Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2019

Dystans całkowity:2111.70 km (w terenie 28.00 km; 1.33%)
Czas w ruchu:112:52
Średnia prędkość:18.71 km/h
Maksymalna prędkość:68.76 km/h
Suma podjazdów:16590 m
Suma kalorii:35117 kcal
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:78.21 km i 4h 10m
Więcej statystyk
Dystans22.35 km Czas01:00 Vśrednia22.35 km/h VMAX37.44 km/h Podjazdy115 m
Kalorie 690 kcal Temp.25.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 207. "Jazda bez celu".
Dystans190.04 km Czas07:16 Vśrednia26.15 km/h VMAX60.48 km/h Podjazdy686 m
Kalorie 2992 kcal Temp.22.0 °C SprzętAccent Draft
Odcinek 206. "Do Lublina".
Kategoria 100 i więcej
Przed wyprawą w Lublinie zostawiłem samochód i teraz pasowało by po niego wrócić. Pogoda dopisywała, ale trasa, którą mi Strava stworzyła niekoniecznie była pod szosę, więc czasem musiałem improwizować i nadkładać drogi.


Miał być tylko asfalt.
Miał być tylko asfalt. © miciu222145

W Lublinie bez zmian.
W Lublinie bez zmian. © miciu222145
Dystans10.29 km Czas00:32 Vśrednia19.29 km/h VMAX36.36 km/h Podjazdy 30 m
Kalorie 322 kcal Temp.24.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 205. "Po mieście".
Czas wrócić do szarej rzeczywistości.
Dystans154.15 km Czas08:34 Vśrednia17.99 km/h VMAX58.32 km/h Podjazdy1230 m
Kalorie 2120 kcal Temp.25.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 204. Bałkany 2019. D/13. "Byle do domu".
Poranek przywitał nas dosyć chłodno, ale była szansa na słońce. To pojawiło się dosyć szybko i zrobiło się cieplutko. Do granicy zostało nam jakieś 60 km, ale głównie pod górkę. Wreszcie jesteśmy- witam w moim królestwie, to Podkarpacie. Znany język, znane górki, ale lecimy prosto do Rzeszowa, bo po 17 jest pociąg do Lublina. Docieramy z dość dużym zapasem i w ten oto sposób wyprawa dobiegła końca. Jeszcze tylko piwko nad Zalewem i do domu. 
Pokonaliśmy 1478 km, z sumą przewyższeń 13161- sporo. Środki transportu: samochód>taxi>pociąg>taxi x2 >samolot>rower>prom>rower>pociąg>rower.

Słowacki poranek.
Słowacki poranek. © miciu222145
Słowacka modliszka.
Słowacka modliszka. © miciu222145
Poranek nad Wielką Domasą.
Poranek nad Wielką Domasą. © miciu222145

Koniec wyprawy.
Koniec wyprawy. © miciu222145
Dystans43.59 km Czas03:03 Vśrednia14.29 km/h VMAX38.88 km/h Podjazdy258 m
Kalorie 471 kcal Temp.17.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 203. Bałkany 2019. D/12. "Krajobraz po burzy".
Ciężko opisać słowami, to co się działo tej nocy. 5, a może 6 burz, jedna za drugą. Do tego potężny deszcz i okazało się, że prawie całe pole przed namiotami zalane, jak stanąłem, to zapadłem się prawie do kostek. Deszcz jednak znowu zaczął padać i tak padał do .....15. Wtedy Grzesiek poszedł do sklepu. Gdy wrócił, stwierdził, że trzeba jechać. Ubabrani w błocie zaczynamy jazdę, jest prawie 16. Okrutnie wieje, leci mżawka i jest zimno- straszliwa odmiana. Pod koniec dnia wiatr trochę słabnie, a my musimy szukać noclegu. Padło na polanę tuż pod lasem między Małą, a Wielką Domasą.

Pod wieczór już się uspokoiło.
Pod wieczór już się uspokoiło. © miciu222145
Dystans121.28 km Czas07:28 Vśrednia16.24 km/h VMAX43.20 km/h Podjazdy391 m
Kalorie 1120 kcal Temp.36.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 202. Bałkany 2019. D/11. "Zmiany w pogodzie".
Pora opuścić naszą miejscówkę i jechać dalej. Najpierw jednak śniadanie na Shellu i zakupy w Praktikerze- gaz. Docieramy do Tokaju, gdzie kupujemy winko w jednej z winnic. Po niespełna 90 km docieramy na Słowację. Pogoda się mocno popsuła, dookoła pojawiły się chmury z deszczem, do tego wieje. Za Trebisovem postanawiamy się rozbić, bo słychać już nadchodzącą burzę. Namioty rozkładamy za krzakami na ściernisku. Zaczęło padać, burza nadciąga.

Droga przez Tokaj.
Droga przez Tokaj. © miciu222145
Słoneczny Tokaj.
Słoneczny Tokaj. © miciu222145
Pogoda się zmienia.
Pogoda się zmienia. © miciu222145
Wieczorna niespodzianka.
Wieczorna niespodzianka. © miciu222145
Dopadnie nas, to pewne.
Dopadnie nas, to pewne. © miciu222145
Dystans85.21 km Czas04:16 Vśrednia19.97 km/h VMAX29.16 km/h Podjazdy200 m
Kalorie 870 kcal Temp.36.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 201. Bałkany 2019. D/10. "Budapeszt".
Około 4 obudził mnie samochód, który zaparkował tuż obok naszych namiotów. Jakiś wędkarz przyjechał sobie z rana- dobrze, że nie zastawiłem namiotem dojścia do jego kładki na jeziorze. Zbieramy się i jedziemy w stronę węgierskiej granicy. Po 43 km jesteśmy na miejscu. Stajemy sobie z boku, a węgierska pani pogranicznik zostawia samochody i idzie specjalnie do nas :) Znowu w Unii i od razu widać różnicę- porządek i wszystko jakieś takie bardziej zadbane. W pierwszym większym mieście wbijamy na dworzec, taki był plan. Kilka razy byłem na Węgrzech i wiem, że jazda tutaj jest nudna, bo jest strasznie płasko. Wyrazy uznania należą się kasjerce z dworca- tak wiele pytań, po angielsku, szacun, że jej nerwy nie puściły. Po kilku godzinach jesteśmy w gorącym Budapeszcie, przy załadunku i rozładunku rowerów bardzo pomocny okazał się pewien Węgier, który również podróżował z rowerem. Na dworcu rozdawali wodę w butelkach, a karetki jeździły jak szalone. Muszę tutaj kiedyś wrócić, bo czasu starczyło nam tylko na zakupy. Tym razem prawie 5h w pociągu, oszaleć można. O 22:20 jesteśmy w Nyiregyhazie, mamy tam zaklepany nocleg. Musimy jeszcze tam dojechać, czyli 8 km na totalnym bezprawiu, dawno tyle przepisów nie złamałem. To, że było ciasno i duszno, jakoś bym wybaczył, ale, że nie było głupiego czajnika, to już przegięcie. Nocleg na -3. 

Świt nad jeziorem.
Świt nad jeziorem. © miciu222145
Coraz mniej takich sprzętów.
Coraz mniej takich sprzętów. © miciu222145
Jakoś się zmieściły.
Jakoś się zmieściły. © miciu222145
Dworzec w Budapeszcie.
Dworzec w Budapeszcie. © miciu222145
Dystans152.57 km Czas08:35 Vśrednia17.78 km/h VMAX51.84 km/h Podjazdy526 m
Kalorie 1656 kcal Temp.36.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 200. Bałkany 2019. D/9. "Płasko, ale czy to dobrze?"
Poranna duchota była okrutna, a jechać trzeba. głowę miałem trochę poobijaną, bo tuż nad nią miałem otwarte okno i co się budziłem to ŁUP w to właśnie okno :D Troszkę w złą stronę pojechaliśmy i nie chciało nam się już wracać do centrum- jazda po tym mieście nie należy do najłatwiejszych. Przed nami jeden podjazd, a dalej już długie, płaskie proste. Idzie się zanudzić. Swoje już przejechaliśmy, więc pora znaleźć coś na nocleg. Skręcamy w drogę przy jeziorze i wbijamy się na półwysep na środku jeziora. Miejscówka fajna, ale komarów było zatrzęsienie.

Karetusz gazowy+słońce :D
Kartusz gazowy+słońce :D © miciu222145
Dunaj w Belgradzie.
Dunaj w Belgradzie. © miciu222145
Nabrzeże Dunaju.
Nabrzeże Dunaju. © miciu222145
Porzucony radiowóz w Belgradzie.
Porzucony radiowóz w Belgradzie. © miciu222145
Typowy postój na stacji.
Typowy postój na stacji. © miciu222145
Nowy Sad.
Nowy Sad. © miciu222145
W Nowym Sadzie.
W Nowym Sadzie. © miciu222145
Betonowa droga, cudownie popękana.
Betonowa droga, cudownie popękana. © miciu222145
I cyk, naleweczka.
I cyk, naleweczka. © miciu222145
Dystans156.34 km Czas08:37 Vśrednia18.14 km/h VMAX57.60 km/h Podjazdy674 m
Kalorie 1674 kcal Temp.37.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 199. Bałkany 2019. D/8. "Belgrad".
Około 6 budzi mnie pukanie do drzwi. To gospodarz zapraszał nas na herbatę. Częstowali znowu rakiją, ale o tej godzinie to przesada. Zwijamy się i żegna nas gospodyni, to było ciekawe doświadczenie ze strony Serbów. Przed nami podjazd, który wczoraj odpuściliśmy- słusznie zrobiliśmy. Za to później mieliśmy bardzo długo w dół, niestety najczęściej po dziurawej drodze, co zrobić. Mam wrażenie, że to był chyba najgorętszy dzień tej wyprawy. Do samego Belgradu już po totalnie płaskim terenie, chociaż też było ciekawie. W pewnym momencie na mapie droga się urywa i mapa jest pełna krzyżyków. Traktujemy to poważnie i objeżdżamy- dobrze robimy, bo była to ogromna kopalnia odkrywkowa. Nie cierpię dużych miast, bo niekoniecznie jedzie się tam gdzie się chciało, a nieoczekiwana budowa, czy remont tylko komplikuje sprawę. W Belgradzie mamy zarezerwowany hostel i zdaliśmy się na google maps. To jednak nas oszukało...o jakieś 6 km. Okazało się, że koło hostelu już przejeżdżaliśmy, jakieś 300 m obok. Miejscówka fajna, obsługa również. Uderzamy jeszcze na zakupy i siedzimy do późna pijąc pyszne, ciemne piwo. Upał potrafi nieźle wykończyć.

Dom naszych gospodarzy.
Dom naszych gospodarzy. © miciu222145
Pierwszy podjazd o poranku.
Pierwszy podjazd o poranku. © miciu222145
Kopalnia odkrywkowa.
Kopalnia odkrywkowa. © miciu222145
Blisko te pociągi.
Blisko te pociągi. © miciu222145
Pałac Serbii w Belgradzie.
Pałac Serbii w Belgradzie. © miciu222145
Hostel Jasmin.
Hostel Jasmin. © miciu222145
Dystans98.31 km Czas06:45 Vśrednia14.56 km/h VMAX53.64 km/h Podjazdy2257 m
Kalorie 2532 kcal Temp.36.0 °C SprzętPajonk
Odcinek 198. Bałkany 2019. D/7. "W gościach".
Noc minęła spokojnie, rano wszystko totalnie mokre od rosy. Jeszcze ostatnie chmury ganiają się po niebie i mamy upał jak zwykle. Dzisiaj zapowiada się dzień pod górkę. Jak podjazd ma 30 km, to łatwo nie będzie. Po jakichś 17 km przekraczamy serbską granicę. I dalej pod górę. Takim oto sposobem wbijamy się na ponad 1000 m., a później jakieś 15 km zjazdu :D Trochę płaskiego i z 200 m atakujemy znowu 1000 m. W wiosce przed kolejnym podjazdem decydujemy się zostać. Zanim dotrzemy do kolejnej, to będzie już ciemno. Rozbijamy się na niewielkim wzniesieniu obok potężnego domu. Obok jest źródełko, są zakupione po drodze nalewki, kolacja, żyć nie umierać. Cały czas jednak jesteśmy obserwowani przez właściciela pobliskiego domu. W końcu przyszedł, przywitaliśmy się i usłyszeliśmy, że ma duży dom i możemy tam przenocować. Idziemy w odwiedziny. Dom olbrzymi z mnóstwem pokoi. Poczęstowano nas herbatą i rakiją- za kawę na noc podziękowaliśmy. Zebraliśmy klamoty i skorzystaliśmy z gościny, namioty zostały sobie na łące. Posiedzieliśmy, próbowaliśmy przełamać barierę językową podczas opowieści o naszych rodzinach i podróżach. Przygarnęli nas staruszkowie (85,80), których dzieci rozjechały się po świecie. Po tak wyczerpującym dniu prysznic był wspaniały.
 Opuszczamy miejscówkę.
Opuszczamy miejscówkę. © miciu222145
O poranku.
O poranku. © miciu222145
A może by tak w dół?
A może by tak w dół? © miciu222145
Pierwsze kilometry w Serbii.
Pierwsze kilometry w Serbii. © miciu222145
Serbskie górki.
Serbskie górki. © miciu222145
Na punkcie widokowym, Serbia.
Na punkcie widokowym, Serbia. © miciu222145
© 2017 Exsom Group, LLC. All Rights Reserved. Terms of Service · Privacy Policy · DMCA · System Status