Dystans87.66 km Teren24.00 km Czas05:11 Vśrednia16.91 km/h
Jak zwykle w niedzielę
Jak zwykle w niedzielę zebraliśmy się na Rynku, by wyruszyć na jakąś traskę, a było nas czterech: Dominik, Artur, Maciek i Piotrek. Po chwili namysłu stwierdziliśmy, że pojedziemy w stronę Husowa, a dalsza trasa wyjdzie "w praniu".
Rzeszów/Słocina-Malawa-Kraczkowa-Cierpisz-lasem do Albigowej-Handzlówka-Husów-dalej czysta improwizacja po lesie i dziczy, czasem nie było drogi, ale nam to nie przeszkadzało-Markówki-Tarnawka-Hadle Szklarskie-Jawornik Polski-tu wyczaiłem niebieski szlak i mimo ostrzeżeń tubylca:"Tam jest masakra, rowerem nie przejedzie"-oczywiście pojechaliśmy, a masakra oczywiście była: kupa błota i wody :D -Wólka Hyżneńska- Kanada -Nowa Wieś-Hyżne, tutaj Artur z Maćkiem jechali swoim tempem, a ja z Piotrkiem pognaliśmy przodem- Borówki-Borek Str.-Kielnarowa-podjazd na Matysówkę-serpentynką na Zalesie i do domu. Na błotnistych zakrętach przedni Ralph skutecznie mnie wprowadzał w poślizg, który przeważnie kończył się glebą. Wyjazd w sumie nie miał miejsca docelowego, mimo to, była super zabawa, żeby jeszcze szlak był lepiej oznakowany.
Rzeszów/Słocina-Malawa-Kraczkowa-Cierpisz-lasem do Albigowej-Handzlówka-Husów-dalej czysta improwizacja po lesie i dziczy, czasem nie było drogi, ale nam to nie przeszkadzało-Markówki-Tarnawka-Hadle Szklarskie-Jawornik Polski-tu wyczaiłem niebieski szlak i mimo ostrzeżeń tubylca:"Tam jest masakra, rowerem nie przejedzie"-oczywiście pojechaliśmy, a masakra oczywiście była: kupa błota i wody :D -Wólka Hyżneńska- Kanada -Nowa Wieś-Hyżne, tutaj Artur z Maćkiem jechali swoim tempem, a ja z Piotrkiem pognaliśmy przodem- Borówki-Borek Str.-Kielnarowa-podjazd na Matysówkę-serpentynką na Zalesie i do domu. Na błotnistych zakrętach przedni Ralph skutecznie mnie wprowadzał w poślizg, który przeważnie kończył się glebą. Wyjazd w sumie nie miał miejsca docelowego, mimo to, była super zabawa, żeby jeszcze szlak był lepiej oznakowany.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
Komentarze
Dziwne ze w tym dniu wszyscy z Rzeszowa zrobiliśmy ponad 80km...
aaale śliczne kaczuszki:)
aaale gołe łydki :)
Fajowy wypad nie jest zły:D
Pzdr Asica:P
Pozdro!