Dystans47.68 km Teren40.00 km Czas03:38 Vśrednia13.12 km/h VMAX58.00 km/h Podjazdy1660 m
Temp.22.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Cyklokarpaty Kluszkowce- czyli Gorce witają.
Długo zastanawiałem się, czy jechać na te zawody. Po pierwsze jest to spora odległość, bo około 200 km od Rzeszowa, a po drugie, pogoda była strasznie nie pewna. Do tego dzień wcześniej mocno padało. Jednak późnym wieczorem wysłałem sms- a do Piotrka oraz Michała, że jednak jedziemy. O godzinie 6. wyjechaliśmy i po 3 godzinach i 20 minutach znaleźliśmy się na miejscu. Start zlokalizowany był tuż przy wyciągu w Kluszkowcach. Chwila w kolejeczce i mogliśmy się przygotować do startu. Było pochmurno, ale to był plus, bo nie było gorąco. Zastanawiałem się jakie szkiełka założyć w okularach- wziąłem bezbarwne i był to strzał w 10. Ustawiłem się w 2. sektorze i tuż po 11 wystartowaliśmy. Na początek kilka kilometrów asfaltem, by później wjechać w teren. Droga usiana była drobnymi kamykami, które nie jednego pokonały. Wystarczy, że jedna osoba się przewróciła i cała stawka musiała prowadzić, po za kilkoma wyjątkami. Straciłem tu mnóstwo czasu, a do tego jechało mi się kiepsko- czasem tak mam. Dojechaliśmy w końcu do czerwonego szlaku przez Pasmo Lubania. Jechałem tym szlakiem przez Turbacz, więc wiedziałem co mnie czeka- droga góra- dół, błoto, korzenie i kamienie. Było to wszystko, a nawet więcej, bo były też przejazdy przez potoki i strumyki- to one zabiły mój suport. Było ciężko, sporo było chodzenia, bo na mokre kamienie nie było mocnego. Zjazdy były przeważnie błotne i bardzo strome- czasem kierunek jazdy był jedynie przypadkiem :D Dotarłem w końcu do grupki jadącej moim tempem i ich się trzymałem. Przejechaliśmy Runek, później Lubań (1225) i po zjazdach czekały kolejne mordercze podjazdy. Ostatnie kilkaset metrów, była to walka z zawodnikiem z Tarnowa. Jechałem tuż za nim, a przed samą metą daliśmy z siebie wszystko. Dojechałem wcześniej, wyprzedzając Go o długość połowy roweru :) Jednak pomiar czasu zatwierdził nam identyczny wynik. Mimo, że nie było łatwo, to trasa była wspaniała- esencja kolarstwa górskiego. Widoki na Beskid Sądecki oraz na Jezioro Czorsztyńskie poprawiały nastrój. Tatry pojawiały się rzadko i na krótko- mgła zrobiła swoje. Na trasie miałem dwie nie groźne wywrotki- wokół bloków ubiło się błoto, nie mogłem się wypiąć i gdy chciałem się zatrzymać, po prostu wykładałem się :D
Jechałem dystans Mega, czyli ok. 45 km.
Wynik mocno średni, ale na mecie byłem i tak zadowolony:
Mega M3- 3:25:33- miejsce 14/45
Open Mega- miejsce 31/124.
Piotrek był 8 w M2, uciekł mi na 6 minut, Michał był 4. w M1 i był 7. minut za mną.
Everytrail
Jechałem dystans Mega, czyli ok. 45 km.
Wynik mocno średni, ale na mecie byłem i tak zadowolony:
Mega M3- 3:25:33- miejsce 14/45
Open Mega- miejsce 31/124.
Piotrek był 8 w M2, uciekł mi na 6 minut, Michał był 4. w M1 i był 7. minut za mną.
Everytrail
Czas się rozpakować.© miciu222145
Zawody czas zacząć.© miciu222145
CK Kluszkowce.© miciu222145
Oto i nadciągam.© miciu222145
Z uśmiechem na twarzy.© miciu222145
Nie zawsze dało się jechać.© miciu222145
Ściganie na ostatnich metrach.© miciu222145
Walka na ostatnich metrach.© miciu222145
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
Komentarze
Może kiedys się wybiorę, ale spokojnie z kimś...
Mądrze pomyślana trasa grzbietem... jak popatrzyłem gdzie przebiegała pomyślałem: mordercze podjazdy, po czym zacząłem czytać wpis i widzę, że użyłeś dokładnie takiego samego sformułowania.
Ogólnie to tak czytam kolejne wpisy z zawodów i coraz częściej myślę, żeby jednak spróbować sił. Teraz Pruchnik, Sanok, Gorlice - może zrobię wyjątek i na jednych z nich wystartuję...