Wpisy archiwalne w kategorii
100 i więcej
Dystans całkowity: | 44914.27 km (w terenie 2251.00 km; 5.01%) |
Czas w ruchu: | 2172:47 |
Średnia prędkość: | 20.67 km/h |
Maksymalna prędkość: | 84.00 km/h |
Suma podjazdów: | 334409 m |
Maks. tętno maksymalne: | 207 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 167 (83 %) |
Suma kalorii: | 783017 kcal |
Liczba aktywności: | 362 |
Średnio na aktywność: | 124.07 km i 6h 00m |
Więcej statystyk |
Dystans108.08 km Czas06:50 Vśrednia15.82 km/h VMAX61.29 km/h Podjazdy1486 m
Odcinek 191. Bałkany '22. D4. "Dzień podjazdów".
Kolejna marna noc. Do 3 napieprzała jakaś powalona muzyka klubowa. Okazało się, że tutejsze plaże słyną z całodobowych imprez klubowych, wspaniale wybraliśmy :D Jesteśmy na wyspie, a najbliższa droga na kontynent, to przeprawa promowa. Mamy ok. 6 km, więc tyle co nic. Chwilę czekania i czeka nas wodna podróż za ok. 27 zł za ludzia z rowerem. Wita nas Prizna. Kupujemy picie, bo teren mocno górzysty, a najbliższy sklep- no właśnie, cholernie daleko. Dzisiaj dzień upłynął na podziwianiu widoków, walki z upałem i podjazdami. Niestety znowu jechaliśmy mocno obleganą drogą, co zrobić. Miśkovići, Sveti Juraj, Senj, Novi Vinodolski, Crikvenica, Jadranovo- tutaj postanowiliśmy spędzić kolejną noc. Jakieś zaniedbane boisko, głównie wykorzystywane przez biegaczy i jako skrót w drodze na plażę. Tuż za wodą mamy lotnisko Rijeka na wyspie Krk. Mimo wszystko zapowiada się całkiem spoko, ale czy na pewno? Zobaczymy :D

Droga na prom, wyspa Pag. © miciu222145

Zmiana środka transportu. © miciu222145

Wyspa Pag została za nami. © miciu222145

Cały dzień z takimi widokami. © miciu222145

Droga na prom, wyspa Pag. © miciu222145

Zmiana środka transportu. © miciu222145

Wyspa Pag została za nami. © miciu222145

Cały dzień z takimi widokami. © miciu222145
Dystans119.58 km Czas07:05 Vśrednia16.88 km/h VMAX55.79 km/h Podjazdy1038 m
Odcinek 190. Bałkany '22. D3. "W drodze na wyspę Pag".
O ile te przegłośne cykady na noc zamilkły, to fale wywołane wiatrem skutecznie nie dały mi spać. Jak się okazało spaliśmy nad największym jeziorem w Chorwacji, jeziorem Vrańsko. Jeśli wczoraj było cholernie gorąco, to jak było dzisiaj? W cieniu dochodziło do 40 stopni. Jedziemy w stronę Zadaru i póki co raczej płasko, ładne widoczki, sielanka. To się jednak zmieni i to już do końca dnia. Jedziemy do miasta Rożanac, gdzie robimy zakupy i tam też spotykamy parę sakwiarzy z Holandii. Żarty się skończyły- krajobraz księżycowy, a my rozpuszczamy się na podjazdach. Docieramy do mostu- wjeżdżamy na wyspę Pag. Po jakichś 7 km robimy postój, jak się okazuje na dłużej. Dookoła szalały burze, ale nawet u nas nie padało. Próbowaliśmy nawet jechać, ale ulewa skutecznie nas nawróciła. Około 2 godzin przerwy. Pogoda wróciła do normy, więc ruszamy do miasteczka Pag, na wyspie Pag. 90 km za nami, więc pora na największe podjazdy i szukanie spanka. Teren wygląda słabo- dookoła skały, tak samo wyglądały plaże- bardzo wąskie z resztą. Jedziemy dalej, coś się musi znaleźć. Koło miasta Novalja odbijamy w wąziutką drogę nad Zatokę Pag, przy wyspie Pag :D Kilometr od wody, na ogródkach działkowych zakładamy obóz nr 2. Bliskość plaż okaże się zmorą tej nocy, ale o tym w następnym wpisie.

Pobudka nad jeziorem Vrańsko. © miciu222145

Skały i woda, Chorwacja. © miciu222145

Jeszcze tylko most i jesteśmy na wyspie. © miciu222145

Tracimy kontakt z wodą. © miciu222145

Miasto Pag, burze poszły sobie hen. © miciu222145

Pobudka nad jeziorem Vrańsko. © miciu222145

Skały i woda, Chorwacja. © miciu222145

Jeszcze tylko most i jesteśmy na wyspie. © miciu222145

Tracimy kontakt z wodą. © miciu222145

Miasto Pag, burze poszły sobie hen. © miciu222145
Dystans109.77 km Czas06:09 Vśrednia17.85 km/h VMAX54.49 km/h Podjazdy760 m
Odcinek 189. Bałkany '22. D2. "Jak w piekarniku".
Już z rana było gorąco, później było tylko gorzej. Złożyliśmy rowery i poszliśmy do sklepu. W sumie, to nie znaleźliśmy go, ale przynajmniej widoczki były ładne. Pora osiodłać rumaki i wracać do domu. Wbijamy do sklepu i napojeni ruszamy drogą wzdłuż wybrzeża. Ruch niestety będzie spory. Tak się toczymy w ten upał, po drodze mijając malownicze zatoki na Adriatyku. Zahaczamy kolejno o: Trogir, Rogoźnicę, Sibenik i Pirovac. Już pora na znalezienie jakiegoś noclegu. Po lewej morze i zaludnione plaże, po prawej jakieś jezioro. Jedziemy nad jezioro przebijając się przez gaje oliwne. Rozbijamy się nad skarpą tuż przy jeziorze. Podczas gotowania musimy uważać na ogrom suchego trawska dookoła. W tym czasie Chorwacja akurat walczyła z pożarami, więc słabe by było rozpętanie kolejnego.

Jeszcze w Splicie. © miciu222145

Z Adriatykiem cały dzień. © miciu222145

Kolejne chorwackie miasteczko. © miciu222145

Lazurowa woda, tak można wypoczywać. © miciu222145

Może by tak rzucić wszystko i...popłynąć? © miciu222145

Kolejna przeprawa. © miciu222145

Chorwackie klimaty. © miciu222145

Kuchnia mocno polowa. © miciu222145

Jeszcze w Splicie. © miciu222145

Z Adriatykiem cały dzień. © miciu222145

Kolejne chorwackie miasteczko. © miciu222145

Lazurowa woda, tak można wypoczywać. © miciu222145

Może by tak rzucić wszystko i...popłynąć? © miciu222145

Kolejna przeprawa. © miciu222145

Chorwackie klimaty. © miciu222145

Kuchnia mocno polowa. © miciu222145
Dystans105.81 km Czas05:30 Vśrednia19.24 km/h VMAX56.36 km/h Podjazdy310 m
Odcinek 188. Bałkany '22. D1. "No to start".
Tym razem terminowa wyprawa. Zaczęła się mega wcześnie- o 1 nad ranem. Miałem się do Lublina dostać pociągiem, ale przez remonty kolejowe- wybrałem jazdę rowerem do Tarnobrzega na poranny pociąg do Lublina. Dworzec w Tarnobrzegu, to obraz nędzy i rozpaczy. Krótkie zwiedzanie Lublina i pakowanie roweru do kartonu. Teraz jazda samochodem na lotnisko. Samolot prawie godzinę opóźniony. Lotnisko w Splicie opuszczamy ok. 22. Znowu podróż samochodem- taksówką. Bus na wąskich uliczkach, remonty, nawrotki, cyrk na kółkach. Hostel taki sobie, ale można się ogarnąć i przespać. Taa, przespać. Przy 30 stopniach, to tak średnio idzie spanie.

Może nie za ciepło, ale mgliście. © miciu222145

Okolice Nowej Dęby, poligon. © miciu222145

Plac po farze w Lublinie. © miciu222145

Lubelski zamek. © miciu222145

Ku Farze, Lublin. © miciu222145

Może nie za ciepło, ale mgliście. © miciu222145

Okolice Nowej Dęby, poligon. © miciu222145

Plac po farze w Lublinie. © miciu222145

Lubelski zamek. © miciu222145

Ku Farze, Lublin. © miciu222145
Dystans101.03 km Czas03:49 Vśrednia26.47 km/h VMAX62.00 km/h Podjazdy770 m
Dystans105.51 km Czas04:17 Vśrednia24.63 km/h VMAX62.96 km/h Podjazdy1170 m
Odcinek 160. "Przemyśl".
Dawno mnie w Przemyślu nie było, więc pora się tam wybrać. Nawet zdążyłem na pociąg tuż po 11.

Będzie ciepło. © miciu222145

W Hadlach Szklarskich. © miciu222145

Na wąskim torze. © miciu222145

Zwinęli asfalt. © miciu222145

Cerkiew w Krzywczy. © miciu222145

Będzie ciepło. © miciu222145

W Hadlach Szklarskich. © miciu222145

Na wąskim torze. © miciu222145

Zwinęli asfalt. © miciu222145

Cerkiew w Krzywczy. © miciu222145
Dystans101.24 km Czas03:45 Vśrednia27.00 km/h VMAX61.52 km/h Podjazdy951 m
Odcinek 141. "Szosowanko".
Trasa po pogórzach: Rzeszów-Albigowa-Husów-Tarnawka-Szklary-Laskówka-Dynów-Piątkowa-Błażowa-Kielnarowa-Rzeszów.
Dystans100.98 km Czas03:45 Vśrednia26.93 km/h VMAX64.45 km/h Podjazdy959 m
Odcinek 135. "Leśne bezdroża, to nie na dzisiaj".
Taka tam szosowa plątanina: Rzeszów-Siedliska-Straszydle-Zimny Dział-Błażowa-Dylągówka-Grzegorzówka. Tutaj tak kombinowałem, aż wylądowałem na leśnej ścieżce. Nawrotka i lecę dalej: stawy na Tarnawce-Zabratówka-Wola Rafałowska-Kraczkowa-Malawa-Rzeszów.
Dystans102.13 km Czas03:37 Vśrednia28.24 km/h VMAX53.27 km/h Podjazdy443 m
Odcinek 122. "Szosowo...bez zdjęć".
W zasadzie plan był inny, ale mi się odechciało: Rzeszów-Rudna Wielka-Bratkowice-Żdżary-Sędziszów Młp.-Iwierzyce-Zgłobień-Racłwówka-Rzeszów.
Dystans102.77 km Czas06:29 Vśrednia15.85 km/h VMAX60.65 km/h Podjazdy1458 m
Odcinek 080. Sardynia 04. "Tak ma być".
Jest pogoda, jest i dobry dystans. Po pysznym śniadanku, ruszyliśmy zdobywać wyspę. Choć poranek był rześki, to podjazdy w słońcu szybko nas rozgrzały. Bywało ciężko, ale jechało się rewelacyjnie. Widoków nie brakowało, a zjazdy z ponad 400 m nad samo morze rozwalały mózg- u nas, to nierealne. Z gór nad wodę, znowu w głąb wyspy, by na koniec wylądować nad wodą. Dzisiaj niedziela, więc wszystko zamknięte, a zapasy wody wyschły. Pytamy starszą panią krzątającą się przy domu o wodę z kranu. Ta przynosi nam dwie butelki mineralnej :) Szukamy czegoś na nocleg. Kawałek łąki przy stawie wystarczy. Dlaczego te ptaszyska się tak drą? Mimo, że byliśmy z dala od drogi, to ktoś nas mocno obserwował, ale w końcu sobie pojechał.

Wspinaczka z widokiem na Guspini. © miciu222145

Pierwsza przełęcz zdobyta- przed miasteczkiem Arbus. © miciu222145

Góry na Sardynii. © miciu222145

Niebiańska plaża. © miciu222145

Kręcimy z widoczkami. © miciu222145

Wspinamy się nad Buggem. © miciu222145

Okolice Nebidy. © miciu222145

Wspinaczka z widokiem na Guspini. © miciu222145

Pierwsza przełęcz zdobyta- przed miasteczkiem Arbus. © miciu222145

Góry na Sardynii. © miciu222145

Niebiańska plaża. © miciu222145

Kręcimy z widoczkami. © miciu222145

Wspinamy się nad Buggem. © miciu222145

Okolice Nebidy. © miciu222145