Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2007
Dystans całkowity: | 1121.53 km (w terenie 304.00 km; 27.11%) |
Czas w ruchu: | 59:16 |
Średnia prędkość: | 18.92 km/h |
Liczba aktywności: | 26 |
Średnio na aktywność: | 43.14 km i 2h 16m |
Więcej statystyk |
Dystans6.23 km Czas00:20 Vśrednia18.69 km/h
Dystans45.52 km Teren15.00 km Czas02:35 Vśrednia17.62 km/h
Ale wiało dzisiaj. Rzeszów/Zalesie
Ale wiało dzisiaj. Rzeszów/Zalesie i prace ogrodnicze na działce :) później z Sebastianem i Maćkiem objazd trasy zawodów-spotkaliśmy Gustawa z kamilkiem, następnie zielonym szlakiem w stronę Magdalenki-Magdalenka-zjazd do Kraczkowej-Malawa-Słocina/Rzeszów-do domu na chwilkę-zjarało się mieszkanie kolegi :O z Sebolem do Rojaxu i do domu, bo zaczęło kropić. Kilometrów na pewno jest za mało, bo znowu urwałem kabelek przy podstawce i raz pokazywał dobrze, a raz 0.
Dystans73.03 km Teren14.00 km Czas03:43 Vśrednia19.65 km/h
Rzeszów/Zalesie/serpentynka-Matysówka-las na Słocinie i kawałek
Rzeszów/Zalesie/serpentynka-Matysówka-las na Słocinie i kawałek trasy zawodów-Słocina/Rzeszów/ zalew-Zwięczyca-Kielanówka-Racławówka-Nosówka-Bzianka-Przybyszówka-Dworzysko-Rudna Wlk.-Miłocin-Rzeszów/praca.
Dystans26.52 km Teren1.00 km Czas01:20 Vśrednia19.89 km/h
Wyjazd o 5: zaledwie 6 stopni
Wyjazd o 5: zaledwie 6 stopni na zewnątrz. Rzeszów/Słocina/Zalesie/praca/Lisia Góra-Zwięczyca-Zalewi kawałek z Sebastianem i do domu.
Dystans74.21 km Teren30.00 km Czas04:16 Vśrednia17.39 km/h
Kolejny już wypad w Bieszczady.
Kolejny już wypad w Bieszczady. Było to już piąte podejście do tego wyjazdu. Pogoda niby była ładna, jednak nasze nastroje psuły chmury czające się na zachodzie. Podczas jazdy na miejsce, niestety rozpadało się. Pojechaliśmy w sumie w 8. osób:
1. Daniel (Chmielik)
2. Jacek
3. Magda
4. Artur (Ac-ek)
5. Maciek
6. Squba
7. Dominik
8. Ja
Miejscem docelowym były Stuposiany. Poczekaliśmy trochę na przystanku PKS, aż przestanie padać. W końcu ruszyliśmy, na początek podjazdem po dziurawym asfalcie, który po kilku kilometrach przeszedł w drogę szutrową. Niestety zaczęło padać, raz była to mżawka, a czasem dość duży deszcz, mimo to kontynuowaliśmy jazdę w stronę granicy z Ukrainą. Jechaliśmy wzdłuż torfowiska Łokieć oraz Dźwiniacz. Jadąc przy granicy, dotarliśmy do przejazdu przez rzekę- oczywiście zakończyło się to powodzią w butach. I tak dotarliśmy do Taranawy Niżnej. Dalej czekała nas wspinaczka w stronę tarasu widokowego na pasmo Bukowego Berda, niestety mgła i deszcz mono ograniczały widoczność. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w stronę Mucznego, gdzie w knajpie „Wilcza Jama” zjedliśmy obiad. Po posiłku nie chciało się nam kompletnie jechać, ale w końcu ruszyliśmy asfaltem w stronę miejscowości gdzie zostały nasze samochody. Ostatnie 10 kilometrów jechaliśmy już w słońcu, jednak było bardzo zimno. Wypad można śmiało zaliczyć do udanych, wszyscy wrócili cali- choć niewiele brakło, a Artur popsułby statystyki i obeszło się bez awarii. Nawet padający deszcz i dość mony wiatr nas nie przestraszył. Trasa w sumie miała ok. 51 km, 30 km, to teren, reszta asfalt, dzięki czemu można ją przejechać nawet przy kiepskiej aurze.
Pozostałe kilometry, to: poranny rozjazd po mieście i wieczorny wyjazd z Dominikiem na ognisko do Dziuraki.
Zdjęcia wykonane przez MaćkaiMoje
1. Daniel (Chmielik)
2. Jacek
3. Magda
4. Artur (Ac-ek)
5. Maciek
6. Squba
7. Dominik
8. Ja
Miejscem docelowym były Stuposiany. Poczekaliśmy trochę na przystanku PKS, aż przestanie padać. W końcu ruszyliśmy, na początek podjazdem po dziurawym asfalcie, który po kilku kilometrach przeszedł w drogę szutrową. Niestety zaczęło padać, raz była to mżawka, a czasem dość duży deszcz, mimo to kontynuowaliśmy jazdę w stronę granicy z Ukrainą. Jechaliśmy wzdłuż torfowiska Łokieć oraz Dźwiniacz. Jadąc przy granicy, dotarliśmy do przejazdu przez rzekę- oczywiście zakończyło się to powodzią w butach. I tak dotarliśmy do Taranawy Niżnej. Dalej czekała nas wspinaczka w stronę tarasu widokowego na pasmo Bukowego Berda, niestety mgła i deszcz mono ograniczały widoczność. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w stronę Mucznego, gdzie w knajpie „Wilcza Jama” zjedliśmy obiad. Po posiłku nie chciało się nam kompletnie jechać, ale w końcu ruszyliśmy asfaltem w stronę miejscowości gdzie zostały nasze samochody. Ostatnie 10 kilometrów jechaliśmy już w słońcu, jednak było bardzo zimno. Wypad można śmiało zaliczyć do udanych, wszyscy wrócili cali- choć niewiele brakło, a Artur popsułby statystyki i obeszło się bez awarii. Nawet padający deszcz i dość mony wiatr nas nie przestraszył. Trasa w sumie miała ok. 51 km, 30 km, to teren, reszta asfalt, dzięki czemu można ją przejechać nawet przy kiepskiej aurze.
Pozostałe kilometry, to: poranny rozjazd po mieście i wieczorny wyjazd z Dominikiem na ognisko do Dziuraki.
Zdjęcia wykonane przez MaćkaiMoje
Dystans74.54 km Teren24.00 km Czas03:50 Vśrednia19.45 km/h
Rzeszów/Lisia Góra-Zwięczyca-Boguchwała-Lutoryż-podjazd w stronę
Rzeszów/Lisia Góra-Zwięczyca-Boguchwała-Lutoryż-podjazd w stronę Grochowicznej-niebieskim szlakiem rowerowym do Niechorza-Wola Czudecka-rozjechałem pieska na podjeździe, ale całkiem niechcący-lasem i zjazdem do Woli Zgłobieńskiej-Zgłobień-Nosówka-Racławówka-Zwięczyca-Rzeszów/Zalew/Słocina, trochę pokręciłem się po lesie, szukając trasy zawodów, jechałem sobie, aż tu nagle mały wąwóz i rzeczka po środku, no to siup i wykonałem bardzo zgrabne otb do błotka- brechtałem sam z siebie, następnie Słocina i ogródki działkowe na Zalesiu. Przy zaporze spotkałem Dominika i Rafała. Pojechaliśmy razem wzdłuż zalewu, przez Zwięczycę i Lisią Górę w ciemnościach. Później na bulwary, gdzie rozkładali się uczestnicy rekonstrukcji jakiejś bitwy- fajowymi sprzętami przyjechali.
Dystans40.62 km Teren8.00 km Czas01:59 Vśrednia20.48 km/h
Rzeszów-Zwięczyca-Kielanówka-Racławówka-Zwięczyca-Rzeszów/Zalew/Zalesie/Słocina-spotkałem Sebastiana-spotkanie na Bulwarach-do
Rzeszów-Zwięczyca-Kielanówka-Racławówka-Zwięczyca-Rzeszów/Zalew/Zalesie/Słocina-spotkałem Sebastiana-spotkanie na Bulwarach-do pracy i powrót przy 6-7 stopniach.
Dystans30.36 km Teren1.00 km Czas01:29 Vśrednia20.47 km/h
Ale ziiiimnoooo. Tradycyjnie
Ale ziiiimnoooo. Tradycyjnie już wyjazd o 5: Rzeszów/Pobitno/Słocina/Zalesie-do pracy i powrót: Lisia Góra-Zwięczyca-wzdłuż Zalewu do domu.
Dystans54.79 km Teren10.00 km Czas02:34 Vśrednia21.35 km/h
Wyczyściłem napędzik, założyłem
Wyczyściłem napędzik, założyłem proste koło :D i ruszyłem:
Rzeszów/Zalesie/Serpentynka w błoku-Matysówka-Roch-zjazd lasen i szuterkiem do Słociny/Zalesie/Rzeszów-Budziwój-kładką do Zwięczycy-Racławówka-Kielanówka-Zwięczyca-Rzeszów i trochę po mieście już w ciemnościach.
Rzeszów/Zalesie/Serpentynka w błoku-Matysówka-Roch-zjazd lasen i szuterkiem do Słociny/Zalesie/Rzeszów-Budziwój-kładką do Zwięczycy-Racławówka-Kielanówka-Zwięczyca-Rzeszów i trochę po mieście już w ciemnościach.
Dystans63.01 km Teren25.00 km Czas03:20 Vśrednia18.90 km/h
Nareszcie przestało padać, jednak
Nareszcie przestało padać, jednak niebo było zachmurzone, było zimno i wietrznie:
Rzeszów/Zalew-Zwięczyca-Boguchwała-Mogielnica-podjazd do lasu, błotka nie brakowało-Niechobrz-Czudec-Podzamcze-Wyżne-podjazd na Maternówkę-Sołonka-Zimny Dział-Straszydle-Przylasek-szutrem do Budziwoja-kładką do Zwięczycy-Zalew, spotkałem Sebola i do domu.
Rzeszów/Zalew-Zwięczyca-Boguchwała-Mogielnica-podjazd do lasu, błotka nie brakowało-Niechobrz-Czudec-Podzamcze-Wyżne-podjazd na Maternówkę-Sołonka-Zimny Dział-Straszydle-Przylasek-szutrem do Budziwoja-kładką do Zwięczycy-Zalew, spotkałem Sebola i do domu.