Dystans40.38 km Teren30.00 km Czas03:11 Vśrednia12.68 km/h VMAX49.00 km/h Podjazdy1310 m
Turbacz, wizyta nr 2.
Zaplanowany wyjazd wreszcie doszedł do skutku. Udział brali: Magda, Seba, Kona i ja. Gdzieś w okolicy południa wystartowaliśmy z Rabki Zdroju. Początek, to trochę kręcenia po uzdrowisku i wreszcie wjazd w teren. Jedziemy szlakiem czerwonym, który miejscami jest troszkę trudniejszy, ale całość podjeżdżamy. Pod schroniskiem dobiega końca akcja ratownicza- ktoś miał problemy z kręgosłupem. Odwiedzamy wierzchołek, a później odpoczywamy. Podczas mojego startu był ubaw po pachy- przednie koło wpadło w podmokłą dziurę i pięknie przeleciałem przez kierownicę. Do tego siodełko ubodło mnie w tyłek, boli już prawie tydzień :D Początkowo zjeżdżamy czerwonym i odbijamy na niebieski- hardcore jak się patrzy. Na rozjeździe obieramy kierunek na rowerowy czerwony i nim jedziemy. W Koninkch wbijamy na asfalt i już się wydaje, że nie będzie podjazdów. Za zakrętem pojawia się asfaltowa ściana. Później już tylko lekko w dół. Bardzo przyjemne rozpoczęcie wyjazdu. Pakujemy się i jedziemy do Zakopanego.
Spakowani, więc wyruszamy© miciu222145
Wyżera przed startem© miciu222145
Podjazd z Babią G. w tle© miciu222145
Całkiem wyrażnie widać Tatry© miciu222145
Pod schroniskiem na Turbaczu trwa akcja© miciu222145
Na Turbaczu- 1310 m© miciu222145
Widoki na powrocie© miciu222145
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.