Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2012

Dystans całkowity:788.90 km (w terenie 81.00 km; 10.27%)
Czas w ruchu:38:09
Średnia prędkość:20.68 km/h
Maksymalna prędkość:69.00 km/h
Suma podjazdów:6165 m
Suma kalorii:5800 kcal
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:26.30 km i 1h 16m
Więcej statystyk
Dystans6.81 km Czas00:20 Vśrednia20.43 km/h
Praca.
Dystans4.56 km Czas00:14 Vśrednia19.54 km/h
Praca.
Dystans4.49 km Czas00:14 Vśrednia19.24 km/h
Praca.
Dystans30.58 km Czas01:25 Vśrednia21.59 km/h VMAX37.00 km/h
Temp.5.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Wieczorny rozjazd.
Tak sobie wyszedłem pokręcić. Mgliście, więc sporo chłodniej niż by na to wskazywało: Pobitno/Załęże/Baranówka/Zwięczyca/Zalew.
Kawałek na dzisiaj
Dystans4.64 km Czas00:14 Vśrednia19.89 km/h
Znowu praca.
Dystans72.48 km Teren11.00 km Czas03:36 Vśrednia20.13 km/h VMAX69.00 km/h Podjazdy1250 m
Kalorie 2500 kcal Temp.11.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Wiatr nie pomagał.
Jak na listopad, to pogoda wymarzona do jazdy. Na początku było trochę chłodno, ale podjazdy to zmieniły. Zacząłem spod schronu w Stępinie. Dokładnie po 1 km zaczął się taki podjazd, że prawie się zagotowałem. Szutrowy zjzd wszystko jednak wynagrodził. Jadę do Huty Gogołowskiej i kieruję się na Brzostek. Przejeżdżam przez most na Wisłoce i jadę do Dębowej. Przypomniałem sobie, że nie mam nic do picia, a susza okropna. Kościół? Jest. Szkoła? Jest. To musi być i sklep. I był- ostatni przed wjazdem w teren. Asfaltowa mordęga do góry i skręcam na szlak żółty. Nie dość, że do góry, to jeszcze po koleinach pełnych liści- czasem bez spacerku się nie obeszło. Im bliżej Liwocza, tym lepiej mi się jechało. Na górze cisza i spokój i... mgła, więc nie wiele było widać. Na zjeździe mijam dopiero kilka osób. Ląduję w Ujeździe i męczę się pod wiatr. W Krajowicach przekraczam ponownie Wisłokę i jadę, pod wiatr oczywiście. Zaglądam do Rez. Golesz. Podejście jest tak strome, że rower zostawiam na dole. Niby był tam zamek, ale zostało z niego bardzo niewiele. Wracam do głównej drogi i jadę do Kołaczyc. W Bieżdziedzi odbijam na Sowinę. Odcina mnie- w połowie podjazdu zjadam Snickersa, popijam wodą i odzyskuję moc. Trochę szuterku i jestem na wyciągu w Gogołowie. Z Gogołowa znowu podjazdem już w stronę Stępiny.

Żółtym na Mały Liwocz. © miciu222145

Wszystko wskazuje na to, że już nie daleko. © miciu222145

Jest i Liwocz. © miciu222145

Tatr nie widać. © miciu222145

Na północy też lipa. © miciu222145

Popatrzmy, co my tu mamy. © miciu222145

Krzyż milenijny w Ujeździe. © miciu222145

Liwocz już za mną. © miciu222145

Resztki zamku Golesz. © miciu222145

Rezerwat Golesz. © miciu222145

Takie tam, na podjeździe. © miciu222145

Kościół w Gogołowie. © miciu222145
Dystans51.23 km Teren7.00 km Czas02:28 Vśrednia20.77 km/h VMAX63.00 km/h Podjazdy610 m
Temp.2.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Mgliście, ale z przejaśnieniami.
Mgła troszkę się przerzedziła, więc trzeba się trochę ruszyć. Najpierw wzdłuż Zalewu, przez Zwięczycę do Boguchwały. Mija mnie kilka karetek, straży i radiowozów. Za wiaduktem w Lutoryżu zaglądam co się stało, a stało się coś złego LINK. Po zobaczeniu tego samochodu przeczuwałem, że dla kogoś źle to się skończyło- taki widok działa na każdego, a na kierowcę na pewno. Dalej na Grochowiczną- co ciekawe, to powyżej 300 m jest cieplej i bez mgieł. Dalej przez Babią i zjazd do Babicy. Wjeżdżam w mgłę i robi się ziiimno. Z Lubeni atakuję podjazd na Horodną i na Przylasek. Jestem strasznie głodny i odcina mi prąd. Zjeżdżam do Budziwoja i przez kładkę do Boguchwały. Ktoś zlitował się nad kładką i trochę ją podratował. Z Boguchwały na Zwięczycę i do domu.

Kierunek Grochowiczna- mgieł prawie brak. © miciu222145

Na Grochowicznej lód jeszcze nie stopniał. © miciu222145

Mgliste klimaty. © miciu222145

I zachodzik był. © miciu222145

Rzeszów? Gdzie jest Rzeszów? © miciu222145
Dystans8.98 km Czas00:25 Vśrednia21.55 km/h
Przymroziło.
Praca.
Dystans4.56 km Czas00:14 Vśrednia19.54 km/h
Praca.
Dystans25.02 km Czas01:10 Vśrednia21.45 km/h VMAX38.00 km/h Podjazdy100 m
Temp.5.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Że niby zimno.
Znowu się nasłuchałem jak to zimno i w ogóle- nie działa to na mnie :D Jechałem bez celu, a tak jeździ się trochę do dupy. Wcale zimno nie było :P

Nad Zalewem. © miciu222145
© 2017 Exsom Group, LLC. All Rights Reserved. Terms of Service · Privacy Policy · DMCA · System Status