Dystans87.80 km Czas05:33 Vśrednia15.82 km/h VMAX65.00 km/h Podjazdy2200 m
Kalorie 4800 kcal Temp.10.0 °C
Dzień 8. Droga 7C, czyli Transfogarska zdobyta.
W nocy się rozpadało i przestało dopiero po 9. Zanim się zebraliśmy, było już po 11. Po nocnych opadach rzeki trochę przybrały, więc i przeprawa łatwa nie była. Czas rozpocząć podjazd, który ma 35 km. Wizyta w napotkanym sklepie i ogień. Początek lajtowy, można cisnąć, pojawia się mżawka, czasem pada, nie jest to idealna pogoda na te wysokości, bo robi się zimno. Grześka dziabnął w nogę jakiś dziki pieseł- chyba musi zaglądnąć do lekarza jak wrócimy. Zakręt za zakrętem i wysokości przybywa. Prędkości powoli spadają, bo początkowe 20, zamienia się w 12 km/h. Przestało padać i wyłazi słoneczko, jest fajnie. U podnóża serpentyn spotykamy Polaków, którzy przyjechali tutaj samochodami. Są w szoku, gdy dowiadują się, że przyjechaliśmy tu o własnych siłach. Serpentyny działają na psychikę, bo wyglądają na strasznie strome. Pora zrzucić na młynek i cisnąć z zawrotną prędkością 7-8 km/h. Kierowcy pozdrawiają, swoim rytmem jedzie się dobrze. Na asfalcie są oznaczenia dystansu do końca podjazdu. 500, 400, 300, 200, 100 m, zakręt i... jeeest, udało się. Na szczycie tłumy ludzi, masa samochodów, straszne zamieszanie. Zimno tam jest okropnie, bo wieje strasznie. Ubieramy się we wszystkie możliwe ciuchy. Odwiedzamy jeziorko i punkt widokowy- 2056 m.n.p.m. Po zjedzeniu kuli z sera i ciasta kukurydzianego nie czuję się najlepiej. Dobrze, że mamy zjazd. Kawałek tunelu i zjazd mega serpentynami. Hamowanie z 65 km/h i ogień do następnej nawrotki, szaleństwo :D Dojeżdżamy do jeziora. Jego linia brzegowa jest strasznie pokręcona, a droga prowadzi dokładnie tak samo. Dzięki temu na niczym spełzły nasze starania, by dotrzeć do najbliższej wioski na zakupy. Brakuje nam 10 km, a zapada już zmrok. Tej nocy będziemy mieć najgorszą miejscówkę wyjazdu. Nad rzeką, blisko drogi, gdzie tubylcy urządzają sobie dzikie imprezy, więc syf niemiłosierny dookoła. Żeby nie było nam za dobrze, to temperatura spada do ok. 8 stopni. Takiej nocy nie chce się pamiętać. Wysokość, to ok. 890m.
Na ostatnim zakręcie.
Tunel na szczycie.
Jeziorko przy punkcie widokowym.
na punkcie widokowym.
Teraz trzeba zjechać :D
Na ostatnim zakręcie.
Tunel na szczycie.
Jeziorko przy punkcie widokowym.
na punkcie widokowym.
Teraz trzeba zjechać :D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
Komentarze