, podają adres i odjeżdżają. W Elblągu akurat mamy po drodze więc wstępujemy do tegoż serwisu- Wadecki się nazywa :D
Kawa była pyszna, dziękujemy i jedziemy dalej- jedziemy na Marzęcino. Prom nieczynny, więc nadkładamy ładny kawał drogi. Przed Nowym Dworem Gdańskim dopada nas burza i to z gradem. Na przystanku towarzyszą nam zagraniczni sakwiarze oraz tamtejszy szosowiec, imię wyleciało mi z głowy. Okazuje się, że Masło jest tak bardzo znany :D
Walnęło gradem © miciu222145
Lało i lało i końca nie było widać. Przestało, ale nie na długo i za chwilę znowu postój. Żeby skrócić trochę drogę wbijamy na krajową 7. Najgorsze 13 km wyprawy, huk straszny, do tego syf, bo po deszczu. Burze dookoła, ale na razie spokój. Wreszcie most i zjeżdżamy nad Martwą Wisłę.
Tam już pada © miciu222145
Chmury nas śledziły © miciu222145
Drogi bardzo boczne, ale ruch wcale mały nie był. Pod Gdańskiem znowu burza za burzą, szlag mnie już trafiał. Nareszcie jest Gdańsk- znowu dotarłem tutaj rowerem. Spotykamy Niemców z Fromborka i po zaułkach jedziemy do Centrum.
Nareszcie Gdańsk © miciu222145
Przebijamy się na dworzec. Pociąg do Krk jest nie długo, ma miejsca na rowery, ale wszystkie wyprzedane. Na peronie czeka już dwóch rowerzystów, gdy podjeżdża pociąg, Pani kierownik pociągu stwierdza, że jak zmieścimy się do przedziału rowerowego, to nas zabierze. W przedziale jechało już kilka rowerów, więc lipa- PKP sprzedaje więcej biletów, jak mają miejsc. Druga sprawa, to jakaś żenada, żeby pociąg jadący przez całą Polskę zabierał 5 rowerów!
Pytamy w kasie jak to wygląda z innymi pociągami- miejsc brak, może się zabierzemy, może nie i tak możemy czekać do rana. I tu pojawia się ratunek, a wszystko przez Facebooka :D
Piszę o sytuacji na Fb i odzywa się kuzynka- Krystyna, która mieszka pod Tczewem. W tej sytuacji kupujemy bilety na następny dzień i próbujemy się dostać do Tczewa. SKM już tam nie kursuje, bo jest po 21. Rzut oka na rozkład iiiii za 5 minut odjeżdża pociąg w tamtym kierunku. Konduktor nas zaprasza, kupujemy bilety i zaraz po 22 jesteśmy w Tczewie. Pojawia się i Kuzynka- wiele lat się nie widzieliśmy, aż przyjechałem na drugi koniec Polski rowerem, takich gości nie ma się codziennie :D Pakujemy się do Skody i po kilku minutach jesteśmy na miejscu. W mieszkaniu przywitał nas Borys, pies bardzo mądry i wyszkolony, ale przy dwóch nowych osobach nie bardzo chciał się słuchać i szalał :D Kolacja, piwko i można iść spać. Takiego zakończenia wyjazdu się nie spodziewałem.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
Komentarze