Dystans100.34 km Teren4.00 km Czas05:02 Vśrednia19.94 km/h VMAX39.00 km/h Podjazdy290 m
Teraz Polska: 12) Trudne sprawy na żywo.
Podczas gdy my się zbieraliśmy, to właścicielka przybytku opowiadała nam jakie są cienie i blaski hodowli ślimaków.
Wyruszamy po 9 przy pięknej, ale rześkiej pogodzie. Pod Kościołem dość długo rozmawiamy z mieszkańcami Lipska.
Kościół w Lipsku © miciu222145
Pora jechać dalej. Na pewnej krzyżówce zauważamy znak- Bunkier 600 m. Jedziemy i jedziemy, cóż, z takimi oznaczeniami, to nigdzie nie trafimy.
Zaczynamy jazdę wzdłuż kanału augustowskiego, czyli raju dla kajakarzy.
Co chwilę są zjazdy na śluzy i oczywiście odwiedzamy co się da. Tłumy kajakarzy, są wystarczającą rekomendacją do odwiedzenia tego miejsca.
Śluza na kanale augustowskim © miciu222145
Oczekiwanie © miciu222145
Można płynąć dalej © miciu222145
Na śluzie © miciu222145
Podwyższanie poziomu wody © miciu222145
Czarna Hańcza © miciu222145
Cały czas towarzyszą nam mniejsze i większe jeziora, nad jeziorem Gieret jemy po cheeseburgerze. Olbrzym z kawałem świeżo smażonego mięsa, tego nam było trzeba. Docieramy do Sejn, gdzie odwiedzamy Bazylikę i Białą Synagogę.
Bazylika w Sejnach © miciu222145
Wnętrze bazyliki © miciu222145
Sejny- Biała Synagoga © miciu222145
Doganiamy też sakwiarza, francuza. Jedzie sobie powoli z Francji, nie wie która godzina, nie wie ile przejechał, wie, że jedzie do Tallina, a później, to się zastanowi. W sumie, to nawet nie wiedział co się dzieje dookoła, bo miał wielkie słuchawki na uszach.
Kierujemy się na Ogrodniki, nie wiem dlaczego wybraliśmy sugerowany objazd, skoro rowerem zawsze da się jakoś przejechać.
Objazd, to jakaś katastrofa- dziury, łaty, łaty i dziury, najgorszy asfalt wyjazdu. W Ogrodnikach nie ma wyboru, jest tylko jedna noclegownia. Mili Państwo kierują nas na łąkę tuż za płotem, bo więcej miejsca, jak przy domu. Nagle przyczepia się sąsiadka, twierdząc, że to jej łąka. Zaczyna się cyrk: wyzywanie, groźby, zlatuje się pół wioski :D Okazuje się, że sąsiadka robiła sobie skrót z krową przez posesję naszych gospodarzy i przy okazji zwierzak się pasł na tej łące. Wróciliśmy w okolice domu i tam rozbiliśmy namioty. Ja pojechałem jeszcze nad transgraniczne jezioro Gaładuś i zaglądnąłem na Litwę.
Jezioro Gaładuś © miciu222145
Na granicy © miciu222145
Z sąsiedzką wizytą © miciu222145
Spotkałem też sakwiarzy z Ełku. Jak zakończy się konflikt, który dzięki nam rozgorzał na nowo?
Wyruszamy po 9 przy pięknej, ale rześkiej pogodzie. Pod Kościołem dość długo rozmawiamy z mieszkańcami Lipska.
Kościół w Lipsku © miciu222145
Pora jechać dalej. Na pewnej krzyżówce zauważamy znak- Bunkier 600 m. Jedziemy i jedziemy, cóż, z takimi oznaczeniami, to nigdzie nie trafimy.
Zaczynamy jazdę wzdłuż kanału augustowskiego, czyli raju dla kajakarzy.
Co chwilę są zjazdy na śluzy i oczywiście odwiedzamy co się da. Tłumy kajakarzy, są wystarczającą rekomendacją do odwiedzenia tego miejsca.
Śluza na kanale augustowskim © miciu222145
Oczekiwanie © miciu222145
Można płynąć dalej © miciu222145
Na śluzie © miciu222145
Podwyższanie poziomu wody © miciu222145
Czarna Hańcza © miciu222145
Cały czas towarzyszą nam mniejsze i większe jeziora, nad jeziorem Gieret jemy po cheeseburgerze. Olbrzym z kawałem świeżo smażonego mięsa, tego nam było trzeba. Docieramy do Sejn, gdzie odwiedzamy Bazylikę i Białą Synagogę.
Bazylika w Sejnach © miciu222145
Wnętrze bazyliki © miciu222145
Sejny- Biała Synagoga © miciu222145
Doganiamy też sakwiarza, francuza. Jedzie sobie powoli z Francji, nie wie która godzina, nie wie ile przejechał, wie, że jedzie do Tallina, a później, to się zastanowi. W sumie, to nawet nie wiedział co się dzieje dookoła, bo miał wielkie słuchawki na uszach.
Kierujemy się na Ogrodniki, nie wiem dlaczego wybraliśmy sugerowany objazd, skoro rowerem zawsze da się jakoś przejechać.
Objazd, to jakaś katastrofa- dziury, łaty, łaty i dziury, najgorszy asfalt wyjazdu. W Ogrodnikach nie ma wyboru, jest tylko jedna noclegownia. Mili Państwo kierują nas na łąkę tuż za płotem, bo więcej miejsca, jak przy domu. Nagle przyczepia się sąsiadka, twierdząc, że to jej łąka. Zaczyna się cyrk: wyzywanie, groźby, zlatuje się pół wioski :D Okazuje się, że sąsiadka robiła sobie skrót z krową przez posesję naszych gospodarzy i przy okazji zwierzak się pasł na tej łące. Wróciliśmy w okolice domu i tam rozbiliśmy namioty. Ja pojechałem jeszcze nad transgraniczne jezioro Gaładuś i zaglądnąłem na Litwę.
Jezioro Gaładuś © miciu222145
Na granicy © miciu222145
Z sąsiedzką wizytą © miciu222145
Spotkałem też sakwiarzy z Ełku. Jak zakończy się konflikt, który dzięki nam rozgorzał na nowo?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.