Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2019
Dystans całkowity: | 1620.21 km (w terenie 16.00 km; 0.99%) |
Czas w ruchu: | 68:26 |
Średnia prędkość: | 23.68 km/h |
Maksymalna prędkość: | 77.40 km/h |
Suma podjazdów: | 14008 m |
Suma kalorii: | 51502 kcal |
Liczba aktywności: | 28 |
Średnio na aktywność: | 57.86 km i 2h 26m |
Więcej statystyk |
Dystans17.09 km Czas00:50 Vśrednia20.51 km/h VMAX30.60 km/h Podjazdy 41 m
Dystans23.71 km Czas01:07 Vśrednia21.23 km/h VMAX28.00 km/h Podjazdy 83 m
Dystans15.88 km Czas00:50 Vśrednia19.06 km/h VMAX28.44 km/h Podjazdy 49 m
Dystans515.12 km Czas22:15 Vśrednia23.15 km/h VMAX66.60 km/h Podjazdy7163 m
Odcinek 113."Tour de Silesia".
Nie wiem, co mi padło na mózg, że się zapisałem. Ilość przewyższeń wyglądała źle, przynajmniej pogoda zapowiadała się dobra, chociaż dzień wcześniej wieczorem jeszcze lało :D Cel był jeden- przejechać to. Trasa to pół na pół- Polska i Czechy i może z kilometr Słowacji, nawet nie przeoczyłem tego odcinka :D Start 8:10 i już ładnie przygrzewało. Grupę zostawiłem, bo jechali, jakby zaraz miała być meta, a i tak doganiałem wcześniej startujących zawodników. Po kilku kilometrach wjeżdżamy do Czech. Będę pisał tylko najważniejsze co zapamiętałem. Pierwsza setka zleciała szybko- popalić dała Lysa Hora, sporo osób butowało. Na szczycie zimno, więc nawrotka. Zjazd po dziurach nie był zbyt piękny. Chwilkę później zjawiłem się na pierwszym bufecie. Późnym popołudniem pojawiły się burzowe chmury i trochę polało, ale udało się uciec. Druga i 3 setka zleciały szybko, nastała noc, do tego nie znalazłem, przeoczyłem punkt żywieniowy w Rybniku. Była już 23, a ja makabrycznie głodny. Znalazłem Orlen i tam pojadłem, było już po północy. Po deszczu pojawiła się gęsta mgła, która potęgowała zimno. Jechałem sam, przez 90 % trasy- jakoś nie mogłem się do nikogo dostosować. Nad ranem spotykam trzech zawodników i kilka godzin jedziemy razem. Ostatnie 60 km było najgorsze. Sztywne podjazdy w pełnym słońcu, zaczęło się przed Wisłą. Później jeszcze trochę Czech i wreszcie meta. Całą trasę przejechałem w siodle, a łatwo nie było. Organizacja bardzo dobra, tylko koniec trasy ciut za ciężki, ale wiedziałem na co się porywam. Na 495 km na zjeździe, kamyczek rozwala dętkę- ostatkiem sił walczę z wymianą tego diabelstwa :D
Na horyzoncie Lysa Hora. © miciu222145
Na Lysej Horze. © miciu222145
Lysa Hora. © miciu222145
Na horyzoncie Lysa Hora. © miciu222145
Na Lysej Horze. © miciu222145
Lysa Hora. © miciu222145
Dystans26.98 km Czas01:18 Vśrednia20.75 km/h VMAX31.32 km/h Podjazdy 66 m
Dystans19.75 km Czas00:55 Vśrednia21.55 km/h VMAX30.00 km/h Podjazdy 66 m
Dystans111.58 km Czas04:00 Vśrednia27.89 km/h VMAX63.00 km/h Podjazdy852 m
Odcinek 110. "Załapałem się na deszcz".
W końcu piękna pogoda, więc trzeba to wykorzystać. Ruszam w stronę Racławówki i zjeżdżam do Niechobrza. Podjeżdżam pod Krzyż i zjazd do Czudca. Stąd do Pstrągowej i dalej na Wielopole Skrzyńskie. Zaczęło padać, ale akurat miałem w planach przerwę, więc siedziałem sobie pod sklepem. Teraz pora na Ropczyce i dalej do Sędziszowa. Teraz Bratkowice, Rudna Wielka i do domu. Teraz tylko wyjazdy do pracy, bo szykuje się ciężki weekend.
Krajobrazy Pstrągowej i okolic. © miciu222145
Bez deszczu nie ma jazdy. © miciu222145
Krajobrazy Pstrągowej i okolic. © miciu222145
Bez deszczu nie ma jazdy. © miciu222145
Dystans88.89 km Czas03:03 Vśrednia29.14 km/h VMAX63.36 km/h Podjazdy369 m
Odcinek 109. "Wyjazd bez historii".
Typowe kręcenie po płaskim przy ładnej pogodzie: Rzeszów, Trzebownisko, Jasionka, Głogów Młp., Raniżów, Sokołów Młp., Medynia Głogowska, Czarna, Palikówka, Krasne, Rzeszów.
Dystans18.46 km Czas00:50 Vśrednia22.15 km/h VMAX30.00 km/h Podjazdy 64 m
Dystans26.05 km Czas01:10 Vśrednia22.33 km/h VMAX41.04 km/h Podjazdy 68 m