Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2014
Dystans całkowity: | 829.78 km (w terenie 115.00 km; 13.86%) |
Czas w ruchu: | 39:08 |
Średnia prędkość: | 21.20 km/h |
Maksymalna prędkość: | 79.00 km/h |
Suma podjazdów: | 8750 m |
Suma kalorii: | 21620 kcal |
Liczba aktywności: | 27 |
Średnio na aktywność: | 30.73 km i 1h 26m |
Więcej statystyk |
Dystans50.81 km Teren2.00 km Czas02:22 Vśrednia21.47 km/h VMAX52.00 km/h Podjazdy590 m
Kapusiało.
Od rana padało, dopiero po południu przestało, ba, wyszło nawet nieśmiałe słoneczko. Czuję się dobrze, więc trzeba coś pokręcić, omijając teren, bo bagno pewne. Najpierw Żwirownia i Biała. Podjazd 17% na Łany, idzie całkiem, całkiem. Później Matysówka i zjazd do Kielnarowej. Przez Borek i na podjazd na Borówki. Znowu jedzie się dobrze. Z Borówek do Chmielnika i znowu podjazd, a co. Tym razem w stronę Cierpisza, a tam zakaz wjazdu. Wtf? Jadę w stronę Magdalenki, a tu nagle płyty się kończą. Nic w tym dziwnego, bo i tak się kończyły, ale brakuje 600 m. Wyczuwam tłuczeń i asfalcik, bo ruch tam co raz większy. Nie ma płyt, więc jest bagno. Zjeżdżam do Malawy. Krase i Rzeszów. W Chmielniku zaczęło sobie kropić i tak do domu co chwilę mnie straszyło.
Przeciro się.
Podjazd na Borówki.
Z Borówek.
Tymczasem na Magdalence.
Przeciro się.
Podjazd na Borówki.
Z Borówek.
Tymczasem na Magdalence.
Dystans62.02 km Teren14.00 km Czas03:04 Vśrednia20.22 km/h VMAX57.00 km/h Podjazdy940 m
Sponiewierało.
Zapowiadała się na dzisiaj całkiem fajna trasa, jednak wstałem z takim bólem głowy, że o jeździe mowy nie było. Koło południa tabletki zaczęły działać, więc wyszedłem sobie. Najpierw nad Zalew i przez Zwięczycę do Boguchwały. Później przez Lutoryż i na Grochowiczną. Czarnym szlakiem zjeżdżam do Czudca i atakuję szlak żółty. Udaje się podjechać i jadę przez Zaborów do Glinika. Zjazd do Połomii i wspinaczka do Lubeni. Kończy się dobre i ból powraca. Dodam tylko, że piekielnie wiało i naprawdę ledwo miałem siłę jechać. Kawałek żółtym i zjeżdżam do Straszydla. Przez Lubenię i wspinam się na Horodną. Dalej Budziwój i do domu. Katastrofa, jak źle się czułem.
Ponuro.
Ponuro.
Dystans9.34 km Czas00:23 Vśrednia24.37 km/h VMAX34.00 km/h
Temp.17.0 °C SprzętZielona Zimówka- czyli sprzęt do jazdy ekstremalnej.
Dystans37.92 km Teren7.00 km Czas01:41 Vśrednia22.53 km/h VMAX49.00 km/h Podjazdy230 m
Pogoda do bani.
Wieje mocno, jedzie mi się źle, do tego boli mnie kolano, po przygodzie w pracy. Atakuję Żwirownię i Budziwój. Później kładka i polami do Zarzecza. Wspinaczka pod Splendor i jadę na Przylasek- zaczyna padać. Wkoło ciemne chmury, chyba pora wracać. Zjeżdżam terenem do Budziwoja i prosto do domu. podczas jazdy zauważyłem, że suport z prawej strony się lekko odkręcił. Jak się okazało, padł gwint w ramie, więc trzeba będzie chyba, to na stałe przykleić.
Dystans9.85 km Czas00:25 Vśrednia23.64 km/h VMAX45.00 km/h
Temp.2.0 °C SprzętZielona Zimówka- czyli sprzęt do jazdy ekstremalnej.
Dystans9.68 km Czas00:25 Vśrednia23.23 km/h VMAX39.00 km/h
Temp.-3.0 °C SprzętZielona Zimówka- czyli sprzęt do jazdy ekstremalnej.
Dystans9.27 km Czas00:23 Vśrednia24.18 km/h VMAX35.00 km/h
Temp.3.0 °C SprzętZielona Zimówka- czyli sprzęt do jazdy ekstremalnej.