Dystans83.00 km Teren20.00 km Czas04:21 Vśrednia19.08 km/h VMAX63.00 km/h Podjazdy1055 m
Temp.28.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Wesoło i z przygodami.
Dotarła do mnie informacja, że planowany jest wyjazd do Rezerwatu Wilcze. Jako, że czasowo stałem całkiem nieźle, to postanowiłem dołączyć do ekipy, w której byli: Piotrek, Wiktor, Włochaty i Michał. Na początek trasa wyglądała tak: Rzeszów/Lisia Góra/Zwięczyca-Boguchwała-Budziwój-Przylasek/Hermanowa- tutaj dołączył do nas Kamileq. Następnie wjechaliśmy do lasu i skręciliśmy trochę nie w tą ścieżkę. Ta pomyłka spowodowała, że musieliśmy przeprawiać się przez rzeki i wąwozy. Jednak jakoś dotarliśmy do asfaltu i planowaliśmy zjechać terenem do Starszydla. Jednak ścieżka zarosła, że praktycznie jej nie było. Dodatkowym problemem był fakt, że Piotrek zgubił podsiodłówkę, w której miał telefon i klucze. Stwierdziliśmy, że wrócimy i poszukamy. Cudem wszystko się znalazło, oczywiście w tym nieszczęsnym lesie, w którym było sporo noszenia roweru. Wróciliśmy na asfalt i zjechaliśmy do Straszydla. Na zjeździe było gorąco. Przy prędkości 64 km/ h wyjechaliśmy z lekkiego łuku, Piotrek leciał na czołówkę z Borą bodajże. W ostatniej chwili się wyratował i minął auto o kilkadziesiąt centymetrów- mina kierowcy, bezcenna. Jako, że jechałem tuż obok niego, to też nieźle się wystraszyłem. W Straszydlu zrobiliśmy postój pod sklepem na małą wyżerkę. Byliśmy mocno w plecy z czasem, więc zastanawialiśmy się czy jest sens jechać zgodnie z planem, czy grzecznie pokręcić po okolicy. Pojechaliśmy zgodnie z planem, jednak Wiktor pojechał w swoją stronę, a my na Patrię. Na podjeździe na Zimny Dział ścigaliśmy się niczym na premii górskiej- czyli na maxa :D Na szczycie wjechaliśmy do lasu i wyjechaliśmy w Bliziance. Niestety dość spory odcinek szutru zastąpił asfaltowy dywanik. Dalej żółtym szlakiem przez Poręby, aż na samą Patrię. Chwila odpoczynku i możemy jechać dalej. Czekał nas chyba najciekawszy odcinek- zjazd lasem, wśród głębokich kolein, po wąziuteńkich ścieżkach. Czasem szybka jazda między drzewami bardzo poprawiała humor. Jeszcze tylko przedrzeć się przez błoto i można zjeżdżać do Kąkolówki. Oczywiście całe błoto z kół lądowało na nas, a głównie na twarzy. Dalej asfaltem: Kąkolówka- Błażowa-Borek Nowy. Cisnęliśmy dość poważnie- między 35, a 42 km/h :D Dalej: Borek Stary-Kielnarowa-Tyczyn i podjazd pod przekaźnik- Łany. Troszkę nam dało w kość, ale byliśmy już praktycznie w domu. Skierowaliśmy się na serpentynkę. Tuż przed nią, Kamileq na zakręcie wywinął Orła. Gdy zobaczyłem w jakiej pozycji wylądował, nie mogłem powstrzymać się od śmiechu. Leżał twarzą na ziemi, wpięty w pedały, a tylne kółko w powietrzu dość szybko się kręciło. Szybko się pozbierał i pojechaliśmy w stronę Zalesia. Pod koniec zjazdu Michał sprawdzał czy błoto jest śliskie i w dość widowiskowy sposób wyglebił :D Równie szybko jak poprzednik, pozbierał się i pojechaliśmy do Rzeszowa. Jeszcze krótka rundka po mieście przy dźwiękach suchego łańcucha i powrót do domu.
Everytrail
Everytrail
Z wizytą w Przylasku.© miciu222145
Przeprawa w lesie.© miciu222145
Patria- rez. Wilcze.© miciu222145
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
Komentarze
Czekam na szczegóły
Pozdro!