Wpisy archiwalne w kategorii
100 i więcej
Dystans całkowity: | 44278.62 km (w terenie 2247.00 km; 5.07%) |
Czas w ruchu: | 2144:21 |
Średnia prędkość: | 20.65 km/h |
Maksymalna prędkość: | 84.00 km/h |
Suma podjazdów: | 329417 m |
Maks. tętno maksymalne: | 207 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 167 (83 %) |
Suma kalorii: | 772572 kcal |
Liczba aktywności: | 356 |
Średnio na aktywność: | 124.38 km i 6h 01m |
Więcej statystyk |
Dystans101.24 km Czas03:45 Vśrednia27.00 km/h VMAX61.52 km/h Podjazdy951 m
Odcinek 141. "Szosowanko".
Trasa po pogórzach: Rzeszów-Albigowa-Husów-Tarnawka-Szklary-Laskówka-Dynów-Piątkowa-Błażowa-Kielnarowa-Rzeszów.
Dystans100.98 km Czas03:45 Vśrednia26.93 km/h VMAX64.45 km/h Podjazdy959 m
Odcinek 135. "Leśne bezdroża, to nie na dzisiaj".
Taka tam szosowa plątanina: Rzeszów-Siedliska-Straszydle-Zimny Dział-Błażowa-Dylągówka-Grzegorzówka. Tutaj tak kombinowałem, aż wylądowałem na leśnej ścieżce. Nawrotka i lecę dalej: stawy na Tarnawce-Zabratówka-Wola Rafałowska-Kraczkowa-Malawa-Rzeszów.
Dystans102.13 km Czas03:37 Vśrednia28.24 km/h VMAX53.27 km/h Podjazdy443 m
Odcinek 122. "Szosowo...bez zdjęć".
W zasadzie plan był inny, ale mi się odechciało: Rzeszów-Rudna Wielka-Bratkowice-Żdżary-Sędziszów Młp.-Iwierzyce-Zgłobień-Racłwówka-Rzeszów.
Dystans102.77 km Czas06:29 Vśrednia15.85 km/h VMAX60.65 km/h Podjazdy1458 m
Odcinek 080. Sardynia 04. "Tak ma być".
Jest pogoda, jest i dobry dystans. Po pysznym śniadanku, ruszyliśmy zdobywać wyspę. Choć poranek był rześki, to podjazdy w słońcu szybko nas rozgrzały. Bywało ciężko, ale jechało się rewelacyjnie. Widoków nie brakowało, a zjazdy z ponad 400 m nad samo morze rozwalały mózg- u nas, to nierealne. Z gór nad wodę, znowu w głąb wyspy, by na koniec wylądować nad wodą. Dzisiaj niedziela, więc wszystko zamknięte, a zapasy wody wyschły. Pytamy starszą panią krzątającą się przy domu o wodę z kranu. Ta przynosi nam dwie butelki mineralnej :) Szukamy czegoś na nocleg. Kawałek łąki przy stawie wystarczy. Dlaczego te ptaszyska się tak drą? Mimo, że byliśmy z dala od drogi, to ktoś nas mocno obserwował, ale w końcu sobie pojechał.
Wspinaczka z widokiem na Guspini. © miciu222145
Pierwsza przełęcz zdobyta- przed miasteczkiem Arbus. © miciu222145
Góry na Sardynii. © miciu222145
Niebiańska plaża. © miciu222145
Kręcimy z widoczkami. © miciu222145
Wspinamy się nad Buggem. © miciu222145
Okolice Nebidy. © miciu222145
Wspinaczka z widokiem na Guspini. © miciu222145
Pierwsza przełęcz zdobyta- przed miasteczkiem Arbus. © miciu222145
Góry na Sardynii. © miciu222145
Niebiańska plaża. © miciu222145
Kręcimy z widoczkami. © miciu222145
Wspinamy się nad Buggem. © miciu222145
Okolice Nebidy. © miciu222145
Dystans103.88 km Teren1.00 km Czas03:53 Vśrednia26.75 km/h VMAX48.02 km/h Podjazdy372 m
Odcinek 245. "Brzóza Królewska".
Pogoda wymarzona, ale, że to koniec roku, to nie ma co z górkami szaleć. Po płaskim też trzeba czasem pojeździć: Rzeszów-Trzebownisko-Łukawiec-Medynia Głogowska-Węgliska-Wydrze-Brzóza Królewska. Po drodze wymuszenie pierwszeństwa i centymetry od katastrofy. Nad wodą jedzonko i powrót: Rakszawa-Dąbrówki-Czarna-Palikówka-Krasne -Rzeszów.
Gdziesik w lesie. © miciu222145
Brzóza Królewska. © miciu222145
Gdziesik w lesie. © miciu222145
Brzóza Królewska. © miciu222145
Dystans104.94 km Teren2.00 km Czas04:28 Vśrednia23.49 km/h VMAX70.56 km/h Podjazdy1900 m
Odcinek 217. "Co w Bieszczadach słychać".
Jesień niechybnie się rozgościła i to na dobre. Trasę sobie skopiowałem i wyruszyłem na bieszczadzkie asfalty....i nie tylko. Chłodno, ale z przebłyskami. Nażarłem się jakbym jedzenia nie widział i to był błąd- na początek same podjazdy, myślałem, że zwrócę :D Po 5 km jestem na zaporze w Solinie, już ludziów jak mrówków, a nie ma jeszcze 10. Jeszcze wspinaczka przez Polańczyk i wreszcie w dół do Wołkowyi. Podjazd w Górzance i zjazd na obrzeżach Baligrodu- zrobiło się już całkiem cieplutko. Dalej przez Bystre i Rabe na Przełęcz Żebrak. Coś strasznego- brak mocy, nogi odmawiają posłuszeństwa. Nie wiem co jest grane. Zjazd do Woli Michowej i zamulam do Cisnej. Tam po 60 km przerwa. Przez Jabłonki i Bystre docieram ponownie do Baligrodu i wjeżdżam na kamienistą drogę do Bereźnicy Wyżnej. Na szczęście tylko kawałek, ale dalej umieram. Docieram do Berezki i kieruję się na Myczków i zjazdem przez Solinę do Bóbrki, skąd startowałem. Nogi bolały jakbym z 300 km przejechał, jakaś masakra.
Zapora, Solina. © miciu222145
W drodze na Żebraka. © miciu222145
Przeł. Żebrak- 816 m. © miciu222145
W drodze do Cisnej. © miciu222145
Żubracze. © miciu222145
Hoczewka w Baligrodzie. © miciu222145
Zapora, Solina. © miciu222145
W drodze na Żebraka. © miciu222145
Przeł. Żebrak- 816 m. © miciu222145
W drodze do Cisnej. © miciu222145
Żubracze. © miciu222145
Hoczewka w Baligrodzie. © miciu222145
Dystans100.28 km Czas05:10 Vśrednia19.41 km/h VMAX51.84 km/h Podjazdy524 m
Odcinek 185. D12. "Dzień powrotów".
To była chyba najspokojniejsza noc...i najzimniejsza, choć nie zmarzłem. Może to wczorajsza cytrynóweczka zrobiła robotę? Mgła jak fix i 9 stopni. Na początek 15 km podjazdu, więc nie było zimno: Iskań-Nienadowa-Hucisko Nienadowskie-Łopuszka Wielka-Kańczuga-Przeworsk-Gniewczyna Łańcucka. Słońce świeciło, deszczyk kropił, pora się rozjechać do domów. Świętoniowa-Białobrzegi-Łańcut-Krzemienica-Strażów. Wpadłem z odwiedzinami do Wujka, a później już do domu. 12 dni, 79h i 40 minut,1396 km, 10 805 m przewyższeń, średnia 17,5 km/h, max. 69 km/h. Odwiedziłem 8 województw :)
Mglisty poranek. © miciu222145
MOR w Iskani, idealny do pichcenia. © miciu222145
Zamknięty most. © miciu222145
Mglisty poranek. © miciu222145
MOR w Iskani, idealny do pichcenia. © miciu222145
Zamknięty most. © miciu222145
Dystans106.61 km Czas06:07 Vśrednia17.43 km/h VMAX58.68 km/h Podjazdy1356 m
Odcinek 184. D11. "Załamanie pogody".
Wiata była dobrym pomysłem, bo ok. 3 przyszła burza. Poranek był bardzo chłodny, ale nie padało. No to jedziemy. Po 2 km. walnęło gradem, później ulewa. 2km zjazdu, prędkość ponad 50 km/h, a deszcz zalewa oczy. Oczywiście byliśmy pośrodku niczego. Dopadliśmy przystanek, oczywiście cali przemoknięci. Tak po parę kilometrów jazdy, trochę czekania, bo deszcz. Tak dojeżdżamy do Krempnej. Szczawne, Kulaszne, Czaszyn i Lesko. Pora na przerwę na Orlenie. Oczywiście się rozpadało, ale w sumie przestało, więc jedziemy. Tuż przed Górami Słonnymi rozlało się na dobre. Godzina czekania, a i tak jechaliśmy w lekkim deszczu. Zjeżdżamy do Tyrawy Wołoskiej i wychodzi upragnione słoneczko, można wyschnąć. Przekraczamy San i w Mrzygłodzie robimy kolejną przerwę. Kolejno jedziemy przez Dobrą, Ulucz, Żohatyń, by dzień zakończyć w Iskani przy szkole i punkcie MOR GrennVelo. Pogoda i podjazdy wykończyły nas. Do kolacji cytrynówka 0,5, zniknęła nie wiadomo kiedy :D
Będzie lało, czy nie? © miciu222145
Trzeba się schronić. © miciu222145
Serpentyny, Kulaszne. © miciu222145
W drodze do Leska. © miciu222145
Góry Słonne, punkt widokowy na Bieszczady :D © miciu222145
Na Pogórzu Przemyskim, już bez deszczu. © miciu222145
Będzie lało, czy nie? © miciu222145
Trzeba się schronić. © miciu222145
Serpentyny, Kulaszne. © miciu222145
W drodze do Leska. © miciu222145
Góry Słonne, punkt widokowy na Bieszczady :D © miciu222145
Na Pogórzu Przemyskim, już bez deszczu. © miciu222145
Dystans109.81 km Teren8.00 km Czas07:02 Vśrednia15.61 km/h VMAX69.84 km/h Podjazdy1316 m
Odcinek 183. D10. "Ulubione tereny".
Większość noclegów ma jakąś wadę, ten też miał. Otóż, tuż za drogą jeździły sobie pociągi :D Ale był i plus, razem z minusem, czyli prund, elektronika naładowana. Noc była ciepła, więc dzień zapowiadał się upalnie. Będzie to dzień podjazdów i już pierwszy mamy na dzień dobry. Po 34 km docieramy do Uścia Gorlickiego, czyli zmieniliśmy Beskid Sądecki, na Niski. 25 km pod górę niecałe 10 w dół :D Później mamy Kwiatoń, Gładyszów i wspinaczkę w stronę Wołowca. Na zjeździe Grzesiek gubi 2 śrubki od bagażnika- na szczęście miałem zapasowe. Droga z Wołowca, to był mój błąd- inną drogę miałem na myśli, nie wiem dlaczego pojechaliśmy żółtym szlakiem. Spacer przez rzekę x5, to był pikuś. Droga zamieniła się w wąską ścieżkę, ostro w dół i pod górę, do tego kamienie, błoto i woda. Takie dobre mtb, tylko z sakwami. Wiedziałem gdzie jesteśmy i, że nie potrwa, to długo, więc jechaliśmy spokojnie. Jesteśmy już na szuterku Rozstajne-Nieznajowa. Jedziemy do Krempnej, tam robimy przerwę. Kolejna wspinaczka przez Polany w stronę Chyrowej. Zjeżdżamy do Tylawy i kierujemy się drogą na Komańczę. Na postoju w Jaśliskach robi się nieciekawie, bo nadciągają burze. Docieramy do Moszczańca. Tam rozbijamy się pod wiatą, która ochroni nas przed deszczem. Znowu natłukliśmy przewyższeń.
Z buta, bez buta. © miciu222145
Cerkiew w Kwiatoniu. © miciu222145
Cerkiew w Krempnej. © miciu222145
Ahh, ten Beskid Niski. © miciu222145
Może lać. © miciu222145
Wiekowy instrybutor. © miciu222145
Będzie się działo. © miciu222145
Z buta, bez buta. © miciu222145
Cerkiew w Kwiatoniu. © miciu222145
Cerkiew w Krempnej. © miciu222145
Ahh, ten Beskid Niski. © miciu222145
Może lać. © miciu222145
Wiekowy instrybutor. © miciu222145
Będzie się działo. © miciu222145
Dystans129.95 km Czas07:00 Vśrednia18.56 km/h VMAX56.16 km/h Podjazdy694 m
Odcinek 182. D9. "Śladami burz".
Coś tam pospałem, ale to za mało. Przywitała nas mgła. Poszła do góry i od razu zrobiło się gorąco. Jedziemy do Czarnego Dunajca, niestety bardzo ruchliwą drogą. Niektóre barany jak nie wyprzedzą natychmiast, to im chyba zwieracze puszczają, bezmózgie ameby. Wizyta na BP i wracamy, by wjechać na spokojniejszą drogę. Tak docieramy do Ludźmierza i później do Nowego Targu. Velo Dunajec poprowadzi nas spokojnie i do celu, czyli do Velo Czorsztyn. Wzdłuż Jeziora Czorsztyńskiego docieramy do Czorsztyna, niestety mgła psuła widoki. Do Krościenka nad Dunajcem niestety główną. Tam w karczmie jemy obiad. Pojawiają się burze, i gdzie się nie pojawimy, będzie świeżo po opadach. Nie wiem, czy źle patrzyliśmy, czy to tak wygląda, ale Velo Dunajec jest maga pocięte- raz boczna droga, raz główna. Łącko- Stary Sącz na szczęście mamy ten szlak, albo boczne dróżki z mega podjazdami, dobrze je znałem :D Mijamy Nowy Sącz i docieramy do Kamionki Wielkiej. Na tutejszym stadionie jest rozgrywany akurat mecz. Rozmawiamy z gospodarzem obiektu i możemy przenocować. Nie bedą nam zamykać bramy, ale mamy" nie spalić chałupy" :D
Velo Dunajec, Nowy Targ. © miciu222145
Wzdłuż Dunajca. © miciu222145
Jezioro Czorsztyńskie. © miciu222145
Zamki dwa. © miciu222145
W Krynicy burza. © miciu222145
Velo Dunajec, Nowy Targ. © miciu222145
Wzdłuż Dunajca. © miciu222145
Jezioro Czorsztyńskie. © miciu222145
Zamki dwa. © miciu222145
W Krynicy burza. © miciu222145