Wpisy archiwalne w kategorii
100 i więcej
Dystans całkowity: | 45534.84 km (w terenie 2269.00 km; 4.98%) |
Czas w ruchu: | 2204:26 |
Średnia prędkość: | 20.66 km/h |
Maksymalna prędkość: | 84.00 km/h |
Suma podjazdów: | 339664 m |
Maks. tętno maksymalne: | 207 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 167 (83 %) |
Suma kalorii: | 793962 kcal |
Liczba aktywności: | 367 |
Średnio na aktywność: | 124.07 km i 6h 00m |
Więcej statystyk |
Dystans121.28 km Czas07:28 Vśrednia16.24 km/h VMAX43.20 km/h Podjazdy391 m
Odcinek 202. Bałkany 2019. D/11. "Zmiany w pogodzie".
Pora opuścić naszą miejscówkę i jechać dalej. Najpierw jednak śniadanie na Shellu i zakupy w Praktikerze- gaz. Docieramy do Tokaju, gdzie kupujemy winko w jednej z winnic. Po niespełna 90 km docieramy na Słowację. Pogoda się mocno popsuła, dookoła pojawiły się chmury z deszczem, do tego wieje. Za Trebisovem postanawiamy się rozbić, bo słychać już nadchodzącą burzę. Namioty rozkładamy za krzakami na ściernisku. Zaczęło padać, burza nadciąga.

Droga przez Tokaj. © miciu222145

Słoneczny Tokaj. © miciu222145

Pogoda się zmienia. © miciu222145

Wieczorna niespodzianka. © miciu222145

Dopadnie nas, to pewne. © miciu222145

Droga przez Tokaj. © miciu222145

Słoneczny Tokaj. © miciu222145

Pogoda się zmienia. © miciu222145

Wieczorna niespodzianka. © miciu222145

Dopadnie nas, to pewne. © miciu222145
Dystans152.57 km Czas08:35 Vśrednia17.78 km/h VMAX51.84 km/h Podjazdy526 m
Odcinek 200. Bałkany 2019. D/9. "Płasko, ale czy to dobrze?"
Poranna duchota była okrutna, a jechać trzeba. głowę miałem trochę poobijaną, bo tuż nad nią miałem otwarte okno i co się budziłem to ŁUP w to właśnie okno :D Troszkę w złą stronę pojechaliśmy i nie chciało nam się już wracać do centrum- jazda po tym mieście nie należy do najłatwiejszych. Przed nami jeden podjazd, a dalej już długie, płaskie proste. Idzie się zanudzić. Swoje już przejechaliśmy, więc pora znaleźć coś na nocleg. Skręcamy w drogę przy jeziorze i wbijamy się na półwysep na środku jeziora. Miejscówka fajna, ale komarów było zatrzęsienie.

Kartusz gazowy+słońce :D © miciu222145

Dunaj w Belgradzie. © miciu222145

Nabrzeże Dunaju. © miciu222145

Porzucony radiowóz w Belgradzie. © miciu222145

Typowy postój na stacji. © miciu222145

Nowy Sad. © miciu222145

W Nowym Sadzie. © miciu222145

Betonowa droga, cudownie popękana. © miciu222145

I cyk, naleweczka. © miciu222145

Kartusz gazowy+słońce :D © miciu222145

Dunaj w Belgradzie. © miciu222145

Nabrzeże Dunaju. © miciu222145

Porzucony radiowóz w Belgradzie. © miciu222145

Typowy postój na stacji. © miciu222145

Nowy Sad. © miciu222145

W Nowym Sadzie. © miciu222145

Betonowa droga, cudownie popękana. © miciu222145

I cyk, naleweczka. © miciu222145
Dystans156.34 km Czas08:37 Vśrednia18.14 km/h VMAX57.60 km/h Podjazdy674 m
Odcinek 199. Bałkany 2019. D/8. "Belgrad".
Około 6 budzi mnie pukanie do drzwi. To gospodarz zapraszał nas na herbatę. Częstowali znowu rakiją, ale o tej godzinie to przesada. Zwijamy się i żegna nas gospodyni, to było ciekawe doświadczenie ze strony Serbów. Przed nami podjazd, który wczoraj odpuściliśmy- słusznie zrobiliśmy. Za to później mieliśmy bardzo długo w dół, niestety najczęściej po dziurawej drodze, co zrobić. Mam wrażenie, że to był chyba najgorętszy dzień tej wyprawy. Do samego Belgradu już po totalnie płaskim terenie, chociaż też było ciekawie. W pewnym momencie na mapie droga się urywa i mapa jest pełna krzyżyków. Traktujemy to poważnie i objeżdżamy- dobrze robimy, bo była to ogromna kopalnia odkrywkowa. Nie cierpię dużych miast, bo niekoniecznie jedzie się tam gdzie się chciało, a nieoczekiwana budowa, czy remont tylko komplikuje sprawę. W Belgradzie mamy zarezerwowany hostel i zdaliśmy się na google maps. To jednak nas oszukało...o jakieś 6 km. Okazało się, że koło hostelu już przejeżdżaliśmy, jakieś 300 m obok. Miejscówka fajna, obsługa również. Uderzamy jeszcze na zakupy i siedzimy do późna pijąc pyszne, ciemne piwo. Upał potrafi nieźle wykończyć.

Dom naszych gospodarzy. © miciu222145

Pierwszy podjazd o poranku. © miciu222145

Kopalnia odkrywkowa. © miciu222145

Blisko te pociągi. © miciu222145

Pałac Serbii w Belgradzie. © miciu222145

Hostel Jasmin. © miciu222145

Dom naszych gospodarzy. © miciu222145

Pierwszy podjazd o poranku. © miciu222145

Kopalnia odkrywkowa. © miciu222145

Blisko te pociągi. © miciu222145

Pałac Serbii w Belgradzie. © miciu222145

Hostel Jasmin. © miciu222145
Dystans149.99 km Czas08:18 Vśrednia18.07 km/h VMAX58.68 km/h Podjazdy2197 m
Odcinek 197. Bałkany 2019. D/6. "Sarajewo".
Kolejna chłodna noc w górach, ale co innego nie pozwoliło mi spać tej nocy. Nie zauważyliśmy pobliskiej linii kolejowej i o 3 nad ranem można było dostać zawału, gdy przewalał się jakiś towarowy. Do Sarajewa mamy jakieś 25 km i jeszcze jest w miarę płasko. W samym mieście jeden z kierowców chciał nam chyba ręcznie wytłumaczyć, że obok drogi jest ścieżka, ale jak nie ma oznakowania, to skąd mieliśmy wiedzieć. On sobie zjechał na stację, a my pojechaliśmy dalej. Na wyjeździe pomyliliśmy drogi, więc troszkę nadłożyliśmy. Za to za Sarajewem zaczęły się podjazdy. Na początek prawie 30 km o różnym nachyleniu- na szczęście na szczycie był bar :D Zjazd w takim upale, to było wybawienie. Czekały na kolejne atrakcje w postaci tuneli. Było ich tyle, że z jednego wjeżdżaliśmy prosto w drugi i trzeci czwarty, a niektóre miały ponad kilometr długości- czegoś takiego, to jeszcze nie przerabiałem. Przed samym Wyszegradem, to więcej jechaliśmy w tunelach, jak poza nimi. Zaraz za miastem znaleźliśmy kawałek łąki między opuszczonymi domami. Teren taki, że nie ma co wybrzydzać, mogło być gorzej. Dookoła przewalały się burze, ale żadna nas nie dosięgła, pokropiło może z minutę. Dzisiaj było konkretnie pod górę.

Sarajewo. © miciu222145

Zapętlony most w Sarajewie. © miciu222145

W Sarajewie. © miciu222145

Most Łaciński w Sarajewie. Zamach w tym miejscu zapoczątkował I WŚ. © miciu222145

Rynek w Sarajewie. © miciu222145

Sarajewo. © miciu222145

Szczyt jednego z podjazdów. © miciu222145

Jazda doliną rzeki. © miciu222145

Górzyste widoczki, BiH. © miciu222145

Co to była za prędkość. © miciu222145

Były i krótkie tunele. © miciu222145

Końca nie widać. © miciu222145

W Wyszegrodzie. © miciu222145

Miejscówka taka sobie. © miciu222145

Sarajewo. © miciu222145

Zapętlony most w Sarajewie. © miciu222145

W Sarajewie. © miciu222145

Most Łaciński w Sarajewie. Zamach w tym miejscu zapoczątkował I WŚ. © miciu222145

Rynek w Sarajewie. © miciu222145

Sarajewo. © miciu222145

Szczyt jednego z podjazdów. © miciu222145

Jazda doliną rzeki. © miciu222145

Górzyste widoczki, BiH. © miciu222145

Co to była za prędkość. © miciu222145

Były i krótkie tunele. © miciu222145

Końca nie widać. © miciu222145

W Wyszegrodzie. © miciu222145

Miejscówka taka sobie. © miciu222145
Dystans134.33 km Czas07:55 Vśrednia16.97 km/h VMAX58.68 km/h Podjazdy1650 m
Odcinek 196. Bałkany 2019. D/5. "Mostar".
Powiedzmy, że trochę się wyspałem, mimo iż noc była dosyć chłodna- spaliśmy praktycznie nad rzeką. Grzeje od rana, powoli się przyzwyczajam do tego całodniowego smażenia. Początek płaski wzdłuż rzeki, aż do samego Mostaru. Chyba najładniejsze miasto całej wyprawy. Tam się trochę błąkamy i wracamy na główną drogę. Droga prawie niezauważalnie, ale jednak pnie się w górę prowadząc nas to wzdłuż rzeki, to wzdłuż jeziora, czasem przez tunel, czasem przez tunel w ruinie. Po 100 km pojawiają się prawdziwie górskie podjazdy- z 300 m wdrapujemy się na prawie 900 m. W takich terenach o nocleg wcale łatwo nie jest, ale coś znajdujemy. Rozbijamy się na tyłach ogromnego, opuszczonego hotelu- wydaje się być w porządku.

Góry zasłaniają jeszcze słońce. © miciu222145

Mostar. © miciu222145

Mostar, dojazd do Starego Mostu. © miciu222145

Mostar, Stary Most. © miciu222145

Są góry, będą i podjazdy. © miciu222145

W drodze do Sarajewa. © miciu222145

Typowy sklep w BiH. © miciu222145

Piękne połączenie gór i wody. © miciu222145

Góry zasłaniają jeszcze słońce. © miciu222145

Mostar. © miciu222145

Mostar, dojazd do Starego Mostu. © miciu222145

Mostar, Stary Most. © miciu222145

Są góry, będą i podjazdy. © miciu222145

W drodze do Sarajewa. © miciu222145

Typowy sklep w BiH. © miciu222145

Piękne połączenie gór i wody. © miciu222145
Dystans126.01 km Czas07:10 Vśrednia17.58 km/h VMAX55.80 km/h Podjazdy1467 m
Odcinek 194. Bałkany 2019. D/3. "Jedziemy dalej".
Sklep rowerowy miał być czynny od 9, więc można było się zebrać na spokojnie. Sam sklep okazał się klitką wypełniona rowerami nowymi i używanymi- o kole możemy zapomnieć. Podobno w okolicy dworca jest większy, lepszy sklep. No i jest, są koła...ale tylko tylne :D Po dokładnych oględzinach okazuje się, że po zdjęciu tulejek może się nadać na przód. Ogarnąłem to koło i... okazało się, że jest przednie do kompletu. Przerabiam je do stanu fabrycznego i kręci się lepiej jak na początku :D Trochę zeszło, a sklep było czynny od 7, więc i tak można było szybciej wyjechać. A wyjeżdżamy w najgorszy upał. Jakby tego było mało, to mam sporo podjazdów na zatłoczonej drodze, wspaniale. Próbujemy jakąś boczną drogę, ale na dzień dobry mamy nachylenie 15%, a dalej jest tylko gorzej. W okolicy Kotoru mamy jeszcze prom za całe 1 € Jedziemy w stronę Chorwackiej granicy, właściwie to z mozołem się wspinamy. Pogranicznik widząc okładki paszportów machnął tylko ręką- jedziemy dalej. Jesteśmy już pod Dubrovnikiem, gdy musieliśmy poszukać noclegu. Łatwo nie jest, bo albo mamy góry, albo morze. Do tego kempingi, hotele. Ale na małym wzniesieniu, pośród drzew odkrywamy opuszczone boiska do koszykówki. Może nie jest miękko, ale nikt nas nie widzi, a widok na zatokę jest rewelacyjny. Jak na tak późny wyjazd, to ujechaliśmy trochę, nie spodziewałem się tego.

Wymiana koła, wreszcie pojedziemy. © miciu222145

Tak to można jeździc. © miciu222145

Droga w stronę promu. © miciu222145

Nasza łajba. © miciu222145

Widok w stronę Kotoru. © miciu222145

Na granicy tłoczno. © miciu222145

Boisko noclegowe. © miciu222145

Widok z boiska noclegowego. © miciu222145

Wymiana koła, wreszcie pojedziemy. © miciu222145

Tak to można jeździc. © miciu222145

Droga w stronę promu. © miciu222145

Nasza łajba. © miciu222145

Widok w stronę Kotoru. © miciu222145

Na granicy tłoczno. © miciu222145

Boisko noclegowe. © miciu222145

Widok z boiska noclegowego. © miciu222145
Dystans102.18 km Czas03:39 Vśrednia27.99 km/h VMAX70.00 km/h Podjazdy1318 m
Temp.28.0 °C SprzętAccent Draft
Odcinek 150. "Ruszyć się z domu".
Cud, że się skusiłem na ten wyjazd- ostatnio nie mam motywacji i chęci, by się gdzieś ruszyć. Zbiórka na Zalesiu, pojawiło się 11 osób. Jedziemy do Tyczyna i podjeżdżamy na Królkę by później zjechać do Borku Nowego i Błażowej. Później przewalamy do Brzezówki i lecimy na Dylągówkę. Później Hadle Szklarskie, Tarnawka i Zabratówka- samo dobre, wąskie asfalty pośród pól i lasów. Później główną do Albigowej i kawałek dalej przerwa w cukierni- to było to. Wracamy przez Kraczkową, Cierpisz, Magdalenkę i Malawę. Z Zukim jedziemy jeszcze nad Zalew- kilka browarów się należy.

Tylko mnie brakuje. © miciu222145

7 z 10. © miciu222145

Na zakończenie. © miciu222145

Tylko mnie brakuje. © miciu222145

7 z 10. © miciu222145

Na zakończenie. © miciu222145
Dystans134.85 km Czas04:52 Vśrednia27.71 km/h VMAX70.56 km/h Podjazdy1738 m
Odcinek 128. "RZ->RP".
W ten piękny, upalny dzień wybraliśmy się do Przemyśla trochę okrężną drogą- pojechało 9 osób. Początek to Matysówka i Chmielnik. Później przez Zabratówkę i Tarnawkę do Widaczowa. Później góra- dół w stronę Nienadowej. Postój na Orlenie i lecimy na Brzuskę i boczną drogą do Birczy. Później wspinaczka na Trójcę i zdobywanie Arłamowa- droga się mocno popsuła. Zjazd do Makowej i przez Fredropol do Przemyśla. Na Rynku dzień dziecka, więc ludzi masa, ale w piwiarni zjedliśmy na spokojnie obiad. Później na PKP o 16:22.

W drodze do Przemyśla. © miciu222145

Kolejny pit stop. © miciu222145

Zdobywamy Arłamów. © miciu222145

Powrót. © miciu222145

W drodze do Przemyśla. © miciu222145

Kolejny pit stop. © miciu222145

Zdobywamy Arłamów. © miciu222145

Powrót. © miciu222145
Dystans135.07 km Czas04:46 Vśrednia28.34 km/h VMAX77.40 km/h Podjazdy1267 m
Odcinek 119. "Niezła ekipa".
Kolejny już wyjazd do Wojkówki, a dokładniej do tamtejszego browaru. Na starcie 10 osób i w takim składzie lecimy do Strzyżowa: Budziwój-Siedliska-Babica-Wyżne-Czudec-Nowa Wieś-Glinik Charzewski. Tam dołączają kolejne 4 osoby. Przez Gbiska, Wysoką Strzyżowską i Rzepnik docieramy do Wojkówki. Tam jemy, pijemy i odpoczywamy, bo dalej wcale łatwo nie będzie. Zjeżdża się kolejna ekipa i jest już chyba ponad 20 osób. Dobrze się siedzi, ale pora na drogę powrotną. Jedziemy do Wiśniowej i zaczynamy walkę z podjazdami w Różance i Bani. Docieramy do Pstrągowej i jedziemy skrajem lasu. Później na Czudec, ale, że się spieszę, to lecę sam główną do Lutoryża. Później Boguchwała i Rzeszów.

W Żarnowej. © miciu222145

W stronę Rzepnika. © miciu222145

Ah to podkarpacie. © miciu222145

Nie ma jak piwo w lokalnym browarze. © miciu222145

W Żarnowej. © miciu222145

W stronę Rzepnika. © miciu222145

Ah to podkarpacie. © miciu222145

Nie ma jak piwo w lokalnym browarze. © miciu222145
Dystans111.58 km Czas04:00 Vśrednia27.89 km/h VMAX63.00 km/h Podjazdy852 m
Odcinek 110. "Załapałem się na deszcz".
W końcu piękna pogoda, więc trzeba to wykorzystać. Ruszam w stronę Racławówki i zjeżdżam do Niechobrza. Podjeżdżam pod Krzyż i zjazd do Czudca. Stąd do Pstrągowej i dalej na Wielopole Skrzyńskie. Zaczęło padać, ale akurat miałem w planach przerwę, więc siedziałem sobie pod sklepem. Teraz pora na Ropczyce i dalej do Sędziszowa. Teraz Bratkowice, Rudna Wielka i do domu. Teraz tylko wyjazdy do pracy, bo szykuje się ciężki weekend.

Krajobrazy Pstrągowej i okolic. © miciu222145

Bez deszczu nie ma jazdy. © miciu222145

Krajobrazy Pstrągowej i okolic. © miciu222145

Bez deszczu nie ma jazdy. © miciu222145