Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2017
Dystans całkowity: | 885.86 km (w terenie 139.00 km; 15.69%) |
Czas w ruchu: | 43:16 |
Średnia prędkość: | 20.47 km/h |
Maksymalna prędkość: | 73.00 km/h |
Suma podjazdów: | 6610 m |
Suma kalorii: | 14950 kcal |
Liczba aktywności: | 27 |
Średnio na aktywność: | 32.81 km i 1h 36m |
Więcej statystyk |
Dystans50.00 km Teren10.00 km Czas02:43 Vśrednia18.40 km/h VMAX53.00 km/h Podjazdy510 m
Odcinek 62. "Ciepło to to nie było".
Wiatr, nie dość, że silny, to jeszcze cholernie zimny był. Wyruszyłem w stronę Boguchwały i z Lutoryża wspinam się na Grochowiczną, ale tym singielkiem. Mnóstwo drzew połamanych, albo wyłożonych razem z korzeniami. Zjeżdżam do Babicy i lecę na Lubenię. Podjeżdżam na Horodną i dalej przez Przylasek do Budziwoja. Przez kładkę do Boguchwały i na Rzeszów- zmarzłem :D
Dystans11.32 km Czas00:32 Vśrednia21.23 km/h VMAX30.00 km/h
Temp.2.0 °C SprzętRadzio :)
Dystans15.91 km Czas00:46 Vśrednia20.75 km/h VMAX32.00 km/h
Temp.8.0 °C SprzętRadzio :)
Dystans16.41 km Czas00:47 Vśrednia20.95 km/h VMAX30.00 km/h
Temp.9.0 °C SprzętRadzio :)
Dystans11.39 km Czas00:35 Vśrednia19.53 km/h
Temp.8.0 °C SprzętRadzio :)
Dystans71.44 km Teren55.00 km Czas03:57 Vśrednia18.09 km/h VMAX62.00 km/h Podjazdy1570 m
Odcinek 57. "Wiosna w Bieszczadach".
Po wczorajszym wypadzie na Wilcze nogi bolały okrutnie, ale wypadu w Bieszczady odpuścić nie mogłem. Było 12 osób, a może więcej- szok jak na początek sezonu. Startujemy z Wołkowyi i wspinamy się wzdłuż jeziora- słońce smaży ostro. Dojeżdżamy do Bukowca i tam ładujemy się na szuter wzdłuż Solinki. Mijamy Tołstę i dojeżdżamy w okolice Rajskiego. Teraz jedziemy fajnymi szutrami wzdłuż Sanu przez rezerwaty Krywe oraz Hulskie. Na punkcie widokowym robimy dłuższy postój i zjeżdżamy do Sękowca. Zasoby wody mamy mocno uszczuplone, a sklep w Zatwarnicy zamknięty- cóż, może jakoś przeżyjemy. Mijamy Tworylczyk i kierujemy się na Sine Wiry. Tam mamy już rozpalone ognicho, więc czas na piknik. Po tak długim odpoczynku jechać się nie chce. Dojeżdżamy do Polanek i znowu zmieniamy asfalt na szuter- jest mocno pod górę, a ja mam już dość. Mijamy Kamień i zjeżdżamy do Bukowca. Jeszcze kawałek asfaltem i koniec, ale ja jadę na odcięciu. Słońce spaliło mnie okrutnie, do tego było tak sucho, że pył wdzierał się do nosa. Na zjazdach rower idzie jak dzik w szyszki, rewelacyjnie się jedzie.
Czekamy na resztę.
Widok na Smerek spod pasma Otrytu.
Koło tych przekaźników po prawej później jechaliśmy :D
Okolice Sinych Wirów- Smerek w tle.
Trochę się kurzyło :D
Czekamy na resztę.
Widok na Smerek spod pasma Otrytu.
Koło tych przekaźników po prawej później jechaliśmy :D
Okolice Sinych Wirów- Smerek w tle.
Trochę się kurzyło :D
Dystans76.38 km Teren25.00 km Czas04:23 Vśrednia17.43 km/h VMAX62.00 km/h Podjazdy900 m
Temp.22.0 °C SprzętBulls
Odcinek 56. "Trochę błotka".
Z rańca podjechałem do Czerwonego Roweru, co by mi Kona ogarnął hample. Szybkie sprzątanie i wyjazd z Tobolem na Wilcze. Wiało dosyć mocno, ale było bardzo ciepło. Nad Zalewem jakiś dzieciak na rolkach wywraca mi się prosto pod koła. Pasowało mu przejechać po łapach, to przestałby jeździć po ścieżkach. Jedziemy na kładkę w Boguchwale i wspinamy się na Przylasek. Zjazd do Straszydla i wspinaczka na Zimny Dział. Na żółtym szlaku warunki bardzo fajne, błota mało jak na tą trasę. Zjeżdżamy do Błażowej i robimy krótką przerwę. Następnie wspinamy się na Wilczak i dalej jedziemy Green Velo do Hermanowej. Z Przylasku zjeżdżamy do Budziwoja i do domu. Hamulce po dotarciu spisują się dobrze.
Na serwisie.
Żółty szlak.
Szczyt zdobyty.
Zjazd do Błażowej.
Na serwisie.
Żółty szlak.
Szczyt zdobyty.
Zjazd do Błażowej.