Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2018
Dystans całkowity: | 1008.40 km (w terenie 86.00 km; 8.53%) |
Czas w ruchu: | 50:38 |
Średnia prędkość: | 19.92 km/h |
Maksymalna prędkość: | 83.00 km/h |
Suma podjazdów: | 18055 m |
Suma kalorii: | 28680 kcal |
Liczba aktywności: | 23 |
Średnio na aktywność: | 43.84 km i 2h 12m |
Więcej statystyk |
Dystans52.46 km Czas02:43 Vśrednia19.31 km/h VMAX71.00 km/h Podjazdy1550 m
Odcinek 215. Dolomity(3). "Woda i góry".
Na dzisiaj była zaplanowana krótka trasa, jednak niekoniecznie łatwa. Pogoda świetna, więc wyruszamy, tym razem w drugą stronę niż zwykle. Jedziemy nad Lago di Carezza. Jest jedno małe "ale". Po drodze trzeba się wdrapać na Costalungę(1745). Prawie 10 km podjazdu, na szczęście średnie nachylenie to tylko 4,1 %. Teraz możemy sobie zjechać nad jezioro. Tam tłumy, a pogoda do zdjęć taka sobie. Wracamy jak przyjechaliśmy, a w Pera Di Fassa odbijamy na Gardeccię(1950). Tylko 6km, ale średnio 10 %, a końcówka, to już w ogóle do porzygu. Na górze jak zwykle jemy, oglądamy akcję ratunkową z pomocą helikoptera i delektujemy się widokami. Pochmurzyło się, więc wracamy, ale zjazd był bajeczny, chociaż trochę wąska ta droga. Teraz już prosto na kwaterę.

Okolicę mamy piękną. © miciu222145

Droga na Carezzę. © miciu222145

Lago di Carezza. © miciu222145

Gardeccia- początek. © miciu222145

Gardeccia- koniec. © miciu222145

Gardeccia- twarz jakby znajoma. © miciu222145

Sielskie widoki- Gardeccia. © miciu222145

Jak podjechałem, to i zjadę. © miciu222145

Prawie dobrze. © miciu222145

Okolicę mamy piękną. © miciu222145

Droga na Carezzę. © miciu222145

Lago di Carezza. © miciu222145

Gardeccia- początek. © miciu222145

Gardeccia- koniec. © miciu222145

Gardeccia- twarz jakby znajoma. © miciu222145

Sielskie widoki- Gardeccia. © miciu222145

Jak podjechałem, to i zjadę. © miciu222145

Prawie dobrze. © miciu222145
Dystans124.38 km Czas06:30 Vśrednia19.14 km/h VMAX83.00 km/h Podjazdy3970 m
Odcinek 214. Dolomity(2). "Coś się popsuło".
Poranek, jak zwykle przywitał nas raczej pozytywnie. Co przyniesie czas? Zobaczymy. Ruszamy znowu w stronę Canazei, ale tym razem odbijamy w prawo w stronę Alby. Jakieś 10 km serpentyn i zdobywamy pierwszą przełęcz- Fedaia(2057). Obok znajduje się jezioro o tej samej nazwie. Przelatujemy przez most i zaczyna się szaleńcza jazda. Później lecimy przez miasteczka Malga Ciapela, Bosco Verde, Codalonga. Tutaj mamy trochę podjechane, ale tak konkretnie do góry, to się dopiero zaczyna- zdobywamy Giau(2236). Popsuło się, no wiadomo co, pogoda. Zaczęło padać, więc pora na jedzenia, desery i inne cuda :) Teraz zjazd, po mokrym. Z początku ostrożnie, ale opony trzymają jak dzikie, każdy kolejny zakręt jest szybszy, a tu nic, pełna kontrola. Zjechaliśmy do Pocol i zaczynamy podjazd na Falzarego(2105). Na górze zbieramy całą ekipę i zjeżdżamy do Pieve. Podjedziemy sobie jeszcze Pordoi od drugiej strony, więc ciśniemy do Arabby. Zaczynamy podjazd o średnim nachyleniu 7 % przez 9 km. Na Pordoi pogoda dramatyczna, bo pada. Ubieramy co mamy, i co nie mamy też i lecimy w tym syfie do Canazei. Jeden zjazd zeżarł 1/3 klocków :D Później już prosto do domu. Zziębnięci, ale zadowoleni kończymy dzień przy kolacji zapijanej litrami wina.

Zaczynamy jak wczoraj. © miciu222145

Miało nie być tuneli. © miciu222145

Fedaia Pass. © miciu222145

Pierwsza przełęcz dnia. © miciu222145

Lago di Fedaia. © miciu222145

Ładnie się wspinamy. © miciu222145

Włoskie miasteczko. © miciu222145

Jak tu jechać, jak wkoło tak pięknie. © miciu222145

Podjazd pod Giau. Albo i nie. © miciu222145

Pochmurne Giau. © miciu222145

No mogło być lepiej. © miciu222145

Falzarego © miciu222145

Małe zakupy, albo bus za duży. © miciu222145

Zaczynamy jak wczoraj. © miciu222145

Miało nie być tuneli. © miciu222145

Fedaia Pass. © miciu222145

Pierwsza przełęcz dnia. © miciu222145

Lago di Fedaia. © miciu222145

Ładnie się wspinamy. © miciu222145

Włoskie miasteczko. © miciu222145

Jak tu jechać, jak wkoło tak pięknie. © miciu222145

Podjazd pod Giau. Albo i nie. © miciu222145

Pochmurne Giau. © miciu222145

No mogło być lepiej. © miciu222145

Falzarego © miciu222145

Małe zakupy, albo bus za duży. © miciu222145
Dystans77.00 km Czas03:55 Vśrednia19.66 km/h VMAX69.00 km/h Podjazdy2350 m
Odcinek 213. Dolomity(1). "Łatwo nie będzie :D"
Przyszła pora na spełnianie kilku rowerowych marzeń. W piątek wieczorem wyruszyliśmy do Włoch, ale dzięki korkom podróż trwała w nieskończoność. Wyszło na to, że w sobotę nie pojeździliśmy. Mieszkamy w Campestrin, Południowy Tyrol, Alpy. Niedzielny poranek był chłodny, ale dawał nadzieję na całkiem ładny dzień. Na początek spokojnie, ścieżką do Canazei, by tam odbić w stronę pierwszej przełęczy- Pordoi(2239). 11 km wspinaczki po serpentynach o średnim nachyleniu 6%. Po drodze pojawił się deszcz i zrobiło się cholernie zimno. Teraz to samo tylko w dół i przy lepszej pogodzie. Jesteśmy w Arabbie. Podjeżdżamy sobie Campolongo(1875) przy pięknej pogodzie. I teraz naturalna kolej rzeczy, czyli srogie serpentyny w dół, trzeba się przyzwyczaić do smrodu klocków hamulcowych :D
I kolejny podjazd, tym razem zdobywamy Gardenę(2136). Coś zaczęło padać, więc chwilę czekamy, ale stwierdzamy, że nie ma to sensu i lecimy dalej. Kolejna widokowa rozwałka i obiad w knajpie na szczycie- jest pięknie. I teraz zjazd, wiem, ciężko w to uwierzyć :D No i znowu podjazd, tak wygląda jazda w tych okolicach- pora na Sellę(2240). Na szczycie widoki oczywiście powalały, ale musimy już wracać, więc zjeżdżamy- taaa, zjeżdżamy :D Szkolenie ze zjazdów dopiero zacząłem, ale już zajawka jest sroga i wyprzedzamy co tylko się da, jest banan na twarzy. Z Canazei wracamy już główną. Pierwszy raz jestem w tak konkretnych górach i powiem, że jechało mi się dobrze, jak na pierwszy dzień, oby tak dalej.

Już prawie na miejscu, trochę to trwało. © miciu222145

Nie pojeździmy, ale pojemy, pyszności. © miciu222145

Zaczynamy ścieżką. © miciu222145

Wygłupy na początku. © miciu222145

Pogoda coś się sypie, no ale to góry. © miciu222145

Spore te górki. © miciu222145

Pordoi zdobywam tak. © miciu222145

Dumny zdobywca. © miciu222145

No ładnie tu, widok z Pordoi. © miciu222145

Grunt to się dobrze ustawić, Angela i Andżelika :) © miciu222145

Na Gardenie już słonecznie. © miciu222145

Jedzonko się należy, Gardena. © miciu222145

Kolejna zdobycz. © miciu222145

Na Selli też pięknie. © miciu222145

Piękne Dolomity. © miciu222145
I kolejny podjazd, tym razem zdobywamy Gardenę(2136). Coś zaczęło padać, więc chwilę czekamy, ale stwierdzamy, że nie ma to sensu i lecimy dalej. Kolejna widokowa rozwałka i obiad w knajpie na szczycie- jest pięknie. I teraz zjazd, wiem, ciężko w to uwierzyć :D No i znowu podjazd, tak wygląda jazda w tych okolicach- pora na Sellę(2240). Na szczycie widoki oczywiście powalały, ale musimy już wracać, więc zjeżdżamy- taaa, zjeżdżamy :D Szkolenie ze zjazdów dopiero zacząłem, ale już zajawka jest sroga i wyprzedzamy co tylko się da, jest banan na twarzy. Z Canazei wracamy już główną. Pierwszy raz jestem w tak konkretnych górach i powiem, że jechało mi się dobrze, jak na pierwszy dzień, oby tak dalej.

Już prawie na miejscu, trochę to trwało. © miciu222145

Nie pojeździmy, ale pojemy, pyszności. © miciu222145

Zaczynamy ścieżką. © miciu222145

Wygłupy na początku. © miciu222145

Pogoda coś się sypie, no ale to góry. © miciu222145

Spore te górki. © miciu222145

Pordoi zdobywam tak. © miciu222145

Dumny zdobywca. © miciu222145

No ładnie tu, widok z Pordoi. © miciu222145

Grunt to się dobrze ustawić, Angela i Andżelika :) © miciu222145

Na Gardenie już słonecznie. © miciu222145

Jedzonko się należy, Gardena. © miciu222145

Kolejna zdobycz. © miciu222145

Na Selli też pięknie. © miciu222145

Piękne Dolomity. © miciu222145