Dystans110.46 km Teren26.00 km Czas05:08 Vśrednia21.52 km/h VMAX59.00 km/h Podjazdy1158 m
Temp.27.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Plan- jest, pogoda- piękna, siły- kiepskie :D
Pora na jakieś wypracowanie.
Od rana chodziła za mną setka i nie była ona bynajmniej alkoholowa. Stwierdziłem, że pojadę pod Krzyż 3. tysiąclecia na opłotkach Ropczyc- nigdy tam nie byłem. Na zewnątrz upał, więc wziąłem pełny bukłak, portfel i wyruszyłem, choć nogi dawały do zrozumienia, że one mnie tam nie dowiozą: Rzeszów/Zwięczyca-Racławówka-Kielanówka-Nosówka-Błędowa Zgłobieńska/szlak żółty, który trochę mnie wymęczył, a właściwie, to jego trawiaste odcinki-Słotwinka-Pola Nockowskie-Iwierzyce. Chwile wytchnienia od gorąca dawały lasy, jednak na trasie nie było ich zbyt wiele: Wiercany-Brzeżnik-Zagorzyce-Gnojnica-Ropczyce-Granice Chechelskie. Dojechałem i co ? Nic. Zadałem sobie pytanie: Gdzie jest Krzyż ? Taki wielki miał być, a tu śladu nie ma. Chłopaki na rowerach potwierdzili moje przypuszczenia, co do dalszej jazdy- jechałem na Łączki Kucharskie, szlakiem czarnym. Dotarłem, pofociłem, wytłumaczyłem chłopakom pochodzenie Radzia- byli zdziwieni, że rower można złożyć samemu. Widoki były przednie, bo na raz widać było góry Chełm, Bardo i Liwocz, a w tle pokazywał się Beskid Niski. Byłem głodny, pora karmienia minęła już dawno, a sklepów jak na lekarstwo: Lipnica-Szkodna-Wielopole Skrzyńskie-Nawsie. Nareszcie otwarty sklep. Niesamowite jak dwa wafelki i baton potrafią postawić na nogi, bo do tej pory miałem lekki kryzys, prawie 70 km bez jedzenia. Wybrałem dobry sklep, bo następny był zamknięty: Zawadka-Smykówki-Pyrówki, ogólnie Wielki Las. Znowu zgłodniałem, ale do domu było już nie daleko: Wola Czudecka-Niechobrz/Krzyż Milenijny/szlak czerwony aż do Racławówki-Zwięczyca/Zalew/Rzeszów. Na osiedlu spotkałem Wojtusia, a później skoczyłem jeszcze po browara.
Everytrail
Od rana chodziła za mną setka i nie była ona bynajmniej alkoholowa. Stwierdziłem, że pojadę pod Krzyż 3. tysiąclecia na opłotkach Ropczyc- nigdy tam nie byłem. Na zewnątrz upał, więc wziąłem pełny bukłak, portfel i wyruszyłem, choć nogi dawały do zrozumienia, że one mnie tam nie dowiozą: Rzeszów/Zwięczyca-Racławówka-Kielanówka-Nosówka-Błędowa Zgłobieńska/szlak żółty, który trochę mnie wymęczył, a właściwie, to jego trawiaste odcinki-Słotwinka-Pola Nockowskie-Iwierzyce. Chwile wytchnienia od gorąca dawały lasy, jednak na trasie nie było ich zbyt wiele: Wiercany-Brzeżnik-Zagorzyce-Gnojnica-Ropczyce-Granice Chechelskie. Dojechałem i co ? Nic. Zadałem sobie pytanie: Gdzie jest Krzyż ? Taki wielki miał być, a tu śladu nie ma. Chłopaki na rowerach potwierdzili moje przypuszczenia, co do dalszej jazdy- jechałem na Łączki Kucharskie, szlakiem czarnym. Dotarłem, pofociłem, wytłumaczyłem chłopakom pochodzenie Radzia- byli zdziwieni, że rower można złożyć samemu. Widoki były przednie, bo na raz widać było góry Chełm, Bardo i Liwocz, a w tle pokazywał się Beskid Niski. Byłem głodny, pora karmienia minęła już dawno, a sklepów jak na lekarstwo: Lipnica-Szkodna-Wielopole Skrzyńskie-Nawsie. Nareszcie otwarty sklep. Niesamowite jak dwa wafelki i baton potrafią postawić na nogi, bo do tej pory miałem lekki kryzys, prawie 70 km bez jedzenia. Wybrałem dobry sklep, bo następny był zamknięty: Zawadka-Smykówki-Pyrówki, ogólnie Wielki Las. Znowu zgłodniałem, ale do domu było już nie daleko: Wola Czudecka-Niechobrz/Krzyż Milenijny/szlak czerwony aż do Racławówki-Zwięczyca/Zalew/Rzeszów. Na osiedlu spotkałem Wojtusia, a później skoczyłem jeszcze po browara.
Everytrail
Błędowa Zgłobieńska- żółty szlak.© miciu222145
Cel podróży już widać, po prawej Liwocz :)© miciu222145
Krzyż III tysiąclecia w całej okazałości.© miciu222145
Jakaś twarz pod krzyżem.© miciu222145
Z punktu widokowego.© miciu222145
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
Komentarze
Ponieważ minąłem rowerzystę w Gnojnicy, to byłeś Ty ; )
Bardzo fajna trasa, a okolice znane.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam