Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2017
Dystans całkowity: | 823.86 km (w terenie 127.00 km; 15.42%) |
Czas w ruchu: | 41:43 |
Średnia prędkość: | 19.75 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.00 km/h |
Suma podjazdów: | 6255 m |
Maks. tętno maksymalne: | 196 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 158 (79 %) |
Suma kalorii: | 14550 kcal |
Liczba aktywności: | 28 |
Średnio na aktywność: | 29.42 km i 1h 29m |
Więcej statystyk |
Dystans12.25 km Czas00:33 Vśrednia22.27 km/h VMAX32.00 km/h
Temp.6.0 °C SprzętRadzio :)
Urlop= Bieszczady.
Miałem urlop- podczas dojazdu dowiedziałem się jednak, że muszę wrócić wcześniej do roboty. Wyjazd ten był więc strzałem w 10. Piękna pogoda, tony błota i 17 km z Kalnicy przez Smerek i Przeł. Orłowicza.
Dystans60.95 km Teren2.00 km Czas02:48 Vśrednia21.77 km/h VMAX58.00 km/h Podjazdy420 m
Odcinek 231. "Krótkie przebłyski".
Było świeżo po deszczu, więc wziąłem rower z błotnikami i ruszyłem w tą szarość. Niezmiernie ucieszyły mnie przebłyski słońca, jednak wieczorem zrobiło się cholernie zimno.
Najpierw na Racławówkę, Nosówka, Wola Zgłobieńska, Trzciana. Krótka wizyta w lesie- w tartaku parkuje niemiecki transporter z 2 WŚ. Z Bratkowic wzdłuż autostrady do Mrowli, Rudna Wielka, Przybyszówka i do domu.
Najpierw na Racławówkę, Nosówka, Wola Zgłobieńska, Trzciana. Krótka wizyta w lesie- w tartaku parkuje niemiecki transporter z 2 WŚ. Z Bratkowic wzdłuż autostrady do Mrowli, Rudna Wielka, Przybyszówka i do domu.
Dystans53.68 km Teren11.00 km Czas02:48 Vśrednia19.17 km/h VMAX54.00 km/h Podjazdy690 m
Odcinek 230. "Błocko".
Jak to po deszczu bywa, można się upaprać. Ruszam w stronę Lutoryża, by wdrapać się na Grochowiczną. Później zjeżdżam czarnym do Czudca. Asfaltem jadę do Wyżnego i wspinam się na Maternówkę. Kawałek żółtym i zjeżdżam do Lubeni. Teraz podjazd na Horodną i kieruję się na Przylasek. Stąd już prosto do domu.
Dystans50.31 km Teren7.00 km Czas02:39 Vśrednia18.98 km/h VMAX50.00 km/h Podjazdy410 m
Odcinek 229. "Dmuchało".
Wiało straszliwie, więc poczekałem do wieczora, bo miało wiać słabiej. Najpierw na Załęże i Green Velo do Strażowa. Dalej przez Palikówkę do Krzemienicy. Teraz zielonym szlakiem do Cierpisza i na Magdalenkę. Zjazd czerwonym W lesie na Słocinie wywaliło potężne drzewo. Chwilę się pomęczyłem i pojechałem do domu. Dopiero tutaj zauważyłem, że mam ranę na nodze.
Relive.
Relive.
Dystans39.24 km Teren2.00 km Czas01:56 Vśrednia20.30 km/h VMAX39.00 km/h Podjazdy120 m
Dystans11.50 km Czas00:36 Vśrednia19.17 km/h VMAX32.00 km/h
Temp.22.0 °C SprzętRadzio :)
Dystans7.48 km Teren1.00 km Czas00:24 Vśrednia18.70 km/h
SprzętBulls
Odcinek 226. "Po zabawie".
Wczoraj jeździło się fajnie, ale teraz trzeba sprzęt ogarnąć. Przy okazji wykosiłem trawę na działce.
Było zajebiście.
Było zajebiście.
Dystans84.79 km Teren69.00 km Czas06:12 Vśrednia13.68 km/h VMAX57.00 km/h Podjazdy2500 m
Odcinek 225. "W Beskid".
Czasem trzeba się wybrać konkretniejsze górki z dobrą ekipą. Zebrało się nas 9 osób w Piwnicznej. Pogoda idealna, więc pora zacząć. Kierujemy się na Kosarzyska i zaczynamy mordęgę na Obidzę. Jak jechaliśmy czerwonym szlakiem, tak jedziemy nim dalej, aż docieramy do Doliny Białej Wody. Tam atakujemy szlak koloru żółtego. Wspinamy się aż do granicy, gdzie wskakujemy na szlak koloru niebieskiego. Omijamy Wysoką i jedziemy na Durbaszkę. Mamy piękne widoki na Pieniny i Babią Górę. Szlak niebieski łączy się z żółtym i nim jedziemy dalej, a właściwie zapierdalamy po łąkach do Lesnickiego Sedla. Tam z widokiem na Tatry delektujemy się złocistym trunkiem. Teraz wcale nie łatwy szlak czerwony aż do Czerwonego Klasztoru. Dalej jedziemy wzdłuż Dunajca do Szczawnicy. Pora obiadowa, więc pora coś zjeść. Obiad na wagę? Czemu nie. Za 20 zł konkretny, smaczny obiad z kompotem, tego nam trzeba było. Dalej szukamy konkretnej drogi, ale tak nie bardzo ją znajdujemy :D Mamy za to inną i chyba lepszą, z Jaworek. Cały czas pod górę, fajną szutrówką docieramy na zbocza Radziejowej i Złomistego Wierchu. Zrobiło się zimno, bo 15 stopni, do tego zapada zmrok. Dodam tylko, że jako jedyny miałem oświetlenie. Musimy dotrzeć do Wielkiego Rogacza i dalej kierować się na Niemcowa. W lesie jest już totalnie ciemno. Z Niemcowej zjeżdżamy żółtym szlakiem, po fatalnych płytach i totalnych dziurach. Jest już totalnie ciemno, ale zostało nam jakieś 3 km po asfalcie. Było ciężko, ale było przez to fajnie. Niektórzy byli po zawodach w Rzykach, niektórzy wczoraj mocno pocisnęli, ale wszyscy dali radę, wiadomo.
Jedziemy w kierunku Kosarzysk.
Żółty z Doliny Białej Wody.
Omijamy Wysoką.
Widok z Durbaszki.
Zjazd do Lesnickiego Sedla.
Trzy Korony.
Na obiad jeździmy tak.
Zapada zmrok, a Tatry w chmurach.
Jedziemy w kierunku Kosarzysk.
Żółty z Doliny Białej Wody.
Omijamy Wysoką.
Widok z Durbaszki.
Zjazd do Lesnickiego Sedla.
Trzy Korony.
Na obiad jeździmy tak.
Zapada zmrok, a Tatry w chmurach.
Dystans38.17 km Teren10.00 km Czas01:54 Vśrednia20.09 km/h VMAX50.00 km/h Podjazdy330 m
Odcinek 224. "Taka jedna górka".
Zerwałem się koło 17, bo jakoś sił i natchnienia nie miałem. Najpierw do Boguchwały, później polami do Zarzecza. Wskakuję na główną i jadę do Babicy. Tam podjeżdżam na Babią i dalej na Grochowiczną. Zjazd do Lutoryża i przez Boguchwałę do Rzeszowa.