Dystans120.16 km Teren30.00 km Czas06:16 Vśrednia19.17 km/h VMAX67.00 km/h Podjazdy2125 m
Ciekawie i z przygodami.
Chłopaki znaleźli info o skałkach w okolicy Woli Komborskiej i postanowili odwiedzić to miejsce. Ekipa była czteroosobowa: Włochaty, Acek, Sebol i ja. Zbiórka o 8 koło tunelu i po krótkich ustaleniach ruszamy: Rzeszów/Zalew/Zwięczyca-Boguchwała-Lutoryż-Grochowiczna. Zjeżdżamy czarnym szlakiem do Czudca, gdzie robimy zakupy i krótki postój. Dalej uderzamy żółtym szlakiem w stronę Zaborowa. Mijamy Glinik Charzewski i czarnym docieramy do Gwoździanki. Zjeżdżamy do Niebylca i kierujemy się na Konieczkową i Lutczę. Znowu zakupy- Seba tak upycha "izotonik" w plecaku, że przebija puszkę i zalewa cały plecak :D Dawno na Strzałówce nie byłem, więc troszkę błądzimy w poszukiwaniu odpowiedniej drogi. Miejscowi pomagają i wbijamy w teren. Początek lajtowy, jednak później pojawia się błoto i mocne podejście. Mocno sponiewierani słońcem docieramy wreszcie na szczyt. Znowu postój i dalsze planowanie. Zjeżdżamy do Woli Jasienickiej- tereny mocno przypominają Bieszczady :) Wjeżdżamy na asfalt w Woli Komborskiej i zaczynamy poszukiwania Maczugi- znajdujemy ją dość szybko. Jednak Konfederatka z racji swojego nietypowego kształtu wzbudza większą ciekawość. Szukamy trochę dłużej, ale i ją w końcu znajdujemy. Po przerwie ruszamy dalej- przez Jasienicą Rosielną do Domaradza. Artur (Acek), a właściwie jego mięśnie mają dość i wraca asfaltem do domu. My fundujemy sobie kolejny, upalny podjazd do Baryczy, gdzie odbijamy na Gwoźnicę- z południowego wschodu nadciągają ciemne chmury- może nas ominą. Jesteśmy mocno głodni, a sklepy pozamykane. W pewnym kiosku pytamy o jakiś otwarty sklep. Sprzedawca idzie do domu po klucze o otwiera specjalnie dla nas sklep, który mieści się tuż obok. Wykupujemy cały zapas wczorajszych pączków, jakieś płyny i posileni jedziemy dalej. Wspinamy się na Wilcze, jednak przechodząca obok burza, skutecznie skróciła nasz pobyt na szczycie. Szalona jazda w terenie wywołuje uśmiech na twarzy, jednak Włochaty nie miał powodów do radości. Jakiś badyl zaatakował tylną przerzutkę- urwany hak i górne kółeczko zdekompletowane. Myślimy co tu zrobić, gdy nagle przypominam sobie o haku, który zapobiegawczo wrzuciłem do plecaka. Pochodzi on z ramy BH, ale wystrugałem z niego hak do Radona. Jak się okazuje, pasuje również do Gianta :D Skręcamy wszystko do kupy i jedziemy dalej- deszczyk delikatnie schładza nasze rozgrzane głowy. Docieramy na Zimny Dział i świeżutkim asfaltem zjeżdżamy do Straszydla. Później podjazd na Przylasek i zjazd do Budziwoja. Przez Drabiniankę na Zalesie po hak i do domu.
Krótki postój w Czudcu.© miciu222145
Żółty w Zaborowie.© miciu222145
Zaborów.© miciu222145
Okolice Gwoździanki.© miciu222145
To chyba ja :D© miciu222145
Na Strzałówkę dotrzeć nie było łatwo.© miciu222145
Ma Strzałówce.© miciu222145
Patriotycznie.© miciu222145
Z Maczugą.© miciu222145
Konfederatka.© miciu222145
Dzielna maszyna.© miciu222145
Tak, jestem zły.© miciu222145
Przewala się burza....© miciu222145
Włochaty z trzaskiem kończy jazde.© miciu222145
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
Komentarze
Z tym hakiem to niezly fuks...