Dystans77.00 km Czas03:55 Vśrednia19.66 km/h VMAX69.00 km/h Podjazdy2350 m
Odcinek 213. Dolomity(1). "Łatwo nie będzie :D"
Przyszła pora na spełnianie kilku rowerowych marzeń. W piątek wieczorem wyruszyliśmy do Włoch, ale dzięki korkom podróż trwała w nieskończoność. Wyszło na to, że w sobotę nie pojeździliśmy. Mieszkamy w Campestrin, Południowy Tyrol, Alpy. Niedzielny poranek był chłodny, ale dawał nadzieję na całkiem ładny dzień. Na początek spokojnie, ścieżką do Canazei, by tam odbić w stronę pierwszej przełęczy- Pordoi(2239). 11 km wspinaczki po serpentynach o średnim nachyleniu 6%. Po drodze pojawił się deszcz i zrobiło się cholernie zimno. Teraz to samo tylko w dół i przy lepszej pogodzie. Jesteśmy w Arabbie. Podjeżdżamy sobie Campolongo(1875) przy pięknej pogodzie. I teraz naturalna kolej rzeczy, czyli srogie serpentyny w dół, trzeba się przyzwyczaić do smrodu klocków hamulcowych :D
I kolejny podjazd, tym razem zdobywamy Gardenę(2136). Coś zaczęło padać, więc chwilę czekamy, ale stwierdzamy, że nie ma to sensu i lecimy dalej. Kolejna widokowa rozwałka i obiad w knajpie na szczycie- jest pięknie. I teraz zjazd, wiem, ciężko w to uwierzyć :D No i znowu podjazd, tak wygląda jazda w tych okolicach- pora na Sellę(2240). Na szczycie widoki oczywiście powalały, ale musimy już wracać, więc zjeżdżamy- taaa, zjeżdżamy :D Szkolenie ze zjazdów dopiero zacząłem, ale już zajawka jest sroga i wyprzedzamy co tylko się da, jest banan na twarzy. Z Canazei wracamy już główną. Pierwszy raz jestem w tak konkretnych górach i powiem, że jechało mi się dobrze, jak na pierwszy dzień, oby tak dalej.
Już prawie na miejscu, trochę to trwało. © miciu222145
Nie pojeździmy, ale pojemy, pyszności. © miciu222145
Zaczynamy ścieżką. © miciu222145
Wygłupy na początku. © miciu222145
Pogoda coś się sypie, no ale to góry. © miciu222145
Spore te górki. © miciu222145
Pordoi zdobywam tak. © miciu222145
Dumny zdobywca. © miciu222145
No ładnie tu, widok z Pordoi. © miciu222145
Grunt to się dobrze ustawić, Angela i Andżelika :) © miciu222145
Na Gardenie już słonecznie. © miciu222145
Jedzonko się należy, Gardena. © miciu222145
Kolejna zdobycz. © miciu222145
Na Selli też pięknie. © miciu222145
Piękne Dolomity. © miciu222145
I kolejny podjazd, tym razem zdobywamy Gardenę(2136). Coś zaczęło padać, więc chwilę czekamy, ale stwierdzamy, że nie ma to sensu i lecimy dalej. Kolejna widokowa rozwałka i obiad w knajpie na szczycie- jest pięknie. I teraz zjazd, wiem, ciężko w to uwierzyć :D No i znowu podjazd, tak wygląda jazda w tych okolicach- pora na Sellę(2240). Na szczycie widoki oczywiście powalały, ale musimy już wracać, więc zjeżdżamy- taaa, zjeżdżamy :D Szkolenie ze zjazdów dopiero zacząłem, ale już zajawka jest sroga i wyprzedzamy co tylko się da, jest banan na twarzy. Z Canazei wracamy już główną. Pierwszy raz jestem w tak konkretnych górach i powiem, że jechało mi się dobrze, jak na pierwszy dzień, oby tak dalej.
Już prawie na miejscu, trochę to trwało. © miciu222145
Nie pojeździmy, ale pojemy, pyszności. © miciu222145
Zaczynamy ścieżką. © miciu222145
Wygłupy na początku. © miciu222145
Pogoda coś się sypie, no ale to góry. © miciu222145
Spore te górki. © miciu222145
Pordoi zdobywam tak. © miciu222145
Dumny zdobywca. © miciu222145
No ładnie tu, widok z Pordoi. © miciu222145
Grunt to się dobrze ustawić, Angela i Andżelika :) © miciu222145
Na Gardenie już słonecznie. © miciu222145
Jedzonko się należy, Gardena. © miciu222145
Kolejna zdobycz. © miciu222145
Na Selli też pięknie. © miciu222145
Piękne Dolomity. © miciu222145
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
Komentarze