Dystans58.68 km Teren10.00 km Czas02:51 Vśrednia20.59 km/h
<b>Wczesnym rankiem zapakowaliśmy
Wczesnym rankiem zapakowaliśmy się w samochody w następującym składzie: Daniel, Daniel, Dawid, Magda, Maciek, Jacek, Marek, Artur i Ja, a razem z nami pojechały również rowerki. Po kilku godzinach podróży dotarliśmy do Kacwina, który przywitał nas deszczem, jednak po krótkim czasie pięknie się wypogodziło. Po rozlokowaniu się w domku ruszyliśmy na podbój Pienin. Najpierw na asfaltowo przez: Kacwin-Niedzicę-Sromowce Niżne i mijając Trzy Korony dotarliśmy do Czerwonego Klasztoru. Tutaj wjechaliśmy na czerwony szlak wiodący wzdłuż przełomu Dunajca i granicy polsko- słowackiej. Szutrową drogą, lekko w dół jechało się super, jednak bardzo się kurzyło, z czego piesi turyści nie byli zadowoleni. Na szlaku uwagę zwracała ogromna ilość rowerzystów, sporo z nich ciągnęło za swoimi rowerami przyczepki ze swoimi pociechami. Kilka pamiątkowych fotek i pojechaliśmy dalej: Leśnica-Velky Lipnik-Heligovce-Czerwony Klasztor-Majere, tutaj zatrzymaliśmy się na obiadek i obserwowaliśmy jak uczestnicy spływu walczą z kolejną ulewą. Dalszy przebieg trasy: Łysa nad Dunajcem-Niedzica-Kacwin. Gdy większość ekipy już odpoczywała i rozpalała grilla, ja z Dawidem pognaliśmy na okoliczne górki z których rozpościerał się piękny widok na Kacwin. Podjazdy dały nam w tyłek, jednak zabójczy zjazd wynagrodził trudy. Na zjeździe przy prędkości dochodzącej do 35 km/h walczyliśmy z głębokimi koleinami, wielkim kamieniami i badylami, które tylko czekały, by nas sponiewierać- jednak przeżyliśmy. Wieczorem przy kiełbasce omawialiśmy plany na przyszły dzień, no i oczywiście wygłupialiśmy się :D
W drodze do Kacwina
Pod Trzema Koronami
Trochę się kurzyło
Górki były spore
Radek pozuje
W drodze do Kacwina
Pod Trzema Koronami
Trochę się kurzyło
Górki były spore
Radek pozuje
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.