Dystans44.73 km Teren8.00 km Czas02:15 Vśrednia19.88 km/h
Błotnista breja. Po południu
Błotnista breja. Po południu się rozpogodziło, ale wiało mocno. Pojechałem sobie tak: Rzeszów/no i stało się, łańcuch zaczął skakać po środkowej tarczy korby, dopiero jak się wybrudził, to przestał Zalew-Zwięczyca-Boguchwała-Lutoryż-podjazd w stronę Grochowicznej i chciało mnie zechlać takie oto bydle

ale spokojnie odjechałem i nic z tego nie wyszło.

Na postoju czekała wyżera, jednak nie skorzystałem :D Pojechałem na Grochowiczną, jak się okazało, musiałem jechać po wodzie i śniegu, dzięki czemu przemoczyłem tyłek :/

Na Grochowicznej zwozili drewno, więc jechałem po płynnej brei, a widoczki miałem takie

Zjechałem do Lutoryża i pojechałem przez: Zarzecze-Siedliska-Budziwój-Rzeszów/trochę po mieście.
Rowerek się troszkę pobrudził

A oto mały dialog po powrocie:
Matka: I jak było?
Ja: Suuper, wszędzie bagno :)
Matka: I to ma być super?
Ja: Noo- z bananem na twarzy.

Komentarze

Miciu
21:51 piątek, 25 stycznia 2008
Te mniejsze bestie jeszcze można jakoś odstraszyć, ta dzisiejsza raczej do bojaźliwych nie należała. Tak byłem po obiedzie, z reszta nie chciałem pobierać żarcia ptaszkom, czy innym zwierzakom :D
vanhelsing
20:30 piątek, 25 stycznia 2008
ja mam zawsze podobnie w domu, tylko slysze cos w stylu : "bedziesz se to prał, bo ja juz mam dosc prania tego blotaa"

pozdr;]
djk71
20:23 piątek, 25 stycznia 2008
A co? po objedzie już byłeś?
A bestii z założenia nie lubię... żadnych.. nawet tych małych...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
© 2017 Exsom Group, LLC. All Rights Reserved. Terms of Service · Privacy Policy · DMCA · System Status