Wpisy archiwalne w kategorii
ZNOWU POLSKA 2021
Dystans całkowity: | 1395.83 km (w terenie 30.00 km; 2.15%) |
Czas w ruchu: | 79:40 |
Średnia prędkość: | 17.52 km/h |
Maksymalna prędkość: | 69.84 km/h |
Suma podjazdów: | 11144 m |
Suma kalorii: | 26033 kcal |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 116.32 km i 6h 38m |
Więcej statystyk |
Dystans75.77 km Teren10.00 km Czas04:16 Vśrednia17.76 km/h VMAX32.40 km/h Podjazdy240 m
Odcinek 175. D2. "Zagłębie pieczarkowe".
Rano pędzimy na dworzec, by ok. 13:30 znaleźć się w Poznaniu, jak w zeszłym roku z resztą. Tym razem jedziemy w przeciwnym kierunku. Tam czekał już na nas Tomek. Przejechaliśmy razem prawie 20 km, a odwiedziliśmy m.in. Szachty i tamtejszą wieżę widokową. W Wirach się pożegnaliśmy, bardzo fajnie się jechało i gadało, ale pora jechać dalej. Droga wojewódzka to czyste zło, więc odbijamy w stronę Wielkopolskiego Parku Narodowego. Bardzo przyjemna, choć wąska droga. Sporo szutrowych skrótów i cały czas bocznymi drogami docieramy do Wielichowa. Pieczarkowej stolicy Polski. Szukamy boiska i znajdujemy obiekt LKP Pieczarki Wielichowo, właściwie, to pijani rowerzyści nas zagadują i kierują w odpowiednie miejsce. Rozbijamy się w kąciku i idziemy spać, mimo nadciagającej burzy. Tuż po północy ktoś z latarką idzie w naszą stronę. Dorwała nas Policja, która zauważyła światło, które zapalił Grzesiek. Patrolują ten teren, bo za tydzień odbędzie się tutaj święto pieczarki. Wylegitymowali nas, kazali przypiąć rowery i dobrze się przykryć, bo idzie burza :D Bardzo spoko Policjant się nam trafił :)
Z widokiem na Poznań. © miciu222145
Jeszcze jak człowiek wyglądam :D © miciu222145
Chwila ochłody. © miciu222145
Ładna aleja. © miciu222145
Na aucie w Wielichowie. © miciu222145
Z widokiem na Poznań. © miciu222145
Jeszcze jak człowiek wyglądam :D © miciu222145
Chwila ochłody. © miciu222145
Ładna aleja. © miciu222145
Na aucie w Wielichowie. © miciu222145
Dystans121.95 km Czas05:49 Vśrednia20.97 km/h VMAX38.88 km/h Podjazdy340 m
Odcinek 174. D1."Pora ruszać".
Urlopu czas, więc pora ruszyć w nieznane. Na początek musiałem się dostać do Lublina. Prawie 180 km na początek wydało mi się za dużo, więc podjechałem pociągiem do Stalowej Woli- kilometry i tak się uzbierały. Tutejszy dworzec, to obraz nędzy i rozpaczy, więc czym prędzej opuszczam miasto. Po 7 km zaczynają się Lasy Janowskie- 25 km ochłody, coś wspaniałego. Po 65 km docieram do Zakrzówka- nad tamtejszym zalewem odpoczywam i czekam na Grześka. Mija prawie godzina i możemy jechać w stronę Lublina. Sakwy zostawiam na mieszkaniu i lecę na lekko na lubelską starówkę. Później wieczorne obżarstwo i lekkie pijaństwo.
Przerwa w lasach janowskich. © miciu222145
Zalew w Zakrzówku. © miciu222145
Trafiła się i czapla biała. © miciu222145
Brama Krakowska, Lublin. © miciu222145
W Lublinie. © miciu222145
Były i kotki :D © miciu222145
Przerwa w lasach janowskich. © miciu222145
Zalew w Zakrzówku. © miciu222145
Trafiła się i czapla biała. © miciu222145
Brama Krakowska, Lublin. © miciu222145
W Lublinie. © miciu222145
Były i kotki :D © miciu222145