Dystans63.88 km Czas03:55 Vśrednia16.31 km/h
Temp.24.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Rzeszów-Gdańsk- dzień 6.
KLIK
Koniec naszej wyprawy był bliski- pozostało jakieś 35 km do Gdańska. Poranne pakowanie i gdy już mieliśmy wyjeżdżać, zawołał nas właściciel, by coś nam pokazać. Był, to rower Jego synka, który zginął jadąc na nim. Najechał na niego samochód. Widok zmiażdżonego roweru zapamiętam na długo, tylko nie wiem, czy był to dobry pomysł, żeby nam ten rower pokazywać. Odechciało nam się jazdy, ale wyboru nie było. Przez Trąbki Wielkie i Straszyn dotarliśmy do Gdańska- ruch był spory. Troszkę pobłądziliśmy w samym mieście, ale udało się dotrzeć nad morze. Nowe ścieżki są świetne- szerokie, równe i mają niskie krawężniki, całkowite przeciwieństwo tych rzeszowskich. Na molo i plaży sesja fotograficzna i ruszyliśmy do centrum miasta. Foty tu, foty tam i po posiłku ruszyliśmy na dworzec. Czekało nas prawie 9 h w pociągi IC do Krakowa- tam mieliśmy nocować u Krzaka, naszego pomocnika noclegowego. I to koniec długiej i czasami ciężkiej podróży przez Polskę. Teraz tylko trochę przy rowerach trzeba popracować, a Włochaty musi wyleczyć kontuzję. Mimo, że pogoda nas poniewierała, to nie daliśmy się i dążyliśmy do celu. Było warto- kto wie, gdzie wylądujemy w przyszłym roku.
fot. Włochaty.
fot. Włochaty
fot. Włochaty
fot.Włochaty
KLIK
Koniec naszej wyprawy był bliski- pozostało jakieś 35 km do Gdańska. Poranne pakowanie i gdy już mieliśmy wyjeżdżać, zawołał nas właściciel, by coś nam pokazać. Był, to rower Jego synka, który zginął jadąc na nim. Najechał na niego samochód. Widok zmiażdżonego roweru zapamiętam na długo, tylko nie wiem, czy był to dobry pomysł, żeby nam ten rower pokazywać. Odechciało nam się jazdy, ale wyboru nie było. Przez Trąbki Wielkie i Straszyn dotarliśmy do Gdańska- ruch był spory. Troszkę pobłądziliśmy w samym mieście, ale udało się dotrzeć nad morze. Nowe ścieżki są świetne- szerokie, równe i mają niskie krawężniki, całkowite przeciwieństwo tych rzeszowskich. Na molo i plaży sesja fotograficzna i ruszyliśmy do centrum miasta. Foty tu, foty tam i po posiłku ruszyliśmy na dworzec. Czekało nas prawie 9 h w pociągi IC do Krakowa- tam mieliśmy nocować u Krzaka, naszego pomocnika noclegowego. I to koniec długiej i czasami ciężkiej podróży przez Polskę. Teraz tylko trochę przy rowerach trzeba popracować, a Włochaty musi wyleczyć kontuzję. Mimo, że pogoda nas poniewierała, to nie daliśmy się i dążyliśmy do celu. Było warto- kto wie, gdzie wylądujemy w przyszłym roku.
W Gdańsku.© miciu222145
Nareszcie.© miciu222145
Moja pierwsza wizyta nad morzem :)© miciu222145
Pamiątkowa fota.© miciu222145
Radzio też chciał fote.© miciu222145
I na plaży.© miciu222145
Zostawiłem ślad- ale tylko na chwilę.© miciu222145
Byłem tu :D© miciu222145
odwiedziłem też Neptuna.© miciu222145
Zabytkowy Żuraw.© miciu222145
Rowerki w pociągu.© miciu222145
Pociąg jechał dość szybko.© miciu222145
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
Komentarze