Dystans48.41 km Teren28.00 km Czas02:48 Vśrednia17.29 km/h VMAX39.00 km/h Podjazdy480 m
Odcinek 13. "Psychofan".
Pogoda zapowiadała się idealna, więc naszło mnie na jazdę inną niż wszystkie. W zimie tylko tłukę się po okolicy, a może by spróbować czegoś dalszego. Padło na Dynów- niby nie daleko, ale w zimie nigdy tam nie byłem. Wyruszam tuż po 11, słońce, lekka mgła i mróz. Jadę w stronę Dąbrówki Starzeńskiej- droga całkiem dobrze odśnieżona. Skręcam na Żohatyń i tam już kolorowo nie było. Albo wąskie ślady po asfalcie, albo lód. Po ok. kilometrze, jak nie pieprznę o ten lód, do tego kierownica walnęła mnie w goleń. Przez kilka minut nie wiedziałem co ze sobą zrobić :D Okazało się, że za kawałek odbija ładnie odśnieżona droga i prowadzi prosto do lasu. Pora zmienić plan i jadę w nowe dla mnie drogi. Jest bajecznie: śnieg skrzypi pod kołami i wzbija się w powietrze, pięknie świeci słońce, aż zapomniałem o bólu. Musiałem jednak skręcić w lewo w stronę głównej drogi, bo tak było odśnieżone, a spacery mnie nie bawią. Było głównie w dół, więc zabawa była przednia :) Kolejny kilometr główną i znowu skręcam w boczną drogę. Odzywa się jakiś nieznany numer, a po ostatniej zmianie telefonu, kilka numerów mi zniknęło. Przedstawia się jako "psychofan" i zalewa mnie smsami, boję się, że wyskoczy zza drzewa, ale wychodzi na to, że to......, no właśnie, mała zagadka :D Jedzie się świetnie, aż do Czech, gdzie znowu się wywaliłem i upieprzyłem w to samo miejsce. Tego było za wiele, więc..... jadę dalej, znowu w dół. W Borowicy odbijam na Ulucz. Droga mocno wyślizgana, więc trzeba uważać, bo kolejnej gleby już bym nie chciał. Dojeżdżam nad San i tak wracam do Dynowa. Drogi zrobiły się mega mokre, a w cieniu czyhał lód :D
Droga z Dynowa.
Idealnie.
Podjazd na Czechy.
Powrót z Ulucza- po lewej San.
Droga z Dynowa.
Idealnie.
Podjazd na Czechy.
Powrót z Ulucza- po lewej San.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
Komentarze